logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: Daniel (---.euro-net.pl)
Data:   2016-02-09 14:43

Jestem w następującej sytuacji. Imprezę firmową pracowniczą ustalono w piątek... w Wielkim Poście. Rezygnacja z imprezy jeśli powiedziałbym że nie uznaje imprez w Poście mogłaby wywołać napięcia w pracy. Czy dopuszczalne jest żebym skłamał co do powodu nieobecności?

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: xc (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2016-02-09 15:22

Kiedyś, dawno, dawno temu miałem następującą sytuację. Byłem akurat służbowo w Izraelu. Nie jeździło się tam wtedy łatwo. Polska nie utrzymywała z tym krajem oficjalnych stosunków dyplomatycznych, nie było bezpośrednich połączeń lotniczych. Polak z Polski był tam czymś w rodzaju pingwina na pustyni, szczególnie dla licznej (wtedy) i bardzo aktywnej (także towarzysko) warstwy polskich Żydów.
Wylatywać miałem via Zurich w sobotę o 5 (co oznaczało przybycie na lotnisko Lod o 2 nad ranem), po to by zaraz po wylądowaniu w Warszawie wsiaść w auto i pojechać do mojej rodziny przebywającej w górach i z nimi spędzić Wielkanoc. W piątek zostałem zaproszony przez mojego izraelskiego kontrahenta (rodem z miasta Łodzi) i jego żonę (także z tego miasta) do ich domu na bal z okazji święta Purim. W tradycji żydowskiej święta bardzo radosnego, kolorowego, obchodzonego hucznie. Przy muzyce, w maskardzie, alkoholu (umiarkowanie ale zawsze). Sęk w tym, że był to Wielki Piątek. Tłumaczyłem im, że nie bardzo mi ten bal pasuje. Że muszę rano być na lotnisku ("nie ma problemu, odwieziemy cię"), że jestem chrześcijaninem i w Wielki Piątek to raczej w Jerozolimie na Drodze Krzyżowej mam być. Oni na to: "rozumiemy co Wielki Piątek ale i tak jest szabas to jak wrócisz z Drogi Krzyżowej na lotnisko Ben Guriona jak nic nie jeździ a arabscy taksówkarze akurat strajkują?"). A w ogóle to oni już wszystkim powiedzieli o mnie powiedzieli i taka atrakcja. I Mosiek z Lublina będzie, i jego żona z Radomia a brat Icek to specjalnie, żeby po polsku pogadać to przepustkę z wojska wziął i takie tam.
Co było robić? "Ok. Dziękuję za zaproszenie ale nie tańczę, nie jem mięsa i nie piję alkoholu, tak w ogóle to tańczę, jem mięso i piję ale akurat nie tego dnia".
"Rozumiemy. Jakie tam tańce, trochę poskaczemy i tyle, sąsiedzi zaraz będą z resztą krzyczeć jak będzie za głośno, mięsko tylko koszerne a alkohol symbolicznie, po polsku, raptem "pół litry polskiego żytka" (od Heńka, z przemytu ale cicho, sza, to sekret) na ryj i ani kropli więcej".
No i tak sobie stałem, robiłem za dekoracje balową, uśmiechałem się, popijałem wodę mineralną, opowiadałem aktualne nowinki z Warszawy, wymieniałem opinię na temat pisarstwa Hłaski (jeden z gości grał z nim w Jaffie w karty) i tak dalej.
Gdy przyszła pora, moi pijaniutcy (ale nie za bardzo) gospodarze wraz z resztą gości, w strojach karnawałowych, z fantazyjnymi makijażami na twarzach odwieźli mnie gromadnie na lotnisko. Oficer bezpieczeństwa stojący na bramce ze zdumienia wytrzeszczał oczy. Takiego cyrku nie widział. Na drogę dostałem od gospodarza torbę świeżych cytryn zerwanych prosto z drzewa w jego ogrodzie. "Masz dla dzieciaków, od wujka Awrama". Bo cytryny wtedy bywały w sklepach i to z tak grubą skórą, że po obraniu nic prawie nie zostawało.

Gdy bywam w Izraelu, odwiedzam za każdym razem moich ówczesnych gospodarzy. I oni, zawsze, po tylu latach, wracają do tego wieczoru. "Takiego balu to jak Purim Purimem nie mieliśmy. Nasi goście byli zachwyceni, super bal. A to wszystko dzięki tobie." A ja przez cały wieczór stałem, wodę mineralną piłem, gapiłem się, raczej milczałem niż mówiłem i patrzyłem z niepokojem na zegarek, bo samolot Swiss Air z pewnością by nie czekał.

Po co opowiadam tę historię? Bo kontekst się liczy nie mniej niż tekst. A może czasem bardziej.

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: m. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-02-09 20:16

Może wcale nie będzie konieczne podawać przyczyny. A jak już trzeba to lepiej wywołać to napięcie, niż zgrzeszyc. Chrześcijanie muszą być w opozycji wobec świata.
"błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają z mego powodu" (Mt 5, 12)

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: Jan (---.play-internet.pl)
Data:   2016-02-09 21:50

No ale można uzyskać dyspensę i nie będzie problemu czy napięć.

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: xc (---.146.67.252.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-02-10 06:52

Pytania do m. (i samego siebie)
Czy Pan/Pani jest w opozycji do świata? Czy ma Pan/Pani za sobą realne postawienie się swojemu pracodawcy/zwierzchnikowi, komuś od kogo zależy egzystencja Pana/Pani najbliższych?
Czy był Pan/ była Pani kiedykolwiek szefem/liderem grupy, który starał się budować się spójność grupy podległych mu ludzi a jeden z nich powiedział mu: nie, ja w twoim budowaniu nie będę uczestniczył, bo nie i powodów nie podaję?
Czy lepszym oficerem jest ten, który prowadzi swój oddział do boju krzycząc "za mną!", czy ten, który woła na nich "naprzód!"?
Pytania retoryczne, publiczna odpowiedź nie jest konieczna.
Cytat za cytat: "Bądźcie więc rozsądni jak węże i nieskazitelni jak gołębie" Mt 10,16.

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: Marta (---.dab.02.net)
Data:   2016-02-10 11:03

To nie mów "nie uznaję imprez w Poście" - to brzmi cokolwiek nadęcie i nic dziwnego, ze może wywołać napięcia. Sformułuj to inaczej, np. "nie przyjdę, bo jest Wielki Post i ja biorę chrześcijaństwo na tyle poważnie, ze wolę iść do kościoła na Drogę Krzyżową niż na imprezę z Wami. Na imprezę bardzo chętnie przyjdę po Wielkanocy". Widzisz różnicę? Kulturalni ludzie powinni zrozumieć i może nawet czyjś szacunek tym zyskasz.
Opcja druga: jak napisał Pan xc, iść i pić wodę mineralną i ogólnie zachowywać się w stonowany sposób.
Opcja najgorsza (moim zdaniem): łgać, że się ma chorą babcię czy coś w ten deseń. Grzech przeciwko Bożemu przykazaniu, a i tchórzostwo też. Znajomi w pracy pewnie się domyślą, że ściemniasz z powodem nieobecności. Mogą się poczuć, że ich po prostu nie lubisz i dlatego unikasz imprezy. Widocznych napięć w pracy może z tego powodu nie będzie, ale cudownej atmosfery na kłamstwie tez nie zbudujesz.
Albo jeszcze lepiej: poproś o przełożenie imprezy na kwiecień. Powiedz, że chciałbyś przyjść i bawić się z nimi i w kwietniu będzie już okres wielkanocny. Jeśli Ci odmówią, to Twoja odmowa przyjścia na imprezę nie będzie miała takiego negatywnego wydźwięku.

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: Jadwiga (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-02-10 11:05

Kilka lat temu też uczestniczyłam w firmowej imprezie wyjazdowej połączonej z obowiązkowym szkoleniem. Było to w Wielkim Poście, bankiet był zorganizowany w piątek. Nie jadłam mięsa, nie uczestniczyłam w zabawie. Odmówiłam, gdy poprosił mnie do tańca mój dyrektor. Bardzo mu się to nie spodobało. Moi koledzy i koleżanki, choć się bawili, wykazali zrozumienie. Dyrektor wyraźnie czuł się dotknięty moją odmową. Ignorował mnie do końca szkolenia.

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: Kamil (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-02-22 14:45

Powiedz, że już jesteś umówiony. Jak co roku. Stała sprawa. Droga Krzyżowa. Której nigdy nie opuszczasz. Bo takie masz zasady.

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2016-02-22 20:51

"Powiedz, że już jesteś umówiony. Jak co roku. Stała sprawa. Droga Krzyżowa. Której nigdy nie opuszczasz. Bo takie masz zasady".

Można tak powiedzieć, ale tylko pod warunkiem, że jest to prawda.

 Re: Impreza firmowa w piątek Wielkiego Postu.
Autor: Adela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-02-24 20:01

Należę do fundacji, w której mogę się usamodzielniać i usprawniać - od 2,5 roku jestem na wózku inwalidzkim z racji uszkodzenia kręgosłupa. Normalnie spotykamy się i ćwiczymy różne rzeczy, ALE od czasu do czasu organizowane są imprezy integracyjne w pubie przy piwie i tańcach (tak tak, na wózku inwalidzkim również można tańczyć :), np.:
(klik).
I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że te imprezy zawsze są w piątki. Rozmawiałam z księdzem na ten temat, stwierdził, że przy najbliższej okazji spyta biskupa, ale powiedział też, że nie powinnam unikać tych spotkań, bo dzięki temu poznajemy się lepiej, a poza tym imprezy te organizowane są w piątki ze względów praktycznych, po prostu pracownicy fundacji i wolontariusze chcą mieć sobotę i niedzielę wolną, bo cały tydzień bardzo ciężko pracują. I miał ten ksiądz rację, to są jedyne okazje kiedy możemy spokojnie porozmawiać i pośmiać się, bo niewiele osób spośród wózkowiczów jeździ samochodem, a poza tym mieszkamy w różnych miejscowościach. Dla wielu z nas to są jedyne wyjścia z ludźmi, z grupą znajomych. W piątek dwa tygodnie temu też była taka impreza i poszłam tzn pojechałam na nią ;) Piłam wodę mineralną, choć piwo bardzo lubię, nie tańczyłam, za to odbyłam kilka bardzo miłych rozmów z sympatycznymi ludźmi. Nigdy nie poruszam w fundacji tematu dlaczego imprezy są w piątki, bo są tam różni ludzie z różnymi poglądami, nawet wojujący ateiści są i uważam, że to nie ma sensu, bo przyniesie to odwrotny skutek.
Nie jestem na 100% pewna czy robię dobrze, ale według mojego rozeznania można zrobić właśnie tak.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: