Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data: 2016-11-05 12:31
Mnie się wydaje, że Emilia jest osobą, która ‘co ma w sercu to i na języku’. Tamowanie takiej natury i dopasowywanie się do schematów kulturowych, aby osiągnąć jakieś cele na polu relacji damsko-męskich może spalić na panewce, bo gdyby Emilia tak jak aktorka grała rolę, w której siebie nie widzi (a tak jest, bo nie posłuchała rad z forum), mogłaby znelźć partnera, z którym nie jest kompatybilna, na dłuższą metę i nie jest w stanie stworzyć szczęśliwej relacji. Jej prawdziwa osobowość w końcu by się odezwała, a chłopak mógłby nie być w stanie tego zaakceptować. Z tego względu nie ma sensu dążyć do czegoś, co się komuś podoba koszem przyjmowania postawy życiowej, która nie jest danemu człowiekowi od urodzenia właściwa. Widać, że Emilia jest osobą niebanalną, potrafi napisać wiersz oddający jej stan emocjonalny (niektórzy przecież nie potrafią nawet powiedzieć, czy coś lubią, czy nie i dlaczego tak jest), jest otwarta na ludzi (udział we wspólnocie), nawiązuje rozmowy z płcią przeciwną, które dają jej satysfakcję. Przypuszczam, że wkrótce zorientuje się i będzie umieć odczytać, czy chłopak jest nią zainteresowany, czy traktuje ją jak koleżankę.
Co do chłopaka, to widać, że Emilia spotyka się z nim raz na jakiś czas w określonej sytuacji, która może nie pozwala Emilii stwierdzić, czy ma on jakieś zobowiązania wobec innej osoby. Sama byłam kiedyś w takiej sytuacji, że na początku studiów jeden kolega bardzo intensywnie próbował lepiej się ze mną zapoznać, ale się nie deklarował. W końcu doszłam do tego, że ma dziewczynę na innej uczelni (jeszcze z czasów liceum), ale nie potrafił definitywnie z nią się rozstać. Znajomi uważali nas za parę, a on nigdy nie poprosił mnie o bycie jego dziewczyną. Z bożą pomocą udało mi się wybić go sobie z głowy i sprawić, by się mną już nie interesował, ale czy żałuję tego, że się tak stało (?). Raczej nie, bo miałam lekcję tego, że chłopak czasami nie wie czego chce, a ja potrzebowałam mężczyzny, który to by wiedział, potrafił to komunikować, i wiedział jak to osiągnąć. Może Bóg też chce pozwolić Emilii nauczyć się czegoś o sobie w tym jej zamieszaniu być może ‘miłosnym’. Pozostanie w relacji kolega-koleżanka da jej też szansę przekonać się, czy za jej zauroczeniem chłopakiem stoi coś więcej. Widać, że jest niecierpliwa, a aby poznać kogoś lepiej potrzeba troszkę czasu.
Nie powinna myśleć, że są jak Romeo i Julia. Powinna dalej cieszyć się życiem i tym, co ludzie ze wspólnoty jej dają oraz czerpać satysfakcję z tego, co ona daje innym, a obrazowo mówiąc 'co ma wisieć nie utonie'.
Swoją drogą, ciekawe czy to był dobry wiersz? :)
|
|