Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2017-03-27 14:02
Nie każdy odnajduje się we wspólnocie, która dość ekspresyjnie wyraża swoje przeżycia - gestem, ruchem itp. (typ tzw. duchowości charyzmatycznej, aczkolwiek nazwa jest nieco myląca, bo charyzmaty wcale nie muszą być tak "widowiskowe"). Doskonale rozumiem, że można czuć się skrępowanym, zagubionym lub wpisywanym w coś nieswojego. Nie każdemu odpowiadają wspólnoty typu Odnowa w Duchu Świętym, formy publicznego uwielbienia itp. I nic w tym niedobrego.
Istnieją wspólnoty poświęcające się medytacji w ciszy. Wspólnoty stawiające na poznawanie i rozważanie Pisma św. Wspólnoty zajmujące się działaniami charytatywnymi, w bezpośrednim środowisku lub wspierając misje. Wspólnoty ogarniające "niewidowiskową" (wybaczcie) modlitwą ludzi o konkretnych problemach. Wspólnoty zwiazane z duchowością danego świętego. Są duszpasterstwa dla ludzi niektórych zawodów, środowisk, ról spolecznych, np. dla nauczycieli, biznesmenów, artystów, rolników chyba też, dla rodziców, harcerzy, służby zdrowia, ekologów.... wspólnoty dla ludzi z konkretnymi problemami, np. z alkoholem w rodzinie, z konkretną niepełnosprawnością, po jakichs przejściach...
Dążę do tego, że być może dotąd nie udało Ci się znaleźć wspólnoty, której typ odpowiadałby Twojemu temperamentowi, Twojej wrażliwości. Może warto szukać dalej. Ale nie należy się nastawiać na spełnienie idealne, na to, że masz pewne punkty docelowe, warunki i muszą się one spelnić w 100% w kontakcie ze wspólnotą, dopiero wtedy ją zaakceptujesz. Przyda się miejsce na zdrowy kompromis. Ludzi idealnych nie ma, więc ich nie szukaj. Sam idealny nie jesteś, ja też.
Przynależność do wspólnoty wewnątrz Kościoła nie jest obowiązkiem. Ale z własnego doświadczenia napiszę: bywa ogromnym darem i szansą. Szansą rozwoju duchowego, szansą przybliżenia się do Boga, szansą na mobilizację duchową, na poszerzenie wiedzy religijnej, szansą na poznanie innych ludzi, ich potrzeb, ich punktu widzenia, szansą na wyjście z siebie i swojego, niewątpliwie ograniczonego światka.
Ta szansa jest ważna zwłaszcza, ale nie tylko dla ludzi żyjących samotnie (tzn. niezakładających rodziny), którzy mogą się albo zaplątać w sobie, albo uwić sobie wygodne gniazdko "nikogo nie potrzebuję".
Człowiek z problemami (któż ich nie ma) ryzykuje zamknięcie się w swoich bólach...
|
|