Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2017-01-31 14:31
Gervius, z Twojego ostatniego postu wyjawia się znacznie głębszy problem niż tylko utrata możliwości sportowych czy braku pomysłu na przyszłość.
Masz bardzo zaniżone poczucie własnej wartości, kompleksy i jak na maturzystę małą dojrzałość społeczną.
Wizyta u ortopedy i według zaleceń lekarza operacja rekonstrukcji więzadeł (przeprowadzane z bardzo dobrym skutkiem u czynnych sportowców) lub rehabilitacja. Wiesz, tylko to wymaga własnego działania, aktywności w poszukiwaniu dobrego specjalisty, chęci podjęcia żmudnej rehabilitacji, która nie jest tak spektakularna jak strzelenie gola i oklaski z trybun. Nogi mają Cię nosić do końca życia i Twoje "ja chciałbym mieć aby spokój, po prostu żeby mnie nie było." nie ma najmniejszego znaczenia, nie Ty o tym decydujesz.
Twoja psychika też wymaga podjęcia trudu terapii. Aż dziw, że z takim łzawym nastawieniem do życia byłeś w stanie poddać się ostrym treningom, reżimom diety, dyscyplinie. Radzę Ci psychologa, wybór zainteresowań wymagających aktywności psychicznej i empatii. Dobrej rady udzieliła Ci Aneta - hospicjum, domy dla przewlekle chorych, fundacje charytatywne to miejsca gdzie zderzysz swój aktualny problem z ogromem nieszczęść innych i być może stwierdzisz, że jesteś szczęśliwy.
Jesteś w takim wieku, że żal by życie przeciekało Ci przez palce, to wiek aktywności, wchodzenia w samodzielne decyzje, branie odpowiedzialności za swoje życie kiedy wychodzi się z pod kurateli rodziców. Tylko to wszystko wymaga własnej pracy, trudu, motywacji. Wydaje się, że motywację posiadasz bo po cóż innego byś tu pisał. Chcesz pomocy tylko by ja przyjąć trzeba się na nią otworzyć.
I tego samego-OTWARCIA- wymaga droga z Bogiem.
"Bóg teoretycznie mógłby mnie z tego wszystkiego chyba uzdrowić ale czy się Mu to opłaca nic by z tego nie mial, nic w zamian nie mogę zaoferować, na pewno gdyby się tak stało nie stalbym się nagle jakimś glosicielem Królestwa Bożego że tak powiem bez ironii."
Pan Bóg nie łamie woli człowieka a Ty na razie nie masz woli nawrócenia. Jeśli otworzysz się na Boga to nie masz pojęcia jaki plan na życie przygotował Ci Pan Bóg, może właśnie staniesz się głosicielem. NA PEWNO to przeżyłeś wczorajszy dzień a co będzie jutro czy choćby za godzinę jest już poza Twoim NA PEWNO.
"Boję się zaufać w pełni Bogu, bo czy On mi pomoże? Nie wątpię w Jego siłę . Tylko czy On chcialby akurat mnie przemienić, uzdrowić ? Czy będę dla Niego tylko przypadkowym gościem. A co jeśli poddalby mnie próbie i z beznadziejnego życia sprawiłby że będe mial jeszcze gorsze?"
Tak, tak się stać może ale tylko w Twoim ludzkim postrzeganiu. Boży zamysł nie przewiduje czynić ludziom zła bo nawet jeśli w życiu tak nam się wydaje to tylko po to by wypłynęło z tego dobro. Nieraz coś tracimy by zyskać z Bogiem znacznie więcej.
Gervius, odpowiedź na wszystkie Twoje pytania znajdziesz u Źródła, w Słowie Bożym. Bardzo Cię zachęcam byś nawet powątpiewając w Bożą moc sprawczą, w miłość Boga i pragnienie szczęścia dla każdego najsłabszego człowieka sięgnął do najmądrzejszej księgi świata- Pisma Świętego.
Na razie jesteś w tym miejscu:
"Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: "Widzieliśmy Pana!" Ale on rzekł do nich: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę". A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: "Pokój wam!" Następnie rzekł do Tomasza: "Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!" Tomasz Mu odpowiedział: "Pan mój i Bóg mój!" Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". J 20, 24-29
"Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: "Przeprawmy się na drugą stronę". Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?" On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: "Milcz, ucisz się!". Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: "Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?" Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: "Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?" Mk 4, 35-41
"Zaraz też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: "Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!" Na to odezwał się Piotr: "Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!" A On rzekł: "Przyjdź!" Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: "Panie, ratuj mnie!" Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: "Czemu zwątpiłeś, małej wiary?" Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: "Prawdziwie jesteś Synem Bożym". Mt 14, 22-33
Przed Tobą:
"Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą" Mt 7, 7-8
By dojść do:
"A jednak głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują." 1 Kor 2, 6-9
Przytul się do tych słów:
"Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności" 1 J 1,5
"Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy.
Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego.
Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi,
ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy.
Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni,
bo ujrzymy Go takim, jakim jest.
Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie jak On jest święty" 1 J 3, 1-3
Ku rozwadze:
"Nie polegaj na swoich bogactwach i nie mów: "Jestem samowystarczalny". Nie daj się uwieść żądzom i sile,
by iść za zachciankami swego serca. Nie mów: "Któż mi ma coś do rozkazywania?" Albowiem Pan z całą pewnością wymierzy ci sprawiedliwość. Nie mów: "Zgrzeszyłem i cóż mi się stało?"
Albowiem Pan jest cierpliwy. Nie bądź tak pewny darowania ci win, byś miał dodawać grzech do grzechu. Nie mów: "Jego miłosierdzie zgładzi mnóstwo moich grzechów". U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość, a na grzeszników spadnie Jego gniew karzący. Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana ani nie odkładaj tego z dnia na dzień: nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości. Nie polegaj na bogactwach niesprawiedliwie nabytych, nic ci bowiem nie pomogą w nieszczęściu." Syr 5, 1-8
Polecam Ci całą Księgę Mądrości Syracha. A dlaczego? Przeczytaj. Spróbuj też pokochać siebie takim jakim jesteś, oddać się Bożemu działaniu ale bez własnego lenistwa.
"powiedzmy ze poszedłbym do spowiedzi zaczął praktykować no i co?"
Pan Bóg działa poprzez akt Twojego zawierzenia w wolnej woli, Sakrament Pokuty i Pojednania po dogłębnym rachunku sumienia, ten sakrament nie jednokrotny tylko systematyczny by z Bożą pomocą wychodzić z uwikłań, słabości, by być w bliskości Boga. Przez świadomy udział w Eucharystii. Przez korzystanie z ziemskich środków pomocy, poprzez ludzi, których stawia na Twojej drodze.
|
|