logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Martyna (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-12-26 18:18

Mam problem, który sam mnie przerasta. Niedawno zaczęłam jeździć na spotkania charyzmatyczne dla wszystkich. Upadki, jęki, płacze, krzyki.. To wszystko mnie przeraziło, ale wtedy jeszcze nie zaczęłam się modlić. Dopiero gdy koleżanka wysłała mi "list duszy potępionej" tak bardzo wystraszyłam się, że mogę podzielić ten los, że zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską (mama jakiś miesiąc wcześniej zaczęła ją odmawiać w intencji wyjścia z nałogu alkoholizmu mojego brata). Moją intencją było odpuszczenie wszystkich grzechów oraz uwolnienie i ochrona od zła. Zaczęłam bluźnić przeciwko Trójcy Świętej, obelgi których nie skierowałabym przeciwko nawet człowiekowi, a tu przeciwko BOGU. I Maryi też. Mówiłam cały czas "wyrzekam się, wyrzekam się złych duchów, złych myśli, wszelkiego zła". I tak walczyłam. Początkowo podczas modlitwy zasypiałam, potem pojawiły się te bluźnierstwa. Miałam nawet półsen, w którym na zmianę obrażałam i przepraszałam. Cały czas powtarzałam "Jezu, przebacz. Jezu, nie chce". Była z tym u spowiedzi. Zostało mi odpuszczone i wierzę w to. Ale po tej spowiedzi i przed komunią w Boże Narodzenie jest jeszcze gorzej. Ja już nie wiem czy to wszystko to moja psychika, czy coś innego. Boję się obrazić Boga, boję się popełnić grzech, pragnę być przy Nim, pragnę jego Miłości. Ale im bardziej pragnę, tym bardziej grzeszę myślą. Ostatnio nawet zaczęłam przeklinać ludzi i chyba przypadkiem..pomyślałam o Bogu. Wyrzekałam się zła i ...pomyślałam o Bogu. Nie wiem czy przypadkiem czy jak.. Nie chcę tego. Nie wiem co się ze mną dzieje. Jest mi wstyd. Cały czas sobie powtarzam, żeby nie wystawiać Pana Boga na próbę. Zaczynam czytać Pismo Święte. Ze stresu i strachu boli mnie brzuch. Teraz aż mnie od środka pali z tego wszystkiego, ze wszystkich emocji. Boję się. Proszę, powiedzcie mi.. Nie mam już szansy, prawda? Boję się, że dalej będę się jeszcze bardziej bać i jeszcze bardziej w to brnąć. Wszystko mi się już pomieszało. Wcześniej taka nie byłam. Byłam zwykłą dziewczyną. Podczas mszy o uwolnienie nie miałam egzorcyzmu (choć byłam jego świadkiem), tylko uwolnienie od zła w pokoleniach i zabobonów. Proszę o odpowiedź.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2015-12-29 19:32

Uwolnienie od zła w pokoleniach? Co to znaczy?
Na wszelki wypadek: opinia Episkopatu na podobny temat jest negatywna: (klik).
-

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: adam (46.254.186.---)
Data:   2015-12-30 00:24

Dziewczyno, wyluzuj bo sie wykonczysz..
Ten list tez kiedys czytalem. Co tam owa osoba napisala? Ze modlitwa jest zbawienna. Dusze potepione wszystko by oddaly aby wrocic na ziemie i odpokutac za swe czyny. Aby nawet w godzinie smierci prosic Boga o milosierdzie.
Nie mozna zyc w strachu przed pieklem. Tak, kazdy z nas na pieklo zasluzyl milion razy. Bog brzydzi sie najmniejszym grzechem. Ale to nie znaczy, ze mamy w jakas paranoje wpadac. Bog zna nas lepiej niz ci sie wydaje. On zna nasza slaba, ludzka, nedzna nature. On Syna Swego poslal na swiat, aby Ten odkupil nas z grzechu i pragnie abysmy z tej meki skorzystali poki czas.
Szatan nienawidzi Bozego milosierdzia, ale wielbi Boza sprawiedliwosc. Jezus w Dzienniczku Siostry Faustyny wyraznie mowi, ze nikt nie ujdzie Jego Sadom. Jesli nie skorzystamy z Jego milosiedzia poki czas, wpadniemy w Jego sprawiedliwe rece.
Kolejna sprawa, to nie ma sie czego bac. Szatan w calej swej mocy ma zwiazane rece. Gdyby mogl to by ten swiat zniszczyl. On siebie juz zbawic nie moze i zniesc nie moze, ze my, ludzie, mozemy byc zbawieni.
Czy to znaczy, ze mamy nie grzeszyc ze strachu? Niegrzeszenie ze strachu tym bardziej nas potepia. Nie grzeszymy z milosci. Sama musisz zweryfikowac twoja relacje z Bogiem, twoja milosc wzgledem Niego. Jesli kogos kochasz to pragniesz jego najwiekszego dobra. A najwiekszym dobrem jakie mozesz dac drugiemu czlowiekowi to pragnienie Nieba, modlitwa za nieprzyjaciol. Tak wiec jesli kochasz Boga nie chcesz ranic Go swoimi grzechami. Im czystsza jest twoja milosc do Boga tym mniej grzechow popelniasz i twoje oczy otwieraja sie na nowe sprawy. Jezus sam uswieca dusze, ktora Mu "tak" powiedziala. Dusza, która Mu "tak" powiedziala wie, ze stanie sie drugim Hiobem, Abrahamem, czyli zostaje wystawiona na probe. W tej probie zwyciezy, bo wie, ze Pan jest z nia. A Bog w calej swej dobroci nie daje ponad sily, nie pozwala na zlo. Dopuszcza proby ku naszemu uswieceniu.

" Ze stresu i strachu boli mnie brzuch. Teraz aż mnie od środka pali z tego wszystkiego, ze wszystkich emocji. Boję się. Proszę, powiedzcie mi.. Nie mam już szansy, prawda? Boję się, że dalej będę się jeszcze bardziej bać i jeszcze bardziej w to brnąć. "

Czy taka zaslepiona jestes, ze nie widzisz, ze szatan sie z ciebie smieje? Ty sie go boisz, a gdzies przeczytalem, nie jest to na kartach Ewangelii, ale historia glosi, ze sw Bartlomiej poprosil Jezusa, aby ujrzal szatana. Jezus odpowiedzial "Nie wiesz o co prosisz". Sw Bartlomiej jednak nalegal, wiec tak sie tez stalo. Gdy tylko go ujrzal zamarl z przerazenia. A potem Jezus rzekl "Nadepnij mu na kark", Bartlomiej przerazony odmowil, ale Jezus nalegal. Nadepnal i szatan drzal ze strachu.
Tam gdzie nie ma milosci do Boga tam bedzie strach przed pieklem, strach przed potepieniem, strach przed szatanem. Szatana nie pokonasz na inteligencje, sile czy madrosc. Nasza ludzka natura na to nie pozwala. Mozesz go jedynie pokonac miloscia. Jak juz pisalem, on pragnie naszego potepienia, a milosc, "kocham cie" znaczy "pragne TWOJEGO najwiekszego dobra". Sama wiec sobie odpowiedz, czy ty prawdziwie kochasz Boga, czy tez On tylko dla ciebie gdzies tam jest.

"Była z tym u spowiedzi. Zostało mi odpuszczone i wierzę w to."

Czy aby na pewno? To co napisalas wskazuje, ze nie wierzysz. Bo gdybys wierzyla, mialabys swiadomosc, ze Krew i Woda obmyly twoja dusze. Mialabys swiadomosc, ze Boze Milosierdzie ogarnelo cie cala. Ze w momencie rogrzeszenia jestes przenoszona na Kalwarie pod stopy Ukrzyzowanego Jezusa, ktory nie patrzy sie z nienawiscia na ciebie, ale z ogromem milosci. Tak, Ten poraniony, zmaltretowany Jezus z ogromem milosci sie na ciebie patrzy. Wiec jesli popadasz w taka paranoje jak mozesz mowic "wierze w to".
"Jestem w lasce uswiecajacej, jest ze mna Jezus, Sledzi kazdy moj krok, kazde moje bicie serca, kazde moje tchnienie. Gdy On jest ze mna, ktoz przeciwko mnie?"
Grzech jest ojcem piekla, to przez grzech aniolowie, tak piekni w swej naturze zostali straceni do piekla. Pomysl wiec, jak grzech jest ojcem piekla, jak straszniejszy on jest od mak piekielnych. Czy znaczy to, ze mamy nie grzeszyc ze strachu? Jak pisalem, nie grzeszymy z milosci do Boga.

"Bylam swiadkiem egzorcyzmu"
Zadna osoba swiecka nie powinna byc swiadkiem egozrcyzmu jesli nie wierzy, nie jest w stanie laski uswiecajacej, a modlitwa sprawia jej trudnosc wielka lub sie nie modli. Pewien ksiadz przytoczyl historie. Mial byc odprawiony egzorcyzm. Egzorcysta prosil o obecnosc ludzi wierzacych, aby ci wspomogli w modlitwie. Podczas egzorcyzmu szatan spytal "Ania, wierzysz? A ty, Krzysiu, wierzysz?" Na koncu ryknal "Bo oni nie wierza!!". Te osoby ponoc wyszly wtedy. Sama sobie odpowiedz na pytanie, czy wierzysz i kochasz Boga, czy tez Bog dla ciebie tylko jest.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Ela (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-12-30 06:33

Martynko, św. Faustyna, która tak bardzo kochała Pana Boga, też miała myśli bluźniercze. Inni święci też tak cierpieli. To ataki szatana, który chce odciągnąć cię od Boga, jego zemsta, bo mu się wymknęłaś.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2015-12-30 17:49

Ela, z całym szacunkiem, ale bajek nie opowiadaj. Z tego co Martyna opisała, ona wcale mu się nie wymknęła tylko w histerię wpadła po tym czego była świadkiem. Tak, św. Faustyna miała myśli bluźniercze, ale ona nie zwracała na nie uwagi. Miała świadomość, że to próba, przedstawiała to spowiednikom.
A jak ktoś wpada w histerię z powodu tego co się zobaczyło to wcale się szatanowi nie wymyka, tylko jeszcze bardziej pozwoliło mu się zbliżyć, co opisałem post wyżej.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2015-12-30 19:01

"Niegrzeszenie ze strachu tym bardziej nas potepia"

Adamie, nie wiem, czy tylko przejęzyczyłeś się czy naprawdę tak uważasz. To stwierdzenie zawiera w sobie sprzeczność. Skoro nie grzeszymy, to jak możemy się skazać się na potępienie? :) Potępienie jest przecież następstwem wyboru grzechu (ciężkiego).
Owszem, powinniśmy dążyć do tego, żeby kierować się miłością, a nie strachem. Ale niegrzeszenie ze strachu nie sprowadza na nas potępienia. Gdyby tak było, to ten, kto się tylko Boga lęka, a nie umie jeszcze kochać, byłby w tragicznej sytuacji. Lęk przed lękiem mógłby doprowadzić takiego człowieka do rozpaczy. Bo z własnymi lękami nie zawsze od razu potrafimy się uporać, mimo że chcemy.
Kiedy przystępujemy do sakramentu pojednania, nie musimy wzbudzić w sobie doskonałego żalu za grzechy. Wystarcza niedoskonały, czyli żal ze strachu przed karą. I podobnie, jeśli nie potrafimy inaczej, to możemy powstrzymać się od popełnienia grzechu ze strachu. Nie jest to doskonała motywacja, ale akceptowalna. Nie jesteśmy z tego powodu potępieni.

Nie pierwszy raz piszesz o niegrzeszeniu z miłości. I nie pierwszy raz odbieram Twoje słowa jako bezwzględny nakaz, wręcz przymus, a nie jako zachętę, aby pójść tą drogą.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2015-12-30 19:46

Może nie do końca się jasno wyraziłem. Winienem raczej buł napisać "Niegrzeszenie ze strachu przed piekłem, ze strachu przed szatanem tym bardziej nas potepia". Różnicą jest niegrzeszenie ze strachu przed potępieniem, a niegrzeszeniem z miłości do Boga.
A gdzie jest bezwzględny nakaz? Twoja to sprawa jak te słowa odbierasz. Nikogo do niczego nie zmuszam. Powtórzę: im nasza miłość ku Bogu jest czystsza tym mniej ranimy Go grzechami. Nie popadamy w paranoję przed potępieniem, bo jesteśmy świadomi, żeśmy na nie zasłużyli, a jednak łaska Boża nas ratuje i usprawiedliwa. Jeśli coś w tym rozumowaniu jest nie tak to proszę abyś to wytłumaczył.
Jakże wówczas możemy mówić o tym, że kocham Boga skoro jest we mnie histeria przed potępieniem? Bóg w całej Swej miłości nikogo nie potępia, to my sami siebie potępiamy grzechem. Powtórzę raz jeszcze: "kocham", znaczy "chcę dla ciebie jak najlepiej". Czy zatem nie grzeszymy, nie ranimy Boga z miłości ku Niemu czy też ze strachu przed piekłem? Czy święci nie grzeszyli z miłości do Boga czy ze strachu przed piekłem? A każdy z nas winien dążyć do świętości. Ich pisma są przesiąknięte Bożą miłością.
Ilekroć spowiedź jest szczera nasza dusza jest ogarnięta Bożym miłosierdziem. Będąc w stanie łaski uświęcającej uczymy się kochać. A Boga uczymy się kochać przez życie całe, a i tak nie nauczymy się Go w pełni miłować. A im bardziej kochamy tym mniej grzeszymy. Czy to nie jest proste? Tak więc jak o strachu przed piekłem można wtedy pisać?

Tak, masz rację, że niegrzeszenie ze strachu nie sprowadza potępienia. Ale czy wtedy dążymy do miłowania Boga, czy też w końcu popadniemy w paranoje jakieś? Jakieś nieuzasadnione lęki?
Tak, w wezwaniach św Augustyna czytamy "Niech się lękam Ciebie, niech się lękam o siebie". Cz nie winniśmy zatem uciekać się w Boże miłosierdzie i tym bardziej je poznawać? Im bardziej je poznajemy tym bardziej lękamy się Bożej Sprawiedliwości a wielbimy Miłosierdzie. Im bardziej wielbimy Miłosierdzie tym bardziej kochamy Boga. Tym bardziej lękam się o swoją duszę, która jeśli nie skorzysta z miłosierdzia Bożego póki czas, wpadnie w Sprawiedliwe ręce Boże.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2015-12-30 20:35

Twoje wyjaśnienie nadal nie jest dla mnie jasne. Nie rozumiem, co chciałeś wyrazić zdaniu: "Niegrzeszenie ze strachu przed piekłem, ze strachu przed szatanem tym bardziej nas potepia". Ten dodatek o szatanie niewiele zmienił. Wciąż piszesz o potępieniu. Co masz konkretnie na myśli? Jeśli nie utratę zbawienia, to co?

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: adam (46.254.186.---)
Data:   2015-12-30 20:44

Generalnie rzecz ujmując, na pewno ktoś zwróci uwagę na pierwsze słowa, że winienem był napisać to i to, a potem przyznałem J rację.
Powiem tak: moim celem jest napisanie, że miłość ku Bogu, powiedzenie "tak" Chrystusowi nas uświęca i przygotowuje nas do obcowania z Nim przez wieczność całą. A to możliwe jest tylko dzięki modlitwie i sakramentom. Im bardziej Go pragniemy tym mniej zwracamy uwagę na strach przed piekłem. Bo im bardziej Go poznajemy tym lepiej poznajemy Jego milosierdzie. Pusty strach, bycie "umiarkowanym" katolikiem, "może się na czyściec załapię". Święty Ludwik z Granady opisuje śmierć grzesznika i śmierć sprawiedliwego. Czyż nie winniśmy przeto szukać Bożej miłości przez życie całe?

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2015-12-30 22:18

Adamie, wiem, że nie widziałeś jeszcze moich pytań, dodając swoje wyjaśnienie (20:44). Na wszelki wypadek (gdybyś pomyślał inaczej) podkreślę, że nie posunęłam się dzięki niemu ani o krok w zrozumieniu tego, co było dla mnie niejasne.
Mnie zależy na tym, żeby nie posługiwać się sformułowaniami, które u osób kierujących się strachem mogą jeszcze bardziej napędzać spiralę lęku. A do takich należy Twoje zdanie, do którego zgłosiłam zastrzeżenia.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: adam (46.254.186.---)
Data:   2015-12-30 22:42

J, doskonale cię rozumiem. Wiem, że nie powinno się nakręcać spirali strachu. Nie tylko Martyna korzysta z tego co tu napisaliśmy. Moim celem jest wytłumaczenie, że kierowanie się strachem przed potępieniem nie szukając przy tym Boga i Jego miłości nic nie zmienia. Kierowanie się samym strachem doprowadzi w końcu do nerwicy, paranoi. Dlatego tak usilnie tłumaczę, aby kierować się miłością, sakramentami, szukać Chrystusa. Wtenczas strach zamieni się w miłość. Dusza, która poznaje milosierdzie Boże nie zwraca uwagi na strach.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-12-30 23:36

Trzeba zachować spokój. Jeśli nie chcesz tych myśli (nie dajesz na nie przyzwolenia i walczysz z nimi), to nie ma dobrowolności. Można sądzić tym samym, że nie jest to grzech ciężki, bo brak jednego z warunków ku temu. Może to pokusa albo dręczenie złego ducha. Szatan najbardziej boi się modlitwy Różańcowej a Matka Boża zawsze nas strzeże :) Warto też modlić się do Św. Michała Archanioła i swojego Anioła Stróża. Nie dać poznać szatanowi, że się lękasz i lękowi nie ulegać. Trzeba wszystko postawić na Jezusa i Maryję. Jest taka piękna modlitwa do Jezusa:
Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego. Zbawicielu i Odkupicielu mój, otocz mnie dzisiaj płaszczem ochronnym Swojej Krwi Przenajświętszej. Niech szatan, wszystkie złe duchy i demony będą głuche i ślepe. Ty nimi rozporządzaj, bo ja należę do Ciebie. Wypełnij mnie i moje dzisiaj Swoim Duchem Przenajświętszym. Amen. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu jak było na początku teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Gdy takie myśli akceptujesz to bez wątpienia zło, z którego trzeba się spowiadać i za nie czynić pokutę. Warto to omówić ze spowiednikiem. Życzę wszelkiego dobra na każdy czas, szczególnie teraz - Świąteczny :) oraz odwagi w drodze za Jezusem (jest cudowny Akt oddania się Jezusowi "Jezu troszcz się Ty" Dolindo Ruotolo (przeciwko zmartwieniom i niepokojom). Poszukaj w internecie. Rewelacja:) Wszystko możesz w Tym, który Cię umocni :)

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2015-12-31 03:49

Tak, Adamie, wątek jest nie tylko dla Martyny. Prawdopodobnie będą zaglądać do niego inne osoby, które zmagają się z bluźnierczymi myślami. I z Twoich wpisów, w których jest sporo dwuznaczności, mogą wyciągnąć wiosek, że zmierzają prosto do piekła.

Najpierw palnąłeś o tym potępieniu. Do tej pory nie wycofałeś się z tej swojej tezy. A ludzie będą to czytać. Nie wiem, czy zdajesz sobie sobie sprawę, jak niektórzy czytają Pismo Święte. Potrafią pominąć wszystko, co jest zapewnieniem o Bożej miłości, a zadręczają się jakimś fragmentem o karze. I podobnie może być z tym Twoim niefortunnym zdaniem, które wcześniej wskazałam.

Potem skrytykowałeś wpis Eli. A ona wcale źle nie napisała. Jeśli spowiedź Martyny była ważna (spełnione zostały wszystkie warunki), to jest prawdą, że wymknęła się ona szatanowi. Bo w sakramencie pojednania jej grzechy zostały odpuszczone i ma otwartą drogę do nieba. Nawet jeśli była to spowiedź motywowana lękiem. I temu nie wolno zaprzeczać, tak jak Ty to zrobiłeś. Owszem, Martyna nie wyrwała się złemu całkowicie, ale już w zupełnie innym znaczeniu. Być może jest przez niego nadal dręczona bluźnierczymi myślami. Ale jeśli są to niechciane myśli, to nie jest za nie odpowiedzialna i tymi myślami nie grzeszy. Nie traci przez nie łaski uświęcającej i trwa w łączności z Bogiem.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: adam (82.40.224.---)
Data:   2015-12-31 18:43

Nie wiemy czy są to tylko niechciane myśli, czy faktycznie jest tak zestresowana.
Nie wycofam się ze swojej tezy. Wiesz dlaczego? Dlatego, bo człowiek w swojej istocie słaby i wątły, będący straszną nędzą jak piszą o tym święci, winien uciekać się przez całe życie do Bożego miłosierdzia. Przez całe życie winien szukać Boga, oddawać Mu swoje najdrobniejsze sprawy, lęki, utrapienia, słabości. Rozmawiać z Nim jak przyjaciel z przyjacielem.
Możliwe, żę to dręczenie Martyny jest Bożym doświadczeniem, aby ta Jemu bezgranicznie zaufała.
W książce "Tożsamość mężczyzny: 5 kroków męskiej inicacji" jest cytat temu poświęcony. Te słowa zapadły mi w pamięci i nimi motywowałem się pisząc wcześniejsze słowa.:
(dla tych co zadręczają się fragmentem o karze proszę o pominięcie tego cytatu)

Panie, Jeśli czczę Cię ze strachu przed piekłem spal mnie w piekle. Jeśli czczę cię w nadziei raju, zamknij przede mną jego bramy. Jeśli czczę Cię za to kim jesteś, nie zabieraj mi Swego wiecznego piękna.

Spowiedź zmienia relację z Bogiem. Grzechy zostają odpuszczone jeśli zostały spełnione warunki i wielbimy Jego miłosierdzie. Trwamy w łączności z Bogiem, a jednak jesteśmy tak przesiąknięci tym co doświadczyliśmy, że nie zwracamy uwagi na ten cud sakramentu. To wygląda wtedy na nerwicę jakąś.

W Dzienniczku wyraźnie pisze:
Cytat z "Dzienniczka" nr 872

7 I [1937]. W czasie godziny świętej udzielił mi Pan skosztować swej męki; podzieliłam gorzkość męki, którą była przepełniona dusza Jego. Jezus dał mi poznać, jak dusza powinna być wierną modlitwie, pomimo udręczeń i oschłości, i pokus, bo od takiej przeważnie modlitwy zależy urzeczywistnienie nieraz wielkich zamiarów Bożych; a jeżeli nie wytrwamy w takiej modlitwie, krzyżujemy to, co Bóg chciał przez nas dokonać albo w nas. Niech słowa te wszelka dusza zapamięta: A będąc w ciężkości dłużej się modlił. Ja taką modlitwę zawsze przedłużam o tyle, o ile jest w mej mocy i zgodnie z obowiązkiem.

Cytat z "Dzienniczka" nr 1560

3 II [1938]. Dziś po Komunii świętej Jezus dał mi znowu kilka wskazówek: Pierwsze - nie walcz sama z pokusą, ale natychmiast odsłoń ją spowiednikowi, a wtenczas pokusa straci całą swą siłę; drugie - w tych doświadczeniach nie trać pokoju, przeżywaj Moją obecność, proś o pomoc Matkę Moją i świętych; trzecie - miej tę pewność, że Ja na ciebie patrzę i wspieram cię; czwarte - nie lękaj się ani walk duchowych, ani żadnych pokus, bo Ja cię wspieram, byleś ty chciała walczyć; wiedz, że zawsze zwycięstwo jest po twojej stronie; piąte - wiedz, że przez mężną walkę oddajesz Mi wielką chwałę, a sobie skarbisz zasługi, pokusa daje sposobność do okazania Mi wierności.

Czy więc winniśmy szukać Bożego miłosierdzia, czy też zadręczać się myślami o karze, o potępieniu unikając wszystkiego co ma związek z Jego dobrocią i miłosierdziem? Jeśli Bóg w całej swej dobroci nikogo nie potępia, a człowiek sam wybiera swój los, to czy wiedząc o tym, że nasze istnienie, nasze jestestwo jest podtrzymywane dzięki Bożemu miłosierdziu, każda chwila naszego życia jest wielkim Bożym miłosierdziem, czy przeto nie winniśmy uciekać się do Jego miłości? Bóg nie obiecał nam kolejnego dnia życia, ale obiecał odpuszczenie grzechów.
Jedyne co możemy zrobić to modlić się mimo wszelkich trudności, modlić się z ufnością.
A jeśli te myśli są spowodowane nerwicą, musi szukać pomocy nie przez internet.

Byłem w takiej samej sytuacji co Martyna kilka lat temu. Wtedy poraz pierwszy po 6 latach przystąpiłem do spowiedzi Czy Spowiedź coś zmieniła wtedy? Nie. Bo do kratek konfesjonału przystąpiłem właśnie ze strachu przed tym co doświadczyłem w pewnym śnie, a nie z żalu za grzechy, nie z pragnienia jedności z Bogiem, nie z ufnością w Boże miłosierdzie. Wyznałem grzechy, ale nie żałowałem ich wtedy. Wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Co noc prawie miałem sen, w którym pojawiała się manifestacja szatana. Te sny doprowadziły do tego, że udałem się do egzorcysty. Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że te sny były spowodowane grzechem, trwaniem w grzechu przez wiele lat, brakiem ufności w Jego miłosierdzie. Dlatego piszę o tej ufności i miłości do Boga, aby nią się motywować, a nie lękiem. Abyśmy pragnęli naprawiać naszą relację z Nim. Aby Go szukać przez życie całe.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2015-12-31 20:15

"Panie, Jeśli czczę Cię ze strachu (...)"

Adamie, jeśli Ty chcesz się tak modlić, masz do tego prawo. Bo to Twoja relacja z Bogiem. Ale nie wyciągaj w oparciu o tę swoją modlitwę wniosków dla "nas", dla ogółu. Zważ też, że odbiorcami tego, co piszesz, są również kobiety, które zazwyczaj nie potrzebują podążać krokami męskiej inicjacji. Naprawdę. :)

Nie masz podstaw, żeby twierdzić, że byłeś w takiej samej sytuacji jak Martyna. Doszukałeś się tylko pewnych podobieństw. A ponieważ napisałeś trochę więcej o sobie, pozwól, żeby Martyna (i każdy, kto zmaga się z podobnymi problemami) sama oceniła, ile ma wspólnego z Tobą. I zechciej pamiętać, że każdy z nas jest istotą niepowtarzalną. A Pan Bóg jest nieograniczony w sposobach przyciągania każdego człowieka do Siebie, uczenia go miłości i ufności, i pokonywania lęków.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2015-12-31 21:23

Ok, masz rację. Jednak przez nasze doświadczenia odpowiadamy, podpowiadamy, radzimy.
Faktycznie, źle się wypowiedziałem, nie byłem w takiej samej sytuacji, ale podobnej.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: łotr (---.elartnet.pl)
Data:   2016-01-01 13:05

Spokojnie Martyno, nie bój się, masz szansę, zawsze masz szansę, zarówno na Boże Miłosierdzie, jak i na wszystko inne. Mam nadzieję, że Twoje emocje przez te kilka dni uspokoiły się i że czujesz się lepiej.

Nie wiem co to za spotkania charyzmatyczne dla wszystkich? Czy działają za zgodą i aprobatą Kościoła? Czy mają odpowiednie uprawnienia do odprawiania egzorcyzmów czy też uwalniania od zła w pokoleniach (też od razu zwróciłem na ten fakt uwagę jak Hanna i znam stanowisko Episkopatu). Bez względu na to, jak oświeceni czy uduchowieni wydają się prowadzący te spotkania, jeśli mają przynosić takie owoce jak w Twoim przypadku, to ja takim charyzmatykom bardzo dziękuję. Gdybym był Twoim ojcem, wziąłbym Cię w ramiona i zabrał od tego jak najdalej. Nie znam Cię, ale moim zdaniem to nie jest droga dla Ciebie.

Niechciane myśli bluźniercze, mogą być równie dobrze początkiem nerwicy natręctw.

Nie każdy jest świętą Faustyną. Co za tym idzie, nie każdemu Bóg stawia takie same wymagania jak przed świętą, nie z każdą duszą tak obcuje, nie każdą obdarowuje takimi łaskami.
„Pokora, pokora i zawsze pokora, bo sami z siebie nic nie możemy. To wszystko jest tylko łaską Bożą.” To również słowa zapisane w Dzienniczku.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: 6159 (62.244.153.---)
Data:   2016-01-01 16:50

Też nie rozumiem słów Adama: "Niegrzeszenie ze strachu tym bardziej nas potepia".

Jak niegrzeszenie może nas potępiać? Przecież to nielogiczne.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2016-01-02 12:04

Wszystkich, w których zasiałem ziarno niepewności i uraziłem słowami - przepraszam.
Faktycznie, przemyślałem słowa i one jednak nie są prawdą. Nawet ów cytat z ksiązki nie jest prawdą.
Każdy z nas ma nieco inne wyobrażenie na temat Boga, Jedno jest pewne, jakkolwiek Go sobie wyobrażamy, jesteśmy ograniczeni naszym umysłem oraz tym ile światła na Jego temat dostaliśmy. Czy więc niegrzeszenie ze strachu przed potępieniem nie szukając przy tym miłosierdzia potępia nas? Nie, jesteśmy ograniczeni jako stworzenia, a Boże miłosierdzie, które jest nieskończone, większe jest od naszych ludzkich ograniczeń. Tak więc (łaska zbawienia i potępienie do Boga należy) jak dusza może się potępić szanując Boga a jednocześnie lękać się Jego sprawiedliwości.
Kolejna sprawa to ten cytat, był on tak jasny dla mnie, tak prosty i logiczny, że uznałem to za prawdę. A jednak...
"Panie, jeśli czczę cię ze strachu przed piekłem...", tak czcimy Boga ze strachu przed piekłem, bo wiemy, że na wieki będziemy odrzuceni. Wiemy z wizji świętych jakie niepojęte męki nas tam czekają. Jakże więc nie czczić Boga ze strachu przed piekłem?
"Panie jeśłi czczę cię w nadziei raju..." tak, czcimy Boga w nadziei raju, bo w naszej duszy zaszczepione jest pragnienie Nieba, pragnienie Boga. Pragnienie, aby na wieki złączyć się z naszym Stwórcą, powrócić do domu Ojca, powrócić z wygnania.
"Panie, jeśli czczę cię za to kim jesteś...". Tak, czcimy Boga za to, że jest naszym Stwórcą, za Jego niepojęte miłosierdzie, które wypływa ze sprawiedliwości.
Myśląc nad tym wszystkim doszedłem do wniosku (o ile tajemnica zbawienia i potępienia do Boga należy), że miłosierdzie Boże ogarnie każdego, kto się z Bogiem liczy, szanuje Jego słowo i przykazania.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: sadness (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-02 19:35

Ostatnio dużo słucham rekolekcji ks. Piotra Glasa egzorcysty i on mówi, że na takich spotkaniach charyzmatycznych jest dużo demonów, złych duchów które udają w człowieku upadki, jęki, płacze, krzyki. Na takich spotkaniach trzeba być bardzo ostrożnym, uważać co to za grupa, kto w niej jest, jacy ludzie, to nie jest zabawa. Posłuchaj jego rekolekcji jeśli chcesz.
"Nie mam już szansy, prawda?" To twoje zdanie mnie przeraziło, bo to jest największe kłamstwo szatana. Może cie dręczy jakiś zły duch albo nie daj Boże opętał.

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Michał (---.146.69.248.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-09-13 13:24

Myślę, że powinniśmy przede wszystkim zaufać Bogu, że w jakimkolwiek stanie nie bylibyśmy, On zawsze nas może uratować. I nawet gdybyśmy sami nie byli w stanie o to prosić, wierzę, że On nam to jednak umożliwi. Jest nieskończenie miłosierny.
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=304&werset=35#W35

 Re: Bluźnierstwa przeciw Bogu.
Autor: Kasia (91.231.92.---)
Data:   2017-01-01 14:31

Polecam z całego serca 9-dniową modlitwę do "Matki Bożej rozwiązującej węzły" - ta modlitwa czyni cuda. (znajdziesz ją bez problemu na you tube)
Też cierpię na natręctwo myśli przeciw Jezusowi i Matce Boskiej oraz inne zwłaszcza podczas modlitw, więc wiem jak bardzo jest to uciążliwe.
Odmawiam tą modlitwę dopiero od 4 dni ale już widzę znaczną poprawę. Czuję Obecność i ochronę Matki Bożej.
Trzymaj się i ufaj Bogu. Pamiętaj, że grzech to świadome i dobrowolne wystąpienie przeciw przykazaniom. A opisywane bluźnierstwa dzieją się wbrew naszej woli.
Złemu musi się coś bardzo nie podobać w naszym postępowaniu, skoro nas tak doświadcza.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: