logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mąż wciąż naraża nas na niebezpieczeństwo.
Autor: Agnieszka (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2016-07-27 19:41

Witam. Długi czas nie byłam osobą wierzącą, ale ostatnio zmieniło się coś we mnie za sprawą pewnych dziwnych zbiegów okoliczności, które rozmieszczone w czasie układają się w łańcuszek zdarzeń prowadzących mnie ku wyjściu w mojej życiowej sytuacji. Mam długi czas problem z mężem alkoholikiem, mamy małe dziecko. Wiele razy wierzyłam mu, że się zmieni, niestety raz skończyło się policją, później był spokój jakieś około pół roku, ale ostatnio znowu się zaczeło i prowadził samochód ze mną i synkiem w środku, dopiero po czasie zauważyłam, że jest pijany, bo było gorąco więc szybciej zadziałało. Dodam, że mąż dobrze, się maskuje jak cos wypije, je rozne intensywnie pachnące potrawy itp. Zalamalam sie ponownie, a mieszkam za granica, nie mam tu nikogo i w rozpaczy, kiedy zniknal w pijackim amoku na 4 dni prosiłam Boga o pomoc, bo juz nie wiem co mam robic. Nie pomodlilam sie, powiedzialam poprostu "Boze pomoz mi, bo juz nie wiem co mam robic". Teraz dodam, ze w zimie poznalam tutaj pewną Polke, ktora niedawno przyjechala do naszej wsi. Czasem mowilam jej o mojej sytuacji w domu, ona mnie tylko wysluchiwala, czasami dawala rozne rady. Po tej mojej prosbie do Boga, dziwnym trafem ona sie zjawila u mnie na drugi dzien i powiedziala, ze jedzie zaraz na urlop, ale dzisiaj sobie przypomniala, ze ma numer do pastora, ktory pomaga poprzez caritas odejsc osamotnionym kobietom od meza i ogolnie pomaga imigrantom. Podziekowalam jej zaskoczona a ona mi odparla, ze ona juz w Polsce zajmowala sie zawodowo takimi sprawami. Najpierw sie cieszylam bardzo, ale po chwili jakby mnie olsnilo, ze to wszystko nie moze byc przypadek, ze to musi byc znak od Boga. Zadzwonilam tam i umowilam sie na wrzesien. Niestety mam watpliwosci mimo mojego placzu radosci na poczatku. Wiem, ze dla mnie byloby to najlepsze rozwiazanie, ale martwie sie co z synem. Jak on to przezyje.. czy to rzeczywiscie jest to co ja mysle? Idac ta droga da mi to szczescie i mojemu dziecku tez, ale jednoczesnie moze zniszczyc mu zycie... Dodam, ze dawno temu mialam bardzo wyrazny znak, ale bylam na tyle nieodpowiedzialna, ze szybko zapomnialam co sie stalo. Teraz wiem, ze popelnilam blad. Znak byl taki, ze moj tata wyladowal nagle w szpitalu w stanie krytycznym z roznymi chorobami na raz, gronkowiec, zapalenie pluc, plul krwia... straszne. Lekarze powiedzieli, ze moge juz tylko kolo niego usiasc, ze jak przezyje noc to bedzie dobrze, ale ze niestety leki na niego nie dzialaja juz i nerka przestala funkcjonowac. Poszlam bedac jeszcze w ciazy do kosciola. Poprosilam Boga, by ocalil mojego tate. Tata przezyl. Leczyl sie jeszcze pare miesiecy, ale dzisiaj jest zdrowy jak ryba. Kiedy on byl jeszcze w szpitalu ja trafilam na porodowke, przez nieuwage lekarza moglam sie wykrwawic, a moje dziecko umrzec, ale tez przezylismy. Bylismy w trojke w tym samym szpitalu z moim ojcem. Dostalam zakrzepicy zylnej, o ktorej nawet nie wiedzialam, nie mialam objawow, tylko lekkie dusznosci. Kiedy sprawdzono mi krzepliwosc, okazalo sie, ze przy normie 500 ja mialam wynik 8 000. Lekarze patrzyli na mnie jak na zjawisko, ze jeszcze zyje. Czy to nie sa wszystko znaki? Dodam ze w przeddzien kiedy zrobili mi badanie krwi na krzepliwosc, snily mi sie wypadajace zeby. Balam sie, ze chodzi o tate a to chodzilo o mnie. Bylam o krok od smierci. Ale dzisiaj zyjemy wszyscy i ja i moj tato i moj syn. Niestety bylam niewdzieczna i nie szukalam Boga. Po ponad 5 latach wyglada na to, ze Bog znow sie do mnie odezwal i kiedy o tym mysle oczy zachodza mi lzami i dlawie sie powietrzem ze wzruszenia. Czy to jest on? czytalam, ze czasem demony potrafia podszywac sie jezeli po znakach mam watpliwosci, a ja je mam odnosnie mojego dziecka. Wiem, ze bedzie to dla niego dobre z jenego punktu widzenia, ale z drugiego moze zdruzgotac jego psychike, bardzo kocha ojca mimo, ze on wciaz naraza nas na niebezpieczenstwa swoim zachowaniem.
Chcialabym jeszcze dodac, ze mniej wiecej do momentu gimnazjum bylam dzieckiem wychowywanym w wierze i bardzo mnie pociagala ta droga. Pozniej moi rodzice sie rozeszli i przestali sie interesowac mną i rodzenstwem, wiec znalazlam sobie odskocznie w towarzystwie gdzie poszlam w calkiem inna strone, daleka od Boga.
Kolejna rzecz, ktora sie zdarzyla to od kiedy zaczelam laczyc te ostatnie wydarzenia z Bogiem i znow zaczelam sie modlic, mam niespokojne sny i np w pierwszy dzien modlitwy od wielu lat przysnil mi sie papiez Franciszek, ale nie wygladal calkiem jak on, lecz wiedzialam, ze to on. Niestety mial on nagle zmieniona twarz, demoniczna, jego twarz pojawila sie z bardzo bliska taka wykrzywiona i az sie obudzilam przestraszona. Wczoraj po napisaniu tego postu kiedy weszlam do sypialni znowu czulam sie dziwnie, mialam gesia skorke. Zaczelam sie modlic i w koncu zasnelam, ale to bylo niepokojace. Czy to nie jest tak, ze chcac wrocic do Boga, demony upominaja sie o mnie i strasza mnie? Moze to dla kogos smieszne, bo to ze akurat mialam gesia skorke i dreszcze to moze nic nie znaczyc, ale mnie to niepokoi. Kiedys mieszkalam na stancji gdzie byl duch, ucieklam stamtad w samych pantoflach po miesiacu mieszkania. Bylo wiele niewyjasnionych zjawisk, wole o tym nie pisac, bo mam dreszcze jak wspominam to. I wlasnie wczoraj czulam sie w tej sypialni identycznie jak na tej stancji, gdzie ta zagubiona dusza tak mnie i dwie inne dziewczyny straszyla.

 Re: Mąż wciąż naraża nas na niebezpieczeństwo.
Autor: Jominek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-08-02 13:04

Módl się o światło Ducha Świętego i przystępuj do sakramentów.

 Re: Mąż wciąż naraża nas na niebezpieczeństwo.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2016-08-02 23:13

Nie przejmuj się snami, wiara w znaczenie snów np. o wypadających zębach jest zabobonem i do Boga nie prowadzi.
Nie bój się demonów, korzystaj z sakramentów. Pan Bóg jest mocniejszy od demonów i od przykrych snów, z całą pewnością mocniejszy. I niesie pokój, nie zaś zamęt, troszcz się więc o stałą więź z Panem Bogiem
Nie szukaj znaków, nie grzeb w tych wspomnieniach, to Ci nie pomaga. Szukaj sposobu na zapewnienie bezpieczeństwa, zdrowia i życia synowi i sobie. Może za cenę separacji, trudno.

 Re: Mąż wciąż naraża nas na niebezpieczeństwo.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-08-03 01:48

Agnieszko, obawiasz się jak dziecko przeżyje rozstanie z ojcem. Bardziej obawiałabym się o bezpieczeństwo dziecka. Postaw mężowi twardy warunek podjęcia terapii AA. Ponieważ jest manipulantem i potrafi się maskować kup alkomat i kontroluj męża zanim wsiądzie za kierownicę tak by miał świadomość, że sprawę traktujesz poważnie ale przede wszystkim dla waszego bezpieczeństwa. Jeżeli nie podejmie leczenia to rozstanie może być dla niego kubłem zimnej wody albo ostatecznym rozwiązaniem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: