Autor: Marta (---.20-2.cable.virginm.net)
Data: 2016-09-28 10:47
Weź pod uwagę, że Matka Teresa żyła i pracowała w Indiach i to już kilka dekad temu. Tam są całkiem inne warunki życia niż w Ameryce Północnej czy Europie zachodniej. Choćby dostępu do toalety nie ma 60% ludności (klik)(artykuł z 2015 roku, 20 lat temu było jeszcze gorzej). Znajomy jezuita wysłał zdjęcia ze swoich prymicji z zeszłego roku: rzuciło mi się w oczy, że część służby liturgicznej nie miała na sobie butów - wnioskuję, że nie mają ani jednej pary, lub są zbyt zniszczone, żeby się w nich w kościele pokazać (o ile ten budynek można było nazwać kościołem).
(zdejmują; byłem w Indiach pół roku; moderator)
W indyjskich slumsach posiadanie pralki to pewnie taki sam luksus jak w Polsce posiadanie legendarnego już Maybacha czy innego wypasionego auta. Abstrahując już od tego czy ojciec dyrektor ma/miał takie auto czy też nie, ale fakt jest faktem, że zwykłym ludziom przykro/zazdroszczą, jak ich pasterze mają się "za dobrze". Pojawia się bariera i zgrzyt między zwykłym wiernym liczącym złotówki do końca miesiąca, a proboszczem jeżdżącym mercedesem. Proboszczowi oczywiście wolno wydać swoje pieniądze na co chce i jak chce, ale to po prostu niezbyt ewangeliczna postawa, w przypadku gdy tuż obok ludzie cierpią biedę. Być może posiadanie pralki przez Matkę Teresę prowadziłoby do podobnego typu rozdźwięków, których ona chciała uniknąć. Nie mówiąc już o tosterze takim pionowym, z którego chleb wyskakuje, który nawet w Polsce jest rzadko spotykany, bo mamy po prostu inny typ chleba, którego nie trzeba opiekać przed konsumpcją. Chleba naan też bym do tostera nie wkładała. Naan to taki płaski chleb powszechny w kuchni indyjskiej, a przynajmniej powszechny w kuchni indyjskiej na Wyspach Brytyjskich ;-) Odtwarzacz video w Indiach jakieś 30-40 lat temu? Daj spokój, nawet do Polski jeszcze nie dotarł wtedy.
Przypuszczam, że gdyby Matka Teresa żyła w Polsce, to przyjęłaby nieco inny styl życia - też ubogi, ale bez takich kroków, które nam, z europejskiego punktu widzenia wydają się dziwaczne, ale być może w Indiach nie jest to niczym nienormalnym.
Poza tym, tak ogólnie, ona właśnie tak odczytywała swoje powołanie. To było akurat jej powołanie, podobnie jak powołaniem karmelitanek jest życie za klauzurą, milczenie itd. To nie znaczy, ze wszyscy mamy się rzucić i naśladować akurat tą świętą poprzez wyrzucenie pralek.
A propos skrzynki jabłek i soku: przy produkcji i pakowaniu soku pracują też ludzie, którzy na tym zarabiają, zarabiają też pracownicy marketów, sprzedających ten sok. Ty kupując sok oszczędzasz sporo czasu, który byś straciła, robiąc go własnoręcznie. Twój czas jest warty ileś tam dolarów w zależności od tego, jaką profesję wykonujesz. Dzięki dostępności gotowego soku możesz pracować zawodowo nieco dłużej i tym samym również nakręcasz gospodarkę. To tak w dużym skrócie.
|
|