logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy św. Katarzyna Aleksandryjska.
Autor: Julia (---.inowroclaw.mm.pl)
Data:   2016-02-08 17:18

Witam. Niedługo przystępuję do bierzmowania i od dłuższego czasu zaciekawiła mnie postać św. Katarzyny Aleksandryjskiej i jej życia. Ostatnio dużo o niej czytałam i wiele źródeł informacji twierdzi, że św. Katarzyna Aleksandryjska nie istniała. Słyszeliście coś na ten temat?

 Re: Czy św. Katarzyna Aleksandryjska.
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-02-08 20:01

Nie trzeba się nad tym zastanawiać. Skoro uznana została za Świętą, jest otoczona kultem w kościele Rzymskokatolickim i Prawosławnym. W Polsce jest ponad 70 kościołów pod wezwaniem Św. Katarzyny Aleksandryjskiej (klik) i Jej biografia wskazuje na rzeczywiste istnienie i działania, które wyniosły Ją na Ołtarze :) Tego się trzeba trzymać:) Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas i opieki Tej Świętej Patronki :)

 Re: Czy św. Katarzyna Aleksandryjska.
Autor: Pani T. (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2016-02-08 22:00

Raczej istniała. A twierdzenie hagiografów, że mogłoby być inaczej, wzięło się z tego, że jej życie i śmierć otacza rzesza legend i cudownych podań. Stąd podania, że święta jest postacią tylko legendarną...
Natomiast jej grób znajduje się prawdopodobnie w Egipcie na Górze Synaj. Nie wiemy, jak tam trafiło jej ciało, ale to centralny ośrodek kultu św. Katarzyny.

 Re: Czy św. Katarzyna Aleksandryjska.
Autor: xc (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2016-02-09 14:46

Negativa non sunt probanda. To żelazny fundament logiki. Można udowodnić, że coś jest. To czego nie ma, nie może być udowodnione.
Oznacza to, że można przytoczyć dowody na istnienie kogoś lub czegoś, dowodów na jego nieistnienie nie można przytoczyć.
Inną sprawą jest to, na ile wiarygodne są dowody na istnienie, czy można je uznać, przyjąć. I kto to robi. Nie jesteśmy wszyscy specjalistami, nie mamy dostępu do źródeł, nie znamy metod pozyskiwania źródeł, ich weryfikacji, krytyki i tak dalej.
Robią to specjaliści, którzy mają odpowiednie wykształecenie, stopnie naukowe, mają autorytet fachowy. Im ufamy, inaczej się nie da. Warto jest więc wiedzieć, kto mówi i jak to argumentuje. I wtedy przychylić się do tego stanowiska lub je odrzucić. Albo pozostawić do dalszego zbadania.

Inną sprawą jest to, że z czasów św. Katarzyny zachowało się bardzo niewiele dowodów, które są bezpośrednie, dotykalne, materialne. Jeśli pisze o niej Euzebiusz z Cezarei, historyk poważny i raczej nie skłonny do konfabulacji, solidnie wykształcony i piszący zaraz po jej śmieci, w tej samem okolicy raczej heretyk niż klerykał, to ja bym tego świadectwa nie negował a priori.
Niektórzy mówią, że to on "wymyślił" św. Katarzynę po to aby "przykryć" hańbę mordu na Hypatii. Że przypisano Katarzynie cechy Hypatii. Na marginesie: sprawa Hypatii jest doskonale udokumentowana i znana, polecam doskonałą książkę prof. Dzielskiej z Krakowa "Hypatia z Aleksandrii", dzieło arcywybitne, w kraju zapoznane, za granicą posłużyło za kanwę scenariusza filmowego) Koniec marginesu.
po co więc Euzebiusz miałby ją kryć? Euzebiusz nie był związany z Cyrylem Aleksandryjskim,wrogiem Hypatii i inspiratorem jej mordu, wręcz przeciwnie, był arianinem. Był politykiem związanym z dworem cesarskim w Konstantynopolu (to on "wymyślił" cezaropapizm), a w sprawie Hypatii cesarz zachował się przyzwoicie i praworządnie.
Jeszcze inną sprawą jest faktyczna działalność świętego a czym innym mity, apokryfy i opowieści tworzone wokół niego. Jeśli już jesteśmy przy temacie Hypatii, to ona też miała swój mit, stworzony w czasach Oświecenia, za pomocą którego walczono z religią (legendę Hypatii, "oczyszcza" właśnie prof. Dzielska), Taka czarna legenda obrastała przez wieki Wandalów, którzy (jak dzisiaj się okazuje) wcale nie byli takimi wandalami, stworzyli całkiem ciekawą cywilizację w pn. Afryce, a nam w spadku po sobie zostawili dymarki świętokrzyskie.
Warto więc patrząc na opowieść o Katarzynie zastanowić się co w niej jest autentycznego a co jest zmyśleniem.
Uwaga: nie jestem wcale wrogiem mitu. Trzymam stronę M.Eliiadego, że mit to nie kłamstwo ale opowieść, która niesie w sobie (za pomocą określonej techniki literackiej) odwieczną prawdę. Ojciec dzisiejszego racjonalizmu, Platon, posługuje się często mitem aby opowiedzieć nam rzeczy prawdziwe, zasadnicze, autentyczne. Przykład pierwszy z brzegu: mit jaskini z "Państwa", bez którego nie byłoby dzisiejszej cywilizacji europejskiej. Przynajmniej nie takiej jaką ją znamy.

Na sam koniec, jeśli poruszamy sprawę źródeł. Właśnie zabieramy się za obchodzenie 1050 rocznicy chrztu Polski. Pierwszą opowieścią o Mieszku i Polsce jest relacja Ibrahima bin Jakuba (Abrahama ben Jakova), żydowskiego handlarza niewolnikami z arabskiej Hiszpanii, który dotarł do Czeskiej Pragi gdzieś w roku 970 po "towar". W swojej relacji nadmienił on, że na północy od Czech jest rozległe "królestwo północy", którym włada Msqo (nasz Mieszko?) (wokalizacja judeoarabska jest różna od indoeuropejskiej), a które jest bogate w ziemie orne, miód, mięso i żywność.
Sam tam nie pojechał, bo nie miał po co (było już po chrzcie, Mieszko przestał już oferować swoich poddanych jako żywy towar, bo nowa wiara mu nie pozwalała). To co przekazał o "królestwie północy" musiał więc usłyszeć od kogoś (w jego mniemaniu wiarygodnego), kto akurat był w Pradze. Może jakiś Czech wędrowiec, może przybysz z kraju Polan, pewnie ktoś z dworu czeskiego władcy, który właśnie wydał za Mieszka swoją córkę. Ibrahim/Abraham nie był zbyt skrupulatnym badaczem, bo co prawda słyszał o Krakowie i przekazał jako pierwszy nazwę tego miasta ale przypisał go do domeny władcy Czech.
Relacja Ibrahima/Abrahama została spisana 100 lat później przez niejakiego Al-Bakriego (z Kordoby) w jego dziele "Księga królestw i dróg".
Mamy więc marginalną relację (osoby nie będącej zawodowym historykiem, nie szlachetnej rodem) z relacji kogoś anonimowego, zapisaną (pewnie po śmierci samego Ibrahima/Abrahama) jako uboczny wątek pobocznych wątków w księdze wydanej na drugim końcu świata dawno, dawno temu.
To nie ma Polski czy jest? Był ten chrzest czy go nie było? Mieszko żył czy tylko był elementem mitu Wikingów (bo i takie hipotezy się stawia).

 Re: Czy św. Katarzyna Aleksandryjska.
Autor: Judka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-02-09 22:45

Droga Julio,
Polecam Ci do obejrzenia świadectwo, które wygłosił ks. Sławomir Kostrzewa w ubiegłym roku. Jest tam jedno zdanie o Katarzynie Aleksandryjskiej, które potwierdzi Ci, że Katarzyna Aleksandryjska nie tylko istniała, ale ma do dziś
poczucie humoru :-) Obejrzyj koniecznie :) Świadectwo obejrzysz tutaj: (klik).

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: