logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Michał (77.252.193.---)
Data:   2017-03-26 11:26

Ostatnio próbuję się dowiedzieć jak to jest ze świątynią Ducha Świętego w nas (czy jest jakaś świątynia w żołądku - w związku z Eucharystią - a później w sercu; przez żołądek do serca ---> patrz poniżej), i co z postem „poeucharystycznym”. Chciałbym usłyszeć jak odpowiadający to rozumieją. Oficjalnie (jak w tym poniższym cytacie widać) nie ma pojęcia postu „poeucharystycznego”, ale zastanawiam się jak Wy to czynicie, bo jakoś dziwnie byłoby mi zjeść kanapkę zaraz po Eucharystii. Jak długo odczekać? Jak wy to widzicie?

Stąd pojawiło się we mnie też to pytanie o świątynię Ducha Świętego. Czy jest ta świątynia w żołądku, a później w sercu? I szczególnie też w związku z tym, to co mówi Katechizm o trwaniu postaci Eucharystycznych. Czyli, co to jest Eucharystyczna obecność Chrystusa? Czy jest to obecność w żołądku do rozpuszczenia, i ta obecność trwa tylko jakiś czas? Właśnie do czasu tego rozpuszczenia? I stąd do czasu rozpuszczania wypadałoby nie jeść nic?

Oto ten cytat:

„…A co z postem po przyjęciu Komunii św. Oficjalnie nie ma pojęcia postu „poeucharystycznego”. Katechizm mówi jedynie: ”Eucharystyczna obecność Chrystusa trwa dopóty, dopóki trwają postacie eucharystyczne”. [1377]. To oznacza, że po przyjęciu Ciała Pana Jezusa, Który jest obecny w każdej najmniejszej cząstce, przebywa w nas po rozpuszczeniu się Komunii św. W tym momencie nasze serce staje się prawdziwym tabernakulum, w którym przebywa Bóg!...”

Tu było mi ciężko zrozumieć to zdanie przedostatnie, bo jakoś niejasno jest to opisane, brakuje chyba słowa [Komunii św.] oraz [On/Pan Jezus/Duch Święty/Trójca Święta]. Oto to zdanie:

„To oznacza, że po przyjęciu Ciała Pana Jezusa, Który jest obecny w każdej najmniejszej cząstce [Komunii św.], przebywa [On] w nas po rozpuszczeniu się [tejże] Komunii św.”

Dalej jest mowa o sercu naszym, że staje się Tabernakulum. Czyli jakby z żołądka do serca? Z tego co wiem, w Eucharystii jest Chrystusa Ciało i Krew i Dusza i Bóstwo – cały Chrystus obecny. Może zatem w żołądku, te „postaci Eucharystyczne” rozpuszczają się, to znaczy, że rozpuszcza się Ciało i Krew, a Dusza i Bóstwo idą do serca? I tam świątynia Ducha Świętego - na trwałe?

W całości do przeczytania w artykule pod tytułem: „Post przed i "po" eucharystyczny” pod linkiem:
http://signum-dei.blogspot.com/2013/04/post-przed-i-po-eucharystyczny.html

Proszę o odpowiedź.

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-03-26 18:11

Człowiek jest Świątynią Ducha Świętego. Poczytaj o znaku Świątyni w badaniach biblijnych o. Augustyna Jankowskiego OSB.

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Michał (77.252.193.---)
Data:   2017-03-26 19:25

Ok, poczytam. Z tego co widzę to jest książka "Chrystus a Znak Świątyni". Znalazłem już kilka pdf'ów w internecie z tekstami o. Augustyna i film dwuczęściowy na YouTube z komentarzem o. Augustyna o Eucharystii.

Jeśli ktoś może też coś jeszcze dodać to proszę o kolejne odpowiedzi.

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-03-27 00:38

Michale mówisz o trzech oddzielnych sprawach.

1. Osoba jako świątynia Ducha Świętego, w której mieszka Bóg. Czy wiesz o tym, że gdyby Pan Bóg przestał istnieć, to i my także nie mielibyśmy swego istnienia?

2. Eucharystia. Mogą być tu pomocne cuda Eucharystyczne. Te cuda w skrócie mówią o ludzkiej tkance mięśnia serca, które jest w agonii, my spożywamy pod postacią opłatka konsekrowanego Ciało i Bóstwo Jezusa Chrystusa, bo jak wiesz nie jesteśmy samymi duchami ale także mamy ciało widzialne, więc Bóg staje się i wypełnia nas w całości naszego życia.

3. Pytasz jak długo Bóg jest obecny w nas w Postaci Eucharystycznej. Czytałam w Dzienniczku świętej Faustyny, że jest do następnego spotkania, przyjęcia Pana pod tą Postacią Eucharystyczną. Można więc rozumieć, że jeśli grzech nie wypędzi Boga z naszej świątyni - serca, to nawet jeśli jesteśmy w łasce uświęcającej, to trwa taki stan do czasu tygodnia, miesiąca itd. Także czytałam, że 20 minut po przyjęciu Eucharystii jest ten czas na pozostanie bez jedzenia pokarmów, które przechodzą przez ludzki żołądek :)

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Aneta (77.87.0.---)
Data:   2017-03-27 08:26

Ujmując sprawę z biologicznego punktu widzenia, trzeba by wziąć pod uwagę fakt, że wszystko, co spożyjemy "wbudowuje się" w struktury naszego organizmu, a nie tylko "przelatuje" przez przewód pokarmowy, bo wtedy odżywianie nie miałoby sensu. Zatem Jezus Eucharystyczny trafia nie tylko do żołądka, gdzie się rozpuszcza, czy serca, ale do każdej jednej komórki naszego ciała i całe ciało przemienia, niejako przebóstwia, na poziomie czysto substancjalnym. Na poziomie duchowym - jesteśmy świątynią Ducha Świętego poprzez samo stworzenie, nawet gdyby ktoś nigdy nie przyjął Eucharystii, to jest świątynią Ducha Świętego, dzieckiem Boga. Dlatego już od małych dzieci, przed pierwszą komunią, wymagamy odpowiedniego traktowania siebie i innych, staramy się uchronić od grzechu, przez wzgląd na szacunek dla świątyni Ducha Świętego.

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Michał (77.252.193.---)
Data:   2017-03-27 22:02

Dziękuję za Wasze ostatnie dwie odpowiedzi. Rzeczywiście nie jesteśmy duchami i przemawia do mnie to tłumaczenie, że Bóg daje Siebie nam jako Pokarm (jako Człowiek ---> Ciało i Krew i Dusza) dla ciała i duszy oraz jako Moc (jako Bóg ---> Bóstwo) do świątyni serca - jakoś tak. Aneto miałem podobne przemyślenie, do tego co mówisz o tej biologii i "wbudowywaniu się". Że jakby "jesteś tym co jesz", że w komórkach mamy pokarm, jakby jakoś to ta biologia tłumaczy, i tak dalej. A był też taki fragment w Piśmie, tylko nie potrafię go teraz znaleźć, o tym, że wszyscy spożywamy z tego samego chleba (chodziło o Łamanie Chleba, czyli Eucharystię) i że stanowimy zdaje się dzięki temu Ciało Chrystusa. Może właśnie tak dzieje się z Eucharystią, substancjalnie dla ciała. No i jest też jeszcze Bóstwo Chrystusa do serca, do świątyni dla Mocy. To chyba ten fragment:

"Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba." - 1 Kor 10, 16-17

To wspaniale, że jesteśmy świątynią Ducha Świętego od poczęcia i jako dzieci. Zapomniałem o tym.

Ciekawe to co piszesz Aneto, że jakby nie przyjął ktoś nigdy Eucharystii to i tak jest świątynią Ducha Świętego - rozumiem też przez to, że pomimo nieprzyjęcia Eucharystii, to posiada się mimo to Ducha Świętego (lecz konieczna pokuta po grzechu ciężkim i wyznanie grzechów na spowiedzi jeśli była taka konieczność).

Widocznie Duch Święty jest w nas zawsze, od narodzin, może tylko opuszcza nas - tak jak Danusia pisze - gdy zbezcześcimy świątynię grzechem ciężkim. Zawsze myślałem, że tego Ducha Świętego możemy otrzymać po pokucie po grzechu ciężkim, ale druga rzecz, to to, że otrzymujemy też Jego Moc. Ale pewnie zarówno otrzymanie Go jak i Mocy Jego są ze sobą związane.

Ciekawe jest też to - jak często przyjmować Eucharystię. Nie chodzi pewnie tylko o to, aby dbać o to "wbudowywanie" o którym pisała Aneta (nie mówię, że Aneta pisze, że tylko o to chodzi, tylko, że jest taki fakt), bo w Eucharystii chodzi o Komunię, relację i miłość z Bogiem - tak chyba uczy Kościół.

Bo nie wiem, czy jeśli patrzeć na "wbudowywanie", to czy to, że ja akurat we wspólnocie przyjmuję Hostię w postaci sporego i grubego kawałka Chleba pieczonego co staje się Ciałem Chrystusa specjalnie na Eucharystię i też z jednego kielicha pije cała wspólnota Wino, co staje się Krwią Chrystusa, to czy ja więcej spożywam Ciała i Krwi Pana Jezusa, ze względu na te większe "porcje" i szybciej się „przebudowywuję” w substancji - tego nie wiem. To też ciekawe.

No i patrząc na aspekt Bóstwa Chrystusa ukrytego w Hostii, to czy przyjmować Eucharystię raz w roku, raz w miesiącu, czy może tylko wtedy gdy upadnę w grzech ciężki – a wtedy pójdę do spowiedzi i później po tej spowiedzi przyjmę Komunię, aby znów mieć Ducha Świętego. Znów, albo dla ciała "wbudowywanie", albo po spustoszonej świątyni przyjmowanie Eucharystii (po spowiedzi), aby wrócił Duch Święty. Tu widocznie najważniejsza jest relacja z Panem Jezusem i otwarcie na Łaskę i Boga i Miłość. Bo można by - tak patrząc - ograniczyć się tylko do "wbudowywania" dla substancji ciała i do spożycia by wrócił Duch Święty do świątyni serca, gdy była wcześniej spustoszona grzechem ciężkim i tego Ducha tam nie było przez ten grzech. A tak, będąc w Łasce uświęcającej stale, nie przychodzić do Komunii bo już się i tak ma Ducha Świętego, lub przychodzić tylko po "wbudowywanie" dla ciała. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że to nie o to chodzi.

W każdym razie już mi się rozjaśniło z tym postem "poeucharystycznym" i świątynią Ducha Świętego. Dziękuję za te odpowiedzi.

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-03-27 23:24

Zupełnie nie gra roli ani wielkość, ani grubość konsekrowanej Hostii. Nieważne, czy otrzymasz całość konsekrowanego komunikantu o standardowej średnicy, czy jego ćwiartkę. Niezależnie od wielkości - zawsze jest obecny ten sam i cały Chrystus. Nie przeliczamy łaski i misterium na gramy "wbudowywanej" materii, która jest tylko swoistą osłoną dla cudu Bożej Obecności.

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-03-28 00:12

"Ale zdaję sobie sprawę z tego, że to nie o to chodzi".

Nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi w akapicie, który zakończyłeś przytoczonym wyżej zdaniem. Czy zanegowałeś w ten sposób cały swój wywód? Czy szukasz odpowiedzi na postawione tam pytania czy nie. Jeśli szukasz, to może ten wątek coś Ci wyjaśni: (klik).

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Michał (77.252.193.---)
Data:   2017-03-28 10:19

W tym ostatnim zdaniu odniosłem się tylko do tego co pisałem o "wbudowywaniu" i otrzymywaniu Ducha Świętego po grzechu ciężkim. To co pisałem - że ktoś mógłby tylko przychodzić na Mszę po "wbudowywanie" i tak dalej - ograniczać się do tego. A że chodzi głównie o relację z Bogiem i Komunię z Bogiem w Eucharystii, to napisałem, że "nie o to chodzi". Może powinienem był napisać, że "chyba nie tylko o to chodzi" (odnośnie "wbudowywania" i tak dalej), nie negując tego, że tamte rzeczy zachodzą, ale że najważniejsza jest relacja z Bogiem. Być może nawet tamte rzeczy nie zajdą bez relacji z Bogiem i całego godnego spożywania. Ale tego nie wiem. Bo Pismo mówi też, że można sobie wyrok spożywać.

Dziękuję za tę odpowiedź Hanno. Przekonuje mnie to wyjaśnienie.

Tak, szukam odpowiedzi. Może jest tak, że ktoś święty, kto nie grzeszy ciężko i jest stale w Łasce uświęcającej, to przychodzi na Eucharystię nawet codziennie i nie ma w głowie tego, że: „idę po Ducha Świętego”, bo będąc w Łasce uświęcającej, tego Ducha stale ma, lub: „idę się dobudować” (bo nawet jak Hanna pisze: „Nie przeliczamy łaski i misterium na gramy "wbudowywanej" materii, która jest tylko swoistą osłoną dla cudu Bożej Obecności”). Ale taka osoba przychodzi spotkać się z Bogiem – jakoś tak. A z kolei dla kogoś kto odpadł, spowiedź i Eucharystia może będą ratunkiem, bo ma drogę do tego by otrzymać znów Ducha Świętego, by Chrystus wszedł znów do świątyni jego serca. Tak jak Chrystus powiedział:

„Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.” – Jana 6, 56

Kiedyś zastanawiałem się też, czy różni się „czymś” ktoś, kto całe życie codziennie przyjmuje Eucharystię, od kogoś, kto przyjmuje ją bardzo rzadko (lub nawet wcale). Czy są jakieś skutki duchowe częstego przyjmowania. Ale znów - pamiętam co Hanna napisała o gramach. Może zatem pomijając gramy, zachodzi jakaś zmiana duchowa, zacieśnienie relacji z Panem Jezusem, Bogiem, większa Moc - dzięki częstemu spożywaniu. Nie wiem.

Ok przeczytam ten wątek.

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Mateusz (31.42.19.---)
Data:   2017-03-28 11:26

"Ostatnio próbuję się dowiedzieć jak to jest ze świątynią Ducha Świętego w nas (czy jest jakaś świątynia w żołądku - w związku z Eucharystią - a później w sercu; przez żołądek do serca ---> patrz poniżej)"

Nie polecam podchodzenia do spraw nadprzyrodzonych (a do takich niewątpliwie zalicza się realna obecność Chrystusa w Postaciach Eucharystycznych) będąc wyposażonym w tzw. "mędrca szkiełko i oko", czyli ludzkie metody poznawcze. To Ty sam masz być świątynią Boga. Cały. I tak, jak kilka cegieł to jeszcze nie budynek, tak sama wątroba, żołądek, czy serce Michała to jeszcze nie byłby Michał (czyli Ty), prawda? Eucharystia odżywia nie tylko ciało (poczytaj o przypadku Marty Robin), ale przede wszystkim duszę człowieka. A duszę, jak wiemy, ciężko zlokalizować w konkretnym miejscu, w związku z czym całe dywagowanie, któremu poświęciłeś swoją (i naszą po części) uwagę możesz sobie spokojnie darować.

 Re: Serce - trwała świątynia Ducha Świętego?
Autor: Michał (77.252.193.---)
Data:   2017-03-28 20:18

Pewnie masz rację Mateusz. Tyle jednak cośmy podywagowali też mi uporządkowało trochę to wszystko, i wasze odpowiedzi nastawiają mnie na właściwe podejście do tego wszystkiego. Chyba właśnie takie odpowiedzi były mi potrzebne jak Wasze.

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i odnośniki do literatury. Zatem to chyba tyle.

Bóg zapłać wszystkim.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: