Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data: 2015-04-25 21:56
Napisałeś o swoich problemach. Ale trzeba znaleźć ich przyczynę. Mówisz, że uczysz w szkole. A wcześniej też uczyłeś? Powinieneś wiedzieć, że nauczyciel ma być twardzielem, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Tam nie ma miejsca dla ludzi o słabej psychice. Tyczy się to zarówno nauczycieli jak i uczniów. Sam wiesz z dzieciństwa, że szkoła to dżungla, w której liczy się prawo silniejszego, słabsi zawsze byli, są i będą "popychadłem". To samo tyczy się nauczycieli, którzy nie dają sobie rady z tą dżunglą - nie daja bo nie mają tego "czegoś", co te rozwrzeszczaną dzieciarnię uspokoi. Jeśli ty nie masz tej osobowości, która wpływa na uczniów, widocznie ten zawód nie jest dla ciebie. Po co masz nerwy sobie psuć, niszczyć zdrowie swoje? Jest mnóstwo innych zawodów, w których pomagasz ludziom. Zawsze możesz też wrócić na studia (nie napisałeś ile masz lat). Musisz sam sobie odpowiedzieć, stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, czy się nadaję na nauczyciela, czy też nie. Z tego co piszesz - moim zdaniem - się nie nadajesz.
Kolejna sprawa to myśli samobójcze. Nie napisałeś nic o tym czy żyjesz Bogiem. Czy korzystasz z Jego darów, sakramentów. Z twojego opisu wynika, że nie, ale też mogę się mylić, za mało napisałeś. Samobójstwo jest tragedią, jest, można to nazwać, zwycięstwem szatana. To on nas namawia do tego, byśmy odebrali sobie życie, to on nam wmawia, że nie ma dla nas miłosierdzia, że nie zostaniemy zbawieni. A depresja, co zawsze powtarzam jest chorobą duszy. Musisz zacząć żyć sakramentami: spowiadać się regularnie oraz przyjmować Komunię świętą nawet w dni powszednie. Ponadto lektura ukazująca miłosierdzie Boga winna poruszyć twoje serce, mam na myśli Dzienniczek Siostry Faustyny. Chrystus cię kocha, pragnie twojego zbawienia, ale to od ciebie tylko zależy, bo Bóg nikogo nie potępia. To człowiek sam siebie potępia przez trwanie w grzechu. Uklęknij przed obrazem Jezu Ufam Tobie i ze szczerym sercem porozmawiaj z Nim. Powiedz Mu o swoich problemach. On je zna, ale chce byś TY Mu o nich powiedział. Pragnie, abyś TY uznał swoją nędzę i nicość i zawierzył się Jego nieskończonemu Miłosierdziu. Zresztą sam zobacz na obietnice Jezusa dane Siostrze Faustynie:
Cytat z "Dzienniczka" nr 1541
- Córko Moja, zachęcaj dusze do odmawiania tej koronki, którą ci podałem. Przez odmawianie tej koronki podoba Mi się dać wszystko, o co Mnie prosić będą. Zatwardziali grzesznicy, gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość swych grzechów gdy się odsłoni przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te (125) mają pierwszeństwo do Mojego litościwego serca, one mają pierwszeństwo do Mojego miłosierdzia. Powiedz, że żadna dusza, która wzywała miłosierdzia Mojego, nie zawiodła się ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci Mojej. Napisz: Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny.
Nie klep formułek, bo nie jesteś na oficjalnym spotkaniu. Porozmawiaj jak przyjaciel z przyjacielem, co cię meczy, z czym rady sobie nie dajesz.
Cytat z "Dzienniczka" nr 1486
(82) Rozmowa miłosiernego Boga z duszą w rozpaczy
- Jezus: Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest miłością i miłosierdziem samym.
Lecz, niestety, dusza pozostaje głucha na wołanie Boże i pogrąża się jeszcze w większych ciemnościach.
- Jezus woła powtórnie: Duszo, usłysz głos miłosiernego Ojca swego.
Budzi się w duszy odpowiedź: Nie ma już dla mnie miłosierdzia. I wpada w jeszcze większą ciemność, w pewien rodzaj rozpaczy, który daje jej pewien przedsmak piekła i czyni ją całkowicie niezdolną do zbliżenia się do Boga. Jezus trzeci raz mówi do duszy, lecz dusza jest głucha i ślepa, poczyna się utwierdzać w zatwardziałości i rozpaczy. Wtenczas zaczynają się niejako wysilać wnętrzności miłosierdzia Bożego i bez żadnej współpracy duszy daje jej Bóg swą ostateczną łaskę. Jeżeli nią wzgardzi, już ją Bóg pozostawi w stanie, w jakim sama chce być na wieki. Ta łaska wychodzi z miłosiernego Serca Jezusa i uderza swym światłem duszę, i dusza zaczyna rozumieć (83) wysiłek Boży, ale zwrócenie [się do Boga] od niej zależy. Ona wie, że ta łaska jest dla niej ostatnia, i jeżeli okaże jedno drgnienie dobrej woli - chociażby najmniejsze - to miłosierdzie Boże dokona reszty.
- [Jezus:] Tu działa wszechmoc Mojego miłosierdzia, szczęśliwa dusza, która skorzysta z tej łaski.
- Jezus: Jak wielką radością napełniło się serce Moje, kiedy wracasz do Mnie. Widzę cię bardzo słabą, dlatego biorę cię na własne ramiona i niosę cię w dom Ojca Mojego.
- Dusza, jakby przebudzona: Czy to możliwe, żeby jeszcze dla mnie było miłosierdzie? - Pyta się pełna trwogi.
- Jezus: Właśnie ty, dziecię Moje, masz wyłączne prawo do Mojego miłosierdzia. Pozwól Mojemu miłosierdziu działać w tobie, w twej biednej duszy; pozwól, niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie.
- Dusza: Jednak lęk mnie ogarnia na samo wspomnienie moich grzechów i ta straszna trwoga pobudza mnie do powątpiewania o Twojej dobroci.
- Jezus: Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły Mi tak boleśnie serca, jak obecna twoja nieufność; po tylu wysiłkach Mojej(84) miłości i miłosierdzia nie dowierzasz Mojej dobroci.
- Dusza: O Panie, ratuj mnie sam, bo ginę, bądź mi Zbawicielem. O Panie, resztę wypowiedzieć nie jestem zdolna, rozdarte jest moje biedne serce, ale Ty, Panie...
Jezus nie pozwolił dokończyć tych słów duszy, ale podnosi ją z ziemi, z otchłani nędzy i w jednym momencie wprowadza ją do mieszkania własnego Serca, a wszystkie grzechy znikły374 w okamgnieniu, miłości żar zniszczył je.
- Jezus: Masz, duszo, wszystkie skarby Mojego serca, bierz z niego, cokolwiek ci potrzeba.
- Dusza: O Panie, czuję się zalana Twoją łaską, czuję, jak nowe życie wstąpiło we mnie, a nade wszystko czuję Twą miłość w mym sercu, to mi wystarcza. O Panie, przez wieczność całą wysławiać będę wszechmoc miłosierdzia Twego; ośmielona Twoją dobrocią, wypowiem Ci wszystek ból serca swego.
- Jezus: Mów, dziecię, wszystko bez żadnych zastrzeżeń, bo słucha cię serce miłujące, serce najlepszego przyjaciela.
- O Panie, teraz widzę całą swoją niewdzięczność i Twoją dobroć. Ścigałeś mnie swoją łaską, a ja udaremniałam wszystkie Twoje wysiłki, widzę, że na(85)leżało mi się samo dno piekła za zmarnowanie Twych łask.
Jezus przerywa duszy rozmowę - i [mówi]: Nie zagłębiaj się w nędzy swojej, jesteś za słaba, abyś mówiła; lepiej patrz w Moje serce pełne dobroci i przejmij się Moimi uczuciami, i staraj się o cichość i pokorę. Bądź miłosierna dla innych, jako Ja jestem dla ciebie, a kiedy poczujesz, że słabną twe siły, przychodź do źródła miłosierdzia i krzep duszę swoją, a nie ustaniesz w drodze.
- Dusza: Już teraz rozumiem miłosierdzie Twoje, które mnie osłania jak obłok świetlany i prowadzi mnie w dom mojego Ojca, chroniąc mnie przed strasznym piekłem, na które nie raz, ale tysiąc razy zasłużyłam. O Panie, nie wystarczy mi wieczności na godne wysławianie Twojego niezgłębionego miłosierdzia, Twojej litości nade mną.
============================================================
Kolejna sprawa to samobójstwo. Czy ono jest grzechem? Człowiek ma w sobie instynkt samozachowawczy. Unika tego, co mu może zagrozić, zabić. Nie wbiegniesz pod pędzące auto, nie wskoczysz z mostu do rzeki, nie rzucisz się pod koła pociągu. Człowiek popełniający samobójstwo ma ten instynkt uszkodzony, albo nawet jego pełny zanik. Tak więc czy to jest grzech?
|
|