Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2015-08-04 17:22
Ludzie, policja przyjeżdża, nic nie robi i odjeżdża, a Wy kobiecie radzicie zgłosić się do wspólnoty, albo na niebieską linię? Pierwsze co powiedzą, to żeby zgłosić sprawę na policję. Co to da? Niebieską kartę? I co w związku z tym? Sorry.
Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Niech któreś z Was weźmie mamę do siebie jeśli jest taka możliwość. A jeśli nie, to czy mama ma jakąś na przykład siostrę, czy kogoś innego, u kogo mogłaby się zatrzymać na jakiś czas? Ja wiem, że to nie ofiara powinna uciekać z domu przed katem, tylko kata powinno się wywalić na zbity pysk. Ale tu jest Polska, tu się cudów nie oczekuje.
Jak już mama trochę odżyje i dojdzie do siebie, to można jej pomóc w decyzji o rozwodzie i ją w tym wspierać, nie tylko psychicznie, bo ktoś musi jej napisać pozew, ktoś musi z nią go złożyć w sądzie. I najważniejsze "na już"- zapisać mamę na wizytę do dobrego psychiatry, bo przez takiego męża może mieć depresję, nerwicę, czy Bóg jeden wie co jeszcze może się stać. Lekarz może dać leki, ale może też dać skierowanie do psychologa, który nie tylko wysłucha, ale pomoże mamie zauważyć, że jest wartościową kobietą i nikt nie ma prawa wmawiać jej, że jest inaczej. Korzystając z terapii mama może nauczyć się stawiać się tacie lub zbudować psychiczny mur, od którego jego zachowania będą się odbijać, a nie zostawać w mamie, ranić ją i upokarzać. Psychiatry szukajcie po opiniach pacjentów w internecie. Naprawdę. Wiem z doświadczenia, że to się idealnie sprawdza. Naprawdę, naprawdę, naprawdę :)
Z tym psychiatrą to "na wczoraj", bo jeśli mama była już w szpitalu, to bez odpowiedniego wsparcia psychicznego, psychologicznego, a może i farmakologicznego może trafić tam raz jeszcze na dobrych kilka miesięcy (a nie daj Boże na oddział zamknięty).
Ja bym akurat nie "bawiła się" we wspólnoty, bo to niczego nie wniesie. Ja bym radziła podejmowanie kolejnych kroków. Konsekwentnie. Nie zastanawiajcie się. Wypiszcie kroki po kolei i wykreślajcie to, co już zrobiliście. Pomóżcie mamie. Działajcie!
|
|