Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2016-10-28 23:18
Może to jest takie samonakręcanie się? Dostałaś złą ocenę, co każdemu może się zdarzyć, nie powiedziałaś, przez wyrzuty sumienia nie umiesz się skupić na nauce, więc kolejne złe oceny i kolejne kłamstwo... Czasem jak się skupiamy jedynie na swoich grzechach, to zamiast lepiej - jest coraz gorzej. Zmień swoje myślenie. Skup się na czymś dobrym, a nie na grzechu.
Czy masz już kogoś bliskiego po TAMTEJ stronie? Może umarła Ci babcia, dziadek, może koleżanka, może drogi wujek? A nawet jeśli masz to szczęście, że wszyscy bliscy jeszcze żyją, to wiele osób, które zmarło, było ludźmi samotnymi, za których wprawdzie Kościół zawsze się modli, ale może nikt nie robi tego bardzo osobiście. Dlaczego o tym piszę? Bo zbliżają się dni, które poświęcamy ludziom zmarłym. Możemy za nich się modlić, możemy ofiarować odpust zupełny.
Idź więc do spowiedzi, aby pomóc komuś zmarłemu, kto może wiele nagrzeszył i czeka na pomoc. On może kiedyś pomóc Tobie, choć nie o tym powinnaś teraz myśleć. Żeby spowiedź była dobra, trzeba żałować za grzechy i postanowić poprawę. Człowiek nie tak łatwo poprawia się ze swoich grzechów. Trzeba sobie pomóc. I właśnie jednym ze sposobów pomocy sobie jest przyznanie się do grzechu. Tak, przede wszystkim Bogu w konfesjonale. Ale po spowiedzi będziesz silniejsza, będziesz lepsza, będziesz przez chwilę święta. A wtedy łatwiej jest nam i przyznać się do winy, i przeprosić, a co najważniejsze - zrobić to nie "z łaski", tylko pokornie. Wykorzystaj te dni, kiedy myślimy o zmarłych, i właśnie dla nich zerwij z kłamstwem na nowo. Oczywiście, że potem znów może się coś nie udać. Ale ważne, żeby tych grzechów nie magazynować. Powiedz rodzicom, że musisz się do czegoś przyznać. Powiedz o jedynkach. I powiedz szczerze, że nie wiesz dlaczego Ci tak ostatnio nauka nie idzie. To nie znaczy, że jesteś jakaś "nie taka". W Twoim wieku często są problemy w szkole, niby bez żadnego powodu. W głowie jest tyle innych rzeczy, że nauka nie wchodzi. To pewnie minie, ale oczywiście trzeba się naprawdę pouczyć więcej niż teraz.
Ale na razie zrób coś dobrego, czego ktoś ze zmarłych nigdy Ci nie zapomni. Idź do spowiedzi, a w dniach 1-8 XI idź na cmentarz i ofiaruj za kogoś odpust. Trzeba wtedy iść na mszę świętą, iść do komunii, pomodlić się w takich intencjach, w jakich modli się w tym miesiącu papież (nie musisz wiedzieć jakie to są), pomodlić się na cmentarzu za zmarłych. Ale jest jeszcze jedno ważne zadanie. Musisz w tym dniu powiedzieć Bogu, że już nie chcesz w ogóle grzeszyć. To się może nie udać, ale musisz wierzyć, że naprawdę tego chcesz. Takie pragnienie niegrzeszenia jest bardzo ważne i po to, żeby ofiarować odpust, ale też jest ważne, bo wtedy łatwiej choć przez jakiś czas nie grzeszyć, czy grzeszyć mniej. Im częściej będziesz tego pragnąć, tym będzie łatwiej. Zapragnij nie okłamywać rodziców, nie popełniać innych swoich grzechów i grzeszków, uczyć się najlepiej jak umiesz. To się nazywa "być wolną od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu". Z czasem będzie to dużo łatwiejsze. Zrób to dla jakiegoś zmarłego, a przy okazji pomagasz sobie w byciu lepszą. Wykorzystaj to pragnienie dobra i powiedz rodzicom co się dzieje, jakie masz problemy. Przyznaj się, przeproś za kłamstwo. Może właśnie jak minie lęk, to będzie Ci łatwiej się uczyć?
|
|