logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Kasia (---.146.74.103.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-12-31 22:11

Od trzech lat mam konflikt z rodzicami mojego męża. Czuje się przez nich skrzywdzona (nie tylko ten raz trzy lata temu, ale wielokrotnie podczas trwania naszego malzenstwa). Zaraz po tej ostatniej sytuacji konfliktowej teściowa próbowała do mnie dzwonić dwa razy z życzeniami świątecznymi, ale ponieważ było to zaledwie kilkanaście dni od wydarzenia i nie przebolalam jeszcze wtedy tej krzywdy to po prostu nie odebrałam telefonu. Potem, ok rok temu, czyli dwa lata po zdarzeniu, gdy jako tako sobie wszystko poukladalam i chciałam się spotkać, żeby sprawę wyjaśnić, oboje zmieszać mnie z błotem twierdząc, że mam tulei chcąc z nimi rozmawiać skoro do tej pory ich nie przeprosiłam. Przyznam, że trochę mnie to wyprowadzilo z równowagi, bo chciałam porozmawiać i ewentualnie dojść do przeprosin z obu stron, a tu taka postawa.

Ale moje pytanie jest nastepujace: naczytalam się, że nieprzebaczenie i obgadywanie bliźnich (a opisywałam ten konflikt wielu przyjaciołom, moim rodzicom) jest grzechem ciężkim. O ile obgadywanie jest dla mnie jasne, o tyle mam problem z przebaczeniem. Czym ono właściwie jest? Bo ja oczywiście całą sytuację sprzed trzech lat bardzo przeżyłam i nadal niestety bardzo mi przykro jak o tym zajściu myślę, ale nie życzę w związku z tym teściom zle, czy też nie chce się zemścić (chyba, że zemsta można nazwać chęć uświadomienia im - w rozmowie - jak bardzo ich zachowanie rani innych i powoduje odbiór ich przez innych w sposób zupełnie przeciwny niż oni myślą, że sa). Modlę się za ich zdrowie i o wszelkie potrzebne im łaski oraz o to, by Pan Bóg podsunął jakiś sposób rozwiązania tej patowej dla obu stron sytuacji. Ale nie widujemy się (mieszkają 300 km od nas), zawsze zanim jedziemy do babci męża to najpierw dzwonię i się upewniam, że i chyba nie ma, żeby przypadkiem na nich nie wpaść.
Czy takie coś można nazwać przebaczeniem? Czy skoro nie skorzystali z mojej propozycji spotkania w celu wyjaśnienia sporu, mogę te sprawę zostawić dalej tak jak jest mając czyste sumienie, że jednak przebaczylam, nie żywię urazy choć nie zapomniałam?
Bardzo mnie to gnębi, wiec z góry dziękuję za odpowiedzi. Bóg zapłać!

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-01-01 02:05

Ja chyba bym na Twoim miejscu, będąc młodszą, przeprosiła. Długo się nie odzywałaś - mogło ich zaboleć. Ale nie znam sytuacji. Może Twój mąż pomógłby pomóc radą i rozmową z rodzicami?

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2017-01-01 12:47

Kasiu,

Po pierwsze.
A o co poszło? Wtrącają się, pouczają, obgadują, etc.? Nic nie piszesz co na to Twój mąż. Nie znamy też relacji drugiej strony - teściów. Dlatego bardzo ciężko coś konkretnego w podobnych sprawach doradzić.
Skoro teściowa "narozrabiała", to bardzo dobrze, że szybko chciała sprawę załagodzić i wyciszyć a nie za 1, 2, 3, lata, kiedy by sobie "wszystko poukładała"....
Teraz sytuacja się odwróciła. Ty postanowiłaś (po dłuższym czasie) pojednać się i spotkał Cię afront, a tym samym zaistniała sytuacja rzeczywiście patowa. Tak wynika z Twojego opisu. Wygląda, że obie strony potrzebują przeprosin.
Myślę, że koniecznie trzeba przeprowadzić szczerą rozmowę, i otwarcie powyjaśniać wszystkie żale, niejasności, wątpliwości. Tak dla całkowitego uspokojenia własnego sumienia. Nie róbcie uników, lecz stańcie wszyscy odważnie w prawdzie. Jesteście przecież rodziną. Bądźcie po tej samej stronie.

Po drugie.
Przebaczenie to nie zapomnienie i kompletna amnezja - jak słusznie zauważyłaś - podobnie jak tolerancja, to jeszcze nie akceptacja.

Pozdrawiam

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-01-03 20:33

"Czy skoro nie skorzystali z mojej propozycji spotkania w celu wyjaśnienia sporu, mogę te sprawę zostawić dalej tak jak jest mając czyste sumienie, że jednak przebaczylam".

Masz jeszcze jedno wyjście. Przeprosić za zło, które Ty im wyrządziłaś. Nawet gdyby było niewspółmierne do zła wyrządzonego Tobie. I wyciągnąć rękę do zgody. Bez stawiania im warunków.
Bo naprawdę można się pojednać po latach bez rozgrzebywania przeszłości, bez dochodzenia kto i kiedy był winny bardziej, a kto mniej. I bez oczekiwania na "przepraszam". Osobiście zetknęłam się z takimi przypadkami, kiedy do zgody w rodzinie doprowadziła - w mojej ocenie - strona mniej winna konfliktu lub wręcz niewinna.

Nie wiem, co Ci mówi Twoje sumienie. :) Moje, w opisanej przez Ciebie sytuacji, prawdopodobnie by mi mówiło, że nie chcę wykorzystać otwartej przede mną drogi do pojednania, a od zgody w rodzinie ważniejsze jest dla mnie usłyszenie "przepraszam".

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-01-05 08:31

Nie chodzi tylko o "przepraszam". Czasem nie ma strony "winnej mniej" a jest jedynie krzywdziciel. Jak nagrzeszysz to przecież nie idziesz do komunii - lecz najpierw uznajesz swoją winę i mówisz po prostu: "przepraszam". Przecież to nie Bóg bedzie biegał za mną i przepraszał za to że ja nagrzeszyłem. To nie jest chrześcijańskie. Chrześcijaństwo nie polega na tym że ofiara biega za krzywdzicielem i przeprasza. Oczekwianie "przepraszam" jest jak bardziej na miejscu. Trxeba być oczywiście otwartym - jak krzywdziciel przyjdzie się pojednać to trzeba go przyjąć i wysluchać. I o ile nie będzie chciał zrzucić winy na stronę krzywdzącą - to warto (a nawet trzeba) wybaczyć.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Kasia (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2017-01-05 10:01

Tu nie chodzi nawet już o to, że jestem wciąż zacietrzewiona i nie chcę powiedzieć "przepraszam" - bo juz nie jestem. I nie chodzi też o to, że zabolało mnie to, że nie chcieli się ze mną spotkać i porozmawiać - nie zabolało, bo się tego spodziewałam, znam tych ludzi. Ale chodzi o to, że nawet gdybym chciała przeprosić, to jak, skoro się nie chcą ze mną spotkać? Smsem? Mailem? Tak się nie przeprasza. Chciałam pojechać do ich miasta i spotkać się z nimi na neutralnym gruncie (kawiarnia) i porozmawiac. Ale oni nie chcą rozmowy. Chcą tylko usłyszeć słowo PRZEPRASZAM. Wg. mnie to nie załatwi sprawy. Ale z drugiej strony czuje, ze w sercu im wybaczylam, ale zwyczajnie po ludzku nie chce i nie potrzebuję ich widywać w ramach "miłosierdzia dla samej siebie". Dzieci i mąż czasem (w wakacje) do nich jeżdżą. Przypominam im też, żeby dzwonili na ich urodziny, imieniny, dzień babci i dziadka i święta.
No ale nie jestem pewna czy taki stan rzeczy zgodny jest z nauczaniem Pana Jezusa.
Nie lubię tych ludzi, ale tak w sercu nie chcę dla nich nic złego, obrze im życzę, nie utrudniam kontaktów dzieciom i mężowi. Jedynie sama chcę się od nich odizolować, bo wiem, że skrzywdził mnie nie raz i nie chcę więcej takich sytuacji.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Jadzia (---.146.171.187.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-01-05 18:25

Aniu. Napisz im kartkę / list, że im wybaczasz (i co im wybaczasz - żeby wiedzieli, oraz że przepraszasz i za co). A widywać się nie musisz, bo nie musisz się narażać na dalsze zranienia.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-01-05 20:08

"Ale chodzi o to, że nawet gdybym chciała przeprosić, to jak, skoro się nie chcą ze mną spotkać?"

Kasiu, w Twoich słowach jest wskazówka, jak możesz to zrobić: "Ale nie widujemy się (mieszkają 300 km od nas), zawsze zanim jedziemy do babci męża to najpierw dzwonię i się upewniam, że i chyba nie ma, żeby przypadkiem na nich nie wpaść".
Czyli możesz wybrać taki czas odwiedzin u babci, żeby "przypadkiem" na teściów się natknąć. I zacząć spotkanie z nimi od przeprosin. Jeśli je odrzucą albo co gorsza zaczną robić awantury, to sprawa będzie jasna. Lepiej będzie się od nich odciąć. Ale przynajmniej będziesz mogła sobie powiedzieć, że przystając na ich warunki, próbowałaś wykorzystać istniejącą (ostatnią?) szansę na zgodę w rodzinie. Bo do tej pory byłaś ewentualnie skłonna do zgody, ale na Twoich warunkach ("Chciałam pojechać do ich miasta i spotkać się z nimi na neutralnym gruncie (kawiarnia) i porozmawiac").

Dla mnie z Twoich dotychczasowych wpisów wcale nie wynika, że naprawdę zrobiłaś wszystko, co mogłaś, żeby się z teściami pogodzić.
A gdyby w przyszłości doszło do konfliktu między Tobą a Twoim dorosłym już dzieckiem, czy też odpuściłabyś sobie nawet najbardziej nikłą szansę na pojednanie z nim?

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-01-06 21:49

Kasiu, odpowiadając Ci w tym wątku, nie skojarzyłam, że już kiedyś na forum opisałaś konflikt z teściami dużo dokładniej niż teraz. Po uważnym przeczytaniu tamtych wątków (jest ich w sumie 4) nadal podtrzymuję to, co napisałam wcześniej. I Ciebie też zachęcam do powrotu do odpowiedzi, które poprzednio otrzymałaś.

Wydawało mi się, że tamte odpowiedzi pomogły Ci spojrzeć na konflikt w sposób bardziej obiektywny. A teraz odnoszę wrażenie, że choć emocjonalnie trochę się wyciszyłaś i nie zaprzeczasz, że teściom należy się "przepraszam" od Ciebie, czyli w jakiś sposób uznajesz swoją winę, to jednak w Twojej pamięci jakby trochę zamazało się zło, którego Ty się dopuściłaś, a ich wina w Twoich oczach ponownie urosła. Minęło prawie półtora roku od poprzedniego wpisu... Odśwież to sobie.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Kasia (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2017-01-07 18:29

No właśnie sobie odswiezylam i chciałam się z nimi spotkać, żeby sprawę zakończyć. Ale oni za nic nie chcą się spotkać zanim nie usłyszą przepraszam. Ja natomiast nie uwazam, żebym była strona winną, ale jestem gotowa przeprosić za to, że wtedy wyszłam z domu i ich zostawiłam. Jednak chciałabym także żeby wiedzieli jak ich zachowanie zraniło mnie. Mogę przeprosić, ale chciałabym też mieć możliwość skomentowania. Chciałabym spojrzeć im w oczy. A oni spodziewają się gołębia pocztowego z przeprosinami. Co do odwiedzin u babci męża to często tam jeździmy z jakiejś okazji np. urodziny, imieniny kuzynek męża, cioci, na pogrzeby. I wtedy gdyby teściowej tam byli, to nie ma warunków do takiej rozmowy, bo można komuś popsuć imprezę.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Jadzia (---.play-internet.pl)
Data:   2017-01-07 19:23

Napisz im list.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-01-07 21:02

Ja bym przeprosiła. Miałam kiedyś kiedyś taką sytuację w pracy, że szefowa doniosła na mnie wyżej. Niesłusznie, bo cała jej skarga na mnie nie była w większości prawdą. Sporo sobie "dośpiewała". Nie chciałam jej stawiać w kłopotliwej i upokarzającej sytuacji, więc poszłam ją... przeprosić. Efekt był piorunujący: szefowa nauczyła się mówić "przepraszam"! Wcześniej nikt takiego słowa od niej nie usłyszał.
Miałam sprawę wyjaśnić, a idąc do niej modliłam się, i poczułam w sumieniu, że mimo tego, że zostałam skrzywdzona, to Pan Bóg bardziej się ucieszy, kiedy będę sprytna z jednej strony, a z drugiej strony jeśli jej nie upokorzę.
Mam też trudne relacje w rodzinie. Bardzo trzeba dbać o te relacje z bliskimi bliskich, i w imię pokoju w rodzinie, wiele wybaczam. Warto się modlić o uzdrowienie w takich sytuacjach. Ostatnio ktoś z rodziny zranił mnie do żywego, nie oczekuję przeprosin, bo ta osoba jest po prostu sama bardzo poraniona i niezbyt dobrze wychowana. Pan Jezus sprawił, że wybaczyłam z całego serca. A było to bardzo bolesne i ostentacyjne lekceważenie i bardzo raniące zachowanie. Z Panem Jezusem można wszystko :)

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-01-07 21:04

"Ja natomiast nie uwazam, żebym była strona winną, ale jestem gotowa przeprosić za to, że wtedy wyszłam z domu i ich zostawiłam".

Czyli jest jeszcze gorzej, niż myślałam. Nie dostrzegasz wcale swojej winy. Nie potrafisz czy nie chcesz? Odpowiedz sobie uczciwie na to pytanie.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Tadek (---.play-internet.pl)
Data:   2017-01-07 21:25

Miałem taką sytuację w pracy: szef oczernił mnie bardzo a do tego nakłamał. Strasznie mnie to zabolało - i kosztowało 15 tys premii. Nie byłem jedyną osobą ktorą źle traktował. Najpierw ukradli mu rower a potem połamał na nartach obie nogi. I cóż. Źle mu nie życzyłem ale pojawiła się u mnie satysfakcja że jednak Bóg pamięta o swoich krzywdzonych dzieciach i w swoim czasie sam robi to co uważa za sprawiedliwe. Pozdrawiam.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Kasia (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2017-01-07 21:39

No właśnie dostrzegam i jestem gotowa przeprosić. Ale nie mam takiej możliwości.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Jadzia (---.play-internet.pl)
Data:   2017-01-07 22:07

Masz możliwość - napisz im list.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-01-08 00:26

A mąż nie może pomóc Ci w dojściu do pojednania z jego rodzicami: wstawić się u nich za Tobą, umówić, cokolwiek zrobić, żeby pomóc w rozwiązaniu?

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-01-08 01:41

Przyjmijmy, że nie ma sprzeczności między "nie uwazam, żebym była strona winną" a "No właśnie dostrzegam" (swoją winę) :)

Chciałabyś przeprosić tylko za to wyjście z domu i zostawienie ich samych? I za nic więcej? Naprawdę tylko do takiego małego przewinienia wobec nich się poczuwasz?

"Jednak chciałabym także żeby wiedzieli jak ich zachowanie zraniło mnie. Mogę przeprosić, ale chciałabym też mieć możliwość skomentowania. Chciałabym spojrzeć im w oczy".

A co oni zobaczą w Twoich oczach? Skruchę osoby, która ich poraniła, i to niejeden raz? Czy buńczuczne: no i co? widzicie teraz, że to właśnie ja miałam rację?

Wiesz, Kasiu, chciałabym Ci podsunąć takie rozwiązanie, które nie spowoduje zaognienia istniejącego konfliktu (nie rozwścieczy jeszcze bardziej Twoich teściów). Ale w tym, co piszesz, ja naprawdę nie widzę Twojej skruchy. Mimo że staram się ją zobaczyć. Dlatego odradzam Ci przepraszanie, dopóki będziesz miała takie nastawienie do tego konfliktu, jakie obecnie masz.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-01-08 04:29

"Najpierw ukradli mu rower a potem połamał na nartach obie nogi. I cóż. Źle mu nie życzyłem ale pojawiła się u mnie satysfakcja że jednak Bóg pamięta o swoich krzywdzonych dzieciach i w swoim czasie sam robi to co uważa za sprawiedliwe".

Tadku, gdybyś źle temu człowiekowi nie życzył, to nie czerpałbyś satysfakcji z jego nieszczęścia, ale pozostałbyś uczuciowo obojętny lub zrodziło by się w Tobie współczucie.
Pan Bóg nie wymierza sprawiedliwości nasyłaniem złodziei ani łamaniem nóg. To mściwe ludzkie serca przypisują Mu takie czyny.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Maggy (78.11.237.---)
Data:   2017-01-08 12:43

"Miałem taką sytuację w pracy: szef oczernił mnie bardzo a do tego nakłamał. Strasznie mnie to zabolało - i kosztowało 15 tys premii. Nie byłem jedyną osobą ktorą źle traktował. Najpierw ukradli mu rower a potem połamał na nartach obie nogi. I cóż. Źle mu nie życzyłem ale pojawiła się u mnie satysfakcja że jednak Bóg pamięta o swoich krzywdzonych dzieciach i w swoim czasie sam robi to co uważa za sprawiedliwe".

Tadek, to Twoja interpretacja tego zdarzenia. Ale też znak, że serce nie domaga w miłości do drugiego człowieka i błędnego obrazu Boga jaki nosisz w swoim sercu. Myślisz, że Bóg widząc jak szef Cię krzywdzi żeby sprawiedliwości było zadość "zabrał"mu rower przysyłając złodzieja i popchał go "wiatrem" żeby tamten upadł i złamał sobie nogi na nartach? Gdybym była Bogiem obraziłabym się, że ktoś tak o mnie myśli jak Ty o Bogu. A może Bóg dopuścił do tego złamania nóg bo wiedział, że jeśli tego nie zrobi to ten wsiądzie w samochód, wpadnie w poślizg, będzie wypadek w którym zginie cała rodzina nie tylko jego własna? A może na tym ukradzionym rowerze ten szef gdzieś by pojechał, miałby wypadek i stracił życie bez łaski uświęcającej? A może dzięki tym trudnym zdarzeniom, szef unieruchomiony na kilka dobrych tygodni miałby czas przemyśleć swoje postępowanie, może dzięki poczuciu bezradności i potrzeby pomocy innych wkradłaby się w jego głowę myśl, że inni są ważni i dobrzy? I mogłabym tysiąc innych rzeczy wymyślić ale każda sytuacja wypływałaby nie z odwetu Pana Boga ale z jego troski, miłości wobec drugiego człowieka. Bóg jest sprawiedliwy ale według jego myśli, a nie naszych ludzkich, ograniczonych bo miłość w nas niedoskonała.

 Re: Przebaczenie. Czym ono właściwie jest?
Autor: Tadek (---.play-internet.pl)
Data:   2017-01-08 17:18

Główne Prawdy Wiary Katolickiej
/.../

Powołując się podać źródło cytatu w aktualnym Katechizmie:
(klik).
moderator

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: