logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Gabryśka (---.cable.smsnet.pl)
Data:   2017-02-26 01:00

Witam,

Jak w temacie - szukam, szukam od kilku lat drogi do Boga, ale na razie bez efektu. Nie potrafię zaufać Bogu. Obraz dobrego, miłosiernego Boga kłóci się w mojej głowie i sercu z cierpieniem, w zasadzie ogromem cierpienia, które Bóg dopuszcza. Nie zakładam, że jest jego sprawcą (a może?), ale je dopuszcza. Bóg prowadzi, słucha, pomaga, prosimy Go o przeróżne łaski, ale co z tego skoro nigdy nie wiemy tez skąd spadnie na nas cios - choroba, ból, cierpienie, śmierć bliskich osób, śmierć dziecka. Kto za to odpowiada? Czy to Bóg decyduje ile żyjemy, na co chorujemy i kiedy? Nawet Papież Franciszek podczas Dni Młodzieży nie urywał, że nie rozumie cierpienia dzieci. Co Wy o tym sądzicie? Jak układacie to sobie, to połączenie - dobry Bóg, który dopuszcza tyle zła, tyle cierpienia. Tak, wiem, że człowiek też jest sprawcą zła, to jasne, ale co z cierpieniem niewinnych, itd. Czy ktoś ma lub miał podobne wątpliwości? Podzielcie się, proszę :)

Czy na te wątpliwości da się w ogóle odpowiedzieć za życia?

---
Forowicze odpowiadają w wielu wątkach, np.:
1. (klik)
2. (klik)
3. (klik)

O. Jacek Salij OP:
1. (klik)
2. (klik)

z-ca moderatora

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Maggy (78.11.237.---)
Data:   2017-02-26 18:38

Gabrysia, żadne argumenty nie przekonują mnie za dopustem cierpienia niewinnych. Te tortury prześladowań ponad ludzkie siły którym poddawani byli przez wieki chrześcijanie? Dziecko któremu schodzi skóra i który ma jedną wielką, piekącą ranę na ciele od urodzenia? I wiele, wiele innych cierpień. To ma uczyć pokory? Tego dziecka? Rodziców jego? Mnie? Hm... I w tym momencie pojawia się bardzo trudna relacja z Bogiem bo relacja która opiera się na tej myśli: "Pomimo że dopuszczasz cierpienie na niewinnych czego kompletnie nie ogarniam" chcę być w relacji z Tobą. Dojrzałość to nie łatwe dzieciństwo, dojrzałość w wierze również. Może kiedyś Bóg da ulgę i swoim światłem jakoś się "wytłumaczy?";) Fajnie by było ale nie jest to konieczne, przynajmniej dla mnie, żeby chcieć być z Bogiem. Bez tego też chcę. .

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: 9834 (---.free.aero2.net.pl)
Data:   2017-02-26 19:26

Cierpienie tłumaczy się grzechem pierworodnym, czyli zasługą człowieka. W swoim rozumowaniu dopuszczasz jedynie proste związki przyczynowo-skutkowe (kogoś spotyka choroba, która jest jakimś złem, na które ten ktoś nie zasłużył wg Ciebie) tymczasem życie jest bardziej skomplikowane. Nie znasz wszystkich zależności i dlatego błędnie sądzisz - po ludzku, z ludzkiej perspektywy. Cierpienie ma wielką wartość.
Poza tym - jeśli Twój obraz Boga jest tak jednostronny jak go podałaś (dobry, kochający) to nic dziwnego, że nie pasuje do prawdziwego obrazu Boga, który jest także sprawiedliwy i potężny. Krótko mówiąc - Bóg wie, co robi. Twoją rzeczą jest wierzyć, nie rozumieć.
Pozdrawiam

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-02-26 19:29

Czytam właśnie książkę ks. Jana Reczka "Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch". Może warto, żebyś przeczytała? Zwłaszcza rozdział VIII o darze uzdrawiania. Może też warto, żebyś prosiła Boga o uzdrowienie wewnętrzne? Ten sam ksiądz podprowadza do takiej modlitwy w swojej pierwszej książce "To Jezus leczy złamanych na duchu". Obie wydawało wydawnictwo eSPe z Krakowa. W Krakowie, Ludźmierzu i Rabce można też uczestniczyć we Mszach świętych z modlitwą o uzdrowienie, które odprawia. W pierwszą sobotę miesiąca internetowe radio nowohuckie.pl od ok. 15.00 transmituje taką Mszę świętą. Może znajdziesz odpowiedź? Pozdrawiam 77

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-02-27 12:42

A tak w ogóle to w modlitwie prosiłabym pokornie Boga, żeby pozwolił pojąć dlaczego jest właśnie tak. Moje myśli ostatnio były podobne do Twoich. Mam w sobie jakieś ogromne cierpienie. Modlę się właśnie o uzdrowienie. To cierpienie mnie prowadzi, kiedy proszę Boga tak jak umiem, na spotkanie z Nim. Wiele lat miałam do Niego pretensje. Teraz widzę, że ono jest łaską. To jest jakiś etap w mojej drodze życia.
Myślę, że im większe cierpienie, tym bardziej trzeba się z nim zwracać do Jezusa Chrystusa. On jest Zbawicielem i nie ma innego. Żeby dotknął tego, co boli. Przecież umarł po to, żebyśmy Życie mieli i to w obfitości.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: B. (---.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2017-02-27 12:43

Na wiele lat przed narodzeniem Jezusa prorocy przepowiadali Jego cierpienia:

"3 Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
4 Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego."
Ks. Izajasza 53:3-4

Szczególnie przejmujące jest proroctwo zawarte w Psalmie 22:
"2 Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?
Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku.
3 Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz,
[wołam] i nocą, a nie zaznaję pokoju.
4 A przecież Ty mieszkasz w świątyni,
Chwało Izraela!
5 Tobie zaufali nasi przodkowie,
zaufali, a Tyś ich uwolnił;
6 do Ciebie wołali i zostali zbawieni,
Tobie ufali i nie doznali wstydu.
7 Ja zaś jestem robak, a nie człowiek,
pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu.
8 Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą,
rozwierają wargi, potrząsają głową:
9 «Zaufał Panu, niechże go wyzwoli,
niechże go wyrwie, jeśli go miłuje».
10 Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona;
Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki.
11 Tobie mnie poruczono przed urodzeniem,
Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki,
12 Nie stój z dala ode mnie, bo klęska jest blisko,
a nie ma wspomożyciela.
13 Otacza mnie mnóstwo cielców,
osaczają mnie byki Baszanu.
14 Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze,
jak lew drapieżny i ryczący.
15 Rozlany jestem jak woda
i rozłączają się wszystkie moje kości;
jak wosk się staje moje serce,
we wnętrzu moim topnieje.
16 Moje gardło suche jak skorupa,
język mój przywiera do podniebienia,
kładziesz mnie w prochu śmierci.
17 Bo [sfora] psów mnie opada,
osacza mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli ręce i nogi moje,
18 policzyć mogę wszystkie moje kości.
A oni się wpatrują, sycą mym widokiem;
19 moje szaty dzielą między siebie
i los rzucają o moją suknię."
Ps 22,2-19
Jak teraz wiemy, te proroctwa cierpień Jezusa wypełniły się (ze szczegółami), a Jego cierpienie przyniosło zbawienne skutki dla wszystkich następnych pokoleń ludzkości.
Napisałaś "Nie potrafię zaufać Bogu", "nie wiemy tez skąd spadnie na nas cios - choroba, ból, cierpienie, śmierć bliskich osób, śmierć dziecka".
Śmierć to rzecz normalna, umrze KAŻDY z nas. Ci, którzy umierają wcześnie, nie są już narażeni na cierpienia. Rozstanie boli nie ich, ale ich bliskich. Boli nas czasowe rozstanie (zmartwychwstaniemy). Z tego co wymieniłaś pozostaje choroba i ból. No właśnie. Zadziwia, że Bóg przyjął także na Siebie cierpienie bólu, które weszło na świat po grzechu pierworodnym. Dopuszczając na ludzkość cierpienia po grzechu pierworodnym, Bóg wydał w tym momencie "wyrok" na Siebie Samego (!). Solidarność z grzeszną ludzkością, aż do najokrutniejszych cierpień Boga spowodowanych torturami Ogrójca, biczowania, ukoronowania cierniem, krzyża.
Pozostaje ufać Bogu, że wie co robi, i prosić w pokorze o uchronienie od cierpień nas i innych. Czy te modlitwy są skuteczne? Myślę, że gdyby nie one, cierpień byłoby z pewnością o wiele więcej. Zadziwiające jest uzdrowienie paralityka, którego przyjaciele rozebrali dach i spuścili przez Jezusa, który go uzdrowił. Działanie tych przyjaciół paralityka to jakby ich czynna modlitwa wstawiennicza za niego. Zatem może powinniśmy więcej modlić się za innych?
Pozdrawiam :)

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: E. (---.centertel.pl)
Data:   2017-02-27 13:58

Cześć Gabrysiu.
Mam wrażenie, że już nieraz o tymi pisałam, bo to częste pytanie, ale tak w skrócie odpowiem.

Cierpienie jest skutkiem grzechu pierworodnego czyli buntu człowieka i świata przeciwko Bogu. Po prostu żyjemy w skażonym świecie, bo jak raz się w jakimś punkcie odrzuciło Boga na początku dziejów, to potem to procentuje w naszej historii i zło jest wciąż pod różnymi postaciami przekazywane dalej. Złem jest też dotknięta przyroda.

Czemu Bóg na to pozwala? Bo gdyby Bóg chciał przerwać taką sytuację - musiałby zakończyć ten świat, albo pozbawić nas wszystkich wolnej woli. Może więc lepiej, że tego nie robi. Zresztą On jest absolutnym dobrem, więc każde zło jest każdorazowo fundowaniem Mu odrzucenia. Niezbyt miłe doznanie. Nawet dla samego Boga.

Ale za to Bóg daje wszystkim, którzy chcą, życie wieczne, gdzie już nie będzie cierpienia. Po chwilowym bólu będzie cała wieczność szczęścia.
Poza tym, skoro Syn Boży pozwolił się ukrzyżować, to solidarnie podzielił los cierpiących. Nie patrzy na cierpienie niewinnych z zewnątrz i nie zachęca ich do cierpliwości ze złotego tronu, gdzie sobie wyniośle siedzi nie znając żadnego bólu. Sam go też doświadczył i do cierpliwości zachęca - w pewnym sensie - z krzyża. I o tym trzeba pamiętać.

Pozdrawiam

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Maggy (78.11.237.---)
Data:   2017-02-27 17:55

Ad E.
"Czemu Bóg na to pozwala? Bo gdyby Bóg chciał przerwać taką sytuację - musiałby zakończyć ten świat, albo pozbawić nas wszystkich wolnej woli."

Ale dlaczego musiałby to zrobić? Dzieci, ludzie dorośli chorują w niemiłosiernych boleściach i zakończenie ich cierpienia zmusiłoby Boga do zakończenia świata?. Sensu w tym nie widzę.

"Złem jest też dotknięta przyroda." Tsunami, tornada, trzęsienia ziemi to przez Adama i Ewę? Nie wiedziałam.

Cierpienia Jezusa nie dodają mi otuchy żadnej w moich większych lubi większych cierpieniach. Nie do końca potrafię znaleźć w cierpieniu po prostu drugiego człowieka ( w tym wypadku też Boga) pokrzepienie w moim bólu.
Ale nie piszę tego wszystkiego żeby się ot tak "sprzeczać", dyskutować itp. Absolutnie nie. Ja tylko chciałam powiedzieć po raz drugi, że nie ma tak naprawdę żadnego przekonującego mnie wytłumaczenia i zakładam, że też autorkę, dopustu cierpienia przez Boga. O ile w wypadku gdy ktoś kogoś skrzywdzi trudno mieć złości na Boga skoro to nie Bóg a człowiek w złej woli skrzywdził o tyle w wypadku choroby, niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych które zabijają trudno mieć żal o to do człowieka. A jednak one zabijają, okaleczają na całe życie (amputacje kończyn, utrata wzroku, paraliż ciała, itd.). Ale bez rozumienia można Bogu ufać bo to, że nie rozumiem wcale nie znaczy, że tego rozumieć nie można. Można pewnie tylko, że dla mnie człowieka to widocznie zbyt trudna rzecz bo zbyt Boża i dlatego niemożliwa do zrozumienia. Póki co niemożliwa. Może po śmierci Pan Bóg da łaskę zrozumienia.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Gabryśka (---.cable.smsnet.pl)
Data:   2017-02-27 20:21

Bardzo dziękuję za odpowiedzi.!

Proszę Boga aby mi pomógł, każdego dnia proszę go aby usunął ze mnie te wątpliwości, aby mi wyjaśnił, dlaczego tak jest. Mam wrażenie, że mówi do mnie, że podsyła mi ciągle kogoś, abym pytała. A to spotkam księdza w kolejce do lekarza, a to sąsiadka przyniesie mi mądrą książkę, a to natknę się na forum w internecie.

Jakiś czas temu straciłam dwie najbliższe osoby, mamę i brata. Ze śmiercią brata nigdy się nie pogodziłam i nie pogodzę. Jego śmierć zniszczyła mnie psychicznie i fizycznie, zaraz potem zachorowałam. Jego śmierć to było piekło, byłam pewna, że umrę, że tego nie przeżyję. On był młody, silny i miał tyle planów. Nie musiał umierać. Dziś z perspektywy czasu doceniam fakt, że umarł nagle i szybko, stał i za chwilę nie żył. Bo przecież kiedyś musiałby umrzeć, a on tak bardzo, tak bardzo bał się chorób, bólu, szpitali. Modlimy się aby nie umrzeć nagle, ale dla niego było to błogosławieństwo. Tylko za wcześnie, tak bardzo boli, tak bardzo za wcześnie, pozostawiając nas w rozpaczy, rozdarciu.

Dziękuję też, że moja mama zmarła pierwsza i nie musiała przeżywać śmierci syna. Bo był on jej najdroższym, ukochanym synkiem, całym światem. Wiem, że nie dałaby rady i skończyłoby się to jakąś tragedią.

Choruję i mam dużą trudność podjąć pracę na etacie, ale kilka lat temu poznałam w pracy ludzi, którzy teraz mają swoje biznesy i zlecają mi pracę w domu. To dla mnie wielki przywilej, pracować w domu, ogromne ułatwienie.

Widzę te uchylone okna, widzę je, widzę, że nie jestem sama.

Jednak gdy patrzę na kolejne dziecko, które nie może oddychać, bo niemal od urodzenia zanikają mu mięśnie, kiedy widzę całą masę takich przypadków - to nie rozumiem. Ogarnia mnie bezsilność i złość. Patrzę wtedy z wyrzutem w kierunku Boga. Modlę się za te dzieci i ich rodziny, a potem znowu się wściekam.

Maggy - to co piszesz jest bardzo bliskie mojemu myśleniu, jednak Ty masz pokorę wobec tego co się dzieje, a ja jeszcze nie. Nie potrafię zaufać. I dochodzę do miejsca, że nie znajduję przekonującego mnie wyjaśnienia właśnie.

77 - dziękuję za poleconą książkę :)

Co jakiś czas porzucam to wszystko, porzucam dociekania i już nie pytam. Modlę się i zwyczajnie żyję. Udaję, że wszystko jest ok, wierzę przecież w Boga itd. Ale to tylko pozory, On wie co mam w sercu.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Maggy (78.11.237.---)
Data:   2017-02-27 22:13

Co do tej pokory niby mojej. Oj, zdecydowanie bym tej cnoty sobie nie przypisywała. To, że ufam, wcale nie znaczy, że z Bogiem się nie kłócę;) Zawsze mam na wiele tematów swoje zdanie i dość często ciut odmienne od Boga, ale nie omieszkam się tym zdaniem z Bogiem nie podzielić;) Fakt, zawsze i tak gdzieś z tyłu głowy mam myśl, że Bóg i tak wie lepiej, dopuszczam myśl, że mogę się mylić, bo jestem tylko człowiekiem i mam swoje granice. A co do cierpienia to Pan Bóg wie co o tym myślę i wie ile mnie kosztuje, żeby Mu ufać bez tego zrozumienia. Kompletnie mnie żaden argument tłumaczący sens cierpienia nie przekonuje, ale trudno. Trzeba z tym żyć i ufać, i trzymać się prawdy, która mówi, że Bóg miłością jest. Jeśli jest miłością, to nie może być niczemu winny, choć nasze umysły ludzkie ograniczone nieraz nam te myśli podsuwają. Wiem, jaka to trudna relacja z Bogiem, gdy się JESZCZE nie ogarnia, gdy jeszcze ukryte przed nami coś. Mam tak od jakiegoś czasu, ale kochaj Boga, "pomimo" że tego nie rozumiesz, a będzie dobrze. Bądź autentyczna przed Bogiem, nie bój się tego, tylko z ufnością w Jego miłość pokazuj Mu swoje ograniczenia. On w swoim czasie, o ile to będzie dobre dla Ciebie, dla mnie, uchyli jakiś rąbek tajemnicy cierpienia. Jeśli nie tu, to może po tamtej stronie. Kochaj "pomimo".

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: tess (---.wroclaw.dialog.net.pl)
Data:   2017-03-01 13:04

Zachęcam Cię Gabrysiu do poczytania o o. Dolindo i modlitwie "Jezu Ty się tym zajmij", np. tutaj: (klik).
Zaufanie Panu Bogu rodzi się w modlitwie i wejściu w głęboką relację z Nim w codzienności. Wszystkiego dobrego:)

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: ktoś tam (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-03-01 19:34

Dlatego nie znajdujesz Boga, że Go nie szukasz, szukasz siebie. Dlatego nie możesz zaufać Bogu, że Go nie znasz, też nie ufam komuś, kogo nie znam. Dlatego nie rozumiesz dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie, że nigdy nie cierpiałaś, może i nawet coś cie boli, ale nie przyjmujesz z pokorą tego cierpienia, a Jezus cierpiał niewinnie, dobrowolnie i dzięki temu cierpieniu nas zbawił.
"Zbawienie wiedzie przez krzyż, OGROMNA TO TAJEMNICA, każde cierpienie ma sens, PROWADZI DO PEŁNI ŻYCIA".

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Gabryśka (---.cable.smsnet.pl)
Data:   2017-03-02 00:06

Do "ktoś tam":
Nigdy nie cierpiałam? Zastanów się co mówisz.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: ktoś tam (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-03-02 18:47

Gabryśka
Co się stało to się nie odstanie, zaufaj Bogu, nie pytaj dlaczego, pogódź się z tym, że jesteś tylko człowiekiem.

"Panie, czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czymże – syn człowieczy, że się nim zajmujesz. (Por. Mt 26,41). Czym sobie człowiek zasłużył, abyś mu udzielał łask? Jakże się mogę uskarżać, jeśli mnie opuszczasz, albo się żalić, że nie spełniasz tego, o co proszę? W rzeczywistości mogę tylko jedno myśleć i mówić: Panie, jestem niczym, nic nie mogę i sam z siebie nie mam nic dobrego; czuję we wszystkim moją słabość i nicość i do nicości zawsze zdążam. Jeśli Ty mnie nie wspomagasz i nie umacniasz wewnętrznie, wpadam od razu w oziębłość opieszałość. Ale Ty, Panie, zawsze jesteś ten sam i na wieki trwasz niezmiennie dobry, sprawiedliwy i święty; czynisz wszystko dobrze, sprawiedliwie i święcie i wszystkim rozporządzasz z mądrością. A ja, będąc więcej skłonny do upadku niż postępu, nie pozostaję nigdy w tym samym stanie; w mej duszy siedemkroć zmieniają się nastroje. Wszakże skoro Ci się spodoba wyciągnąć ku mnie wspomagającą rękę, prędko dzieje się lepiej. Ty sam, bez ludzkiej pomocy, możesz mnie wesprzeć i tak mocno utwierdzić, że nie będę tak skrajnie zmienny, lecz serce me, ku Tobie zwrócone, w Tobie pokój odnajdzie."

Źródło: "O naśladowaniu Chrystusa" Księga III, Rozdz. 40 Tomasz a Kempis

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2017-03-05 03:51

Gabryśka - czy Bóg gdziekolwiek w Piśmie Świętym obiecywał szczęście na ziemi? Polecam lekturę Rdz 3, 16-19

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-03-05 11:14

Argument: "czy Bóg gdziekolwiek w Piśmie Świętym obiecywał szczęście na ziemi?" wydaje mi się ryzykowny. Nie widzę Biblii jako księgi tylko nieszczęścia na ziemi, a szczęścia tylko w życiu wiecznym.
"Szczęśliwy każdy, kto boi się Pana,
który chodzi Jego drogami!
Bo z pracy rąk swoich będziesz pożywał,
będziesz szczęśliwy i dobrze ci będzie" Ps 128, 1-2.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Gabryśka (---.cable.smsnet.pl)
Data:   2017-03-05 13:53

Hm,

Czasem nie wiem po co tu jestem. Skoro jestem nikim, niczym, nędznym człowiekiem, który musi ponosić konsekwencje grzechu pierworodnego. Który nie wie skąd spadnie cios, kiedy przyjdzie zło. Który ma wierzyć, a nie może pytać, ma wierzyć, a nie musi rozumieć. Który ma się umęczyć i umrzeć. Dosyć przygnebiające. Czasem czuję się trochę jak zakładnik.

Ale mnie generalnie podoba się życie, mimo wszystko.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2017-03-05 16:45

Hanno - moim zdaniem osoby, dla których szczęście oznacza bycie z Bogiem i wypełnianie Jego woli, są bardziej w niebie niż na ziemi.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-03-05 17:14

Gabrysiu, jesteś w błędzie. Błędne założenie. Nie jesteś nikim i niczym. Jesteś aż dzieckiem Boga, jesteś aż Bożym stworzeniem, jesteś cenną osobą, tak cenną, że za nią Pan Jezus zdecydował się ponieść mękę i śmierć. To bardzo, bardzo dużo.
I zupełnie nieprawda, że człowiek nie może, nie powinien, nie ma prawa pytać, że nie ma prawa zadawać pytań samemu Bogu. Pismo Święte jest pełne takich pytań.
I nieprawda, że celem czy istotą życia na ziemi (bez żadnych przenośni, chodzi mi o doczesność, przed śmiercią ciała) jest tylko umęczyć się. Bóg nie stwarza nas do bycia nikim lub niczym skazanym tylko na milczenie i umęczenie. Nie ma takiego Boga.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Gabryśka (---.cable.smsnet.pl)
Data:   2017-03-05 19:24

Pocieszające, dziękuję. Czasem jednak można odnieść takie wrażenie, w życiu jest jak jest. A jest wiele piękna i dobra i wiele zła i nieszczęścia.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: m. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-03-05 20:16

Hanna mądrze napisała. Jesteś kimś wspaniałym, pięknym, wyjątkowym, bo jesteś stworzona na Jego obraz.
"O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja,
jakże piękna! " (Pnp 4,1)
Jezus tak Cię kocha, że przelał krew dla Ciebie na krzyżu.

Prawda, że Ewangelia mówi o zaparciu się siebie, wzięciu krzyża i naśladowaniu Zbawiciela. Nie chodzi tu jednak o cierpiętnictwo, o jakieś zamęczanie się, nieustanne poniżanie. To może być fałszywa pokora. Chrześcijanin zna swoją wartość. Pokora to prawidłowy obraz siebie, czyli z jednej strony grzesznik, ale też dziecko Boże. Dusza ma wielką wartość, bo jest odkupiona przez Jezusa. Chrześcijanin to człowiek radosny. "radujcie się zawsze w panu jeszcze raz powtarzam radujcie się!" (Flp 4,4) Radość Ewangelii, radość z naśladowania Jezusa, radość w oczekiwaniu na Pana.

Ewangelia mówi, że niełatwo być uczniem Jezusa. Ale jak mówię, nie chodzi, żeby robić z siebie wielkiego męczennika.
Największą pokutą jest zawsze szukanie woli Bożej i realizowanie jej. Miłość - tylko o to Jezusowi chodzi. Post, modlitwa, jałmużna - to ważne dobre uczynki, ale musza wypływać z miłości. W miłości chodzi o oddanie się drugiej osobie. Tak zrobił Jezus, oddał się nam.

Temat cierpienia i jego sensu jest trudny.

Ludzie czasem mówią, że jak Bóg może być dobry, skoro ludzie leżą w kałużach krwi podczas wojen. A Jezus mówi, że Bóg leży razem z nimi. Jezus sam doświadczył cierpienia, cierpienia przekraczającego nasze pojęcie. I znosił je z poddaniem, z pokorą, a na oprawców patrzył miłosiernie, a nie z chęcią zemsty. Taki jest Jezus, zupełnie inny od naszej logiki, dlatego często Go nie rozumiemy. Jego słowa są trudne, ale przepiękne. Jezus najpełniej pokazuje, czym jest miłość. W swoim krzyżu. Który jest naszą chwałą.

Znalazłam kilka cytatów Jana Pawła II o cierpieniu, może także pomogą Ci.

"1. Ból i cierpienie nie są czymś daremnym, czymś, co trzeba znosić w samotności.
Chociaż w dalszym ciągu trudno jest pojąć cierpienie, to jednak Jezus ukazał nam jasno, że wartość ludzkiego cierpienia jest związana z Jego własnym cierpieniem i śmiercią, z Jego własną ofiarą.
Innymi słowy, przez wasze cierpienie pomagacie Jezusowi w Jego dziele zbawienia.
(Sanktuarium Matki Boskiej, Knock 30.09.1979r.)

2. Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość.

3. Szczególną uwagę Papież pragnie zachować dla chorych, aby przekazać im serdeczne pozdrowienia oraz słowa pociechy i zachęty. Wy, drodzy chorzy, macie ważne miejsce w Kościele, jeżli swoją trudną sytuację potraficie rozumieć w świetle wiary i jeżeli w tym świetle potraficie przeżywać swoją chorobę z wielkodusznym i mężnym sercem. Każdy z was może stwierdzić za św. Pawłem: "W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół".
(Audiencja generalna, 15.11.1978)

4. Piecza nad chorymi i cierpiącymi jest ściśle związana z życiem i misją Kościoła. Kościół od początku wyznaje, że został powołany przez Chrystusa, który nałożył nań obowiązek opieki nad biednymi, słabymi, bezbronnymi, cierpiącymi i tymi, co płaczą. Oznacza to, że gdy walczycie o ulżenie cierpieniom i staracie się je uleczyć, to również w ten sposób dajecie świadectwo chrześcijańskiemu pojmowaniu cierpienia. Także w walce z bólem może znaleźć swój wyraz przekonanie o celowości życia i śmierci, która jest jedną z podstaw światopoglądu opartego na wierze chrześcijańskiej.
(Homilai Los Angeles, 15.11.1987r.)


5. Cierpienie bowiem zawsze jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo.
(List apostolski "Salvifici doloris, 1984)

6. Cierpienie nie jest karą za grzechy ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje.
(Olsztyn, 6.06.1991)

7. Ziemskie cierpienie, kiedy zostaje przyjęte w miłości, upodabnia się do gorzkiej pestki zawierającej ziarno nowego życia, skarb boskiej chwały, którą człowiek otrzyma w wieczności.
(Audiencja generalna, 27.04.1994)

8. Dobrym Samarytaninem jest każdy i każda z nas! Z powołania! Z obowiązku! Dobry Samarytanin żyje miłosierdziem."

Pozdrawiam serdecznie
z Bogiem i Maryją :)

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Gabryśka (---.cable.smsnet.pl)
Data:   2017-03-05 20:59

Dziękuję za odpowiedź.

A zastanawialiście się kiedyś dlaczego Bóg wydał swojego Syna na tak okrutną śmierć? Rozumiem, że Jezus zgodził się na to, rozumiem, że to dla odkupienia naszego, ale czasem zastanawiam się - naprawdę Bogu była potrzebna śmierć Syna?

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Tionne (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2017-03-06 16:06

Wczoraj chyba sie nawet nad tym zastanawiałam. Bóg wydał siebie na smierc. To nie było tak ze On sobie w niebie patrzył jak Jego Syn cierpiał. Tylko cierpiał w Nim, bo jest Trójjedynym Bogiem. Bóg w niebie czesto wyobrazany jako staruszek z siwą brodą, odległy, niedostepny, a jest własnie miłosierny i cierpiacy, zeby pokonać zło raz na zawsze. Bog wydał Jezusa na smierc - taka jest cena nie byle czego - tylko zycia wiecznego w obcowaniu z Bogiem. Człowiek sam z siebie nie byłby zdolny do ofiary za swoje grzechy. Doskonałą ofiarę może złozyc za całe zło tego swiata, tylko Bóg. Aby nasza ofiara miała sens i wartosc.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-03-06 18:22

"naprawdę Bogu była potrzebna śmierć Syna?"

Gabryśka, odpowiem Ci na to pytanie pytaniem. Czy na pewno łatwiej byłoby Ci uwierzyć w Bożą miłość do człowieka, gdyby Bóg w swoim wcieleniu uniknął cierpienia, a cierpiałyby wyłącznie Jego stworzenia?

Przeczytaj: (klik). Ale nie skupiaj się wyłącznie na tych fragmentach, które Ci najbardziej pasują. Zatrzymaj się też nad pytaniami, które postawił autor. I odpowiedz sobie na nie.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: m. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-03-06 21:26

Gdyby Bóg Ojciec "mógł", cierpiałby na krzyżu, jak Jezus.
To temat nie na pracę magisterską, ale na całą wieczność. Jednak na pewno można założyć kilka rzeczy z punktu widzenia teologii, że:
1. Bóg Ojciec nie jest okrutnym Ojcem, który bezlitośnie pozwala na śmierć Syna.
2. Jezus jest Bogiem, współistotny Ojcu.
3. Jezus Chrystus to Druga Osoba Trójcy Świętej, więc między Nim a Ojcem zachodzi niesamowita łączność;
4. Bóg jest Istotą niepojętą dla człowieka
"Jeśli rozumiesz coś w Bogu - to już nie jest Bóg" - św. Augustyn
Nie jest jak człowiek; nie ma naszego śmiertelnego ciała.
Dlatego stał się człowiekiem, żeby być w "naszym położeniu"
Wcielenie było konieczne, by w ludzkim ciele Odkupienia dokonał Bóg.
5. "Bóg jest duchem" (J 4,24); Jezus jest tym samym Bogiem;
natomiast posiada też naturę ludzką, którą przyjął dobrowolnie
6. Przez Krzyż, Jezus otrzymał "Imię ponad wszelkie Imię" (Flp 2,9)

"On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM -
ku chwale Boga Ojca." (Flp 2,6-11)

Nie można tak wielkich tajemnic, których żaden rozum nigdy nie zrozumie, rozpatrywać "po naszemu". Bóg jest nieskończony, a nasz umysł nie, stąd nie możemy Go ogarnąć.
Zostaje tylko uznać, jak przedziwny jest Bóg w swej mądrości i miłości!

"Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego.
a imię Jego nazwano: Słowo Boga." (Ap 19,12.13)

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-03-07 00:03

No, właśnie. To można jakoś pojąć na kolanach, w miłości, a nie z naszego ludzkiego rozumu wymyślając tezy, które jakoś się nie wiążą z Objawieniem - z tym, co On sam o sobie nam powiedział.
Jak się z kimś rozmawia, to trzeba słuchać, żeby pojąć. Druga osoba, a zwłaszcza Bóg, bardzo zaskakuje, kiedy się pozbawimy naszych różnych uprzedzeń, zranień i całego innego balastu przez który zły duch zamazuje nam przed oczami Prawdę.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Gabryśka (---.cable.smsnet.pl)
Data:   2017-03-07 16:58

Bardzo to wszystko trudne.

Bóg nas kocha, ale dopuszcza cierpienie w naszym życie, czasem takie, które niszczy jednak człowieka.

Bóg nie jest okrutny, nie chciał śmierci Syna, ale musiała być krew i cierpienie i śmierć aby nas zbawić. A przecież On może wszystko i na każdy sposób, a wybrał taką, a nie inną drogę.

Do tego niezbyt jasne oblicze Boga w Starym testamencie.

Można to wszystko próbować wyjaśniać, z uwagą czytam Wasze odpowiedzi i intensywnie je przetrawiam. Ja to postrzegam przez pryzmat człowieka, bo jestem człowiekiem i taka jest moja perspektywa. Myślę, że Bóg ma świadomość, że to nie musi być dla nas proste, mam taką nadzieję.

A i dziękuję Adminowi za linki na górze :)

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2017-03-07 19:24

Bardzo polecam wykład ks. prof. Waldemara Chrostowskiego

CHRYSTOLOGIA STAREGO TESTAMENTU. Hiob - sens cierpienia niewinnych:
https://www.youtube.com/watch?v=jC8Ti3NwPKQ

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Tionne (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2017-03-07 21:21

"Bóg nie jest okrutny, nie chciał śmierci Syna, ale musiała być krew i cierpienie i śmierć aby nas zbawić. " - Tak, własnie tak

"A przecież On może wszystko i na każdy sposób, a wybrał taką, a nie inną drogę."
Tak moze wszystko. Ale to nam ludzkim mysleniem tak sobie tłumaczymy, że mógł to zrobic inaczej. Ale to Bóg jest tym który był zanim wszystko się stało, byl przed wiekami od zawsze, stworzył wszystko w swojej mądrosci (cała przyroda, wszystko jak dziala razem harmonijnie, planety 'wiszą' sobie w kosmosie, wszystko jest na swoim miejscu itp). Bóg jest Mądrością i Miłoscią, jest nieomylny, więc tylko takie było jedyne wyjscie, aby wyzwolic od zła i grzechu przez smierc i zmartwychwstanie Jezusa.

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-03-09 02:58

G_JP, bardzo dziękuję za podsunięcie wykładu ks. prof. Chrostowskiego. Wysłuchałam go z naprawdę dużym zainteresowaniem. A sformułowanie użyte pod koniec wykładu - Bóg jest zawsze po stronie cierpiących - przypomniało mi o konferencjach o tej tematyce wygłoszonych w CFD, które chciałabym Gabryśce polecić. Są do nabycia tutaj: (klik).

 Re: Nie potrafię zaufać Bogu - dlaczego dopuszcza cierpienie?
Autor: AB (185.72.55.---)
Data:   2023-07-15 08:26

"Twoją rzeczą jest wierzyć, nie rozumieć."

9834
Dziękuję za te słowa.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: