logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Małżeństwo czy kapłaństwo?
Autor: Łukasz (20 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-03-28 12:50

Dzień dobry, od jakiegoś czasu trapi mnie taki problem. Od dawna miałem z Bogiem kontakt, starałem się go mieć, mam stety lub niestety bardzo wrażliwe sumienie. Przez trudne dzieciństwo nabawiłem się choroby zwanej nerwicą natręctw, dowiedziałem się na podstawie objawów z internetu. Choroba ta wiele razy, na różnych płaszczyznach niszczyła mnie. Miałem w wierze wzloty i upadki, staram się ufać Panu i go poznawać. Bardzo dręczy mnie teraz taka rzecz, ale nie wiem sam do końca co o tym myśleć...

Sporo czytałem o Bożej woli w życiu człowieka, o Bożym powołaniu, planie... Poznałem jakiś czas temu dziewczynę, super się nam układa, kochamy się, razem modlimy, jak jest okazja to wspólna msza, są upadki w nieczystości, ale nie poddajemy się. Planuję się z nią ożenić. Niby wszystko fajnie... ale od jakiegoś czasu, odkąd poczytałem o powołaniu, dręczą mnie myśli, czy może Bóg nie powołuje mnie do zakonu albo na księdza :( co chwilę, codziennie mówię Bogu, jeżeli mnie powoła tam, to pójdę... ale z drugiej strony jestem taki szczęśliwy z nią, marzę o małżeństwie, planuję... no ale czy takie planowanie jest miłę Bogu ? kiedy mam świadomość, że Bóg może inaczej jakoś zrobić, to tak jakby mnie dołuje... no że po co ja to robię, czy ja jej nie oszukuję mówiąc że kocham i chcę ożenićsię z nią, skoro Bóg może mnie powołać gdzie indziej i tak ? I tworzą się wyrzuty sumienia, że nie umiem Bogu zaufać... że gdybym go kochał, to nie myślałbym tak, że zawierzyłbym mu tę sprawę i się nie martwił. Wyobrażam sobie siebie w roli księdza, albo w zakonie, różne sytuacje, jak odprawiam mszę albo jestem zamknięty w murach zakonu... jak widzę w necie zakonników, oglądam ich filmiki i np. fajnie mi się ich słucha, to od razu przychodzi zastanowienie, że może to moja droga, jakbym wyglądał wśród nich... Tylko czytałem też, że jak się jest powołanym tam, to jest się raczej szczęśliwym niż udręczonym. Ale z innej strony, nie chcę być nieuczciwy wobec Boga i wybrać małżeństwa, bo tam bym się widział, bo nie musiałbym zostać sam jako duchowny i boje się, że chcę się z nią ożenić trochę egoistycznie, a może Bóg mnie powołuje gdzie indziej. No, albo boje się pogłębiać wiarę, żyć nią na co dzień, bo stale dręczy mnie strach, że jak za bardzo się w wiarę zaangażuję, to na pewno Bóg mi ją zabierze i powoła mnie gdzie indziej. Bądź myśli, że nie może być tak pięknie jak teraz i że to się nie może udać, że jest za fajnie w tym związku, że to się zaraz skończy i że pewnie jest masa innych ludzi do małżeństwa, a ode mnie Bóg chce czegoś więcej, bo pogłębiam wiarę, staram się zrozumieć i nią żyć. Te myśli przychodzą codziennie. Odbierają mi radość z życia... jak mam być radosnym chrześcijaninem, skoro stale chodzę tym zadręczony :( A jak staram się zajmować czymś innym, to przychodzą myśli, że zajmuje się życiem przyziemnym zamiast myśleć o Bogu i grzeszę. Świruję...

 Re: Małżeństwo czy kapłaństwo?
Autor: wyszywaczek wredny (---.net.pulawy.pl)
Data:   2017-03-28 14:35

Psycholog.

 Re: Małżeństwo czy kapłaństwo?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-03-28 14:48

Sprawa pierwsza: nie diagnozujemy siebie czy innych przez internet. Domysły należy sprawdzić u lekarza. Jeżeli cierpisz na jakąś chorobę, na jakąś nerwicę, podejmij leczenie, bezdyskusyjnie, pod opieką medyczną, nie zaś internetową. Nie lecząc się, krzywdzisz siebie, a może i innych.
A jeśli się leczysz, to zignoruj, proszę, mój post.

 Re: Małżeństwo czy kapłaństwo?
Autor: Asia (---.96.178.39.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-03-28 16:26

Ja, ja, ja... i tylko ja. Zastanów się dobrze co robisz, żebyś nie skrzywdził również dziewczyny, która cię kocha. Nikt za ciebie nie zdecyduje jak masz postąpić, to twoje decyzje i twoje konsekwencje. Nie oglądaj filmików tylko porozmawiaj szczerze z dojrzałym kapłanem, który ma za sobą lata powołania. I jak Hanna słusznie zauważyła internet to nie lekarz, często ludzie się naczytają i są potem "mądrzejsi" od lekarza, tak zwani pacjenci internetowi. Wiem coś o tym, bo pracuję w służbie zdrowia.

 Re: Małżeństwo czy kapłaństwo?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2017-03-29 09:54

Wydaje mi się Łukaszu, ze za dużo czytasz. Szczególnie w internecie. Nerwicę zdiagnozowałeś sam (a byłeś z tym u lekarza? Potwierdził diagnozę? Zalecił terapię?), myśli o powołaniu też się pojawiają na podstawie filmów w internecie...
To nie tak - powołanie to nie jest coś, co Bóg nam narzuca - wbrew naszym pragnieniom. Powołanie to coś, co wypływa od środka. Co musi wypływać, bo inaczej człowiek nie da rady wytrwać.
Filmy o zakonnikach wyglądają fajnie, podobnie jak - zapewne - filmy o małżeństwach. Ale rzeczywistość jest mniej filmowa. Owszem - jest pięknie, ale czasem jest też trudno. Nie będę się wypowiadać na temat zakonu, bo tego życia nie znam od wewnątrz, ale w małżeństwie bywa czasem bardzo przyjemnie, a czasem bardzo przyziemnie. Czasem się idzie z mężem/żoną na obiad do restauracji, a czasem trzeba umyć ubikację, albo cierpliwie znosić żonę, która jest w ciąży i tylko leży bo jej strasznie niedobrze. I to wcale nie znaczy, że małzeństwo jest przereklamowane - nie, jest cudowne, ale trzeba tego chcieć, żeby mieć siłę na przetrwanie tych trudniejszych momentów. I podobnie jest z kapłaństwem, czy życiem zakonnym.

A myśli, że pogłębiasz wiarę więc Bóg z pewnością oczekuje od Ciebie czegoś więcej niż "zwykłego" małżeństwa potraktuj jako pokusę popadnięcia w pychę. Znam bardzo głęboko wierzących ludzi - którzy są w małzeństwie. I świadczą o Bogu właśnie dzięki swojej wzajemnej miłości. Człowiek może zostać święty w każdej sytuacji - nie trzeba być do tego kapłanem ani zakonnikiem.

 Re: Małżeństwo czy kapłaństwo?
Autor: Pani T. (---.146.3.46.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-03-31 23:28

Każda diagnoza musi zostać postawiona przez specjalistyczne badania i lekarza specjalistę. Idź więc do dobrego lekarza w sprawie nerwicy.
Jeśli rzeczywiście przychodzi Ci do głowy kapłaństwo lub życie zakonne, jedź na rekolekcje powołaniowe. Wbrew pozorom nie trzeba po nich od razu decydować się na zakon lub seminarium. Wielu ludzi właśnie tam rozeznaje powołanie do małżeństwa. Będziesz miał tam okazję porozmawiać z osobami kompetentnymi za powołania, zobaczyć tamto życie na własne oczy, porozmawiać z innymi mężczyznami myślącymi o swoim powołaniu. To według mnie dobra droga.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: