logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: lili (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2016-08-26 13:01

Hej mam problem z mamą.
Odkąd zbliżyła się do Boga (ok 1 rok temu) zaczęła codziennie chodzić do kościoła na adorację i Mszę świętą. Od pewnego czasu codziennie mnie nagabuje i opowiada o tym jak to Duch Święty w niej działa. Jestem troche sceptyczna co do tych opowieści, ale na razie nic nie mówie żeby jej nie podkopywać. Może ktoś z Was, spotkał się już z czymś takim i poradzi mi co zrobić w tej sytuacji?

Obie zbliżyłyśmy się do Boga, ja czytałam wiele książek mistyków i jej też podrzucałam, ale nie wiem czy one nie miały wpływu na jej obecne zachowanie. Opowiadałam jej o swoich pocieszeniach na modlitwie (o pokoju i radości serca), jednak nie doszukiwałam się w tym jakiegoś szczególnego znaku, a na pewno nie samej siebie i swojej wielkości. Mama ciągle się doszukuje we wszystkim znaku od Boga. Ostatnio powiedziała, że ksiądz wygłosił kazanie specjalnie dla niej, że księża jej się przyglądają, albo że ludzie widzą w niej działanie Ducha Świętego, albo że jej modlitwa sprawiła, że cały kościół wypełnił Duch Święty i poruszył ludzi do tego żeby głośniej śpiewali. Rozumiem jakby mówiła bardziej o Bogu i Jego wielkości, ale ona ewidentnie skupia się na samej sobie i wpada w duchową pychę. Przedstawia siebie jako kogoś szczególnie obdarzonego łaską. Ostatnio uznała, że podczas Mszy świętej jakby przysypiała, ale że to było działanie Ducha Świętego i chodziła w skowronkach cały dzień, a w nocy obudziła sie o 2 i zaczęła wychwalać Boga (tak mi dzisiaj opowiadała). Poradźcie coś. Może to ja przesadzam, albo co. Czy tak właśnie działa Duch Święty?
Codziennie po pracy chodzi na adorację i Mszę świętą, (ok. 2 godziny). Powiedziałam żeby zrobiła sobie choć dzień przerwy i odpoczęła, ale ona jest bardzo zawzięta.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Gosia (---.red.bezeqint.net)
Data:   2016-08-26 13:38

Nie bardzo wypada być czyimś sumieniem w tak wewnętrznej kwestii (co innego, gdy widzimy, że ktoś np. kradnie, rzuca oszczerstwa). A skąd ludzie, którzy nie znają Twojej mamy - tylko Twój krótki opis - mają wiedzieć, czy w tym jest egzaltacja i błędy typu skupienie się na sobie. Może jest w jej wypadku niedojrzała religijność, a może nie - to kwestia tego, czy Ty w miarę obiektywnie to widzisz.
Konkretny sprawdzian: Czy mama zaniedbuje obowiązki domowe/rodzinne? Czy ma czas dla męża/dzieci? Czy jest w jakiejś grupie modlitewnej albo może ma stałego spowiednika?

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2016-08-26 14:02

Możesz Twojej mamie poradzić, aby brała przykład z św. siostry Faustyny: stały spowiednik/kierownik duchowy i — o ile on to zasugeruje — spisywanie doznań osobistych w dzienniczku.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-08-26 14:54

To normalna pobożność początkujących.

Noc ciemna
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)

Księga pierwsza

Rozdział 2

O pewnych niedoskonałościach duchowych,
jakie popełniają początkujący pod wpływem nałogu pychy.

1. Ponieważ początkujący czują się pełnymi zapału i gorliwości w rzeczach duchowych i ćwiczeniach pobożnych, z tej pomyślności (z powodu ich niedoskonałości) rodzi się pewien rodzaj ukrytej pychy, skutkiem której zaczynają oni nabierać niejakiego zadowolenia z samych siebie i z swoich uczynków, mimo iż prawdą jest, że rzeczy święte same z siebie rodzą pokorę. Z tego źródła wypływają próżne, czasem nawet bardzo próżne chęci rozmów o rzeczach duchowych z innymi. Często zresztą w tym celu, by innych nauczać, niż by się od nich uczyć. Gdy zaś napotykają u nich inny rodzaj pobożności niż ich własny, potępiają ich w swoim sercu, a nawet i zewnętrznie w słowach. Stają się wtedy podobni do owego faryzeusza, który chełpił się przed Bogiem ze swych czynów i pogardzał celnikiem (Łk 18, 11-12).

2. Zresztą i szatan roznieca w początkujących zbytnią gorliwość i chęć wykonywania takich uczynków, aby w nich rozbudzić pychę i zarozumiałość. Zdaje sobie bowiem dobrze sprawę, że wszystkie cnoty i dobre uczynki, jakie te dusze wypełniają, nie tylko nie przynoszą im żadnego pożytku, lecz raczej obracają się w wadę. Czasem dochodzą te dusze do takiego stanu, iż pragną, aby nikt prócz nich nie był doskonały. Potępiają więc wszystkich przy każdej sposobności słowami i czynami, widząc źdźbło w oku bliźniego, a nie dostrzegając belki w swym własnym (Mt 7, 3). Przecedzają cudzego komara, a połykają swego wielbłąda (Mt 23, 24).

3. Gdy kierownicy duchowi, spowiednicy lub przełożeni nie pochwalają ducha i postępowania tych dusz, one, pragnąc uznania i pochwały, sądzą, że tamci nie rozumieją ich postępowania i są mało uduchowieni. Nie chcą uznać ich oceny, usiłują więc traktować o sprawach swego ducha z innymi, którzy zgadzają się z ich upodobaniem. Zazwyczaj bowiem pragną przedstawić sprawy swej duszy takim, o których sądzą, że ich pochwalą i należycie ocenią, uciekają zaś jak przed śmiercią przed każdym, kto by im nie okazał uznania, lecz chciał je wprowadzić na bezpieczną drogę. Niejednokrotnie chowają do nich urazę w sercu.

W swej zarozumiałości postanawiają wiele, a wykonują mało. Niejednokrotnie mają chęć, aby inni zauważyli ich ducha i pobożność, i w tym celu posługują się czasem zewnętrznymi znakami, ruchami, wzdychaniami i tym podobnymi praktykami. Zwykli też popadać w pewne zachwyty, do których dopomaga im szatan, i to na oczach innych, a nie w ukryciu. Podobają sobie w tym, aby je widziano w takim stanie, a często powodują się żądzą tego.

4. Wiele z tych dusz pragnie cieszyć się względami spowiedników, skąd powstają rozliczne zazdrości i niepokoje. Z trudnością wyznają swe grzechy szczerze, by nie stracić dobrej opinii u spowiednika. Osłaniają je, by nie wydawać się tak złymi, a spowiedź ich jest wtedy raczej usprawiedliwianiem się niż oskarżaniem. Niejednokrotnie też szukają innego spowiednika dla wyznania swych upadków, aby ten pierwszy sądził, że nie ma w nich nic złego, lecz samo tylko dobro. Mówią tylko o swych przymiotach i to w słowach przesadnych, by wydawało się więcej dobra, niż go jest rzeczywiście. Jeśli zaś chodzi o prawdziwą pokorę, jak to później wykażemy, dusze powinny raczej usiłować ukryć to dobro i chcieć, by ani spowiednik, ani nikt inny z tym się nie liczył.

5. Niektóre z tych dusz raz za nic mają sobie swe błędy i upadki, a kiedy indziej zbytnio się smucą, że w nie popadły. W mniemaniu, że już powinny być święte, zżymają się przeciwko sobie z niecierpliwością, co znowu jest niedoskonałością.

Mają wielkie pragnienie, aby Bóg uwolnił je od wszystkich niedoskonałości i błędów, a to raczej dlatego, by bez utrapienia, jakie one sprawiają, żyły w pokoju, niż dla samego Boga. Nie zwracają uwagi na to, że gdyby Bóg uwolnił je od tych niedoskonałości, popadłyby może w większą jeszcze pychę i zarozumiałość.

Nie lubią te dusze, by innych chwalono, lecz pragną własnych pochwał i czasem ich wprost szukają. Stają się przez to podobne do głupich panien, które mając zgasłe lampy, szukały u innych oliwy (Mt 25,8).

6. Te niedoskonałości stają się źródłem wielu innych o wiele gorszych. Początkujący ulegają tym niedoskonałościom w większym lub mniejszym stopniu, u niektórych są one tylko pierwszymi poruszeniami. Mało jest jednak takich, którzy by w tym okresie gorliwości nie popełniali wspomnianych błędów.

Ci jednak, którzy w tym okresie rzeczywiście postępują w doskonałości, zachowują się zgoła inaczej i z zupełnie innym usposobieniem ducha. Postępują mianowicie i utwierdzają się wielce w pokorze. Dlatego za nic mają wszystkie swe czyny i nie żywią zadowolenia z siebie samych. Innych uważają za o wiele lepszych od siebie i czują świętą zazdrość, by tak służyć Bogu, jak oni. Wzrastając w prawdziwej pokorze, im większych czynów dokonują, tym jaśniej poznają, jak wiele winni są Bogu, [a mało tego wszystkiego, co czynią dla Niego].

Noc ciemna
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)

Księga pierwsza

Rozdział 3

O niektórych niedoskonałościach,
jakie popełniają początkujący pod wpływem drugiej wady głównej,
którą jest łakomstwo duchowe.

1. Wielu początkujących ulega wielkiemu łakomstwu duchowemu, albowiem trudno ich zobaczyć zadowolonymi z tego ducha, jakiego im Bóg daje. Często więc są niezadowoleni i skarżą się, że nie znajdują w rzeczach duchowych takiej pociechy, jakiej by pragnęli.

Szukają ustawicznie pociechy i wskazówek duchowych, wynajdują książki i bezustannie je czytają, by znaleźć w nich to, czego pragną. Tym zajęciom poświęcają o wiele więcej czasu aniżeli umartwieniu i wyrobieniu w sobie doskonałego ubóstwa wewnętrznego, które jest tu nieodzowne. Nadto jeszcze gromadzą osobliwe obrazy i różańce, wybierając raz te, raz tamte posługując się coraz to innymi. Dziś podoba się im to, jutro znów co innego, przywiązują się do tego krzyża, bo jest odmienny od innych. Ujrzycie ich obwieszonych agnuskami, relikwiami, to znowu spisem imion świętych, jak dzieci, które ozdabiają się świecidełkami.

Najwięcej potępiam w tym usposobienie i skłonność serca, dążącą do posiadania wielu i nadzwyczajnych przedmiotów pobożności. Jest to bowiem przeciwne ubóstwu duchowemu. Ubogi duchem patrzy tylko na istotę pobożności, używa tego, co jest konieczne do jej rozbudzenia, zaś zbyt wielka liczba i różnorodność przedmiotów pobożnych męczy go i nuży. Prawdziwa pobożność wypływa z serca i korzysta tylko z tego, co jest w przedmiotach duchowych prawdziwe i istotne. Wszystko zaś inne jest przywiązaniem i oznaką niedoskonałości. By więc postąpić nieco w udoskonaleniu się, należy koniecznie zwalczyć to pożądanie.

Czytaj dalej:
http://www.karmel.pl/klasyka/noc/baza.php?id=05

Genialne dzieło św. Jana od Krzyża jest nadal aktualne.Mama powinna mieć dobrego kierownika duchowego.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: EmGie (---.081015177.msitelekom.pl)
Data:   2016-08-26 16:13

>> Może ktoś z Was, spotkał się już z czymś takim
>> i poradzi mi co zrobić w tej sytuacji?

Tak. Znam to ze swojego podwórka. A dokładnie to ja byłem tym, który chciał wszystkich, natychmiast nawrócić. Wszyscy jak w zegarku musieli chodzić do kościoła, pod karą złości i niekończącego się mówienia o niesamowitości Pana Boga i wszystkich aspektów z Panem Bogiem związanych, łącznie z doszukiwaniem się wszędzie działalności złych duchów. Niestety, efekt był inny od zamierzonego przeze mnie. Tylko zraziłem i do Pana Boga i do siebie. Teraz, oczywiście dzięki łasce, jestem mądrzejszy i wiem że to Pan Bóg w swoim czasie, najbardziej odpowiednim, nawraca do Siebie, jeśli jest Jego taka wola. Pan Bóg kocha członków mojej rodziny bardziej ode mnie i to Jemu najbardziej zależy na ich duszach. Skoro wiem, że to tylko od Jego woli wszystko zależy oraz od wolnej woli np mojego syna, to jestem spokojniejszy, proszę Pana Boga o jego łaski dla swojej rodziny, a sam staram się przynajmniej nie dawać np złego przykładu. Ale wiadomo jak to jest w życiu.
Także to przerabiałem. We wszystkim, co związane jest z naszą wiarą najważniejszy jest spokój, czas. Bądź dla niej wyrozumiała, nie zrażaj się tym, że zachłysnęła się Panem Bogiem. Bo jak wiesz Bogiem naprawdę można się upoić. Daj jej czas, a wszystko będzie tak, jak być musi.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2016-08-26 18:54

Jak chodzi to dobrze, byleby przez to nie zaniedbywała swoich obowiązków. Nie krytykuj mamy i jej zwierzeń, tylko mimochodem doradz jej, ze dobrze by było, zeby wybrała sobie kierownika duchowego (lub stałego spowiednika). Gdy jemu bedzie opowiadac swoje przezycia, na pewno on bedzie w stanie to wszystko ocenić i pokierować ją we własciwym kierunku.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-08-26 20:23

Lili, wiele już zostało napisane. Ze swej strony proponuję żebyś nie ingerowała w praktyki duchowe i religijne mamy. Nawrócenie jest ogromną Łaską Bożą, której mama doświadcza. Możliwość codziennego udziału w Eucharystii i Adoracji Najświętszego Sakramentu pogłębia więź z żywym Chrystusem. Czy to coś złego? Przed czym chcesz chronić mamę? Przed spotkaniem z Bogiem? Od czego ma odpocząć? Czy spotkanie z tak wielką Miłością uznajesz za męczące? Trudno to pojąć bo Adoracja nie podlega żadnym teoretycznym tłumaczeniom, normom, zasadom- mówić, milczeć, patrzeć z uwielbieniem, wzdychać, klęczeć, leżeć krzyżem czy siedzieć a może trwać w kontemplacji. Z czasem przychodzi uspokojenie i wychodzi się ze stanu euforycznego fruwania nad ziemią.
W drodze kroczenia w wierze jako kolejna Łaska Boża może pojawić się stan odwrotny - poczucie odrzucenia przez Boga, chłód modlitewny, nierozumienia Słowa Bożego a w związku z tym różne przykre stany emocjonalne. Wtedy być może będziesz zdziwiona zmianą zachowań mamy. W każdym czasie Pan Bóg prowadzi w najlepszy dla człowieka sposób. Gdyby nadszedł dla mamy trudny czas próby wiary wspomnij wtedy o doświadczeniach nocy ciemnej czy udręce duchowej.

Nagroda za oddanie się Jezusowi
,,Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; 36 i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.''
Mt 10, 34-39

Lili, bądź dla mamy przyjaciółką w jej nawróceniu, pozwól dzielić się radością miłości do Chrystusa.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-08-27 06:19

Lili,
problem polega na tym, ze nie ma drogi do mistyki na skróty. Kiedy Bóg przestaje być dojna krową, tacy ludzie zazwyczaj, rozczarowani, odchodzą. Mama jest na początku drogi. Czytanie mistyków to dobra sprawa, ale problem polega na tym, ze zaczyna się wiedzieć, o czym się czyta, jeśli samemu ma się takie doświadczenia. Dostępna i uznana u nas mistyka to Jan od Krzyża, Teresa od Jezusa, św. Faustyna Kowalska, Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej - fascynująca prostota jej mistyki polega na odkryciu żyjącego Boga w duszy, co jest też zresztą istotą mistyki Karmelu. Będzie kanonizowana 16 listopada. Chodzi mi o to, żeby własne ewentualne stany mistyczne konfrontować z dobrą lekturą. Na początek proponuję św. siostrę Faustynę - jest u niej wszystko łącznie z nocą ducha i jest to pisane współczesnym zrozumiałym dla nas językiem. Żeby przebrnąć przez Jana od Krzyża czy Teresę od Jezusa trzeba pokonać barierę językową 400 lat, nawet jeśli dzieło jest dobrze tłumaczone /Flos Carmeli wydało Dzieła św. Teresy w nowym tłumaczeniu i opracowaniu/. Jeśli mama spędza tyle czasu przed Najświętszym Sakramentem, to znaczy, że nie odkryła jeszcze Boga we własnym sercu. Sama przeszłam taki etap. Zapytałem wtedy mądrego księdza salezjanina, jak to długo jeszcze będzie, bo jestem przywiązana do miejsca - potrafiłam spędzać przed Jezusem cale popołudnia niedzielne, a on mi powiedział, że kiedyś poczuje Jezusa w sercu. Powiedział mi też, ze kiedy zakonników wywożono na Syberię, tak przetrwała ich wiara, bo nie mieli możliwości odprawiania czy korzystania z sakramentów. Przy etapie siedzenia przed Najświętszym Sakramentem najlepiej unikać zagłębiania się w jakieś cudze przeżycia mistyczne, bo to bardzo zwodzi - nie ma wtedy etapu przejścia ze stanu początkujących do następnego, a następnym jest noc zmysłów, kiedy wszelkie smakowanie Boga zanika i Bóg przestaje być dojną krową. Wtedy można się zniechęcić i dlatego trzeba mieć świadomość etapowości w życiu duchowym. Bóg obiera nas z tej ziemi i prowadzi do siebie prawie jednakowo. Jeśli mama przeskakuje ze stanu początkujących do szczytów mistyki, to sama siebie oszukuje. Dlatego potrzebny jej dobry kierownik duchowy.
Początkujący i w naszych czasach są bardzo gorliwi w epatowaniu swoimi przeżyciami Boga, są też gorliwi w nawracaniu, przy czym każdą inną pobożność od swojej uznają za złą, itd. Doznałam czegoś takiego od osoby początkującej i są to cenne dla mnie doświadczenia, mimo kłopotów, które sprawiają, bo świadczą o tym, ze Jan od Krzyża jest ciągle genialnie aktualny...
Tu masz spojrzenie praktyczne na opisywaną przez ciebie sytuację. Pozdrawiam.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2016-08-27 17:01

Nie wolno porównywać Boga z dojną krową. To obraźliwe.
A Miłosierdzie Boże jest niewyczerpane.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-08-27 17:48

Dojna krowa:
http://sjp.pwn.pl/slowniki/dojna-krowa.html
Dojna krowa to omówienie, oznaczające źródło wszelkiego dobra. Użył go w tym samym kontekście św. Jan od Krzyża.

Określenie Boga jako źródła wszelkiego dobra " dojnej krowy" pochodzi od Mistrza Eckharta i prawdopodobnie zostało zapożyczone przez Jana od Krzyża.
http://www.deon.pl/215/art,151,mistrz-eckhart-mistyk-codziennosci.html

Pochodzi z czasów, kiedy krowa bywała jedyną żywicielką rodziny. Tego określenia, w takim jak ja kontekście,ożywa też o Winfrid Stinissen OCD / karmelita /w książce "Noc jest mi światłem".

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2016-08-27 18:50

Wspaniale. Jednak nadal mi to zgrzyta.
To niegodne określenie.
Gdyby było inaczej, modlilibyśmy się tym określeniem w litaniach, a przecież to niedorzeczne.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-08-27 20:28

Patrz wyżej, Bea - czytaj o początkujących. Tam jest wyjaśnienie... Pozdrawiam.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: m. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-08-27 22:22

Pewnie przechodzi przez gorliwość neofity.
Msza święta, adoracja jak najbardziej, ale trzeba pamietac że żyjemy po to aby chwalić Boga, zbawić siebie i bliźnich, a nie szukać głębokich przeżyć religijnych.
Poleć Mamie, żeby łączyła adorację z odmawianiem codziennie Różańca świętego z prośbą przede wszystkim właśnie o łaskę prawdziwego nawrócenia, do którego tak naprawdę dążymy przez całe życie. To takie smutne, że myślimy o sobie często "jestem głęboko wierzący" a nie słyszymy Słowa Bożego, które mówi do nas:
"A nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi" (Ap 3, 17)

Bo po nawróceniu szatan jeszcze bardziej nas atakuje i pakuje się często do naszych nawet najświętszych praktyk, które stają się tylko szukaniem siebie, fajerwerków na modlitwie itd. A nabożeństwo do Matki Bożej jest najlepszą ochroną przed atakami złego. Niech Twoja mama zawierzy siebie, swoje życie Maryi. I możesz jej pokazać ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=dzMHNpBOQIU
Franciszkanie dobrze mówią jak odróżnić prawdziwą pobożność od dewocji. A książek to mogę polecić: "Mistyczne Miasto Boże" Marii z Agredy, "o naśladowaniu Chrystusa", "o naśladowaniu Maryi" Tomasza à Kempis i oczywiście "Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny" św. Ludwika Marii Grignon de Montfort. Jak wyżej napisano św. Faustyna, św. Jan od Krzyża i w ogóle święci Karmelu to też wspaniała literatura mistyczna.
Najważniejsze jest jednak zachować we wszystkim roztropność i umiar, w praktykach religijnych, czytaniu książek religijnych. Trzeba rozwijać się wszechstronnie dla chwały Bożej :)

Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego!
Z Bogiem i Maryją :)

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: Pani T. (---.146.38.11.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-08-29 13:43

Myślę, że warto porozmawiać o swoich obawach związanych z mamą z jakimś kapłanem - najlepiej takim, który dobrze zna was obie np. z parafii. Pomoże on ci rozdzielić to, co jest rzeczywistym zagrożeniem duchowym a twoim "widzimisie". Być może doradzi coś konkretnego albo zaproponuje rozmowę z twoją mamą. Będziesz miała też okazję zweryfikować, czy sytuację, którą widzisz, dostrzegasz tylko i wyłącznie ty, czy też inni są podobnego zdania. Jeśli więcej osób dostrzega ten problem, być może jest rzeczywisty.
Nie do końca umiem zgodzić się z poglądem, że nie wolno ingerować w życie innych osób. Z jednej strony to prawda, bo łaska Boża znajduje swoje nieprzewidywalne drogi do serca człowieka i Bóg w każdym z nas działa na sposób wyjątkowy. Z drugiej strony czasem z tego "nie wtrącam się" wychodzi wielka tragedia. Dlatego doradzam obiektywność i rozmowę z kimś, kto bardziej zna się na rzeczy.
Nie upominaj mamy, nie strofuj jej, ale poproś kogoś o pomoc. Jeśli będzie trzeba, nie reaguj na jej wypowiedzi. Ale myślę, że lepiej doradzi ci kapłan.

Zaniepokoiła mnie informacja, że twoja mama mówi: wszyscy się mi przyglądają, bo widzą we mnie działanie Ducha Świętego.
Możliwości są trzy. Pierwsza - mama kłamie, by podnieść swoją wartość. Druga - ludzie, księża się jej przyglądają, ponieważ dziwnie lub głośno się zachowuje. Trzecia - jest to związane z chorobą psychiczną. Znam przypadki, że uczestnictwo w spotkaniach charyzmatycznych pogłębiło czyjąś chorobę psychiczną. Z urojeniami tego typu spotykamy się np. w schizofrenii, nerwicy. Ale wiadomo, możliwe problemy powinien stwierdzić psychiatra.
Wątpię, by była to gorliwość neofity. W prawdziwym doświadczeniu Boga dominuje głęboka pokora i uniżenie. Choćby Magnificat. Raczej widziałabym tu ideę wybraństwa charakterystyczną dla niektórych ruchów oraz "nawiedzenie religijne". Mam nadzieję, że trafisz na mądrego księdza, który obu wam pomoże.

 Re: Mama skupia się na sobie i wpada w duchową pychę.
Autor: grześnica (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2016-09-02 21:56

Dla mnie przeżycia religijne Twojej mamy trochę przypominają moje w czasie psychozy. W wieku 39 lat zachorowałam na schizofrenię paranoidalną; jak na tą chorobę dość późno. Wydawało mi się, że: wszyscy na mnie patrzą, jestem wybrana przez Boga, jako inna święta i wiele podobnych rzeczy. Były to urojenia ksobne.
Dlatego myślę, że koniecznie mama powinna porozmawiać z psychologiem, ponieważ każdą chorobę leczy się lepiej w początkowej fazie. A jeśli lekarz stwierdzi, że mama jest zdrowa, czego życzę z całego serca, będziesz miała czyste sumienie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: