logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2015-04-18 11:55

Witajcie. Mam wrazenie, ze przechodza najciemniejsza z nocy. Od wielu lat jest mi ciezko, mam wrazenie ze jestem Bogu obojetna, choc staram duzo sie modlic. Ten stan trwa juz wiele lat. Chodze do kosciola, ale z wielkim trudem. Kiedy ostatnio siadz mowil na kazaniu u milosci Boga do ludzi nie moglam po prostu wytrzymac i musialam wyjsc. Kiedy chce sie modlic chocby za innych zaraz nachodza mnie mysli, ze moja modlitwa czy tak nic nie da, oraz nachodze mnie wizje wszystkich zlych rzeczy ktore mi sie przytrafily w zyciu. Oddaje te mysli Bogu, ale nic to nie daje. Jestem wzglednie mloda, ale zamiast cieszyc sie zyciem przechodze wielka katorge w srodku.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: Maciek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-18 13:54

Polecam stronę poradnictwa duchowego ks. Pierzchalskiego:
http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=09&id=09-01&sz=&nr=98.

Ten i wiele innych artykułów.

Tudzież wszystkie pisma św. Jana od Krzyża. Dobrze by też było, jak sądzę, znaleźć kapłana, który taki stan rozumie i pomógłby Pani przejść go przez poradnictwo duchowe, ale - wiadomo - to nie jest pieczarka i pod drzewem nie rośnie. Zawsze, oczywiście, warto się o niego pomodlić. No i proszę pamiętać o zupełnym posłuszeństwie nauce Kościoła. Wielu świętych upatrywało także najlepszej pocieszycielki w takich próbach w Matce Najświętszej, zachęcam zatem, aby zaryzykować i jej zawierzyć. Można, jeśli jest taka chęć, wspomóc się doskonałym
omówieniem tego nabożeństwa w "Traktacie" św. Ludwika de Montfort'a:

http://louisgrignion.pl/traktat-o-prawdziwym-nabozenstwie-do-najswietszej-maryi-panny.html?showall=&limitstart=

Proszę się nie załamywać. Pozdrawiam z modlitwą.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2015-04-18 15:05

To coś napisała jest, moim zdaniem, niejako doświadczeniem Bożej Sprawiedliwości. Szatan działa jako oskarżyciel, on ukazuje ci wszystkie twoje grzechy wmawiając ci, że nie ma dla ciebie miłosierdzia. Ukazuje ci te złe rzeczy, aby cię odciągnąć od Boga. O nasze dusze toczy się walka do samego końca.
Przechodzisz katorgę w środku, a nic nie napisałaś czy korzystasz z sakramentów, czy regularnie się spowiadasz i przyjmujesz Komunię Świętą?
Myślę, że powinnaś szukać Miłosiernego Boga pełnego miłości, a nie Jego nieskończonej sprawiedliwości. A znajdziesz Go przez lekturę Dzienniczka Świętej Faustyny czy też książki Pasja według objawień błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich.
Również Msza Święta z modlitwą o uzdrowienie może być bardzo pomocna dla ciebie.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: Piotr (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-04-18 15:28

Cześć Ona :-)
Muszę powiedzieć, że dosyć dobrze Cię rozumiem. Miałem takich najciemniejszych nocy w życiu bardzo wiele. Twierdziłem, że wszyscy są i wszystko jest przeciwko mnie, a Bóg o mnie zapomniał. Jeśli chcesz, napiszę Ci jak dzięki Bogu najciemniejsze noce się skończyły i staram się już tam nie wrócić. Czasami jest ciężko, ale wiem już o tym, że Bóg
choć czasami tego nie czujemy jest cały czas przy nas. Jezus jest przy nas przez 24 godz na dobę, ale także i Maryja oraz Anioł Stróż i wszyscy Święci. Dzisiaj po południu pomodlę się do Matki Bożej za Ciebie.
Pozdrawiam Cię gorąco, Piotrek z Chorzowa
(jeszcze chwila cierpliwości, a wszystko się zmieni... :-)

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: kasiurka (---.239.199.88.kompex.pl)
Data:   2015-04-18 18:36

Dziwne to co piszesz. Wygląda to jak test Hiobowy. Możliwe, ze Pan dopuszcza działanie złego, bo być może ma jakieś plany względem Twojej osoby. Istnieje też inna możliwość, że sama gdzieś się "zainfekowałaś", ale mam przeczucie, że jednak jesteś bardzo ważna dla Boga, ważniejsza niż mogłoby Ci się wydawać. Dobrze robisz, oddając Jemu te trudności, bo kiedyś to wyda piękny owoc. Nigdy Pan nie kładzie na nasze barki ciężarów większych niż to, co potrafimy unieść. Bądź dzielna, nie poddawaj się zniechęceniom, Twoja postawa i modlitwa jak widać bardzo "wkurza" złego.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: Ania (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2015-04-18 20:47

Bóg kocha nas przeogromną miłością, której nigdy nie pojmiemy. Czasami czujemy się odrzuceni, jak Bóg nie wysłuchuje naszych próśb, ale czasami Bóg nie robi tego, bo wie, że to może nam zaszkodzić. Bóg wie lepiej. Spróbuj Mu po prostu zaufać.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: Franciszka (---.158.219.185.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-04-18 22:50

"nie moglam po prostu wytrzymac i musialam wyjsc" - Może zły duch zapanował nad tobą. Zrób rachunek sumienia pod kątem okultyzmu. Strach jest zawsze złym doradcą. Gdy czujesz, że on cię ogarnia, powtarzaj: Jezu, ufam Tobie!
Do walki z szatanem potrzeba dużo mocy Ducha Świętego. Proś Go o Jego dary, módl się do Niego, by był z tobą, by natchnął cię, co i jak robić.
To ciekawe, że piszesz, że twój stan trwa wiele lat. Może potrzebujesz uzdrowienia serca, uczuć ze wspomnień z przeszłości? Poradź się spowiednika, bo jeśli to tak trwa, to może już zaniedbałaś wiele dobrych rzeczy, które mogłaś w tym czasie zrobić.
Poszukaj dla siebie rekolekcji z tematyką takiego uzdrowienia. Porozmawiaj z psychologiem.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-04-18 23:41

Dedykacja dla Ciebie:

Psalm 23
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=856

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2015-04-19 15:21

'nie moglam po prostu wytrzymac i musialam wyjsc' - Może zły duch zapanował nad tobą. Zrób rachunek sumienia pod kątem okultyzmu. Strach jest zawsze złym doradcą. Gdy czujesz, że on cię ogarnia, powtarzaj: Jezu, ufam Tobie!

Myślę, że to próby względem ciebie. Nie musiałaś wyjść. Nikt z nas nie jest kuszony ponad siły. Coś ci opowiem. Ponad rok temu odkryłem dzięki Dzienniczkowi Siostry Faustyny jak bardzo mnie Bóg kocha. I zapragnąłem poznać duchowo niezgłębione Miłosierdzie Boże. Mnóstwo było i jest walk: snów, ataków od ludzi, i... ataków duchowych. O jednym ci napiszę. Jakiś czas temu odmawiałem różaniec. Gdy tylko zacząłem odmawiać tajemnicę Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny poczułem, że jakaś siła zmusza mnie bym odrzucił różaniec i odszedł od obrazu Jezu Ufam Tobie. Było to tak silne, że aż usiadłem na łydkach i chwyciłem się stolika zaciskac w dłoni różaniec ostatkiem sił. W międzyczasie w mojej duszy odzywał się głos: "nie ustawaj w modlitwie". I tak też zrobiłem, ostatkiem sił dokończyłem dziesiątke, by wszystko nagle odeszło i poczuł duchową radość. Nadal nie wiem, czemu Bóg to na mnie dopuścił. Może ta dziesiątka ratowała jakąś zniewoloną duszę, może był to test mojej siły duchowej... nie wiem. Wiem tylko tyle, że to doświadczenie nauczyło mnie, że nikt, absolutnie NIKT nie jest kuszony ponad siły. Szatan nie ma nad nami władzy, chyba że my ją mu damy przez grzech. Szatan też musi być posłuszny Bogu, i to Bóg zezwala na kuszenie nas, byśmy okazali Mu wierność. Albo klękamy przed Bogiem, albo przed szatanem.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-04-19 18:43

Ona,
Może warto doprecyzować, dlaczego czułaś, że musiałaś wyjść z kościoła. Odbieram to tak, że ogarnęła Cię ogromna żałość z tego powodu, że inaczej wyobrażasz sobie Bożą Miłość w Twoim życiu, niż tego doświadczasz. Być może pomyślałaś, że zaraz się rozpłaczesz w kościele i nie chciałaś, by inni byli tego świadkami. W przeszłości spotkałam się z taką sytuacją, że faktycznie jedna osoba wyszła (akurat ze spotkania modlitewnego) i bardzo płakała pod kościołem – dlatego mam takie skojarzenie z Twoją sytuacją. Nie musi tutaj zachodzić kuszenie ze strony złego ducha, a jedynie emocjonalna reakcja na treść słów kapłana.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2015-04-20 16:45

G_JP wyszlam dokladnie z powodu, ktory opisalas. Dziekuje Wam za odpowiedzi.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-04-20 18:17

Ona,

Zastanów się, co czynisz istotą swojego życia. Pewnie dla każego, istotę życia stanowi coś innego. O istocie życia Phil Bosmans pisze tak:

"Zwracamy zbyt mało uwago na istotę życia, na zupełnie zwyczajne codzienne sprawy. Nie rzucają się zbytnio w oczy, właśnie dlatego, że są takie zwyczajne: wstać rano i wieczorem pójść spać; wspólnie jeść, być razem z bliskimi, przyjaciółmi; dokończyć coś, z czego ktoś inny się ucieszy. Wszystko to, jeśli będziemy na to bardziej zważać, może stać się wielkim przeżyciem, czyniącym nas szczęśliwymi.

Musimy nadać więcej sensu temu, co jest istotą życia, najprostszym sprawom, które właściwie są oczywiste: uprzejmości, zwracaniu uwagi na bliźnich, trosce o ludzi, którzy nas potrzebują. Zważanie na drobnostki może być tak ważne, ponieważ można w nie włożyć sporo miłości. Dlaczego nie miałabyś się nie zachwycać bawiącymi się dziećmi? Dzieci potrafią wytrącić z równowagi myślicieli i pokazać im, że nie wszystko w życiu jest problemem.

Istota to zwyczajne codzienne życie. Życie z radością i zmartwieniami, z nadziejami i rozczarowaniami, których każdy doświadcza. Przekazywanie istoty życia to najprostsze oznaki sympatii do ludzi w naszej bliskości. Może to niepozorne gesty, które są jednak na tyle skuteczne, by każdego dnia pozwolić słońcu świecić na nowo”. Źródło: „Żyć każdym dniem, czyli jak znaleźć wielką radość w małych rzeczach”, Phil Bosmans; przekład Anna Kucharczyk; wyd. Seven, 2004 r.

Może takie podejście pozwoli Ci na nabranie wiatru w żagle.

Pozdrawiam.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: Jolanta (---.elomza.pl)
Data:   2015-04-20 22:12

Witam Cię serdecznie. Czytając Twój list stanął mi przed oczyma obraz, który wisiał nad łóżkiem moich Rodziców. Mam go jako tapetę w moim telefonie. Przedstawia - krótko opiszę - 10-12 letni Jezus między Maryją i Józefem. Ponad nimi Duch Święty w postaci gołębicy. Nad wszystkimi czuwa Bóg Ojciec. Z rozłożonymi dłońmi, jakby w geście Błogosławieństwa. Dla mnie cudowny obraz, ale muszę Ci powiedzieć dlaczego. Dopiero jako osoba dorosła zrozumiałam, że traktuję BOGA w sposób bardzo - można powiedzieć - czuły. Nigdy się Jego nie bałam tzn. bałam się swoich błędów i tego, że nie zdążę zrobić z nimi porządku. Gdzieś przeczytałam, że nasza relacja do Boga może być zachwiana poprzez złe relacje z ojcem ziemskim. Z moim Tatą nie miałam zbyt bliskich relacji /alkoholik/. Jednak serce moje nigdy Boga się nie bało. Dziś wiem, że ten niby zwyczajny obraz wykonał ogromną pracę. Zawsze kieruję swój wzrok na Osobę na górze. Dla mnie to po prostu - OJCIEC. I zawsze z otwartymi ramionami. Kocha mnie - ale wierzę, że KOCHA również CIEBIE.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: Becia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-22 08:11

Porozmawiaj z egzorcystą. To wygląda na dręczenie demoniczne, ale nie mnie to oceniać. Bóg prowadzi każdą duszę inaczej lecz gdy zaczyna ją oczyszczać to nie tylko strapienia zsyła ale też pocieszenia a u ciebie ciemność jest ciągła i bardzo długo trwa. Tutaj trzeba światłego kapłana, który to rozezna.
Czytaj 'Dzienniczek' św. siostry Faustyny Kowalskiej.

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: mooni (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-22 09:07

Hej. A próbowałaś rekolekcji? Ostatnio zakochałam się w rekolekcjach w ciszy i bardzo polecam. Wiele można sobie z Panem Bogiem na spokojnie obgadać ;-) poszukaj w necie Szkoły Kontaktu z Bogiem. Mają różne terminy i miejsca takich rekolekcji w ciszy ;-)

 Re: Przechodzę chyba naciemniejszą z nocy.
Autor: krzysztof (---.centertel.pl)
Data:   2015-06-01 07:28

Poczytaj o ludziach ktorzy wpadli w sidła demona, jeszcze sie nie zanurzylas gleboko a on na to czeka, by napaść jak tygrys.
Tak było nie tylko ze mną jak praktykowałem okulyzm (horoskopy, astro i wtajemniczenia buddyjskie-posągi z siedmioma głowami i tajniki nawet boje sie pisać o tym, po wyprawy we snie do swiata ktory wydaje na początku miły aż wszedłem tak głęboko że przy przedsionku piekła, na stanie snu wyciagnał moją dusze. nikomu nie zycze tych praktyk. Jest tylko dobro i zło. Od Ciebie zależy co wybierzesz. na moim przykładzie sekty i praktyk demonicznych wyrwał mnie do przedsionka piekła i chciał w miejsce podroży astro(boje sie o tym pisać gdy bedziesz bładzić bedziesz wiedzieć oby nie było za pozno) wejść do ciała drugi demon. Gdy dusza ma zostala wyciagnieta dosłownie do przedsionka piekla czulem tam taki bol x100000 i nicośc i pustke. Meczyli w snach tylko ze koszmar to patyk w porownaniu tego co przeszedlem przez sekte. uratowalo mnie tylko wołanie 'Jezu ratuj!' krzyczałem bol podobny do dotkniecia gniazdka 220V ktory nie przestaje. I tak zostałem opętany wyrwał moją dusze podczas lewitacji. poczytaj ludzi ktorzy oderwali sie od tego piekla pelno jest relacji. nawet nie wiesz jakie to uczucie gdy cialo nie chce duszy przyjac i walka z szatanem, bol, rozrywanie, rzucal jak balonem mą dusze. wykrecanie karku. Uratowało mnie tylko wołanie 'Jezu ratuj!' ile tylko mogłem a ulga gdy wszedłem w ciało swą duszą nie mogłem dojść do siebie, granica wariatkowa, egzorcyzm Modlitwa o Uwolnienie przez kilka dni za pokute powziełem nawrocic ile widze takich jak ja w wolnym czasie, tak szukalem Boga poczytaj ludzi czym sie konczy okultyzm praktyki buddy i satanistyczne. Bog jest zareczam na wszystko co mam i dziękuję Mu z całego serca. nikt tego nie zrozumie co przeszedłem tego nie opisze. Rozpisałem się nie daj się szatanowi on na to czeka gdybyś wiedziała jakiej jestem wiary nie mnjejszej jak jeden duchowny i chociaż mieli by mnie zabić za wiare nigdy bym sie nie wyrzekł, widzieliśmy demony i ich nienawiść gdy bedziesz chciała z nim przerwać nie da się łatwo, gdy prosisz go żeby przestał on się tym podnieca. Zapytaj egzorcysty mnie nie mogl wyspowiadac ksiadz, rzeczy same spadaly u kolegi, sasiada, smola pod nogami gdy siedzielismy na lawce, psy wyly gdy komus zle zyczylem (wyly to malo powiedziane przerazliwie wyly) ludzie na wsi by mnie dawno spalili na stosie w sredniowieczu.
Niech Twarz Pana Jezusa zwróci sie do ciebie i obdarzy Cię pokojem, pogoda ducha, i pomnoży twoja wiare bo uwierz szatan jest. oni sie chyba tez za mnie modlili czulem to jak mialem szatana przy sobie jak w kieszenj a pozniej probowal zabrac mi dusze. okropnosc jak dusza walczy
Nie daj sie zgubic oni na to czekaja, za duzo stracilem towarzystwa. jest demon ale nigdy nie odwróć się od Pana Jezusa bo można stracic zycie jak nie opetaniem to smiercia a dalej nie do opisania

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: