logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czuję się jakbym nie była godna przyjmować Komunii.
Autor: Ania (---.rzeszow.mm.pl)
Data:   2015-07-03 20:14

Na początku chce przeprosić jeśli zadaje któryś raz z kolei takie pytanie ale czytając wcześniejsze "tematy" nie znalazłam dostatecznej odpowiedzi.
Mianowicie mój problem polega na tym, że już na swojej pierwszej spowiedzi przed przyjęciem sakramentu Pierwszej Komunii Świętej zataiłam pewny grzech. Ale jako dziecko nie rozumiałam tego, że postąpiłam bardzo źle. No ale potem dorastałam i zaczęłam to rozumieć jednak dalej moja spowiedź była świętokradzka, zatajałam pewne grzechy no i oczywiście przyjmowałam Komunię Świętą wtedy kiedy nie mogłam. Potem przystąpiłam do sakramentu Bierzmowania, podczas mszy przyjęłam Komunię Świętą chociaż nie powinnam. Popełniłam po prostu grzech świętokradztwa. Po jakimś czasie zdobyłam się jednak na odwagę, jeśli można tak to powiedzieć a może po prostu ze strachu poszłam do spowiedzi i powiedziałam to że zatajałam przez te wszystkie lata pewne grzechy, odbyłam spowiedź z całego życia, a przynajmniej starałam się powiedzieć wszystko co wtedy pamiętałam i co mi przychodziło do głowy co zrobiłam źle. Normalnie dostałam rozgrzeszenie. Tylko, że nie pamiętam czy powiedziałam wtedy, że właśnie przyjęłam sakrament Bierzmowania. Wiem, że ten sakrament można przyjąć w sposób niegodziwy i tak pewnie było w moim przypadku. Rozumiem też że Bierzmowanie przyjmuje się tylko raz w życiu. Ale cały czas czuję się tak jakbym nie była godna przyjmować Komunii Świętej. Teraz mam niecałe 18 lat i dopiero kształtuje swoje sumienie. Latam do spowiedzi co tydzień albo co dwa, martwię się tym, że czasem zapomnę jakiś grzech i choć wiem i wierzę w to że Pan Bóg odpuszcza mi moje grzechy nawet te co zapomnę to tak jakbym nie wierzyła. Nie chcę się smucić całe życie i zastanawiać nad tym czy "mogę oddychać" tylko chce się radować i cieszyć z tego, że mogę z czystym sumieniem przyjmować Komunię Świętą i nie popełniam świętokradztwa.
Przepraszam że tak dużo piszę ale starałam się wyjaśnić sprawę jak najjaśniej.
Bardzo proszę o odpowiedź i z góry dziękuję.

 Re: Czuję się jakbym nie była godna przyjmować Komunii.
Autor: Trzy kropki... (---.centertel.pl)
Data:   2015-07-04 11:08

Witaj Aniu :)
Z tego co napisałaś zrozumiałem tak: Przez lala chodziłam do świętokradczej spowiedzi i komunii. Teraz przystępuje w sposób właściwy, ale uczucie "niezgodności" zostało.
To co ja widzę to to, że masz w sobie zakodowany pewnego rodzaju mechanizm i mimo że dobrze czynisz, to twój organizm dalej reaguje jak byś źle czyniła. Myślę, że potrzeba czasu, aby emocje właściwie się ukierunkowały.
Uczucia nie polegają ocenie moralnej, ponieważ nie mamy pełnej kontroli nad nimi. Pozwól im być i póki wiesz, że sumienie masz nieukształtowane, staraj się mniej na nich polegać w dziedzinie spowiedź-eucharystia.
Zachęcam Cię do przedstawienia tego problemu spowiednikowi i bycia mu posłuszną, ponieważ Bóg działa przez niego.

 Re: Czuję się jakbym nie była godna przyjmować Komunii.
Autor: xc (---.158.218.22.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-07-04 11:42

"Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie" Mt 8,8.
Czytając ten fragment Ewangelii można różnie rozłożyć akcenty.
Pani akcentuje "nie jestem godzien" a ja wolę akcentować "abyś wszedł pod mój dach" oraz "odzyska zdrowie".

Swoją drogą to piękny zaiste kawałek. O miłości człowieka do człowieka. Setnik rzymski - oficer dowodzący kompanią wojska (ok. 100 wojaków), okupant, poganin, raczej nie Rzymianin i jego sługa. Sługa, czyli nikt. I ten pan "pełną gębą" pędzi gdzieś do jakiegoś dziwnego proroka, lekarza, filozofa czy jak Go tam nazwać i błaga o pomoc. On, który raczej wydaje rozkazy, błaga o życie u kogoś kto jest z ludu podbitego dla kogoś kto jest nikim. W czasach, gdy średnia życia mężczyzny oscylowała wokół 35 roku życia, gdy zabicie barbarzyńcy przez żołnierza nie było karane i nie było uważane za przestępstwo. Jakże ten setnik musiał kochać swego sługę!!! Przecież na jedno skinienie dłoni miałby całą kolejkę chętnych pragnących zająć miejsce chorego. Przecież gdyby go wyrzucił i zostawił samemu sobie, nikt nie miałby nic przeciwko (a gdyby miał to z pewnością i pomyślał o tym, bałby się swoich myśli).
Warto przeczytać ów fragment Ewangelii z punktu widzenia setnika. Oraz z punktu widzenia sługi.

 Re: Czuję się jakbym nie była godna przyjmować Komunii.
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2015-07-04 12:01

Proszę, opowiedz to wszystko w konfesjonale. Tak jak tu napisałaś. I sakramentalna odpowiedź księdza będzie dla Ciebie najważniejsza. Ważniejsza niż 105 odpowiedzi na forum, naprawdę. I już nie będziesz musiała się "przez całe życie" zastanawiać.

 Re: Czuję się jakbym nie była godna przyjmować Komunii.
Autor: Ania (---.rzeszow.mm.pl)
Data:   2015-07-04 17:38

Bardzo dziękuję za te wszystkie odpowiedzi. Przy najbliższej spowiedzi postaram się porozmawiać na ten temat ze spowiednikiem bo to najlepsze i jedyne wyjście z sytuacji.

 Re: Czuję się jakbym nie była godna przyjmować Komunii.
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2015-07-04 19:11

Bardzo się cieszę Twoją decyzją, Aniu. Dopowiem tylko, że warto znaleźć konfesjonał bez długiej kolejki, dla pewnego komfortu... Niech Ci Pan błogosławi.

 Re: Czuję się jakbym nie była godna przyjmować Komunii.
Autor: Ania (---.rzeszow.mm.pl)
Data:   2015-07-04 19:44

Dziękuję bardzo. Po prostu jutro niedziela, wczoraj byłam u spowiedzi i nie wiem czy mogę przyjąć Komunię, bo tak jak mówię myślę, że teraz nie dopuszczam się świętokradztwa idąc do spowiedzi tylko męczy mnie fakt taki, że nie pamiętam iż na tamtej spowiedzi generalnej powiedziałam, że przyjęłam sakrament Bierzmowania w sposób niegodny. Nie wiem po prostu czy to ważne jeśli i tak spowiadałam się z całego życia. Już chwile temu mnie to dręczyło ale jakoś zapominałam o tym przy spowiedzi, o tym, żeby porozmawiać na ten temat. I właśnie ostatnio natknęłam się na podobny temat na jednej ze stron. Stamtąd dowiedziałam się właśnie, że sakrament Bierzmowania jest ważny i nie można go przecież powtórzyć, jedynie zdarza się go przyjąć w sposób niegodny. Dlatego moje wątpliwości wróciły. Bardzo mnie to martwi bo tak jak mówiłam tak jak kiedyś zatajałam pewne sprawy to teraz jestem strasznie wrażliwa na tym punkcie. Z drugiej strony na tą chwilę "czuję" trochę coś w rodzaju spokoju. Więc myślę, że w przyszłym tygodniu postaram się odwiedzić konfesjonał. Jeszcze raz bardzo dziękuję i jeszcze raz bardzo przepraszam, że tak dużo pisze ale dodaje mi to trochę otuchy i odwagi.

 Re: Czuję się jakbym nie była godna przyjmować Komunii.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-05 00:04

"odbyłam spowiedź z całego życia, a przynajmniej starałam się powiedzieć wszystko co wtedy pamiętałam i co mi przychodziło do głowy co zrobiłam źle."

Powiedziałaś wtedy wszystko, o czym w tamtej chwili pamiętałaś. Czyli w momencie tamtej spowiedzi byłaś "na czysto". Podczas każdej spowiedzi możemy zapomnieć o grzechu, nawet o grzechu ciężkim, tym bardziej, jeśli jest to spowiedź generalna i grzechów jest dużo więcej. Ale zapomnienie nigdy nie jest grzechem ciężkim. A Ty przecież nawet nie pamiętasz, czy wtedy to powiedziałaś. A może powiedziałaś? Ale nawet jeśli nie, to jeśli tego nie zataiłaś świadomie, tylko przeoczyłaś, to wszystko było w porządku. Spowiedź jest wtedy dobra i nie ma możliwości popełnienia świętokradztwa, jeśli nie było kolejnego ciężkiego grzechu przed komunią.
Owszem, niegodne przyjęcie bierzmowania jest grzechem i powinnaś się z tego wyspowiadać. Ale jeśli po raz kolejny zapomnisz, to dalej nic się nie dzieje. Spowiedź (a w konsekwencji i komunia) świętokradzka musi być skutkiem złej woli, świadomego zatajenia. Zapomniany grzech ciężki trzeba powiedzieć przy najbliższej spowiedzi, ale wcześniej spokojnie można chodzić do komunii. Być może ten grzech już wypowiedziałaś i został Ci odpuszczony, ale skoro Cię to męczy, to nic się nie stanie, jak powiesz po raz drugi. Skoro sumienie potrzebuje uspokojenia, to powiedz. Ale wyraźnie powiedz, że chyba zapomniałaś o tym przy spowiedzi generalnej. Że zapomniałaś, a nie zataiłaś.

I naprawdę możesz się cieszyć, że wyszłaś na prostą. Dziękuj Bogu, że Ci wybaczył i dalej kocha.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: