logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 samobójstwo...
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-04 17:37

ciagle myślę o samobójstwie. Myśli te towarzyszą mi już parę lat, ale wcześniej było tak, że o tym myślałam, ale czułam, że tego nie zrobię. Wczoraj przeszłam już samą siebie, miałam ochotę wziąć sznurek do ręki. Czułam jak mnie coś do niego ciągnie. Nie dałam się, a teraz tego żałuję... Miałabym problem z głowy. Nawet nie mam z kim porozmawiać. Czuje ogromną samotność... Parę razy zdarzyło się, że pod wpływem alkoholu napisałam koleżance, że myślę, żeby ze sobą skończyć, ale jej odpowiedzią było "ogarnij się" "walnij się w głowe" "przestań tak myśleć" itd. Szczerze mówiąc to jeszcze bardziej mnie dobijało niż pomagało... Szukałam pomocy w internecie, jakieś księdza, z kim mogłabym porozmawiać. Jakiś czas temu napisałam do jednego, ale zostałam poprostu zbyta... Od jakiegoś czasu nie umiem się też już modlić. Nie czuję potrzeby pójścia do Kościoła. Jak już pójdę to stoję na polu. Czuję jakby się wszystko we mnie wypaliło i mogłabym spokojnie opuszczać ten świat...

---
Pomoc kapłanów bez względu na dzień lub godzinę:
http://pogotowieduchowe.pl/

z-ca moderatora

 Re: samobójstwo...
Autor: Estera (dawniej Esterka) (---.165.kosman.pl)
Data:   2015-07-04 19:14

Poszukaj pomocy specjalisty: psychiatry i psychologa. Nie bój się - nie zrobią Ci krzywdy.

 Re: samobójstwo...
Autor: Beata (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-07-04 19:23

Po pierwsze - niczego nie miałabyś "z głowy", tylko dopiero miałabyś na głowie - całą wieczność w męczarniach, strachu, bólu i bez miłości!
Po drugie to nie coś ciebie ciągnęło, tylko ktoś - szatan, który pragnie zguby człowieka, jego wiecznego potępienia, bo nas nienawidzi i dlatego wskazuje ci prostą drogę do tego, pod przykrywką uzyskania spokoju. A to jego kolejne kłamstwo, nie daj się mu zwieść, to jest ojciec kłamstwa. Po samobójczej śmierci nie ma ulgi, a duże prawdopodobieństwo wiecznej śmierci.
Po trzecie - ksiądz ciebie zbył, uciekł? Pójdź do spowiedzi - z konfesjonału nie ucieknie, poza tym tam działa sam Jezus, uzdrawia, wypędza demony, przebacza, daje łaski i siłę. Idź do Niego, On jest źródłem życia wiecznego. Nie bój się.

 Re: samobójstwo...
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-04 19:29

próbowałam... W ostatniej chwili zrezygnowałam. Poza tym teraz wyjeżdżam do pracy na 3 miesiące, więc nie mam za bardzo jak.

 Re: samobójstwo...
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-04 19:37

Joanno Imienniczko, dobrze, ze tu napisałaś. Myśli samobójcze są najczęściej związane z depresją, którą trzeba leczyć. Nie wahaj się pojechać do lekarza-internisty, a jeszcze lepiej psychiatry, na dyżur do szpitala, bo potrzebujesz tabletek, które uzupełnią brak serotoniny w mózgu, odpowiedzialny za stopniowe obniżanie nastroju aż do myśli samobójczych.
Depresja jest chorobą śmiertelną, jeśli w porę nie zacznie się jej leczyć. Leczenie farmakologiczne powinno być uzupełnione terapią oraz wsparciem duchowym, bo depresja to po prostu choroba ducha o najróżniejszym podłożu. Czasem rozwija się w określonej sytuacji, z którą człowiek sobie nie radzi, a czasem ma podłoże czysto fizyczne. Słabość psychiczną i duchową wykorzystuje ojciec kłamstwa sugerując, ze przez samobójstwo człowiek uwolni się od cierpienia, jest w tym bardzo skuteczny. Ale to nieprawda.
Pomyśl sobie, że nic się nie poprawi, a taki stan będziesz odczuwała już zawsze, przez cała wieczność.
Zanim leki zaczną działać w najgorszych chwilach wzywaj na pomoc Jezusa, módl się o ochronę Krwi Pańskiej - to działa.
A teraz nie zwlekaj, tylko jak najszybciej poszukaj pomocy lekarskiej, nie czekając, aż wczorajszy stan się powtórzy. A Twoja "mądra" koleżanka albo ktoś bliski niech lepiej kontroluje przez najbliższe dni, czy z Tobą wszystko w
porządku, bo leki potrzebują kilku dni, żeby osiągnąć pierwsze pozytywne efekty.
Miałam depresję leczyłam się 1,5 roku i naprawdę wiem, co przeżywasz.
Z Panem Bogiem.

 Re: samobójstwo...
Autor: sad bad (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-04 19:37

Może podziel się z nami twoimi problemami.

 Re: samobójstwo...
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-07-04 20:04

Za patronkę masz Św. Joannę d'Arc. Joanny, które znam, nigdy się nie poddały w problemach - tak, jak ich patronka; walczą do samego końca. Porozmawiaj z lekarzem. Poproś o jakieś leki. Poszukaj też fachowej pomocy duchowej. Wierzę, że wyjdziesz z tego dołka. Jeśli chcesz, napisz tutaj o swoich strapieniach.

 Re: samobójstwo...
Autor: Tomek (91.233.157.---)
Data:   2015-07-04 21:53

Pani Joanno, nie jest Pani sama. Naprawdę jest wielu ludzi, którzy chcą Pani pomóc. Jeśli Pani chce, to w szczególności chcą Pani pomóc lekarze psychiki i duszy. Przy nich Pani może poczuć się bezpiecznie i może powiedzieć, co Panią boli.
Zachęcam Panią do natychmiastowego skorzystania z pomocy psychiatry. Ja przeżywałem podobny stan depresyjny. I lekarz psychiatra, dobierając odpowiednie leki i terapię, bardzo mi pomógł. Oczywiście, też korzystałem na miarę swoich możliwości z Sakramentu Pokuty i Eucharystii. Bez tej pomocy nie dałby rady dalej normalnie żyć. Nawet Słowo Boże wspomina o przypadkach takiej choroby jak depresja: Jestem zgnębiony, nad miarę pochylony, przez cały dzień chodzę smutny. Bo ogień trawi moje lędźwie i w moim ciele nie ma nic zdrowego. Jestem nad miarę wyczerpany i złamany; skowyczę, bo jęczy moje serce [...]. Moje serce wysycha spalone jak trawa, zapominam nawet o spożyciu chleba. Od głosu mojego jęku moje kości przywarły do skóry. Jestem podobny do kawki na pustyni, stałem się jak sowa w ruinach [...]. Prędko wysłuchaj mnie, Panie, albowiem duch mój omdlewa. Nie ukrywaj przede mną swego oblicza, bym się nie stał podobny do tych, co schodzą do grobu (Ps 38,7-9; 102,5-7; 143,7). Nazwijmy rzeczy po imieniu - najprawdopodobniej cierpi Pani na stan depresyjny. W ten sposób może Pani sprawdzić czy cierpi Pani na depresję.

Jeśli przez co najmniej 15 dni występuje u Ciebie 5 spośród niżej wymienionych symptomów wyszczególnionych przez Światową Organizację Zdrowia, oznacza to, że cierpisz na depresję:

- Jesteś smutny przez większą część dnia, niemal codziennie. Często płaczesz.
- Nie jesteś zainteresowany wykonywaniem codziennych czynności przez większą część dnia, prawie każdego dnia.
- Czujesz się zmęczony prawie każdego dnia.
- Twój apetyt się zmienił, straciłeś albo przybrałeś na wadze.
- Źle sypiasz, cierpisz na bezsenność lub nadmierną senność.
- Czujesz się podniecony lub niespokojny, inni też to zauważają.
- Masz trudności ze skupieniem uwagi i myśleniem niemal każdego dnia. Nawet proste zadania wydają Ci się trudne do rozwiązania, a decyzje niemożliwe do podjęcia.
- Czujesz się bezużyteczny i masz prawie codziennie poczucie winy.
- Odczuwasz napięcie.
- Myślisz o śmierci, samobójstwie.

Z modlitwą Tomek

 Re: samobójstwo...
Autor: Tionne (78.10.87.---)
Data:   2015-07-04 22:26

Idz do psychiatry i powiedz co tutaj napisałaś. O wypalenie w dzisiejszym świecie nie trudno. Ale mimo wszystko nie warto ryzykować utraty życia wiecznego. Bo to ziemskie jest zbyt krótkie. Powodzenia.

 Re: samobójstwo...
Autor: Bogusia (---.tktelekom.pl)
Data:   2015-07-04 23:27

Joanno,
tak, przede wszystkim musisz z kimś porozmawiać, a póki się na to nie zdecydujesz - weź do ręki obrazek Jezusa Miłosiernego i powierz Mu swoje troski, zmartwienia, problemy, swoje całe życie i powiedz "Jezu, Ufam Tobie".
Polecam również odmawiać koronkę, tak jak Jezus powiedział św. Faustynie - kto "jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby poznał świat cały miłosierdzie Moje. Niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu" (Dzienniczek - 687 ).
Będę się modlić za Ciebie, pozdrawiam

 Re: samobójstwo...
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-05 09:46

tak jak pisałam, nie mam możliwości pójścia do lekarza, bo dziś właśnie wyjeżdżam do pracy i nie będzie mnie 3 miesiące w domu. Nawet gdybym była, wiem, że nie poszłabym do lekarza. Wstydziłabym się... Co do modlitwy. Moja wiara jest na poziomie zerowym. Upada... Ciężko mi tak oo nagle wziąć różaniec i się modlić. Kiedyś to robiłam, prosiłam ale jak widać nie podziałało...

Beata,
odpowiedział mi w dwóch zdaniach. Gdy napisałam kolejną wiadomość, już nie odpisał. Byłam też jakiś czas temu u spowiedzi, jakoś za specjalnie mi nie pomogła. Oczekiwałam jakiegoś słowa od księdza. A czułam się jakby wyklepał on regułkę, którą mówi większości ludzi. Mało odnoszącą się do moich grzechów.

 Re: samobójstwo...
Autor: Zyta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-05 10:57

Joanno, piszesz "teraz tego żałuję... Miałabym problem z głowy."
Uważaj, abyś nie trafiła z deszczu pod rynnę. Nikt nie wie co jest po śmierci (to jest przedmiotem wiary). Piekło to stan, w którym będziesz czuła się o wiele gorzej niż teraz, ale już nie będzie się można więcej zabić. Lepiej przemęczyć się kilkadziesiąt lat na ziemi niż trafić do piekła. Będę się modlić za Ciebie. Jeżeli juz nie możesz wytrzymać to nie duś tych myśli w sobie tylko módl sie do Boga o śmierć, mów mu o tym, ze nie możesz dłużej...

 Re: samobójstwo...
Autor: arte (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-07-05 12:50

A gdyby potrzebny był kapłan to pogadania... to może tu: http://www.pogotowieduchowe.pl/
Nie sądzę by ktokolwiek Cię tu zbył.

 Re: samobójstwo...
Autor: Łukasz (---.135.170.0.static.kolnet.eu)
Data:   2015-07-05 14:28

Witaj Joanno,

Problem który przeżywasz dotyka wielu ludzi, nie jesteś w nim osamotniona. Wielu życzliwych ludzi tylko czeka na Ciebie, byś przyszła do nich i by mogli Ci pomóc, wesprzeć i towarzyszyć Ci byś mogła rozwiązać swoje problemy.

Depresja jest jak klisza w której oglądamy same niemiłe doświadczenia. Czas byś spojrzała w swoją przeszłość i dostrzegła te momenty w których czułaś się piękna, doceniona. Ludzie Cię potrzebują, bo znalazłaś się na tym świecie nie bez powodu. Masz w sobie pokłady piękna, które tylko czekają na wydobycie.

Gorąco pozdrawiam.

 Re: samobójstwo...
Autor: Estera (dawniej Esterka) (---.165.kosman.pl)
Data:   2015-07-05 17:30

Pójście do lekarza to nie powód do wstydu. Depresja to choroba, lekarz jest od tego, żeby pomóc, przepisać odpowiednie leki. OK, rozumiem, że nie możesz iść teraz, ale przemyśl swoją sytuację i idź do lekarza za te 3 miesiące. Życie bez myśli samobójczych jest o wiele lepsze, wiem z doświadczenia.

 Re: samobójstwo...
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-05 19:46

Powinnaś zadbać o swoje zdrowie. Jak wrócisz już z tej pracy, to pomyśl o psychologu, lekarzu, kimś, kto może Ci pomóc. Dlaczego chcesz odejść? Z jakiegoś powodu masz takie myśli. Jeśli nie możesz poradzić sobie z nimi, ze swoim życiem, to poszukaj pomocy. Koleżanka nie musi Cię rozumieć, jeśli czegoś takiego nie przeżywa, może ma za mało empatii w sobie. Poszukaj jakiegoś zakonnika, może z nim uda Ci się porozmawiać o tym, co Cię gnębi? Nie poddawaj się i walcz o swoje życie.

 Re: samobójstwo...
Autor: Tionne (78.10.87.---)
Data:   2015-07-05 21:04

Bóg działa i chce działać też przez lekarzy. Wstyd - rzecz ludzka. Ale czy warto się przez to męczyc? i sobie nie pomóc, poprzez lekarzy. I trzeba mieć wiarę, że Bóg uzdrawia. Bo bez wiary (jak jest na kartach Ewangelii w wielu przypadkach róznych ludzi) Bóg nie uzdrowi. Choć z wiarą jest czasem ciężko, i spada na poziom zerowy (a moze tak się wydaje nam), to trzeba w sobie wykrzesać tę wiarę jak ziarnko gorczycy.

 Re: samobójstwo...
Autor: Asia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-06 12:54

Skoro wyjeżdżasz na 3 miesiące to może ten wyjazd w jakiś sposób ci pomoże,zajmie myśli innymi sprawami. Nie piszesz co spowodowało aż taką depresję. Nie można z góry zakładać, że już nikt ci nie pomoże dlatego, że pierwsze próby się nie udały, trzeba walczyć pójście do psychologa czy psychiatry może być na początku trudne,ale od tego oni są i zapewniam cię, że mają multum pacjentów z różnymi przypadkami, przepraszam za porównanie, ale to trochę tak jak z pierwszą wizytą u ginekologa, na początku zawsze jest duże skrępowanie, ale jest też świadomość, że ta wizyta jest potrzebna. I pomódl się tak od serca niekoniecznie różańcem, może przyjdzie na to pora później, "wywal" Panu Jezusowi wszystkie swoje problemy i proś, proś... Jezus nigdy nie odmawia pomocy, nawet jeżeli trochę to trwa i wydaje ci się, że zapomniał. "Głowa do góry "...

 Re: samobójstwo...
Autor: sadness (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-06 15:22

Joanno przeżyłam coś podobnego, nie byłam u lekarza, pozbierałam się sama. Wiem, że słowa "ogarnij się" w tym momencie najbardziej wkurzają, wiem że samotność sprawa, że nie ma się dla kogo walczyć, a jeśli wszytko wydaje się bez sensu to jaki sens ma pójście dla lekarza. Wiem, że trudno się modlić.
Chce ci powiedzieć, że nie zawsze tak będzie, że w życiu wszytko się zmienia, że ważne są te dni których jeszcze nie znasz. Przyczyną twojej depresji są dołujące cie myśli, jakie to myśli? Co jest przyczyną twojej depresji? nuda? samotność? dramatyczne przeżycia? zawód miłosny, przyjaciela, rodziny? utrata pracy? wszytko naraz? Musisz tą przyczynę znaleźć i się z nią zmierzyć, uświadomić sobie że jesteś tylko człowiekiem, którzy przeżywa, martwi się, złości, kocha i nienawidzi, po prostu czuje. Depresja bierze się z tego, że się okłamuje samego siebie, że się nie jest szczerym wobec siebie, że sobie nie pozwala np. na to, żeby na kogoś nawrzeszczeć jak go ktoś wkurzy tylko udaje grzecznego i cierpliwego. Ludzie nie potrafią rozmawiać z chorymi na depresje, nie oczekuj od nich wsparcia, bo kto tego nie przeżył nie bardzo wie co się wtedy czuje, potrafią doradzić tylko lekarza i tabletki. Bardzo dobrze doradzają, ale do chorych na depresje to jakiś nie bardzo dociera. Musisz po prostu z tym walczyć jak z wrogiem, to tylko myśli, a ty jesteś kimś więcej niż myślami, potrafisz nad nimi zapanować, kierować i zmienić te myśli w pozytywne. Ja już nie mam depresji, czy tam stanów depresyjnych (nie wiem bo u lekarza nie byłam), nawet się teraz zakochałam, fajne uczucie (szkoda że bez wzajemności ale i tak fajne uczucie :) ), ale w najczarniejszym momencie nie poddałam się tym destrukcyjnym myślom, niech to będzie inspiracja dla ciebie do walki. Nawet nie wiesz jaka jesteś silna, a teraz masz okazję się przekonać :) Takie życie, nie ma lekko.

 Re: samobójstwo...
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-07-06 19:39

"Ludzie nie potrafią rozmawiać z chorymi na depresje, nie oczekuj od nich wsparcia, bo kto tego nie przeżył nie bardzo wie co się wtedy czuje, potrafią doradzić tylko lekarza i tabletki. Bardzo dobrze doradzają, ale do chorych na depresje to jakiś nie bardzo dociera."

sadness,

Jak, według Ciebie, należy rozmawiać z osobami chorymi na depresję? :)

 Re: samobójstwo...
Autor: Estera (dawniej Esterka) (---.165.kosman.pl)
Data:   2015-07-06 20:35

Aha...
"Autor: sadness (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2015-02-14 14:25

Korzystałam z terapii"

więc nie mów, sadness, że sobie sama poradziłaś

 Re: samobójstwo...
Autor: sadness (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-07 14:30

"Jak, według Ciebie, należy rozmawiać z osobami chorymi na depresję?"

Po pierwsze trzeba im uwierzyć, że jeśli mówią że nic nie ma sensu to tak czują i pocieszanie w stylu "weź się w garść" nic nie pomoże.
Po drugie trzeba się za takich ludzi modlić, bo tylko Bóg jest wstanie ogarnąć ich czarne myśli i stan w jakim się znajdują.
Po trzecie trzeba im pokazać, że się ich kocha, że są nam potrzebni, że nam na nich zależy, mimo że będzie to wyglądać, jak by do nich nic nie docierało, dociera, najmniejszy życzliwy gest dociera.
Po czwarte, trzeba ich spróbować zaprowadzić do lekarza, bo sam z siebie rzadko kto chce iść.
Po piąte i najważniejsze, przestać gadać i zacząć słuchać.

ale to tylko moje przemyślenia
i nie gadam z wami bo już zaczynacie się czepiać słów

 Re: samobójstwo...
Autor: Tionne (78.10.87.---)
Data:   2015-07-07 21:23

Joanno kazdy moze radzić jak chce lub umie. Ale naprawdę najlepiej dla twojego zdrowia będzie jak pojdziesz do specjalisty, on najlepiej oceni, przede wszystkim jaki jest to rodzaj depresji. Np. depresja endogenna moze miec podłoze genetyczne, i leczy się ją głownie wlasnie farmakologicznie. Najlepiej wiesz sama, czy poradzisz sobie sama, czy tez niezbędna jest pomoc specjalisty. Sygnałem swiadczącym, że jednak ciężko ci jest samej, jest ten wpis.

 Re: samobójstwo...
Autor: Joanna (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-09 11:30

trochę ciężko w to uwierzyć, że nie odmawia pomocy, jeśli tyle się o coś prosi... Nie jest to zbyt wiele. Tylko nie mówcie, bo widocznie taka jest Jego wola, widocznie tak ma być...

A co do przyczyny mojego stanu? wydaje mi się, że na 1 miejscu jest samotność... Mam przyjaciół, rodzinę, jednak ona nadal mi doskwiera. Po 2 mój wygląda. Małe zaburzenia odżywiania. Po 3 wiele zawodów miłosnych, zakochiwanie za każdym razem w nieodpowiednich osobach. Wyjechałam z domu, do pracy. Myślę odpocznę od tego wszystkiego... a tu co? Dziwny związek z kolegą z pracy (żonaty, dziecko...) Choć wiem, że nigdy nic z tego nie będzie to jednak pcham się w to... I jak tu żyć na takim świecie???

 Re: samobójstwo...
Autor: nie zwlekaj (---.play-internet.pl)
Data:   2015-07-09 16:48

Proś Jezusa o pomoc. On wydobędzie z grzechów, da nadzieję, miłość. Nie potępi. Pokaże Ci Swoją Miłość, a nie podróbki, za którymi się uganiasz.

 Re: samobójstwo...
Autor: ja (---.free.aero2.net.pl)
Data:   2015-07-09 19:37

Joanno, jak ja Cię (niestety) rozumiem...
Ale uwierz mi da się!!! Da się zmienić pracę, wyjechać, zostawić wszystko by wygrać życie z Bogiem - uwierz mi - wiem co mówię. Zastanów się nad jakąś pielgrzymką - polecam Santiago de Compostella (nawet na kilka dni), samemu lub z kimś komu ufasz, a jeśli to niemożliwe (np. ze względów finansowych) to pomyśl o rekolekcjach w ciszy - Ty i Bóg (oczywiście pod kierownictwem kapłana).

Życzę powodzenia i obiecuję modlitwę

 Re: samobójstwo...
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-07-10 01:07

Joanno,
Postaram się pamiętać o Tobie w modlitwie.

Sadness,
Dziękuję za odpowiedź. Mój śp. Ojciec również chorował na depresję. Kiedy dało się, chodziłam z nim do lekarza.

 Re: samobójstwo...
Autor: Ewa (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2015-07-10 06:36

Też bałam iść do psychiatry. Na szczęście przyjaciółka niemal siłą wypchała mnie do lekarza. Po pewnym czasie zrozumiałam, że psychiatra jest lekarzem jak każdy inny. Po za tym jak ktoś ma skurcze to łyka magnez, a jak ktoś ma problemy z nastrojem łyka antydepresanty.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: