logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: maciek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-06 15:32

Szczęść Boże,
Od pół roku jestem z dziewczyną, już po miesiącu bycia razem ulegliśmy pokusie i zaczęliśmy uprawiać seks. Moja dziewczyna składała wcześniej śluby czystości przedmałżeńskiej. Złamaliśmy śluby, ale mówiąc szczerze nie żałowaliśmy. Było nam dziwnie, ale szybko przywykliśmy do seksu. Polubiliśmy to. Niedawno jednak rozmawialiśmy, że chyba był to błąd. Że może lepiej byłoby nie zaczynać współżycia. Zacząłem się zastanawiać nad tym. Jak już zaczęliśmy to nie potrafimy z tego zrezygnować, nawet kiedy o tym rozmawiamy, to i tak pokusa nas przerasta. Niedługo będzie rocznica śmierci mojej mamy. Chcę iść do spowiedzi i przyjąć komunię, moja dziewczyna powiedziała że też to zrobi. Tylko... ja dobrze wiem, że nie wytrzymamy. Nawet jeśli spróbujemy, to już teraz wiemy oboje, że nic z tego nie wyjdzie. Jaki sens ma spowiedź i komunia święta, jeżeli już teraz przed spowiedzią wiem, że wrócę do tego grzechu? No i przede wszystkim, chyba ważniejsza, sprawa złamania ślubów. Moja dziewczyna przysięgała Matce Boskiej czystość przedmałżeńską, a ja razem z nią tę przysięgę zniszczyłem. Czy z tego w ogóle mamy szansę zostać rozgrzeszeni? No ale tu wracamy do punktu wyjścia - jaki sens w ogóle się spowiadać z tego, skoro wiemy że do tego wrócimy. Przypuszczam, że najlepszym rozwiązaniem jest nie spowiadanie się do momentu aż postanowimy się pobrać, a po ślubie seks nie będzie już grzechem. Ale po prostu nie wyobrażam sobie, że miałbym nie przyjąć komunii świętej w intencji mojej zmarłej mamy w rocznicę jej śmierci! :(

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Agnieszka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-06 19:28

10 przykazań od naszego Taty nie jest po to, żebyśmy byli ostatnimi nudziarzami, bo nie robimy tego co mówi świat, ale właśnie po to, żebyśmy żyli pełnią życia. My traktujemy Boga bardzo instrumentalnie, mam też na myśli siebie, oczywiście. "Pójdę do spowiedzi i będzie ok", "Idę do komunii/ślubu/bierzmowania, bo tak trzeba/wypada" itd. itp. A Pan Bóg pragnie, żebyśmy Go kochali, a nie tylko "byli w porządku". W Biblii Bóg sam siebie nazywa "Oblubieńcem", nawet specjalną księgę na wyraźne wyznanie miłości poświęcił ("Pieśń nad Pieśniami"), ale ogólnie to całe Pismo Święte jest listem miłosnym od Boga Ojca.
Spróbuj może najpierw spojrzeć na Niego jak na Kogoś, kto naprawdę pragnie byś Go obdarzył miłością, automatem znikną Ci problemy. Nie idź do spowiedzi, jak nie żałujesz, ale lepiej poproś Ducha Świętego o pomoc.

Wiesz co, słuchałam niezłych konferencji o przykazaniach, jakbyś miał trochę czasu to zachęcam:
www.langustanapalmie.pl/milosierdzia-pragne

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-06 22:41

Czytając to co napisałeś Maćku, odniosłam wrażenie, że dla Was tylko seks się liczy i nic poza tym. A gdzie jest Miłość, gdzie szacunek do dziewczyny? Zanim się weźmie ślub należało by też nauczyć się panować nad swoim popędem, bo to w małżeństwie będzie Wam potrzebne. Jeżeli poważnie myślicie o ślubie to trzeba by się do niego odpowiednio przygotować i zacząć panować nad swoją seksualnością, bo biedna będzie Twoja żona. Piszesz, że po ślubie seks już grzechem nie będzie. Ogólnie tak można powiedzieć, że grzechem nie będzie. Wyobraź sobie, że np. Twoja żona nie będzie wstanie współżyć (choroba, wypadek), a Ty z braku opanowania będziesz ją do tego zmuszał, to wtedy będzie grzech. Albo żona będzie w zagrożonej ciąży i co wtedy? Będziesz w stanie wytrzymać kilka miesięcy?

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2015-10-07 08:07

Mleko się rozlało. Widzisz, jakie są konsekwencje, gdy się łamie prawo Boże. A teraz jest larum. Rzeczywiście trudniej jest wyjść z grzechu, jak się w nim zasmakowało. W twoim przypadku konieczne jest mocne postanowienie zerwania z grzechem, a nie tylko tymczasowo z powodu mszy za mamę. To oszukiwanie siebie i Boga, a zerwanie z grzechem połowiczne. Skoro nie możecie nad sobą panować, nad swoim popędem, to trzeba mocno nad swoją dojrzałością popracować. Bo to źle wróży na przyszłość - np. kiedyś będziesz 2 tygodnie w delegacji i nie będzie żony, to co? Nie wytrzymasz? Co wtedy zrobisz? Więc nie zgadzam się z moderatorem, że po ślubie wszystkie problemy znikną. Moim zdaniem są takie momenty w życiu małżeńskim, że okresowo trzeba się powstrzymać od współżycia (np. choroba współmałżonka), a czystość przedmałżeńska w tym pomaga. Nie sztuką jest wziąć ślub po to, by móc uprawiać seks. Trzeba nauczyć się nad sobą panować.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: and (212.2.112.---)
Data:   2015-10-07 08:50

Świetna rada.
Wziąć ślub tylko po to, żeby móc sobie pociupciać.
Jasne. To naprawdę napisał moderator?
Rada ode mnie - dobrze przygotować się do tej spowiedzi. Spełnić wszystkie jej warunki. A więc także żal za grzechy i postanowienie poprawy. I spróbować powolutku naprawiać ten grzech. Spróbować. Szczerze. Jak się nie uda, to znów iść do spowiedzi. Ważne, żeby szczerze i realnie próbować, walczyć.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: marcin9098 (194.242.62.---)
Data:   2015-10-07 16:48

Może trochę drastycznie, ale skąd pewność, że doczekasz ślubu? Co jeżeli umrzesz w grzechu ciężkim - myślałeś o tym? Bóg jest miłosierny, ale dla tych co się nawracają i wybierają Jego. Ty wybrałeś póki co grzech i szatana. Jeżeli teraz odejdziesz, Bóg nie będzie mógł Ci pomóc, uszanuje Twój wybór. Po to dał wolną wolę człowiekowi aby wybierał - życie wieczne albo śmierć. Każdy grzech to śmierć i nie ma co się oszukiwać że na razie uprawiacie seks i nic się nie dzieje, czujecie się fajnie. Grzech rodzi grzech, więc coraz więcej słabości zacznie Ci dokuczać, a związek przepełniony seksem w końcu się rozpadnie. I nawet nie będziecie wiedzieć dlaczego. A będzie to dlatego, że zamiast Boga, to do swojego związku zaprosiliście szatana.
Nie ma innych sztandarów - Bóg albo szatan. Albo jesteś w stanie łaski uświęcającej i trzymasz się Boga albo sprzedajesz swoją duszę diabłu. Wybór jest Twój.

15 Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. 16 Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. 17 Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - 18 oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. 19 Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, 20 miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.
Pwt 30, 15-20

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Beata (---.mobileonline.telia.com)
Data:   2015-10-07 17:04

Jesli grzeszysz z premedytacją, jest to grzech chyba zuchwały. Sumienie będzie Ci to wyrzucac predzej czy pozniej. Zastanow sie co jest wazniejsze. Zycie w Łasce uświęcającej czy życie w grzechu. Porozmawiaj z dziewczyną. Spotykajcie się poza domem. Przeczytajcie Trzecią Tajemnice Fatimską. Spowiedz i wytrwanie w czystosci.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Jacek Pulikowski (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2015-10-07 19:53

Kiedy ślub? Trzy i pół minuty filmu: (klik).

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-10-07 20:07

"Moja dziewczyna przysięgała Matce Boskiej czystość przedmałżeńską, a ja razem z nią tę przysięgę zniszczyłem. Czy z tego w ogóle mamy szansę zostać rozgrzeszeni?"

Tak, rozgrzeszenie ze złamania przysięgi jest możliwe. Nawet z wielokrotnego. Jest to grzech, który może być odpuszczony, o ile są spełnione wszystkie warunki sakramentu pojednania. Zechciej jednak zauważyć, że Twoja dziewczyna łamie ją za każdym razem, kiedy dopuszczacie się współżycia. A Ty jej w tym "pomagasz".
Jeśli tego (wielokrotnego łamania) nie czujesz, to weź pod uwagę np. przysięgę małżeńską. Małżonkowie ślubują sobie m.in. wierność. Gdyby doszło do jednorazowej zdrady, to czy to oznacza, że ślubowana wierność przestaje od tego momentu obowiązywać? Chyba przyznasz, że odpowiedź twierdząca byłaby niepoważna.

"Od pół roku jestem z dziewczyną, już po miesiącu bycia razem ulegliśmy pokusie i zaczęliśmy uprawiać seks".
Ponieważ uprawiacie seks niemalże od od samego początku, nie stworzyliście sobie właściwych warunków do poznania. Ta uprawa, podobnie jak uprawa warzyw w ogródku, nie przygotuje Was do małżeństwa. A że trwacie w tym niecałe pół roku, macie jeszcze duże szanse, żeby wszystko wyprostować.

"Jak już zaczęliśmy to nie potrafimy z tego zrezygnować, nawet kiedy o tym rozmawiamy, to i tak pokusa nas przerasta".
Rozmowy, nawet bardzo intymne, można prowadzić w takich miejscach, w których ta pokusa nie weźmie góry. Sprawdziło to na sobie wiele par narzeczeńskich, którym naprawdę zależało na wytrwaniu w czystości.

"Przypuszczam, że najlepszym rozwiązaniem jest nie spowiadanie się do momentu aż postanowimy się pobrać, a po ślubie seks nie będzie już grzechem".
Mylisz się. To jest bardzo złe rozwiązanie. Z wielu powodów.

"Chcę iść do spowiedzi i przyjąć komunię, moja dziewczyna powiedziała że też to zrobi".
Przeczytajcie uważnie: http://www.katolik.pl/zmagania-z-tymi-samymi-grzechami,25074,416,news.html
Na pewno znajdziecie w tym artykule wskazówki dla siebie.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-10-07 22:12

Widzę, że propozycja, żeby wziąć natychmiast (październik lub listopad) cichy ślub spotkała się z krytyką :) Osobiście bardzo wątpię, żeby komukolwiek w dzisiejszych czasach udało się zawrzeć w Kościele (w Polsce) ślub "od ręki". Przypuszczam, że ksiądz moderator jest tego świadom nie mniej niż ja. :)
Para, która podjęła regularne współżycie intymne i której zasugerowano błyskawiczny ślub, ma okazję uświadomić sobie, że wcale nie jest gotowa na przysięgę wzajemnej miłości i wierności na całe życie. Ani nawet na podjęcie jakichkolwiek poważnych wstępnych kroków prowadzących do zawarcia małżeństwa. A przeszkody nie są tylko przeszkodami zewnętrznymi, ale tkwią we wnętrzu jednej lub obu osób.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: xc (---.146.5.10.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-10-08 07:51

Te wszystkie pytania może postawić Pan spowiednikowi.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: justyna (---.sileman.net.pl)
Data:   2015-10-08 09:21

Komunia św. czyli żywy Jezus pod postacią chleba to nie deser od święta czy z okazji rocznicy śmierci twojej mamy.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: maciek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-08 11:17

do Izy i Elki:
"Czytając to co napisałeś Maćku, odniosłam wrażenie, że dla Was tylko seks się liczy i nic poza tym. A gdzie jest Miłość, gdzie szacunek do dziewczyny?"
Żartujesz sobie, prawda? Powiedz, że żartujesz. Nasz związek nie jest oparty na seksie! Nie rozumiem dlaczego ludzie tacy jak ty tak widzą sprawę seksu, że jak jest seks to chodzi tylko o niego. Uwielbiamy spędzać czas na długich spacerach, ze znajomymi, z naszymi rodzinami itd. Kupuję jej kwiaty, zabieram na koncerty, do kina, bo chcemy się razem dobrze bawić. To nie jest tak, że nam chodzi tylko o seks, skąd takie wnioski?

"np. kiedyś będziesz 2 tygodnie w delegacji i nie będzie żony, to co? Nie wytrzymasz? Co wtedy zrobisz?"
Skąd taki wniosek? Myślisz że uprawiamy seks codziennie i nagle kilkudniowa przerwa miałaby być dla mnie dramatem? Otóż nie, nasz związek nie opiera się na seksie, jak już pisałem, i zdarzają się nam przerwy nawet i miesięczne przy codziennych spotkaniach. Potrafię ją kochać i szanować. Problem jest w tym, że oboje po prostu mamy zbyt słabą wolę by oprzeć się pokusie. I z tym chcielibyśmy walczyć, bo oboje czujemy, że lepiej by było gdyby to wszystko się nie wydarzyło. Nie wiemy tylko jak i potrzebujemy pomocy

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: j (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-08 12:07

Maćku,

napiszę Ci coś od siebie. Był czas, że chodziłam do spowiedzi co parę dni, co tydzień, spowiadając się z grzechu nieczystości. Tak, upadałam ponownie. Ale za każdym razem walczyłam, aby ten okres łaski uświęcającej trwał jak najdłużej. Potem trwał miesiąc, dwa, pół roku. Ale trzeba walczyć o tą czystość. Modlić się razem, uczestniczyć we Mszy św., wyjść z domu, aby nie kusić losu. Jest miesiąc październik, polecam wspólne uczestnictwo w nabożeństwach różańcowych. A potem buzi i każde do swojego domu.
Aha, za dwa dni wychodzę za mąż za wspaniałego mężczyznę, nie było łatwo ale udało się wytrwać w czystości. Tak że jest to możliwe.
I jeszcze jedno, też miałam złożony ślub czystości i też go "nagięłam". Ale przecież sam ślub nie gwarantuje braku pokus. Ślub czystości może być pomocą ale gwarancji żadnej nie da. Jak się żyje bez Boga to żaden ślub, ani czystości, ani sakrament małżeństwa nie da Ci gwarancji bezgrzeszności.
Pozdrawiam, życzę wytrwałości. I pamiętaj, że to Ty jako mężczyzna jesteś odpowiedzialny za czystość w Waszym związku. Módl się do św. Józefa - to był dopiero twardziel.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2015-10-08 14:17

Maćku, jeśli nie jest dla was problemem nie współżyć jakiś czas, to jesteście na jak najlepszej drodze do czystości. Skoro udaje się tak długo, to dlaczego nie zawalczycie o całkowite zaniechanie współżycia aż do ślubu? To pięknie, że spędzacie wspólnie czas, ze znajomymi, rodziną itd. Nie można na tym poprzestać? Będziecie mieć czyste sumienie i otwartą drogę do sakramentów. Z własnego doświadczenia wiem, że to możliwe, choć trudne (byliśmy razem przez 8 lat przed ślubem i nie współżyliśmy). Unikajcie sytuacji, w których może być trudniej ulegnąć pokusie (nocowanie gdzieś we dwójkę, spożywanie alkoholu, przedłużanie spotkań do godzin nocnych itd.). No i oczywiście regularna spowiedź święta, by wzrastać w łasce i czystości. Powinniście po prostu mądrze przygotować się do małżeństwa. A to oznacza, że powinniście zachować czystość przedmałżeńską - tu nie ma innego dobrego wyjścia. Bo musisz wiedzieć, że twoje zachowanie odbije się na przyszłym małżeństwie, a także na twojej relacji z Bogiem (już się odbija, nie możesz przyjąć Komunii św.).

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Krzysiek (---.dynamic-ww-2.vectranet.pl)
Data:   2015-10-08 19:14

Maćku. Tłumiąc w sobie pociąg seksualny długo - rok/dwa - robisz nierozsądnie. Znam parę której to zadanie wyszło, lecz po ślubie się rozstali bo seksualnie nic do siebie nie czuli. Jak brat i siostra. I tyle - zabili do siebie skutecznie pociąg. Co więc zatem zrobić? Cóż, jeśli wspolzyjesz, to gotowy jesteś zostać ojcem. Jeśli jesteś gotowy zostać ojcem się po prostu z nią ożeń. Jeśli nie jesteś gotowy - co zrobisz jak tabletka nie zadziała albo gumka pęknie?

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-10-08 22:57

"Problem jest w tym, że oboje po prostu mamy zbyt słabą wolę by oprzeć się pokusie. I z tym chcielibyśmy walczyć, bo oboje czujemy, że lepiej by było gdyby to wszystko się nie wydarzyło. Nie wiemy tylko jak i potrzebujemy pomocy".

Naprawdę nie wiecie? Czy nie urządzasz sobie tutaj z nas żartów?
Nie zdarzyło się Wam to tylko jeden raz, więc możecie przeanalizować, w jakich okolicznościach dochodziło do zbliżeń, i unikać takich sytuacji w przyszłości. Byliście na tyle pomysłowi, żeby stworzyć sobie warunki do współżycia (zakładam, że nie dopuszczacie się tego przy ludziach), więc teraz też się wysilcie, tylko w drugą stronę. Pokusom tego rodzaju stawia się czoła nie w ostatniej chwili, ale dużo wcześniej. Nigdy nie balansuje się na granicy.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-10-09 20:25

"I tyle - zabili do siebie skutecznie pociąg".
Też słyszałam o takich przypadkach. Ale dotyczyło to par, które zadecydowały się na wspólne zamieszkanie i życie w czystości. Natura po prostu przystosowała się do codziennego tłumienia silnych bodźców, które przy relacji rozwijającej się w normalnych warunkach, czyli oddzielnym mieszkaniu, mniej dają się we znaki.
Jeśli ktoś usiłuje zabijać w sobie pociąg seksualny w okresie narzeczeństwa (chodzenia ze sobą), zamiast uczyć się go w zrównoważony sposób przeżywać, być może nie zrozumiał, na czym polega przedmałżeńska czystość.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: A. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-09 20:40

Weźcie ślub jak najszybciej! Na co czekacie? Co Wam przeszkadza? Kochacie się?
To do ołtarza. Czy Pan Maciej myśli że teraz to jedna narzeczona, ale może następna będzie lepsza? Facet jesteś czy glista (nie obrażając glisty)? Nie wiem po ile lat macie, ale być może jesteście pełnoletni. A jak nie, to pomyśl że następne "narzeczone" będą już po wielu partnerach... A tak macie siebie dla siebie.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: maciek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-10 16:34

Jak tu dyskutować?
/.../

Różne sposoby dyskusji są dostępne obok: klik. Od 15 lat.
moderator

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-10-10 18:48

Maćku, mam dla Ciebie jeszcze jedną wskazówkę, bo widać, że nie wiesz, jak działa tutejsze forum, chociaż z sekcji "zanim zapytasz" można sporo na ten temat się dowiedzieć.
Jeśli próbowałeś udowadniać niektórym odpowiadającym, że nie trafili do Ciebie ze swoimi radami, to daj sobie z tym spokój. W ten sposób marnujesz swój czas i ich. To, co nie odpowiada Tobie, może być pomocne dla innych czytelników. Wątki nie służą tylko osobom, które je zakładają. Zamiast dyskutować, skoncentruj się na tym, co uważasz za przydatne dla siebie. Jeśli rzeczywiście szukasz tutaj pomocy.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Jan (---.146.137.12.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-10-11 14:04

Maćku - ale o czym tu dyskutować? To forum pomocy. Zapytałeś, dostałeś odpowiedz / pomoc. Jesteśmy katolikami, wierzącymi i praktykującymi. Z twojego opisu wynika ze żyjesz w grzechu i ci się on podoba. Być może nie wiesz jak z niego wyjść a może ci się nie chce. Co robić? Zerwać z grzechem albo przemienić sytuację w nie grzeszną. W pierwszym przypadku nie wychodzi? No to co z konsekwencjami? Wspolzyjesz wiec czy chcesz by ona była twoja żoną czy może traktując to jak sport / ćwiczenia fizyczne, po prostu ją wykorzystujesz? Wiesz... sytuacja w której występuje konflikt między sumieniem a codziennością doprowadzi do rozpadu tego zwiazku i tyle. Katolicka moralność mówi ze albo grzechu unikać, albo (jeśli się nie da) zrezygnować ze związku, albo się ożenić. Jeśli gotowy jesteś współżyć to powinieneś być gotowy na konsekwencje, czyli ślub i ciążę. Jakich innych rad się tu spodziewales?

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: marcela (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-10-11 19:56

Maciek ty chyba oczekiwales ze ktos cie poklepie po plecach i powie "No coz, jak nie dajecie rady, to fakt nie idzcie do spowiedzi bo to nie ma sensu, na razie sobie wspolzyjcie a najwyzej przed slubem sie wyspowiadacie - o ile go bedziecie planowac i pozniej juz na luzaku mozna do woli" Skoro korzystacie teraz do woli to rozumiem tez ze stosujecie jakies zabezpieczenie przed ciaza. Tak wiec cie moze troche zaskocze ale kazda forma antykoncepcji jest grzechem, tak wiec nawet po slubie dozwolona jest metoda NPR, wiec jak nie bedziecie chcieli miec np wiecej dzieci to jedyna opcja jaka mozecie brac pod uwage aby móc przyjmowac komunie w malzenstwie. Malzenstwo musi byc czyste i opierac sie na Bozych zasadach ;) A przy metodzie NPR jest mniej dni kiedy mozna nie planujac poczecia, wiec skoro teraz nie potrafisz sie opanować to jak bedzie pozniej w małżeństwie? Moze zona zajdzie w ciaze i z powodu komplikacji nie bedzie mogla przez 9 miesiecy wspolzyc i jak ty to wytrzymasz biedny? Czystość w narzeczeństwie przygotowuje do czystości w małżeństwie. Postarajcie sie zadbac o czystosc i panowania nad waszymi ciałami, postanowcie poprawe szczerze, wtedy mozecie udac sie do spowiedzi.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: 9684 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-10-12 13:58

Maciek, czytasz jeszcze?
Na początek porozmawiaj o tym szczerze ze swoją dziewczyną. Musicie mieć wspólny cel. Musicie sobie oboje uświadomić, że chcecie z tego zrezygnować i do tego dążyć. Ale szczerze. Nie bo tak wypada, nie bo ona przysięgała ale dla siebie, bo tak właśnie chcecie. Przestawcie sobie zwrotnice w głowie :)
Tak jak ktoś wyżej pisał, przeanalizujcie wspólnie sytuacje które doprowadziły do seksu i starajcie się ich unikać. Może niekoniecznie przez unikanie spędzania czasu tylko we dwoje bo wpadniecie w paranoję. Ludzie nie wskakują do łóżka na pstryknięcie palcami, odpowiednią atmosferę się buduje, prawie od początku wiadomo co się święci. Musicie na te momenty zwrócić szczególną uwagę żeby w odpowiednim momencie zaciągnąć hamulec i zająć się czymś innym:)
No i musicie się nawzajem wspierać. Jeśli Twojej dziewczynie uda się Ciebie odpowiednio wcześnie schłodzić to jej za to podziękuj. Może nie od razu bo to raczej nie będzie szczere ;) ale jak już ochłoniesz i przemyślisz sytuację.
Niech wie, że nie masz do niej żalu, nie jesteś zły i cieszysz się, że daliście radę. I poproś ją o to samo. Jeśli będziecie sobie coś wypominać, wściekać się na siebie że może jeszcze raz, może ten ostatni a od jutra spróbujemy od nowa to Was zniszczy.
Nie zbzikujcie też w tym temacie. Seksualność jest czymś normalnym, zdrowym - nawet dla katolika ;)
Nie próbujcie jej w sobie zabijać. Spróbujcie nad nią zapanować:)

I pamiętaj, że każde zbliżenie seksualne powoduje złamanie jej przysięgi. Wbij to sobie w głowę.

"ja dobrze wiem, że nie wytrzymamy" - jeśli dobrze wiesz, to faktycznie nie dacie rady. Samospełniająca się przepowiednia.
Dacie radę. Zmień myślenie :)

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-12 23:07

Maciek, w ogóle nie bierzesz pod uwagę najważniejszego - Boga i Jego Przykazań (w tym szóstego).
Twoja dziewczyna składała śluby czystości przedmałżeńskiej. Martwisz się, że złamaliście śluby, które są odpowiedzią na Przykazanie (a więc czynnością wtórną), a nie martwisz się, że złamaliście Boże Prawo.
Napisałeś, że pokusa Was przerasta. Jest na to biblijna rada: "Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąc" 1 list do Koryntian 7,9
Jeśli nie jesteś gotowy na oświadczenie się dziewczynie, to dlaczego uważasz, że jesteście gotowi do współżycia, które jest zastrzeżone tylko dla małżonków? Bóg zastrzegł to dla dobra naszego i naszych dzieci. Współżyjąc przed ślubem wkraczasz na tereny cywilizacji śmierci. W tej sferze znajdują się antykoncepcja, w tym środki wczesnoporonne, zabijanie dzieci poczętych. Współżycie które skutkuje "wybuchem atomowym na skalę wszechświata" (poczęciem nowego człowieka) nie jest zabawą, a kobieta zabawką. Te sprawy to kwestia głowy (a nie innych części ciała ani hormonów) - podjęcia w mózgu rozumnej decyzji, że chcesz żyć zgodnie z Bożymi Przykazaniami. Potem jest realizacja tej decyzji. Jesteś mężczyzną, zapewne przyszłą Głową rodziny katolickiej. Jakie wartości przekażesz dzieciom? Że wolno współżyć poza małżeństwem? Czy że małżeństwo jest święte i dozgonne? Do momentu złożenia przysięgi małżeńskiej jest czas szukania - jeszcze każde z Was może zrezygnować. Po ślubie sakramentalnym już nie ma prawa "rezygnacji". Wy decyzję o zawarciu małżeństwa traktujecie jeszcze jako kwestię ewentualnej przyszłości, a już czynicie to, co jest zarezerwowane TYLKO dla małżeństwa. .
Życzę szybkiego podjęcia decyzji o radykalnym powrocie do Boga i Jego Świętych, przemądrych Praw. Żona, która szanuje Boże Prawa nigdy nie zdradzi męża w delegacji, nigdy nie opuści męża dla innego. Podobnie mąż. Dlaczego jest tyle setek tysięcy rozwodów? Tragedii? Powiem więcej, dlaczego biblijni żydzi trafili do niewoli babilońskiej? Dlaczego doznali ucisku, śmierci i wielkiej niedoli? Biblia na to wyraźnie odpowiada - z powodu swoich niewierności Bogu. Czy my będziemy bezkarni?
Nie wyobrażasz sobie, że miałbyś nie przyjąć komunii świętej w intencji Twojej zmarłej mamy w rocznicę jej śmierci Jeżeli miałbyś to zrobić po świętokradzku, to nie rób tego. A raczej zrób, ale godnie, wypełniając wszystkie warunki sakramentu pokuty, w tym szczery i dogłębny żal za grzechy oraz najgłębsze postanowienie poprawy.
Maciek, widać, że bierzesz jakoś pod uwagę Boga i aspekty wiary, ale jest to taki "knotek tlejący" Bóg takiego knotka nie chce zagasić, ale pragnie, aby wiara była nie knotkiem tlejącym, ale ogniem. Święci szli na śmierć w imię wierności Bogu. Takiego płomienia miłości do Boga w Twoim sercu Ci życzę. I Bożej pomocy, abyś umierając mógł powiedzieć za grzechy szczerze żałowałem, dzieci ani innych po spowiedzi nie zgorszyłem. Grzech to takie pierze z poduszki rozprutej na wietrze. Nikt nie zdoła go pozbierać z powrotem.
Niech Pan Bóg Cię prowadzi i wspiera w dobrym, niech obdarza Cię potrzebnymi łaskami.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: AsiaBB (---.146.4.30.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-10-14 15:03

A mieszkacie razem? Jeśli tak, to zamieszkajcie osobno, nawet, jeśli nie opłaca się finansowo, unikajcie "sam na sam" wieczorami, jak coś robicie razem w domu, zostawcie uchylone drzwi itp. O czystość się walczy, czasem wbrew swoim pragnieniom przyjemności. Ale ta walka zaprocentuje. W krytycznych momentach można modlić się do Matki Bożej, Ona skutecznie odpędza wszelkie pokusy. Poczytajcie "Miłujcie się", tam jest wiele świadectw o czystości od narzeczonych, małżeństw i osób samotnych. nie jesteście sami.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ignacy (---.google.com)
Data:   2015-10-14 22:35

Seks przed ślubem czy nie to nie to samo jak kawa czy herbata. Zycie jest skomplikowane i dlatego by nawet słabsi ludzie mogli sobie poradzić z problemami, które wcześniej czy później się pojawia, Bóg zakazuje seks poza małżeński. Ten co łamie te zakazy działa przeciw planom Bożym. jad długo będziecie żyć? Czy będzie zdrowi, jak będzie z pieniędzmi? Masz bracie do czynienia z Bogiem a nie z jakimś gamoniem, który macha ręką na twoje życie. Chcesz pełnić swoją wolę? Wbrew Bogu, bo seks jest przyjemny? Piszesz tak jakby Bóg był jakimś durniem a księża chcieli unieszczesliwiac ludzi. Namawiam Cię do zaprzestania współżycia przed ślubem bo jak los się odwróci, będziesz musiał ponosić emocjonalne konsekwencje współżycia. Seks jest żywiołem i nie liczy się z dobrem człowieka, dlatego musi być kierowany przez zasady.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: buka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-17 11:57

Mam 32 lata i jestem dziewicą, ostatnio ktoś rzucił do mnie tekst, że z samotną kobietą po 30 jest coś nie tak, jak z pustym miejscem w zatłoczonym autobusie. Co ze mną jest nie tak? To, że wzięłam sobie Pana Jezusa do serca na poważnie? Faceci mnie nie chcą bo jestem "za święta". Wiem, że nie odpowiadam na pytanie ale wkurza mnie takie podejście do wiary i Jezusa jak twoje Maćku. Oboje jesteście leniwi i tchórzliwi, nie musicie walczyć, nie musicie nic poświęcać, nikt się z was nie śmieje, fajnie się wam żyje co? A ja wam mówię, że grzeszycie zuchwale i jak się nie nawrócicie to pójdziecie do piekła, myślisz że jak przed ślubem się wyspowiadasz to będzie ok? Nie będzie ok, grzeszysz świadomie i dobrowolnie, popełniacie grzech śmiertelny, za nic macie śluby złożone Matce Bożej, to ma być ok? Konfesjonał to nie budka z rozgrzeszeniem, kpicie sobie z Miłosierdzia Bożego. Bo ty bez seksu nie wytrzymasz, wiesz dlaczego bo jesteś cieniasem i w dodatku nie szanujesz swojej dziewczyny a wiesz co jest jeszcze gorsze, że ona nie szanuje ciebie. Dobrej zabawy w związek, bo miłość to to na pewno nie jest. Pozdrowienia dla moderatora :)

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Robert (---.dynamic-ww-2.vectranet.pl)
Data:   2015-10-17 18:41

@Buka
trochę "za ciężko" i trochę "bez miłosierdzia" - może to jest przyczyna problemów? Jezus zawsze do bliźnich podchodził z miłością i nigdy nikogo nie skazał na piekło, choćbyśmy chcieli żeby tak było. A co do Bożego miłosierdzia to jest dokładnie odwrotnie niż piszesz. Szczera spowiedź gładzi grzechy i przywraca pełnię jedności z Jezusem. Nie jakąś wybrakowaną część, lecz doskonale czystą całość. Umierając po takiej spowiedzi idziesz do nieba. Piękne? Oczywiście. Poza tym Maciek napisał że ma wątpliwości co do spowiedzi, bo może nie da rady wytrzymać - więc raczej na poważnie traktuje sakrament. Może jakaś zazdrość przez Ciebie przemawia? Albo wyższość, bo wytrzymałaś do ponad 30stki? ale czy droga wywyższania się to jest to o co chodzi w życiu chrześcijanina?


z Katechizmu Kościoła Katolickiego:

Sakrament pojednania

KKK 1422 "Ci zaś, którzy przystępują do sakramentu pokuty, otrzymują od miłosierdzia Bożego przebaczenie zniewagi wyrządzonej Bogu i równocześnie dostępują pojednania z Kościołem, któremu, grzesząc, zadali ranę, a który przyczynia się do ich nawrócenia miłością, przykładem i modlitwą" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 11).

Jak jest nazywany ten sakrament?

KKK 1486 Przebaczenie grzechów popełnionych po chrzcie jest udzielane przez osobny sakrament nazywany sakramentem nawrócenia, spowiedzi, pokuty lub pojednania.

KKK 1423 Nazywa się go sakramentem nawrócenia, ponieważ urzeczywistnia w sposób sakramentalny wezwanie Jezusa do nawrócenia (Por. Mk 1,15). drogę powrotu do Ojca (Por. Łk 15, 18). od którego człowiek oddalił się przez grzech.

Nazywa się go sakramentem pokuty, ponieważ ukazuje osobistą i eklezjalną drogę nawrócenia, skruchy i zadośćuczynienia ze strony grzesznego chrześcijanina.

KKK 1424 Nazywa się go sakramentem spowiedzi, ponieważ oskarżenie – spowiedź z grzechów przed kapłanem jest istotnym elementem tego sakramentu. Sakrament ten jest również "wyznaniem", uznaniem i uwielbieniem świętości Boga oraz Jego miłosierdzia wobec grzesznego człowieka.

Nazywa się go sakramentem przebaczenia, ponieważ przez sakramentalne rozgrzeszenie wypowiedziane słowami kapłana Bóg udziela penitentowi "przebaczenia i pokoju" (Obrzęd pokuty, Formuła rozgrzeszenia).

Nazywa się go sakramentem pojednania, ponieważ udziela grzesznikowi miłości Boga przynoszącej pojednanie: "Pojednajcie się z Bogiem" (2 Kor 5, 20). Ten, kto żyje miłosierną miłością Boga, jest gotowy odpowiedzieć na wezwanie Pana: "Najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim" (Mt 5, 24).

Dlaczego sakrament pojednania po chrzcie?

KKK 1425 "Zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego" (I Kor 6, 11). Trzeba uświadomić sobie wielkość daru Bożego, jaki otrzymaliśmy w sakramentach wtajemniczenia chrześcijańskiego, by zrozumieć, do jakiego stopnia grzech powinien zostać wyeliminowany z życia tego, kto "przyoblekł się w Chrystusa" (Ga 3, 27). Św. Jan Apostoł przypomina nam: "Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy" (1 J I, 8). Sam Pan nauczył nas modlić się: "Przebacz nam nasze grzechy" (Łk 11, 4), łącząc razem wybaczanie sobie nawzajem win z przebaczeniem grzechów, jakiego udzieli nam Bóg.

Sakrament pokuty i pojednania

KKK 1440 Grzech jest przede wszystkim obrazą Boga, zerwaniem jedności z Nim. Narusza on równocześnie komunię z Kościołem. Dlatego też nawrócenie przynosi przebaczenie ze strony Boga, a także pojednanie z Kościołem, co wyraża i urzeczywistnia w sposób liturgiczny sakrament pokuty i pojednania (Por. Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 11).

Sakrament przebaczenia

KKK 1491 Sakrament pokuty składa się z trzech aktów penitenta oraz z rozgrzeszenia kapłana. Aktami penitenta są: żal za grzechy, spowiedź lub ujawnienie grzechów przed kapłanem oraz postanowienie wypełnienia zadośćuczynienia i czynów pokutnych.

KKK 1446 Chrystus ustanowił sakrament pokuty dla wszystkich grzeszników w Kościele, a przede wszystkim dla tych, którzy po chrzcie popełnili grzech ciężki i w ten sposób utracili łaskę chrztu oraz zadali ranę komunii kościelnej. Sakrament pokuty daje im nową możliwość nawrócenia się i odzyskania łaski usprawiedliwienia. Ojcowie Kościoła przedstawiają ten sakrament jako "drugą deskę (ratunku) po rozbiciu, jakim jest utrata łaski" (Tertulian, De paenitentia, 4, 2; por. Sobór Trydencki: DS 1542).

KKK 1447 W ciągu wieków w sposób zasadniczy zmieniła się konkretna forma, w jakiej Kościół wykonywał tę władzę otrzymaną od swego Pana. W pierwszych wiekach pojednanie chrześcijan, którzy popełnili po chrzcie szczególnie ciężkie grzechy (na przykład bałwochwalstwo, zabójstwo czy cudzołóstwo), było związane z bardzo surową dyscypliną, wymagającą od penitentów odbycia publicznej pokuty za grzechy, często trwającej przez długie lata, zanim otrzymali dar pojednania. Do tego "stanu pokutników" (który obejmował jedynie popełniających pewne ciężkie grzechy) można było zostać dopuszczonym bardzo rzadko, a w niektórych regionach tylko raz w życiu. W VII wieku, pod wpływem tradycji monastycznej Wschodu, misjonarze irlandzcy przynieśli do Europy kontynentalnej "prywatną" praktykę pokuty, która nie wymagała publicznego ani długotrwałego pełnienia dzieł pokutnych przed uzyskaniem pojednania z Kościołem. Od tego czasu sakrament urzeczywistnia się w sposób bardziej dyskretny między penitentem a kapłanem. Nowa praktyka przewidywała możliwość powtarzania sakramentu pokuty i otwierała w ten sposób drogę do regularnego przystępowania do tego sakramentu. Umożliwiała – w tej samej celebracji sakramentalnej otrzymanie przebaczenia grzechów ciężkich i powszednich. Jest to zasadnicza forma pokuty, którą Kościół praktykuje do dzisiaj.

KKK 1448 Mimo zmian, którym w ciągu wieków ulegały układ i celebracja tego sakramentu, można dostrzec tę samą podstawową strukturę. Obejmuje ona dwa istotne elementy: z jednej strony akty człowieka, który nawraca się pod działaniem Ducha Świętego, a mianowicie żal, wyznanie grzechów i zadośćuczynienie, a z drugiej strony działanie Boże za pośrednictwem Kościoła. Kościół, który przez biskupa i jego prezbiterów udziela w imię Jezusa Chrystusa przebaczenia grzechów i ustala sposób zadośćuczynienia, modli się także za grzesznika i pokutuje razem z nim. W ten sposób grzesznik jest uzdrowiony i ponownie przyjęty do komunii kościelnej.

KKK 1449 Formuła rozgrzeszenia używana w Kościele łacińskim wyraża istotne elementy tego sakramentu: Ojciec miłosierdzia jest źródłem wszelkiego przebaczenia. Dokonuje On pojednania grzeszników przez Paschę swojego Syna i dar Ducha Świętego, za pośrednictwem modlitwy i posługi Kościoła:

Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Akty penitenta

KKK 1450 "Pokuta zobowiązuje grzesznika do dobrowolnego przyjęcia wszystkich jej elementów: żalu w sercu, wyznania ustami, głębokiej pokory, czyli owocnego zadośćuczynienia w postępowaniu" (Katechizm Rzymski, 2, 5, 21; por. Sobór Trydencki: DS 1673).

Szafarz sakramentu pokuty

KKK 1495 Tylko kapłani, którzy zostali upoważnieni przez władzę kościelną do spowiadania, mogą przebaczać grzechy w imieniu Chrystusa.

KKK 1461 Skoro Chrystus powierzył swoim Apostołom posługę jednania (Por. J 20, 23; 2 Kor 5, 18). to biskupi, jako ich następcy, oraz prezbiterzy, współpracownicy biskupów, nadal spełniają tę posługę. Bowiem na mocy sakramentu święceń biskupi i prezbiterzy mają władzę odpuszczania wszystkich grzechów "w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".

KKK 1462 Przebaczenie grzechów jedna z Bogiem, ale także z Kościołem. Biskup, widzialna głowa Kościoła partykularnego, już od czasów starożytnych jest uważany słusznie za tego, który przede wszystkim ma władzę i posługę pojednania; kieruje on "karnością pokutną" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 26). Prezbiterzy, jego współpracownicy, pełnią tę posługę, o ile otrzymali misję albo od swojego biskupa (czy przełożonego zakonnego), albo od papieża, zgodnie z prawem Kościoła (Por. KPK, kan. 844; 967-969; 972; KKKW, kan. 722, § 3-4).

KKK 1463 Niektóre grzechy, szczególnie ciężkie, objęte są ekskomuniką, najsurowszą karą kościelną, która nie pozwala na przyjmowanie sakramentów i wykonywanie pewnych aktów kościelnych. Według prawa kanonicznego rozgrzeszenia z tych grzechów może udzielić tylko papież, miejscowy biskup lub upoważnieni przez nich prezbiterzy (Por. KPK, kan. 1331; 1354-1357; KKKW, kan. 1431; 1434; 1420). W przypadku niebezpieczeństwa śmierci każdy kapłan, nawet pozbawiony prawa spowiadania, może rozgrzeszyć z każdego grzechu (Por. KPK, kan. 976; KKKW, kan. 725. i z każdej ekskomuniki.

KKK 1464 Kapłani powinni zachęcać wiernych do przystępowania do sakramentu pokuty i zawsze być gotowi do jego udzielania, gdy chrześcijanie w sposób uzasadniony o to proszą (Por. KPK, kan. 986; KKKW, kan. 735; Sobór Watykański II, dekret Presbyterorum ordinis, 13).

KKK 1465 Udzielając sakramentu pokuty, kapłan wypełnia posługę Dobrego Pasterza, który szuka zagubionej owcy; posługę dobrego Samarytanina, który opatruje rany; Ojca, który czeka na syna marnotrawnego i przyjmuje go, gdy powraca; sprawiedliwego Sędziego, który nie ma względu na osobę i którego sąd jest sprawiedliwy, a równocześnie miłosierny. Krótko mówiąc, kapłan jest znakiem i narzędziem miłosiernej miłości Boga względem grzesznika.

KKK 1466 Spowiednik nie jest panem, lecz sługą Bożego przebaczenia. Szafarz tego sakramentu powinien łączyć się z intencją i miłością Chrystusa (Por. Sobór Watykański II, dekret Presbyterorum ordinis, 13). Powinien mieć głęboką znajomość chrześcijańskiego postępowania, doświadczenie w sprawach ludzkich, szacunek i delikatność wobec tego, który upadł; powinien kochać prawdę, być wierny Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła i cierpliwie prowadzić penitenta do uzdrowienia i pełnej dojrzałości. Powinien modlić się za niego i pokutować, powierzając go miłosierdziu Pana.

KKK 1467 Biorąc pod uwagę delikatny charakter i wielkość tej posługi oraz szacunek należny osobom, Kościół oświadcza, że każdy kapłan, który spowiada, zobowiązany jest pod bardzo surowymi karami do zachowania absolutnej tajemnicy odnośnie do grzechów wyznanych przez penitentów (KPK, kan. 1388, § 1; KKKW, kan. 1456). Nie może on również wykorzystywać wiadomości o życiu penitentów, jakie uzyskał w czasie spowiedzi. Tajemnica ta, która nie dopuszcza żadnych wyjątków, nazywa się "pieczęcią sakramentalną", ponieważ to, co penitent wyznał kapłanowi, zostaje "zapieczętowane" przez sakrament.

Skutki sakramentu pokuty

KKK 1496 Skutki duchowe sakramentu pokuty są następujące:
– pojednanie z Bogiem, przez które penitent odzyskuje łaskę;
– pojednanie z Kościołem;
– darowanie kary wiecznej spowodowanej przez grzechy śmiertelne;
– darowanie, przynajmniej częściowe, kar doczesnych, będących skutkiem grzechu;
– pokój i pogoda sumienia oraz pociecha duchowa;
– wzrost sił duchowych do walki, jaką musi prowadzić chrześcijanin.

KKK 1468 "Cała skuteczność pokuty polega na przywróceniu nam łaski Bożej i zjednoczeniu nas w przyjaźni z Bogiem" (Katechizm Rzymski, 2, 5, 18). Celem i skutkiem tego sakramentu jest więc pojednanie z Bogiem. U tych, którzy przyjmują sakrament pokuty z sercem skruszonym i z religijnym nastawieniem, "zwykle nastają po nim pokój i pogoda sumienia wraz z wielką pociechą duchową" (Sobór Trydencki: DS 1674). Istotnie, sakrament pojednania z Bogiem daje prawdziwe "zmartwychwstanie duchowe", przywrócenie godności i dóbr życia dzieci Bożych. Najcenniejszym z tych dóbr jest przyjaźń z Bogiem (Por. Łk 15, 32).

KKK 1469 Sakrament pokuty jedna nas z Kościołem. Grzech narusza lub zrywa wspólnotę braterską. Sakrament pokuty naprawia ją lub przywraca. W tym sensie nie tylko leczy on powracającego do komunii kościelnej, lecz także ożywia życie Kościoła, który cierpiał z powodu grzechów jednego ze swych członków (Por. 1 Kor 12, 26). Grzesznik przywrócony do komunii świętych lub utwierdzony w niej, zostaje umocniony przez wymianę dóbr duchowych między wszystkimi pielgrzymującymi jeszcze żywymi członkami Ciała Chrystusa, a także tymi, którzy już doszli do ojczyzny niebieskiej (Por. Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 48-50).

Należy też dodać, że owo pojednanie z Bogiem rodzi – można powiedzieć – dalsze pojednania, które naprawiają inne rozdarcia spowodowane przez grzech: penitent, który uzyskał przebaczenie, jedna się z samym sobą w głębi własnego ja, odzyskując wewnętrzną prawdę; jedna się z braćmi, w jakiś sposób przezeń skrzywdzonymi i znieważonymi; jedna się z Kościołem, jedna się z całym stworzeniem (Jan Paweł II, adhort. apost. Reconciliatio et paenitentia, 31).

KKK 1470 W sakramencie pokuty grzesznik, poddając się miłosiernemu sądowi Boga, uprzedza w pewien sposób sąd, któremu zostanie poddany na końcu życia ziemskiego. Już teraz bowiem, w tym życiu, jest nam dana możliwość wyboru między życiem a śmiercią, i tylko idąc drogą nawrócenia, możemy wejść do Królestwa, z którego wyklucza grzech ciężki (Por. 1 Kor 5, 11; Ga 5, 19-21; Ap 22,15). Nawracając się do Chrystusa przez pokutę i wiarę, grzesznik przechodzi ze śmierci do życia i "nie idzie na sąd" (J 5, 24).

www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkII-2-2.htm

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-10-18 03:54

"Umierając po takiej [szczerej] spowiedzi idziesz do nieba".
Ale niekoniecznie prosto do nieba. Sakrament pojednania uwalnia od kary wiecznej, ale nie doczesnej. I o tym też warto pamiętać.

Buka rzeczywiście napisała dość ostro i trochę nieprecyzyjnie. Ale może Maćkowi potrzebny jest właśnie kubeł zimnej wody na głowę, żeby zastanowił się nad własną zuchwałością. Bo mimo że z jego wpisów przebija chęć poważnego traktowania sakramentu pojednania, to na razie trudno dostrzec u niego prawdziwą chęć nawrócenia. A to przecież zasadnicza różnica.
I co będzie z jego nawróceniem, jeśli spodoba mu się i utrwali (w moim odczuciu grzeszna) postawa: "teraz sobie pogrzeszę, bo mi wygodnie, a za jakiś czas wyspowiadam"? Przecież nie może liczyć na to, że wraz ze ślubem nagle skończą się wszystkie jego pokusy.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: buka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-18 10:17

Nie przemawia przeze mnie zazdrość tylko złość, wkurzają mnie ludzie którzy jak napisał/a J "teraz sobie pogrzeszę, bo mi wygodnie, a za jakiś czas wyspowiadam" i będzie ok.
"Grzeszyć zuchwale w nadziei Miłosierdzia Bożego" - mówi ci to coś Roberciku?
Maciek i jego dziewczyna grzeszą tak? - tak, sam to przyznaj. Wypadało by się wyspowiadać tak? Tak, ale spowiedź wiąże się z nawróceniem tak? Tak. Maciek twierdzi, że nie da rady się nawrócić tak? Tak. Dlaczegóż? Ponieważ woli grzeszyć, bo ten grzech jest przyjemny, bo to polubili. I to jest poważne traktowanie Boga? Chłopak pisze, że polubił grzech i chce w związku z tym odłożyć spowiedź i własne nawrócenie. To nie ja go skazuje na piekło tylko oni sami skazują się na piekło. Nikt nie zna godziny swojej śmierci. A jeśli NIE ZDĄŻY? Skąd mają pewność że dożyją do własnego ślubu? Życzę im żeby żyli ze 100 lat albo więcej. Ale jeśli umrą dzisiaj albo jutro? Pójdą do piekła to pewne, bo świadomie i dobrowolnie odrzucają łaskę Bożą.

Maćku, wyspowiadaj się i zerwij z grzechem. Skąd pewność że nie wytrzymasz i że ci się nie uda? Wytrzymasz. Jezus da ci siłę że wytrzymasz, a jak znowu zgrzeszysz to znowu się wyspowiadasz. Chodzi tylko o to żebyś walczył.
"Za wytrwałość wynagradzam nie za wyniki" - Mówi Jezus do siostry Faustyny.
Ile jest ludzi którzy walczą codziennie z nałogami i ile razy upadają ale się podnoszą i znowu walczą, a nie siedzą i biadolą że nie dadzą rady, że to polubili, że poczekają na lepsze okoliczności.
P.S. Sam się wywyższasz Roberciku, ja nie mam się czym chwalić, bo to łaska Boża że tyle wytrwałam.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Robert (---.dynamic-ww-2.vectranet.pl)
Data:   2015-10-18 11:02

Droga J
Piszesz: "Sakrament pojednania uwalnia od kary wiecznej, ale nie doczesnej. I o tym też warto pamiętać"

Zgodnie z katechizmem:

"KKK 1496 Skutki duchowe sakramentu pokuty są następujące:
– pojednanie z Bogiem, przez które penitent odzyskuje łaskę;
– pojednanie z Kościołem;
– darowanie kary wiecznej spowodowanej przez grzechy śmiertelne;
– darowanie, przynajmniej częściowe, kar doczesnych, będących skutkiem grzechu;
– pokój i pogoda sumienia oraz pociecha duchowa;
– wzrost sił duchowych do walki, jaką musi prowadzić chrześcijanin."

Sakrament pokuty prznajmniej czesciowo (a czasem calkowicie) od nich uwlania - i to jest piekne w Bozym milosierdziu. Te nieodpuszczone trzeba odpokutować - ale mamy "odpusty zupelne" i częściowe oraz jałmużnę (która tez uwlania od win). Dobry Bog jest sprawiedliwy - ale też miłosierny. I czasem (ostatnio często co pokazuje Kościół i św. Faustyna) Bóg jest bardziej miłosierny niż sprawiedliwy.

Maćka nie osądzę - myślę że bardziej niż kubeł zimnej wody potrzeba mu prawdy. A prawda jest taka - jeśli będzie szczerze żałował, zerwie z grzechem i będzie walczył o świętość i kochał Boga, to może mieć pewność zbawienia. Jeśli zacznie czynić pokutę bądź skorzysta z odpustów, to może iść nawet od razu do nieba.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-10-18 20:54

Tak, w mojej odpowiedzi o darowaniu kar też zabrakło precyzji. :) Po szczerej spowiedzi możemy mieć pewność darowania kary wiecznej. Ale wcale nie możemy mieć takiej pewności, jeśli chodzi o karę doczesną.
Owszem, mamy także możliwość korzystania z odpustów, czyli darowana kary doczesnej za grzechy odpuszczone już co do winy. Z odpustem zupełnym jednak nie jest tak prosto, jak może się niektórym wydawać. Jednym z warunków jego uzyskania jest brak przywiązania nawet do grzechów lekkich. A Maciek bardzo przywiązał się do ciężkiego. Dlatego ja wolę go zachęcać do szybkiego nawrócenia i rozpoczęcia mozolnej drogi ku świętości, zamiast roztaczać przed nim wizję łatwego pójścia wprost do nieba.

Miłosierdzie Boże jest wielkie. Ale człowiek, który przyzwyczai się do zuchwałego grzeszenia, może i w zuchwały sposób zacząć oczekiwać od Boga miłosierdzia. A taka postawa raczej nie będzie sprzyjać ominięciu czyśćca.


"Ale jeśli umrą dzisiaj albo jutro? Pójdą do piekła to pewne, bo świadomie i dobrowolnie odrzucają łaskę Bożą".
Nie, to wcale nie jest pewne. Człowiek może wybrać Boga w chwili śmierci.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: buka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-19 11:41

Problem w tym że Maciek i jego dziewczyna nie widzą zła w tym co robią. Widzą grzech bo tak mówi Kościół że współżycie bez ślubu jest grzechem. Ale nie mają pojęcia co w tym jest złego i dlaczego jest grzechem, dlatego taki problem z nawróceniem. Gdyby zechcieli włożyć trochę wysiłku w poszukaniu zła w tym grzechu to by się przerazili i chcieliby natychmiast z tym skończyć. Ale widocznie im się nie chce.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Robert (---.dynamic-ww-2.vectranet.pl)
Data:   2015-10-19 14:00

Buka,
/.../

Do dyskusji zapraszam tutaj: klik.
moderator

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: antonima (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-10-19 16:15

Oj buka buka, Ty to chyba jednak troche im zazdrościsz tego grzechu, jak to ktoś wyżej zauważył. Jak starszy brat z powieści o synu marnotrawnym, co to miał ojcu za złe, że młodszy syn nagrzeszył, wyszalał się, miał "fajne życie", a potem, jak skruszony wrócił - i to niekoniecznie dlatego, że zrozumiał swój grzech, ale że był głodny i bez pieniędzy - to ojciec mu wybaczył "jak gdyby nigdy nic".

Po ludzku to jest nawet zrozumiałe, bo człowiek ma jakies tam wewnętrzne poczucie tej po ludzku rozumianej "sprawiedliwosci", ale zastanawiam się, czy to też nie jest swego rodzaju zuchwały grzech - bycie "złym" na Boga, że przebacza grzesznikom, którym zrozumienie ich grzechu zajęło dłużej, niż tym "od początku dobrym" ludziom.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Tionne (78.9.6.---)
Data:   2015-10-19 16:41

Taki kubeł zimnej wody moze byc otrząsającą prawdą. Spowiedz i bezwzgledna walka z grzechem, to kierunek, ktory musisz obrac Maciek, jesli naprawde pragniesz zerwania ze złem i nie pogłebiania go. I nienarazania na zło osoby którą kochasz.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: buka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-10-19 17:47

antonima mam być zazdrosna o grzech śmiertelny i trwanie w nim? Problem polega na tym, że Maciek nie chce się z tego wyspowiadać i nawrócić, o tym jest tu ta rozmowa. Jak oni wyspowiadają się i zaczną walczyć z tym grzechem to będę z tego tak szczęśliwa jak sam Jezus. I o to we wszystkich moich odpowiedziach do Maćka chodziło.
Ale jest ktoś komu zależy na tym, żeby wyszło na to, że tak na prawdę to nic złego się nie dzieje, to taki mały grzeszek, wszyscy tak robią, a Jezusek jest miłosierny i nic Mu nie pozostaje jak to, że musi im to wybaczyć, ale musi jeszcze poczekać, bo oni to polubili, jeszcze sobie trochę pogrzeszą, ale wszytko będzie dobrze, fajnie, piekło jest puste albo w ogóle go nie ma itp. kłamstwa. Cóż z diabłem się nie dyskutuje.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: antonima (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-10-19 19:19

Diabeł przyjmuje różne postaci. Także pychy i braku miłosierdzia. I z takim też chyba nie ma co dyskutować.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2015-10-19 21:50

Wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem jest trudna. Łatwo o niej mówić, gdy się nie ma okazji do grzechu, ale kiedy się kogoś kocha, kiedy się jest coraz bliżej niego duchowo - to bycie bardzo blisko fizycznie robi się coraz bardziej naturalne. Tak naturalne, że człowiek ma ochotę zapytać - ale na miłość Bożą, co w tym złego??? Przecież się tak kochamy...

Więc żeby jednak się powstrzymać, trzeba mieć naprawdę dobry powód.
Można szukać powodów racjonalnych - że seks to jednak szansa na dziecko, a jak się jest gotowym na dziecko, to może jednak wziąć ślub, a jeśli się nie jest pewnym ślubu, to może jednak dać sobie na wstrzymanie...

Można budować na lęku - że to grzech śmiertelny, że piekło, że można nie zdążyć żałować i się wyspowiadać...

I oczywiście - każdy powód jest dobry, by nie grzeszyć. Mnie kiedyś przed grzechem powstrzymała świadomość, ze będę musiała iść do spowiedzi, szukać księdza, przechodzić tę całą procedurę spowiedziową i tyle z tym zamętu i roboty, że... odechciało mi się grzeszyć.

Ale tak naprawdę powodem niegrzeszenia nie powinny być argumenty przeciw grzechom. Powodem niegrzeszenia powinna być miłość do Pana Boga. Powinniśmy tak kochać Pana Boga, żeby sama myśl o postąpieniu wbrew Jego woli powodowała ból.

Kiedy kogoś kochamy, to nawet nieświadome sprawienie mu przykrości po prostu boli. I człowiek przeprasza - natychmiast, obiecuje szczerą poprawę i stara się wynagrodzić tę przykrość.
I tak samo - a nawet dużo bardziej - powinno być w naszych relacjach z Panem Bogiem.

Bo to jest jedyny powód powstrzymywania się od grzechów, który na dłuższą metę jest skuteczny i który nie powoduje frustracji, złości, zazdrości i całej gamy niemiłych uczuć.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: ks. Henryk Zieliński (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2015-10-20 03:36

Po co ślub?

Ludzi, którzy żyją ze sobą bez ślubu kościelnego i nie rozumieją, w czym tkwi problem, pytam zwykle, czy konsekwentnie poszliby wyspowiadać się do kogoś, kto nie jest jeszcze księdzem. Nawet gdyby miał nim zostać za rok, miesiąc lub nazajutrz. Ktoś taki może już przecież chodzić w sutannie, mieć ukończone studia teologiczne i opanowane rytuały. Może być bardzo porządny i uczciwy, a słuchu w konfesjonale i wymowy na ambonie pozazdrościłby mu niejeden doświadczony kapłan. Czemu jednak nie pójść jeszcze dalej i nie poprosić o spowiedź Artura Żmijewskiego albo Cezarego Żaka, którzy wcielają się w role księży w „Ojcu Mateuszu” i „Ranczu”? Wiedzą, jak zagrać scenę w konfesjonale, i zrobią to perfekcyjnie. Spowiedź przed taką gwiazdą to dopiero byłoby coś! Dlaczego więc ci, którzy zachowali resztki wiary, oburzają się na samą taką propozycję? Bo spowiedź przed kimś, kto nie przyjął sakramentu kapłaństwa, nie jest żadnym sakramentem i nie gładzi grzechów. Co więcej, udawanie spowiedzi byłoby świętokradztwem. Jest to tak wielki grzech, że władza rozgrzeszenia kogoś, kto podszywał się pod spowiednika, zarezerwowana jest dla Stolicy Apostolskiej. Ale to wszystko ma znaczenie wyłącznie na gruncie wiary. Dla ludzi wierzących i otwartych na nadprzyrodzoność jasne jest, że ktoś, kto dopiero jutro będzie księdzem, dzisiaj jeszcze nim nie jest. Dlatego nie może odprawiać Mszy Świętych ani siadać w konfesjonale. Musi najpierw przyjąć święcenia, by działać w imieniu Chrystusa. Analogicznie więc i ci, którzy nie są jeszcze zaślubieni sobie jako mąż i żona, nie mogą rozpocząć współżycia i wspólnie zamieszkać, dopóki nie przyjmą przeznaczonego dla nich sakramentu, który włączy ich ludzką miłość w miłość Bożą i ją uświęci. W małżeństwie, podobnie jak w kapłaństwie, nie ma miejsca na udawanie ani na parodię. Obydwa sakramenty są bowiem jednakowo święte i dotykają najbardziej intymnych sfer ludzkiego życia.

Co innego, kiedy ludzie nie mają ani krzty wiary. Wtedy nie mają nadprzyrodzonego znaczenia kapłaństwo, małżeństwo ani pokuta. Pozostaje tylko zewnętrzny spektakl, lepiej lub gorzej zagrany, w którym aktor może wypaść lepiej niż ksiądz – naturszczyk, a kochanka – ciekawiej niż zawsze wierna ślubna żona. Cóż może powiedzieć ksiądz ludziom niewierzącym, żyjącym bez ślubu? Może im doradzić prawne unormowanie ich sytuacji wobec społeczeństwa i państwa, wzywać do wzajemnego szacunku, do odpowiedzialności za potomstwo i życzyć zdrowia. Może również próbować ich ewangelizować i modlić się dla nich o łaskę wiary. A póki to nie nastąpi, nie może im przecież zaglądać pod kołdrę. Ale i oni, dopóki są niewierzący lub wierzący inaczej niż to głosi Kościół, nie mogą domagać się od Kościoła odprawienia dla nich rytuałów pozorujących sakramenty święte zastrzeżone dla katolików. Muszą uszanować, że Kościół ma swoje świętości tylko dla swoich wiernych. A wiernym można stać się zawsze.

Problem wiary jest tym, co najczęściej szwankuje w podejściu do sakramentów Kościoła. Bo jeśli jej zabraknie, trudno cokolwiek pojąć z tego, czym żyje Kościół i czego naucza. Brak wiary daje o sobie znać zarówno w przypadku tych, którzy latami żyją ze sobą bez ślubu, jak i wśród tych, którzy proszą o pobłogosławienie ich związku, ale wcale nie z nadprzyrodzonych powodów. Motywacją do zawarcia katolickiego małżeństwa bywa często chęć formalnego „uregulowania” swoich spraw z Bogiem i Kościołem. Czasem młodzi twierdzą, że chcą zacząć wreszcie żyć bez grzechu, traktując ślub jako licencję na legalne współżycie. Innym razem decyzja o ślubie jest skutkiem presji ze strony rodziny lub podporządkowania się tradycji. Ale nierzadko zdarza się coś jeszcze bardziej prozaicznego: katolicki obrzęd ślubu z pełnym ceremoniałem, w zabytkowym kościele, staje się dla niektórych najlepszym rytuałem poprzedzającym huczne wesele.

Zaledwie kilka razy na ponad już trzydzieści lat kapłaństwa spotkałem ludzi, którzy mieli świadomość, że sakrament małżeństwa jest dany ludziom jako wsparcie w realizacji specjalnego powołania w Kościele. A powołanie to pójście za Chrystusem na dobre i na trudne chwile, aby wraz z Nim osiągnąć świętość. Gdyby tylko małżonkowie i kandydaci do małżeństwa uświadamiali sobie, że celem tego sakramentu – podobnie jak wszystkich innych – jest zbawienie i świętość, uniknęliby wielu rozczarowań i dramatów.

www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/idziemy201535_slub.html

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2015-10-20 10:47

Bardzo dobra odpowiedź księdza Henryka. Porównanie z księdzem przed czy po święceniach jest bardzo trafne. Ale najważniejsze są słowa odnośnie wiary: ludzie nie podchodzą do sakramentu małżeństwa jako do sakramentu właśnie. Nie pobierają się z pobudek religijnych, nie rozumieją, że sakrament małżeństwa "działa" przez całe życie małżonków. Często ślub zamiast być zaproszeniem Jezusa do swojego małżeństwa i kroczeniem we trójkę przez życie, to jest tylko tradycją, rytuałem, z którego nic nie wynika. Pobierającym się ludziom brakuje wiary, relacji z Bogiem, życia na co dzień z Bogiem. I dlatego tylu ludzi sprzeciwia się katolickiej etyce seksualnej, bo jest to coś dla nich opresyjnego, "narzuconego", dlatego właśnie, że nie rozumieją, że jest to dane przez Boga ludziom dla ich dobra. Wolą sami sobie prawa stanowić, nie upatrują Bożych przykazań jako źródła dobrego życia.

 Re: Przywykliśmy do seksu przed ślubem. Polubiliśmy to.
Autor: Ignacy (---.google.com)
Data:   2015-10-20 14:37

Zmieniają czasy. Ciężko pogodzić się księżom i przewodniczącym rad parafialnych w Polsce, że duże budynki kościelne i msze licznie uczęszczanych odchodzą juz do przeszłości. Teraz nadszedł czas małych wspólnot ludzi ściśle związanych z Kościołem katolickim. Oni poświęcają Bogu i Kościołowi czas w niedziele i kilka razy w tygodniu przestrzegają przykazań i są solą ziemi. Ci co czują się katolikami ale żyją wbrew nauce Kościoła, zaczynają walczyć o to by KATOLICYZM stał się jak kilka wyznań protestanckich, niewymagający, idący z prądami filozoficznym przeciw jedności małżeństwa i świętości życia.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: