logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy jest dla mnie nadzieja?
Autor: Fenrirson (18 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-11-21 22:49

Siema, wiem że jest tu takich opowieści sporo, ale nie mam komu o tym powiedzieć, a przypadkowo spotkałem ten portal i pomyślałem że coś napisze.
Ogólnie życie mam takie jakieś..., nie wiem co mam dalej robić, boję się przyszłości, w skrócie pisząc główne rzeczy przez które życie jest takie do bani to bieda, nie umiem też sobie radzić w życiu nawet z prostymi rzeczami, myśli samobójcze ale nie wynikające z depresji tylko z nadzieji że umrę i będę miał spokój.. W kościele nie byłem już nie wiem ile to samo u spowiedzi, szczerze chciałbym się nawrócić ale jakoś nie potrafię uwierzyć że jak pójdę do spowiedzi i wgl to czy cokolwiek się zmieni, nic się nie zmieni tylko będzie mi się po prostu wydawało że jest dobrze. Nie potrafił bym zaufać Bogu. Zresztą wiem jacy ludzie chodzą do kościoła, jak ja nienawidze takich co razem z rodzinką jadą sobie drogim Mercedesem do kościoła w niedziele, nic w życiu nie przeżyli i wielcy z nich katolicy, więc wolę już nie chodzić do kosciola i nie widzieć tych gęb takich typów.
Druga sprawa że nie wiem co mam w życiu robić, jak myślę o tym że mam całe życie pracować w pracy której nie będę lubial to naprawdę śmierć jest wybawieniem. Jest coś w czym chciałbym się spełnić w sensie zawód , ale to marzenie tylko bo i tak nie ma szans żebym nim był.
Ogólnie jeśli chodzi o moje życie to nie ma w nim żadnego uśmiechu ani radości, nie spoufalam się z ludźmi, ani nie utrzymuje z nikim bliskich kontaktów, dzień mój wygląda tak że pójdę i przesiedze w szkole czas, wrócę przesiedze w domu i spac. Jeśli chodzi o szkole to mam na nią ... Nie uczę się w ogóle nic ale mam dobre oceny z matmy mam ciągle piątki, ale i tak mnie to nie obchodzi.
Naprawdę obawiam się co że mną dalej będzie, samobójstwa oczywiście nie popełnić bo jak i czym, zresztą pewnie bym się bał to zrobić.
Ale są też poboczne rzeczy które sprawiają że moje życie jest do kitu np. masturbacja i pornografia, nienawidzę że nie mam władzy nad własnym ciałem, nienawidzę też ogólnie siebie, mam też wiele fobii m.in demonofobia,
Tak jak w temacie pytam się więc czy jest jakaś nadzieja dla mnie czy da się coś z tym moim niechcianym życiem zrobić?

 Re: Czy jest dla mnie nadzieja?
Autor: Kalejdoskop (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-12-05 23:11

Nadzieja jest zawsze.
Podałeś wiele wątków, za które można by pociągnąć, ale każdy z nich potrzebowałby osobnego wpisu.
Najlepiej zacząć od odkrycia szansy w tej sytuacji. Jest wiele rzeczy, które mógłbyś zmienić, czyli wiele wyzwań stoi przed Tobą. Po pierwsze: spisz wszystkie swoje problemy. Następnie zastanów się, na co chciałbyś je zamienić. Wydaje mi się, że łatwiej pozbyć się niechcianych nawyków (np. pornografia), zastępując je czymś innym, zamiast pozostawiać pustkę. Spoglądaj na tą listę z dystansem, jak na listę zakupów. Być może będzie to trudne, ale spróbuj nie myśleć zbytnio o tych problemach, to znaczy, nie rozpamiętuj ich w każdej wolnej chwili. Myśl o nich tylko wtedy, kiedy zastanawiasz się konstruktywnie, jak z tym walczyć.
Nie zapominaj o modlitwie, spróbuj odmawiać litanie, różaniec. Jeśli masz tylko jeden kościół w mieście i trudno Ci się przełamać na początek, spróbuj odwiedzić jakiś inny, kiedy tylko będziesz miał okazję. Spróbuj też wybrać się na mszę wieczorną w sobotę. "Mercedesy" podjeżdżają zazwyczaj tylko w niedzielę ;)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: