logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy zgłosić przejście z KK na protestantyzm?
Autor: anna (---.centertel.pl)
Data:   2015-05-29 23:34

Pytałam o to w swoim zborze jednak nie uzyskałam konkretnej odpowiedzi. Przekonałam się natomiast jaka niechęć panuje wśród protestantów wobec katolików, do tego stopnia że usłyszałam nawet,że nie powinniśmy w żadnym razie przyjmować Eucharystii podczas spotkań katolickich,ba!w ogóle nie powinno się w nich uczestniczyć. Posunieto się wręcz do takiego absurdu że nie wolno nawet mówić AMEN na modlitwę katolika,on bowiem wierzy w innego pana Jezusa,cokolwiek miałoby to znaczyć. Ale ja nie o tym,na szczęście wiem, że protestanci to też przede wszystkim ludzie a ci są różni, mają różne poglądy.
Z podobną wrogoscia spotykalam się zresztą przez lata z tej drugiej,katolickiej strony, zarówno kiedy prosiłam żeby w ramach religii w szkole mówiono o ekumenizmie,jak i kiedy moja córka wreszcie nawrocila się i doszła do prawdy -wwpisałam jją całkiem z tych lekcji.
To właśnie jej,mmohej córki, dotyczy cala sprawa.
otóż jest ona dzieckiem mojej bliskiej przyjaciółki, ktora wraz z mężem zginęli w wypadku samochodowym. Joasia została ochrzczona w kościele katolickim, i kiedy do mnie trafiła była mocno zaangażowana w życie swojego kościoła. Staraliśmy się z mężem tłumaczyć jej, zachecalismy do studiowania słowa Bożego, przez wiele lat rownolegle uczestniczyliśmy w życiu naszego zboru i katolickiej wspólnoty. Asia jednak szybko zaczęła wyczuwac ze w ren sposób w żadnym z tych miejsc nie jest u siebie. Po wielu rozmowach,ookresie buntu,kkiedy w ogóle porzuciła wiarę ostatecznie,ku naszej ogromnej radości Pan przemówił do niej,przyjęła Go do swojego serca,dodając Mu swoje życie. W dzień 18 urodzin przyjęła swiadomy chrzest z wody i stała sie członkiem naszego zboru.
I tu dochodze wreszcie do pytania-cpytania-czy my,luc Asia,powinniśmy gdzieś to zgłosić? Czy jedynym sposobem na wyjście z kk jest akt apistazji? I czy będzie on na miejscu w naszej sytuacji? Chociaz Asia doszła do prawdy w dalszym ciągu szanuje wiarę w której została wychowana,wiarę jej rodziców. I chce być w porządku wobec niej.
Bardzo proszę o odpowiedź, przeoraszam że tak się rozpisałam ale chciałam jak najdokładniej przytoczyć naszą sytuację.

 Re: Czy zgłosić przejście z KK na protestantyzm?
Autor: Michał (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2015-05-30 02:25

Pani Anno, trochę Pani miesza pojęcia. Może się przedstawię - ponad 34 lata temu przyjąłem Jezusa jako Pana i Zbawiciela, w ramach spotkań katolickiej grupy modlitewnej o charakterze ekumenicznym, która w wyniku rozmaitych perturbacji spotykała się w sali gościnnego Kościoła metodystycznego. Wyznałem to publicznie (że Jezus jest moim Panem) w zielonoświątkowym zborze Prostaczków Bożych. Stamtąd (od metodystów) właściwie wszystkich jej członków zgarnął do siebie podstępem (sprawiając tym wiele kłopotów pastorowi metodystycznemu) pastor ZKE (to była taka organizacja religijna wymyślona w całości przez Urząd Bezpieczeństwa w celu opanowania niezależnych zborów zielonoświątkowych i w miarę możliwości rozbijania struktur Kościoła katolickiego. Wszyscy pastorzy ZKE, bez wyjątku, byli konfidentami UB, mianowani na pastorów przez UB i donosili na swoich zborowników, jednocześnie zmuszając ich do pisemnej deklaracji lojalności wobec ustroju komunistycznego, co było szczególnie dotkliwe w stanie wojennym. Deklaracje taką zborownik podpisywał decydując się na chrzest wodny. Oczywiście obecnie po ZKE nie ma śladu, a sprawa została starannie zamieciona pod dywan przez pastorów zielonoświątkowych jako wysoce kompromitująca. Tym niemniej jest to dosyć dokładnie opisane, także w internecie, wraz z podaniem materiałów źródłowych. Wystarczy rozpocząć choćby od hasła Zjednoczony Kościół Ewangeliczny w Wikipedii. Niestety po zmianach w Ustawie o IPN, dostęp do dokumentów wytworzonych przez pastorów i UB jest mocno utrudniony dla zwykłego śmiertelnika i na tym bazują pastorzy zielonoświątkowi. Nie dziwię się - ujawnienie, że zamiast pasterzy, byli wilkami w owczej skórze, jest dla nich, przy ich propagandzie wysoce kompromitujące. Dla porównania - świadkowie Jehowy mają udokumentowany jeden (słownie jeden) przypadek takiej kolaboracji starszego z UB. A u pastorów zielonoświątkowych było to 100 % (słownie 100 %) Ci co się nie podporządkowali UB trafiali do więzień, lub uniemożliwiano im działalność, jak właśnie starszemu Zboru Prostaczków o którym pisałem wcześniej. Tak więc mam informacje z pierwszej ręki. Co więcej - pastor ZKE o którym pisałem, nie dość że finansowany przez UB i robiący dzięki niej wątpliwą karierę naukową w mojej dyscyplinie (jego doktorat był bezwartościowy) - tak się składa, że poznałem jego oficera prowadzącego, ale to długa historia, skąd wiem, że pastor dyskutował sobie z nim np. na temat opisów "inwazji kosmitów na Ziemię" ponoć zawartych w Piśmie Świętym. Szkoda, że nie poruszał tych tematów na kazaniach zborowych... Odniesiony na gruncie katolickim przez pastora ZKE, przy pomocy zakulisowych działań UB sukces duszpasterski był oszałamiający - w jego zborze w ciągu mniej więcej trzech lat nastąpił wzrost liczby zborowników o ok. 4500 %. Dla porównania - po roku 1989, kiedy zniknął parasol ochronny UB, w tworzonym równolegle na "normalnych warunkach duszpasterskich" nowym zborze tegoż pastora miał on przyrosty o 1 zborownika rocznie na przestrzeni 30 lat. Tyle tytułem wstępu.
A teraz do rzeczy:

Z tego co Pani pisze pani zbór uważa Kościół katolicki za synagogę szatana i wielką nierządnicę Babilon, z której to synagogi należy wyrywać katolików, wszelkimi sposobami, rękami i nogami - ze szponów szatana, "bo katolik to jest ktoś kogo miejsce na 100 % jest w piekle". Gratuluję dobrego samopoczucia. Przez 34 lata, z małymi wyjątkami nie spotkałem u państwa innej postawy ekumenicznej. A zaangażowałem w próby ekumenii z państwem sporo czasu i wiele serca - z zerowym skutkiem. Stąd proszę wybaczyć mi mój stosunek do państwa. Co więcej wszyscy ci zborownicy, których poznałem, a w których szczerość ekumenicznego zaangażowania nie nie wątpię, zostali ze swoich zborów za taką właśnie działalność wykluczeni, jako odstępcy od jedynie prawdziwej wiary. Więc jest jak jest i tego nie zmienimy. Jaki jest sens rozmowy z kimś, kto uważa mnie za wyznawcę szatana i nie traktuje poważnie? A jak traktuje poważnie, to jest natychmiast wywalany ze swojego zboru?
Kościół katolicki istnieje od ponad 2 tys. lat, a państwa zbory, powstałe na bazie przebudzenia zielonoświątkowego wywołanego przez metodystycznego pastora w 1901 r istnieją raptem 114 lat i do tej pory zdążyły się podzielić an 35 tys. często wzajemnie się zwalczających odłamów. Skąd państwo bierzecie swoje prawdy, skoro przed państwem NIC nie istniało? Wszak Pismo Święte na języki narodowe przetłumaczył tylko Marcin Luter, którego też nie uznajecie. Przedtem Pismo funkcjonowało w uniwersalnym języku Cesarstwa Rzymskiego - łacinie, wyłącznie w ramach Kościoła katolickiego, bo nie było innego (oczywiście także w grece i hebrajskim, ale to wcześniejsza historia). Czemu ja mam odrzucić tradycję wywodzącą się wprost od Jezusa Chrystusa na rzecz kilkudziesięciu tysięcy ludzkich wymysłów mających maksymalnie 100 lat? Próbowałem wielokrotnie zrozumieć na czym polega różnica pomiędzy zborem X i zborem Y, tworzonym przez pastora, który właśnie otrzymał objawienie i wyszedł ze swojego zboru wraz z garstką równie jak on nawiedzonych (bo w ramach zaangażowania ekumenicznego, brałem także udział w tworzeniu zborów - dla mnie Kościół jest jeden), ale nigdy nie dowiedziałem się niczego innego ponadto, że pastor X/Y "jest be" i tylko my mamy rację, a jak jak nie wyjdę z Kościoła katolickiego to nie mogę mieć z nimi wspólnoty. Nie to nie - trudno. Jak napisałem wcześniej niezależnie od mojej wiary w szczerość zaangażowania szeregowych zborowników, dla mnie większość tych pastorów, z których żadnego nie zmuszano przemocą przecież, tylko apanażami i karierą do kolaborowania z komunistyczną tajną policją - to istoty z piekła rodem. Nie na postawie tego co oficjalnie głosili, tylko zatrutych owoców ich postępowania, precyzyjnie opisanych w Piśmie Świętym. Jeśli Kościół katolicki jest synagogą szatana, to proszę o konkretne dowody takiego uogólnienia, bo państwo macie u siebie nie mniejszych grzeszników. Ale czegoś takiego, że wszystkie zbory kolaborowały z ustrojem z piekła rodem, to nie było nigdzie. Owszem rosyjskie prawosławie doszło do tego, że wszyscy zwierzchnicy cerkwi byli i są oficerami KGB - ale po kilkudziesięciu latach prześladowań w wyniku których śmierć poniosło kilkadziesiąt tysięcy prawosławnych duchownych. A u zielonoświątkowców - nikt. Taka jest różnica i skala rzeczywistego świadectwa wiary. Gdzież są Ci państwa męczennicy za wiarę, choćby w Polsce? Bo my ich trochę mamy, także z ostatnich kilkudziesięciu lat. Twierdzenie, że męczeństwem jest prześladowanie przez domowników przerażonych tym, że ich dziecko zostało podstępem wciągnięte do sekty nie ma żadnego odzwierciedlenia w Biblii.Wręcz przeciwnie Jezus wielokrotnie podkreślał co myśli o takim wykorzystywaniu wiary.

Odnośnie pani pytania. Tak - wystąpienie z Kościoła katolickiego i przystąpienie do innej wspólnoty religijnej jest aktem apostazji. I zaciąga automatyczną ekskomunikę - a jak pani to sobie wyobraża inaczej? Kościół katolicki jest dobrowolną wspólnotą ludzi dążących do zbawienia. Jeśli ktoś z niej występuje, na rzecz innej wspólnoty religijnej, to znaczy, że nie chce mieć komunii z innymi katolikami. Sam się wyklucza ze wspólnoty Kościoła - ekskomunikuje własnie. Czy można być jednocześnie zielonoświątkowcem protestanckim i katolikiem? Nie, bo przysposobioną przez państwa córkę wywalą ze zboru. Tak samo nie można być chrześcijaninem - buddystą, buddystą - muzułmaninem itd. Jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej - po prostu oznacza to, że nie wie w co wierzy - i wg mnie ten przypadek zachodzi u państwa. Mamy do czynienia ze stwierdzeniem, że "coś jest be, bo jest be" i już, aksjomat bez dowodu.

Na marginesie - ja zostałem ochrzczony jako małe dziecko na podstawie wiary moich rodziców i proszę im nie uwłaczać, podważając ich wiarę w ten akt. Osobiście przyrzeczenie chrzestne powtórzyłem głośno i świadomie w Kościele przy wielu ku temu okazjach, tak jak mojej żonie wyznaję że ją kocham, przy każdej okazji, a nie tylko w chwili ślubu. Dla mnie małżeństwo jest sakramentem - nierozerwalnym, tak samo jak chrzest - jest widocznym znakiem działania niewidzialnej Bożej łaski. A jeśli akt chrztu trzeba powtarzać (tak samo, jak zawiera się kolejne małżeństwa), to albo Bóg jest zmienny i jego łaska jest zmienna i niewystarczająca tak do chrztu, jak i do małżeństwa oraz do zbawienia, albo państwo głosicie jakąś naukę, której nie ma w Biblii. Skąd wiadomo, że moja dorosła wiara jest lepsza od wiary moich rodziców, a mój dorosły akt szczery? A jak się za jakiś czas okaże, że nie był? Tyle w tym temacie. Jeszcze jakieś pytania?
Przepraszam za obcesowość, ale zęby zjadłem na próbach ekumenii z braćmi zielonoświątkowcami i tak jak oni, to mnie nawet ateiści i komuniści nie traktowali - oni przynajmniej byli uczciwi. Ten oficer prowadzący pastora o którym pisałem, przez litość nie wymieniwszy nazwisk, powiedział mi wprost i uczciwie: każdego możemy kupić, lub zastraszyć. Rozczarowałem go i było to dla niego bardzo przykre rozczarowanie. Z perspektywy czasu - nie był to akt wielkiej odwagi - odrobina uczciwości i przyzwoitości, której zabrakło zielonym pastorom wyzywającym mnie od członków synagogi szatana. Niech lepiej pilnują swojego śmierdzącego szatanem ogródka. Każdy ma swoje sumienie, ja w ich nie wchodzę, ale co o nich wiem, to moje. A widzę przecież w internecie, jak to teraz w Polsce wygląda - nie ukrywają się bynajmniej!
Cieszę się, że okazaliście państwo tyle serca obcej dziewczynce i że próbowaliście się włączyć we wspólnotę katolicką w ramach miłości bliźniego. Sami widzicie, że to nie ma sensu - i jak widać z pani wypowiedzi - nie z winy Kościoła katolickiego. Chyba państwa stamtąd nie wyrzucano? Te głosy odrzucenia są przecież czysto protestanckie. One właśnie każą mi wątpić w szczerość zaangażowania ekumenicznego protestantów - to nie jest ta jedność do której nawoływał Jezus. Jeśli Bóg nie złamie ludzkich serc, to będziemy mieli to co mamy. I jestem na 100 % pewien, że nie pochodzi to od Boga. Te podziały, to ewidentne działanie szatana, który tym sposobem powstrzymuje powtórne przyjście Jezusa: te dwa warunki - uznanie przez Żydów Mesjasza w Jezusie i jedność chrześcijan. Bez nich możemy dużo mówić o chrześcijaństwie i czekać na Paruzję, ale to tylko bezwartościowe słowa, słowa, słowa, tak jak Żydzi dalej czekają na Mesjasza. Czekają, czekają, ale nie za bardzo.. .Ja bynajmniej nigdy nie uważałem moich braci w wierze ze zborów za członków synagogi szatana. Natomiast nie widzę jakiejkolwiek przestrzeni do budowania jedności, tam gdzie króluje podział. Jedność buduje się na takiej miłości, która jest gotowa oddać życie za brata, a nie wyrwać go z rodzinnego gniazda dla czysto ziemskich korzyści. I dzieli, dzieli , dzieli. To jest miłość? Kto jest mistrzem podziałów? Naturalnie to nie do pani zarzut, to opis sytuacji, z którą sama się musi pani zmierzyć. Pyta pani katolików, to jako katolik odpowiadam. Chciałbym być w jedności z moimi braćmi, ale zasady, na których mnie do siebie dopuszczają są nie do przyjęcia, nie mają jakiegokolwiek umocowania w Biblii. Akurat tak się składa, że dziewczyna, która chciałem, by ponad trzydzieści lat temu została moją żoną, została 20 lat temu pastorką u Rodneya Howarda - Browne (tego od błogosławieństwa z Toronto), pod wpływem którego znajduje się także jakoś część katolickiego przebudzenia charyzmatycznego w Polsce. Ale oni tam przecież odrzucają już nawet Pismo Święte. Mają bezpośrednie objawienia. tylko jak je zweryfikować? Bo tamten pastor ZKE oficjalnie też miał - i to jakie! Kościół katolicki nie jest wspólnotą nieokreśloną. Owszem mamy duży pluralizm poglądów, ale opartych na stałej bazie - opoce na której jak wierzymy umocował swój Kościół Jezus Chrystus. A co jest ponadto - pochodzi od złego - proszę to dobrze rozumieć - każdy z nas ma ten problem - stale usiłujemy poprawić Pana Boga. Nie ma czegoś takiego jak jednorazowe nawrócenie, po którym możemy spocząć na laurach. Jednak nawrócenie nie polega na tym, że jako bardziej nawrócony niż kiedyś muszę na nowo przyjmować sakrament, który kiedyś przyjąłem jako mniej nawrócony - to jest kpina z Pana Boga! Tamta, świetna zresztą, dziewczyna przystępując do kolejnego "objawienia" musiała po raz kolejny powtórzyć chrzest wodny, bo pastorzy amerykańscy nie uznają sakramentów pastorów komunistycznych! (No może i coś w tym jest, tylko dlaczego amerykańskie jest lepsze? Gdzie to stoi?)

 Re: Czy zgłosić przejście z KK na protestantyzm?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-05-30 23:19

"Chociaz Asia doszła do prawdy w dalszym ciągu szanuje wiarę w której została wychowana,wiarę jej rodziców. I chce być w porządku wobec niej".

Jeśli Asia chciałaby być w porządku wobec wiary rodziców, powinna ją najpierw poznać. A do tego nie wystarczą lekcje religii w wieku dziecięcym ani nawet jej zaangażowanie w życie Kościoła. Tym bardziej że wychowywana była w rodzinie protestanckiej, w której mniemaniu – jak to wynika z Twojego wpisu - katolicy błądzą.
Zastanawanie się, czy zgłosić wystąpnie z Kościoła katolickiego czy nie, to tylko odwracanie uwagi od spraw istotnych na rzecz drugorzędnych.

 Re: Czy zgłosić przejście z KK na protestantyzm?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-31 00:24

Anno, myślę, że wbrew swoim dobrym intencjom zrobiliście córce krzywdę. Prawdopodobnie jeszcze nie raz będzie miała rozdarte serce i duszę.
Napisałaś: "prosiłam żeby w ramach religii w szkole mówiono o ekumenizmie". O ekumenizmie mówi się w kościele katolickim (z pewnością i na lekcjach religii córki) - że Pan Jezus chciał i chce, abyśmy byli jedno, aby była jedna owczarnia i jeden pasterz. Jest nawet w kościele katolickim coroczny tydzień modlitw o jedność chrześcijan. Dzieci wiedzą o tym. Różnice są omawiane podczas rozmów prowadzonych przez najwyższe szczeble kościoła katolickiego i kościołów protestanckich. Dotyczą spraw doktrynalnych.
Zachęcałabym, żebyście i Wy, rodzice, nawrócili się do kościoła katolickiego. Osoby opracowujące strategię wprowadzania prawodawstwa (najpierw w prawie pracy, potem w prawie karnym, cywilnym, itd.), które niedawno przegłosowano w referendum w Irlandii rozpoczynały działanie kilkanaście lat temu w krajach skandynawskich. Osoby te pisały, że dlatego w krajach skandynawskich, bo są najsłabsze teologicznie, ponieważ jest tam kościół luterański którego głową jest głowa państwa, nie znająca się na szczegółach teologicznych. W efekcie uznali, że zwyciężyli tam - "stratedzy" owi podawali przykłady pastorów, którzy udzielali ślubów parom jednej płci, a nawet że byli pastorzy którzy sami taki ślub zawierali. Na cóż zdało się ”studiowanie słowa Bożego" przez tych pastorów? Poznajemy po owocach - owoce okazały się tragiczne. Tylko kościół katolicki, mający odpowiednie ogólnoświatowe instytucjonalne struktury (tu: Kongregację Nauki Wiary) przeciwstawił się temu (oby skutecznie, zdecydowanie, konsekwentnie i wytrwale - naciski zła trwają). To tylko przykład.
Powtórzę - zachęcałabym, żebyście Wy, rodzice, nawrócili się do kościoła katolickiego. Są tu teraz wprost nieograniczone możliwości studiowania Pisma Świętego samodzielnie i w grupach pod kierunkiem teologów. Są nawet kursy języków biblijnych, aby można czytać Pismo Święte w językach oryginalnych.
Wykonaliście przeogromną pracę wobec córki, z pewnością w dobrej wierze, ale nad skutkami można zapłakać - córka ma rozdartą duszę:
Wypisaliście córkę z lekcji religii.
Latami staraliście się z mężem tłumaczyć jej.
Zachęcaliście do studiowania słowa Bożego na sposób protestancki.
Przez wiele lat wprowadzaliście dziecko w życie zboru, delikatnie, uczestnicząc (?) w katolickich niedzielnych Mszach Świętych, w których dziecko miało obowiązek uczestniczyć. Podważaliście w ten sposób systematycznie wiarę katolicką dziecka, wprowadziliście w jej serce rozdwojenie i niepewność.
Napisałaś, że "Joasia została ochrzczona w kościele katolickim, i (...) była mocno zaangażowana w życie swojego kościoła. (...).
Piszesz też, że Asia "szanuje wiarę w której została wychowana, wiarę jej rodziców. I chce być w porządku wobec niej."
I pytasz: "czy jedynym sposobem na wyjście z kk jest akt apostazji? I czy będzie on na miejscu w naszej sytuacji?"
Nie Anno, akt apostazji nie będzie "na miejscu w Waszej sytuacji". Nie da się pogodzić aktu apostazji i "szanowania wiary w której została wychowana, wiary jej rodziców. I bycia w porządku wobec niej."
Córka jest już dorosła, powinna SAMA zacząć decydować o tak ważnych sprawach. Tymczasem pytasz "czy MY, Asia, powinniśmy gdzieś to zgłosić?"
Dajcie jest spokój w kwestiach religijnych, nie podsuwajcie pomysłów, nie podpowiadajcie, nie podprowadzajcie, bo dziewczyna kiedyś może popaść wręcz w depresję, w głębokie konflikty sumienia, wręcz nie do rozwiązania po ludzku. W kościele katolickim sprawa jest prosta - czujesz się winny - idziesz do spowiedzi (w skrócie - robisz rachunek sumienia, wzbudzasz w sobie żal za grzechy, postanawiasz poprawę, wyznajesz grzechy) otrzymujesz odpuszczenie grzechów. I zaczynasz życie jakby od nowa, z czystym kontem sumienia i z pokojem w sercu (ten sposób postępowania oparty jest na słowach Jezusa). W sytuacji Asi to nie będzie możliwe - będzie żyła z poczuciem winy a może i zdrady rodziców i kościoła. Anno, nie angażujcie się już z mężem w te sprawy. Żadnych aktów apostazji nie załatwiajcie, to nic nie da. Jak córka zechce kiedyś powrócić do kościoła katolickiego, to i tak będzie mogła, tyle że będzie musiała przejść dłuższą drogę i załatwić więcej spraw. Dajcie już dziewczynie spokój, niech sama z Bożą pomocą pokieruje swoim życiem religijnym i duchowym.

 Re: Czy zgłosić przejście z KK na protestantyzm?
Autor: nieco doswiadczona (---.range86-176.btcentralplus.com)
Data:   2015-05-31 16:30

Anno,
wykonalas kawal dobrej roboty jaka jest wychowanie corki i nalezy sie za to Tobie i mezowi chwala. Widac jednak rozdarcie w Tobie i stad Twoja obecnosc na tym forum. Bladzimy, szukamy i chcemy podejmowac dobre decyzje, ktore przyniosa nam pokoj i dobro. Ty Aniu tez chcesz dobra decyzje dla Twojej corki i jako mama bardzo dobrze Cie rozumiem. Wydaje mi sie jednak, ze "wypisanie" sie z KK nie jest droga dobra i nie przyniosie to dobrych owocow.
W Twojej glowie jest metlik, watplowosci i widzisz ile zlego w zborze dzieje sie, to czerwone ostrzegawcze swiatelko, czy tam znajdziesz pokoj Twej duszy??
Z calego serca chcialabym podzielic sie radoscia i spokojem jaki plynie z wiary w Jezusa Chrystusa naszego Zbawiciela. Napotykamy trudnosci, ale pokonujemy przeszkody i z ufnoscia idziemy do przodu.
Jesli masz jakies spostrzezenia czego brakuje Ci w Kosciele, podziel sie z innymi, porozmawiaj z ksiezmi na zywo, czy w necie, podaj swoj punkt widzenia, Twoje odczucia. Jak jest sie nastawionym negatywnie to jest trudno przebic sie do serca takiej osoby ale w Tobie juz zakorzenilo sie dobro i ono chce wzrastac i chcesz sie upewnic jaka droge obrac.
Pozdrawiam Cie serdecznie i bede sie modlic za Ciebie o Swiatlo w Twojej Rodzinie.
z Panem Bogiem.

 Re: Czy zgłosić przejście z KK na protestantyzm?
Autor: Matylda (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-05-31 17:01

Gdyby Asia faktycznie doszła do prawdy, to nigdy w życiu nie opuściłaby Kościoła dla jakiegoś protestanckiego zboru.

Swoją drogą to to pytanie na tym forum jest co najmniej nie na miejscu. to tak jakby mąż, który zdradził żonę przyszedł do niej po rade jak najskuteczniej się z nią rozwieść. Myślę, że celem tego pytania jest raczej dowalenie katolikom i pokazanie co się o nich myśli, a nie chęć dowiedzenia się czegokolwiek.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: