logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: Natka (---.18.199.109.static.rdi.pl)
Data:   2015-03-27 01:46

Będac małą dziewczynka, 5 letnią kradłam rzeczy - zabawki dzieciom znajomych rodziców. Majac 6 lat kradłam w zerówce. Z pełna premedytacją, pamiętam, że wiedziałam, że o złe, że nie można. Kradlam to, czego nie mialam - zabawki, zegarek, karteczki do segregatora. Pamiętam do dziś strach, że ktoś mnie zobaczy. Wydaje mi się, że robiłam to z pełną świadomością. Kiedyś, na początku podstawówki bylo mi bardzo źle, myślałam, że umrę w nocy. Przyznałam się mamie do kradzieży. Mama mnie uspokoiła, powiedzialała, że nie wiedzialam, pocieszała.. Tyle, że doskonale wiedziałam, co robie... Po tym przyznaniu przed mamą poczułam sie lepiej, zreszta mysle, ze mama wiedziała, że kradnę. Minęły lata a to wciaz nie daje mi spokoju. Czy to nie był grzech? Dziecinstwo spedzilam na wsi, ńie wiem, czy pamiec mnie nie zawodzi, ale wydaje mi sie, ze jako dziecko krzywdziłam młode, bezbronne zwierzęta, co okropnie mnie boli. Przeze mnie jedno zwierze straciło pełna sprawność - nie potrafię sobie tego wybaczyć... Czy dziecko 6-7-8 letnie ma świadomość tego co robi?

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-03-27 04:38

Oczywiście, że dziecko doskonale wie, że robi źle. Wiadomo, że nie każde zło odróżnia, nie zawsze wie, że coś było złe. Ale podstawowe złe rzeczy zna, bo mama tego uczy, powtarza, a czasem dziecko widzi gniew mamy, zdenerwowanie i czuje zło. Nie masz w domu żadnego żywego stworzenia? Przecież nawet pies czy kot wiedzą, że robią źle, jeśli kilka razy ktoś za to na nie krzyknął, czy dał klapsa. Nawet jeśli to dalej robią, to wiedzą dobrze, że trzeba uciekać, gdy się je przyłapie na złym, albo gdy się widzi skutki ich zachowania (rozbitą doniczkę, kałużę na podłodze).

Dziecko może doskonale wiedzieć co robi i pamiętać to przez długie lata, nawet do końca życia. Ale problem jest w czym innym. Dziecko nie do końca rozumie jak wielkie jest zło, które zrobiło. Rozbity wazon przez przypadek (gonienie brata po pokoju) i rozbity wazon na głowie brata w złości może mieć tę samą złą wartość: rozbił się wazon mamy. Oczywiście jedno dziecko rozumie więcej, inne mniej, ale nie wiemy jaka jest jego świadomość do końca. Może mówić że rozumie, mieć świadomość, że źle zrobiło rozbijając wazon, ale nie umie ocenić krzywdy. Doskonale jednak wie, że będzie ukarane, dlatego kłamie, ucieka, przemilcza.

Kolejna sprawa to grzech, szczególnie ciężki. Grzech to nie jest samo zło, ale dotyczy naszego stosunku do Boga. Ateista nie ma grzechu, bo nie wierzy w Boga, ale wobec prawa odpowiada, zamykają go w więzieniu, musi płacić grzywnę itd. Dziecko podobnie, może wiedzieć, że zrobiło źle, uczy się go, że to się nazywa grzech, ale nie do końca rozumie, kim jest Bóg i kiedy wyrządza wobec Boga wielkie zło, czyli grzech ciężki. I znów: próbujemy dzieci uczyć, że to, to i tamto jest grzechem ciężkim, bo musi ktoś tego nauczyć. Ale teologowie mówią, że dziecko do pewnego wieku tak naprawdę grzechu ciężkiego nie popełnia (nawet jeśli spowiada się jako z grzechu ciężkiego), bo go nie rozumie, nie czuje. Aby nauczyć - potwierdzamy dziecku, że to jest grzech ciężki, ale pamiętamy, że mówi to dziecko. Przybliżoną granicą jest pierwsza komunia. Po kilku spowiedziach już się dużo więcej wie.

"Wydaje mi się, że robiłam to z pełną świadomością". Jeśli do dziś to pamiętasz, to mnie się też tak wydaje. Kiedy pies kradnie kawałek mięsa ze stołu, robi to z pełną świadomością ;)) - chowa się, szybko zjada, a jak nas usłyszy, to podkula ogon i ucieka pod łóżko. Miałabyś być głupsza niż pies? Robiłaś to prawie na pewno z pełną świadomością, że to robisz i że robisz źle. Jeśli byłaś wychowywana w wierze, to zapewne takich grzechów zrobiłaś wiele, jak każde dziecko.
"Czy to nie był grzech?" - szczerze mówiąc zastanawiam się, dlaczego w ogóle o to pytasz, bo oczywiście, że to był grzech. Każde zło jest grzechem, dla kogoś kto uważa się za wierzącego. Ale jak już mówiłam, w tym wieku nie popełnia się grzechów ciężkich. (Pomijam w tej chwili fakt, czy taka kradzież zabawki w ogóle byłaby nawet teraz grzechem ciężkim, dla dobra sprawy załóżmy jednak, że tak). Twoje pytanie rozumiem tak: zrobiłam "takie" zło (ustalamy, że to grzech), a nie wyspowiadałam się z tego. Chyba to jest Twój problem, bo gdybyś się wyspowiadała, to pewnie nie byłoby sprawy.
A jeśli wtedy nie był to grzech ciężki, to nic się nie stało, że się nie wyspowiadałaś, bo teraz już wiesz, że nigdy się nie spowiadamy z wszystkich grzechów lekkich, bo nie jest możliwe ich spamiętanie, nie ma też takiej absolutnej konieczności. Nic się więc nie stało.

Kolejną sprawą jest przebaczenie sobie. Tutaj niekoniecznie kierujemy się logiką, czasem jest to po prostu sprawa uczuć, czyli nie do końca zależna od nas. Możemy w ogóle nie czuć żalu za grzech ciężki, albo ogromnie żałować, choć to był tylko grzech lekki. Czasem w grę wchodzi bardziej wstyd niż poczucie grzechu, czasem pycha zwiększa poczucie winy ("JA to zrobiłam, a jestem taka porządna). Czasem to brak wiary, że Bóg nam wybaczył. Nieumiejętność wybaczenia sobie jest (może być) problemem w każdym wieku i trzeba sobie jakoś z tym radzić. Nie ma takiego guziczka w człowieku, który wystarczy nacisnąć i wszystko mija. Trzeba sobie czasem długo tłumaczyć. Czasem trzeba prosić innych, żeby nam to tłumaczyli, bo wtedy łatwiej uwierzyć. Trzeba starać się o tym już nie myśleć. A jeśli z tymi dziecięcymi problemami zupełnie nie radzisz, to najlepiej - choć to nie był grzech ciężki i nie masz takiego obowiązku - po prostu powiedzieć o tym w konfesjonale, tak jak było i jak jest. Że rozumem już wiesz że to nie był grzech ciężki (albo że nadal nie wiesz), ale chcesz to wypowiedzieć, bo strasznie męczy. Konfesjonał także leczy, często samo wypowiedzenie tego na głos - pomaga. Ale nasze uczucia nie zawsze dają nam spokój po spowiedzi. Trzeba to po prostu przyjąć jako prywatną pokutę za zło i cieszyć, że za ten grzech możesz ten ból Bogu ofiarować.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: Matto (---.nette.pl)
Data:   2015-03-27 06:51

Wydaje mi się, podkreślam wydaje mi się, że to po prostu złe wspomnienia. Dlaczego? Otóż przed Pierwszą Komunią Świętą zawsze przystępuje się do pierwszej spowiedzi. Jeśli te grzechy męczą Cię teraz, to prawdopodobnie męczyły i wtedy, w związku z czym wyznałaś je w konfesjonale.
Jeśli odbyłaś wtedy dobrą spowiedź, a ufam, że tak było - to nie ma sensu, abyś powracała do dawnych grzechów. Dziś po latach masz świadomość, że nie wolno postępować w ten sposób - i tego się trzymaj.

Co zaś tyczy się kwestii świadomości u dzieci - czy nie mylisz jej z wiedzą na temat grzechu? Ktoś może być świadomy tego, co zrobił, ale nie mieć wiedzy, że jego czyn był grzechem.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: AsiaBB (213.158.222.---)
Data:   2015-03-27 09:16

Myślę, że miałaś świadomość, zwłaszcza, że piszesz: "wiedziałam, że to złe, że nie można". Najlepiej idź do spowiedzi i wyznaj te grzechy sprzed lat - spowiedź to najlepsze lekarstwo na to, co cię dręczy. Możesz też postarać się wynagrodzić zło sprzed lat, na przykład pomodlić się za osoby, które okradałaś lub zrobić dla nich coś dobrego, jeśli masz wciąż z nimi kontakt, pomóc trochę w schronisku dla zwierząt, wziąć udział w zbiórce karmy itp.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: Ewa A. (185.81.85.---)
Data:   2015-03-27 09:59

Dziecko ma swiadomosc czynienia zla. Dlatego KK ustalil wiek dzieci przyjmujacych I Komunie sw. wlasnie mniej wiecej ten wiek, kiedy dzieci rozpoznaja swoje zle uczynki i moga przystapic do pierwszej swojej spowiedzi, a co za tym idzie i przyjac Pana Jezusa z czystym sercem.

Nie trzeba za duzo myslec o tym co juz sie dokonalo w zyciu, a raczej sie z tego poprawic poprzez dobra Spowiedz sw. Im szybciej, tym lepiej. Kazdy czlowiek pragnie spotkania z kochajaca osoba, bo pragnie kochac i byc kochanym. Konfesjonal jest spotkaniem z milujacym Ojcem. Odwagi.

Nie trzeba siebie sama usprawiedliwiac jak to bylo, i dlaczego, i swiadomie, czy nie, itd. Niech Jezus Chrystus Ci to wybaczy przez swoja wladze udzielona swojemu Kosciolowi. Jestes dzieckiem Bozym poprzez Chrzest sw. i masz prawo zyc w pokoju ducha i z czystym sumieniem. Wielki Post akurat jest dobrym czasem na pojednanie sie z Bogiem.

Mialam kilka lat temu taka sytuacje podobna do Twojej.Pod wplywem rekolekcji wielkopostnych "ujrzalam" w sobie grzech, ktorego nigdy nie widzialam w sobie, a popelnilam go we wczesnej mlodosci. Po Spowiedzi sw. bylam niezwykle szczesliwa, ze nie niose tego grzechu ze soba, az do smierci. Prawde mowiac, juz nie pamietam, co to byl za grzech? Wielka łaska.

Zycze Ci wielkiego zaufania Panu Bogu.
Pozdrawiam.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: Franciszka (---.45.217.26.citimedia.pl)
Data:   2015-03-27 10:18

Czy mówiłaś o tym podczas spowiedzi? Czy w ogóle przystępujesz do sakramentu pokuty i pojednania? Od tego zaczęłabym: serce zranione grzechem może uzdrowić tylko Jezus Chrystus. Nawet jeśli nie do końca miałaś świadomość złego postępowania w wieku 8 lat, to masz ją teraz. Zresztą z tego, co napisałaś: "Z pełna premedytacją, pamiętam, że wiedziałam, że o złe, że nie można", to miałaś świadomość. Nie ma co teraz kombinować, że coś było nie tak z tą świadomością albo z pamięcią. Przecież pamiętasz, że wtedy wiedziałaś.
Nie chodzi o twoje samopoczucie. Uczucia są neutralne. Obraziłaś Pana Boga i dlatego sumienie nie daje ci spokoju. Jeśli nie robisz żadnego odniesienia do Pana Boga i nie weryfikujesz swojego postępowania w świetle Przykazań Bożych, to nie umiem ci pomóc.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: Perdifficilis (---.skytech.pl)
Data:   2015-03-27 10:20

Osobiście uważam, że dziecko ma świadomość, ale nie w tak szerokim rozumieniu w jakim przypisuje się ją dorosłym.
W takich kwestiach zapewne wiedziałaś co robiłaś, o czym świadczą nie tylko wyrzuty sumienia wtedy i dziś, ale sam fakt, że do teraz to pamiętasz - musiało być to spore przeżycie emocjonalne.

Tyle, że tak naprawdę nie ma czym już się dziś przejmować. Dla pokoju ducha wyspowiadaj się z tego jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, a jeśli chcesz zadośćuczynić możesz np. przekazać jakieś darowizny dla domu dziecka i lecznicy dla dzikich zwierząt. Najlepiej osobiście by ból, który kiedyś sprawiłaś i widziałaś, przykryła radość, którą teraz zobaczysz :)

Być może te dawne głupie zachowania będą dla Ciebie początkiem rozdawania radości. Bóg z każdego zła potrafi wyprowadzić dobro - pozwól Mu na to i zostaw przeszłość za sobą.

Pozdrawiam.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: Pax (---.interkar.pl)
Data:   2015-03-27 11:13

Trudno powiedzieć czy ma świadomość, na pewno nie ma takiego rozeznania co dorosły, ale potrafi dobrowolnie decydować. Wyrzuty sumienia, wstyd świadczą o tym, że było podstawowe rozeznanie co jest dobre a co złe. Jeśli to jeszcze nie zostało zrobione proponuje iść do spowiedzi, np. odbyć spowiedź generalną z całego życia, pomysleć o zadośćuczynieniu za grzechy, ponieważ tych rzeczy pewnie nie można oddać, to mozna przeznaczyć jakąś kwotę na cele charytatywne, na dom dziecka itp.

Obecnie toczy się proces beatyfikacyjny Antonietty Meo, 7-latka zostanie świętą, warto zainteresowac się tą postacią.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: sadness (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-03-28 07:53

Jeśli cię to dręczy wyznaj to na spowiedzi, opisz to spowiednikowi tak jak nam to opisałaś. To szatan powoduje u człowieka lęk i burzy wewnętrzny pokój, próbuje odciągnąć w ten sposób od Jezusa. Wyznając to na spowiedzi przekonasz się że Jezus ci wybacza i będziesz mieć spokojne sumienie. Nie ma się czego bać i zadręczać, jak najszybciej pozbądź sie tych wątpliwości na spowiedzi, bo będą rosły z czasem i dręczyły jeszcze bardziej.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2015-03-28 14:02

"Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce" (1 Kor 13,11) - przemyśl to. Ten fragment jest zaraz po Hymnie o miłości św. Pawła. Zacznij żyć teraźniejszością, nie przeszłością.

 Re: Mam wyrzuty sumienia z dzieciństwa.
Autor: łotr (---.elartnet.pl)
Data:   2015-03-28 18:23

Nie gmatwaj tego co proste. Nie kombinuj, nie zamartwiaj się, nie rozgrzebuj, nie krąż jak sęp nad jedną sprawą. Zaufaj Bogu. Idź Siostro do Spowiedzi Świętej, wyznaj co wyrzuca i niepokoi Twoje sumienie. Bądź wdzięczna i ciesz się, że jesteś dzieckiem Bożym. Raduj się z tego, co w Tobie dobre i częściej się uśmiechaj.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: