Autor: m. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2016-12-04 11:55
Jestem pełna podziwu dla Ciebie. Wiesz dlaczego? Bo Ty drogi Anonimie myślisz :)
To w dzisiejszych czasach niepopularne. Wstajesz i myślisz nad sensem życia i w ogóle tego wszystkiego.
Dzisiaj niektórzy żyją z przyzwyczajenia. Wstają, idą do pracy, jedzą śniadanie, wracają idą spać, może ewentualnie jeszcze telewizji się pooglada albo fejsa sprawdzi i tak się to toczy.
To smutne. Rozumiem, że trzeba pracować żeby żyć, ale dzisiaj raczej żyjemy, aby pracować. Można odnosić sukcesy tylko po to żeby odnosić sukcesy - oto filozofia tego świata. Wszystko jest tak nastawione na konsumpcję, że szok. A kto dziś myśli o tym, że może to wszystko ma jakiś wyższy sens. Może istnieje Ktoś nadrzędny. Kto myśli "a co jeśli dusza jest nieśmiertelna?" Kto myśli o tym, czym jest wieczność, gdzie jest prawda...
Nauka, pieniądze, sukcesy, przyjemności zajmują nas tak bardzo, że nie wiedzą po co to wszystko się toczy.
Pełne uznanie za podjęcie tej refleksji o sensie życia.
Dla nas chrześcijan sensem życia jest Chrystus. Wierzymy, że ten krótki epizod na ziemi to tylko wstęp do życia z Nim na zawsze. Wierzymy, że życie się zmienia, ale się nie kończy. Jeśli kochamy Boga, kochamy przez to innych ludzi i madrze kochamy siebie samych. Ale dziś miłość jest wypaczonym i naduzywanym terminem. Dla świata miłość to jakieś tam fajne uczucie. Chrystus jednak pokazał na czym polega miłość. Jego "ucieczka" z nieba, dzielenie z nami wszystkich naszych trudów życia, rozswietlenie naszych mrokow swoją nauką, ustanowienie Kościoła, sakramentów, Jego Męka na krzyżu za nasze grzechy. Jego przebaczanie nam w nieskończoność - to jest miłość. On po prostu oddał życie za każdego grzesznika.
I On przyjdzie znowu na ziemię. Taka jest nasza wiara. Swoich uczniów zabierze do siebie, a dla świata zacznie się apokalipsa.
Może masz problem, by uwierzyć w to, może masz masę wątpliwości. Rozumiem, ale wątpliwości w wierze są wspaniałą okazja do wzrostu, są łaską Boga i trzeba Mu za nie dziękować. Szukaj, a znajdziesz. Rozumiem, że możesz czuć się zagubiony, może to wszystko i tak nie chce się poukladac, może brak Ci wiary albo nadziei... spokojnie,
najważniejsze, że myślisz i szukasz. Zostaw to Bogu.
"Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to co zginęło" (Łk 19, 10)
Piękne jest też w Tobie, że dziekujesz Bogu za to wszystko. Wdzięczność zawsze ujmuje Jego Serce :)
Kochany Anonimie, myśli autodestrukcyjne mogą jednak świadczyć tez o problemach na tle zdrowia. Przez internet trudno mi jest pomoc Ci, ale na pewno ważne jest dla Ciebie nie być w trudnych chwilach samemu. Masz możliwość skorzystania z telefonu zaufania np. 116 123 - dla ludzi dorosłych w kryzysie emocjonalnym (116 111 służy dzieciom i młodzieży). Tam znajdziesz życzliwą osobę, która chętnie Cię wysłucha.
Dobrze będzie też w realu znaleźć jakąś pomoc. Bóg jest wszechmogący, ale On chce posługiwać się ludźmi, by nam pomóc. Czasem oczywiście uzdrowi nas "z automatu" ale ogólna zasada jest taka, że jak ma się kłopoty, nie radzimy sobie warto szukać pomocy. Możesz skorzystać z pomocy psychologicznej albo może któryś z Twoich znajomych, przyjaciół jest osobą, której możesz się zwierzyć.
Jeśli trochę odszedłes od Kościoła, to możesz spróbować Spowiedzi. To trudny sakrament, ale daje wielka wolność, radość i pokój, jeśli dobrze go przeżyjemy.
Jeśli długo nie byłeś, albo nie wiesz co i jak, masz opory itd. Warto udać się do jakiegoś sanktuarium, np. Na Jasną Górę, tam Spowiedź jest od rana do wieczora. Albo podejść np. Po Mszy i poprosić o Spowiedź. To oczywiście żaden przymus, ale taka Spowiedź na spokojnie, myślę, bardziej może pomóc.
Daj znać jak się mają sprawy.
Pozdrawiam i otaczam modlitwą Ciebie i wszystkie Twoje troski.
Trzymaj się
z Bogiem i Maryją :)
|
|