logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Amanda (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-05-28 22:15

Witam ...
Czemu Pan Bóg mówi nam ze mamy miłować ludzi którzy nam coś zrobili przykrego w życiu, miałam dość przykra sprawę co praktycznie nienawidzę tego człowieka mam takie mysli 'żeby się ta osoba przy mnie nie pokazywala' czy to jest doświadczenie od samego Boga ? Nikomu nic w życiu nie zrobiłam NIE krzywdzilam, śmiałam za plecami, obgadywalam, czemu przychodzą do mnie tylko takie osoby co ja im takiego zrobiłam, gdy ta osoba weszła do mojego życia zmienił mi się charakter co chwile mówię słowa sarkastycznie, podle, jestem dla wszystkich chamska szczególnie odbija się to na najblizszych tym bardziej byłam kiedyś bardziej weselsza a teraz chodzę jak zombie, jak jakaś się osoba spojrzy na mnie na miescie to już mam dość... czemu Bóg może karcic za cos co się nie zrobiło jeżeli chce doświadczać to czemu nie w delikatniejszy sposob jeżeli nas kocha to czemu nam zadaje bol ?

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Tomek (---.interkonekt.pl)
Data:   2017-05-29 09:19

Oczywiście widać po Twojej wypowiedzi wzorowe działanie Szatana. Szatan często wmawia nam, że to zło które popełniamy to nie nasza winna. I dalej całą winę zwala na innych. My przecież mamy czyste ręce. To inni mają zmienić się, a my jestem w porządku. Pan Bóg nigdy nie nakłada na kogoś krzyża cierpień. To my lub inni ludzie nakładamy sobie krzyże, bo nie jesteśmy posłuszni Panu Bogu. Ten krzyż jest po to by człowiek opamiętał się. Jak mawiał ks. Tischner: 'Bóg wymyślił życie. Wymyślił miłość, która z życia się bierze i z której życie się bierze'. To kto wymyślił śmierć, grzech i śmierć?

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Majka (78.11.90.---)
Data:   2017-05-29 11:52

Pierwsza myśl jaka nasunęła mi się po przeczytaniu Twojego wpisu to słowa Jezusa mówiące o miłości do swoich nieprzyjaciół (Mt 5, 38-48).
Często zadajemy sobie pytanie: Jak mam miłować kogoś, kto wyrządza mi zło, kto mnie krzywdzi, rani, zadaje mi ból? Czy taka miłość jest możliwa? W jaki sposób nakaz miłości nieprzyjaciół przełożyć na codzienność? Po ludzku jest to przecież niemożliwe.
Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że sam z siebie nic uczynić nie mogę. Właściwą perspektywę daje tylko wiara. Nie mogę opierając się tylko na sobie samym - miłować swoich wrogów ani im przebaczać. Ale mogę kochać
w Tym, który mnie umacnia, w Nim wszystko mogę. Całą nadzieję mam pokładać Bogu i Jego łasce.

A jak poradzić sobie z bólem, jaki pozostaje po doznanej krzywdzie? Przede wszystkim uświadamiam sobie, że nigdy nie cierpię sama, że krzywda, której doznaję, boli nie tylko mnie. Cierpi Jezus. To Jezus za tego, który sieje nieprzyjaźń, nienawidzi, oczernia, .... oddał życie, umarł na krzyżu w straszliwych mękach. A mimo to nie przestaje kochać, nie odrzuca. Nas też Jezus zaprasza do miłości nieprzyjaciół i modlitwy za swoich prześladowców. Mam nieprzyjaciół kochać, nie odpowiadać złem na zło, nie życzyć nikomu nic złego. Mam błogosławić. W porównaniu z Ofiarą Jezusa wydaje się to tak niewiele. Chociaż tak bardzo czasami boli.

Myślę, że dobrze jest sobie uświadomić również to, że Jezus także cierpiał na krzyżu za moje grzechy, słabości, zaniedbania. Przebaczając innym, czynię to, co wobec mnie nieustannie czyni Chrystus.

Zauważ, że pierwsze słowa Jezusa, jakie słyszymy z Krzyża, to słowa przebaczenia. Jezus cierpiący, w tak straszny sposób poniżany, obrażany, prosi Ojca w niebie, aby wybaczył oprawcom ich przewinienia.

Jezus wypowiada słowa, które przepełnione są miłością, miłością heroiczną: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Dla mnie są to słowa zdumiewające, heroiczne. Jezus swoim oprawcom okazuje już miłosierdzie
z Krzyża i heroiczną miłość.

Taki przykład pokazał nam Jezus z Krzyża. Taką również postawę zachował, naśladując Chrystusa, nasz Rodak Św. Jan Paweł II, kiedy to 13 maja 1981 roku został postrzelony na Placu Św. Piotra przez Ali Agcę.

Kiedy my przebaczamy, przemieniamy nasze myślenie, otwieramy serce, stawiamy na Jego wolę i Jego miłość. Jezus przebacza nam wszystko w imię Miłości. I tego nas uczy "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski"(Mt 5,48).

I jeszcze jedno. To nie Bóg zadaje ból człowiekowi. Bóg jest Miłością. Miłość nie może zadawać bólu. To człowiek nas krzywdzi, a my oskarżamy Boga, który nas kocha.

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-05-29 11:58

Amando, proponuję wziąć do ręki Pismo Święte i tam szukać prawdziwego obrazu Boga. Jeżeli zaczniesz szukać w Słowie Bożym to Stary Testament zgłębiaj w oparciu o dobre katolickie komentarze a najlepiej by towarzyszył Ci kapłan byś dalej nie błądziła. W sieci jest też dostępnych wiele konferencji formujących. Bóg jest miłością, miłosierdziem, wyrozumiałością, tolerancją pozwalającą na wolność wyborów.

"miałam dość przykra sprawę co praktycznie nienawidzę tego człowieka"
Przecież to nie był Pan Bóg tylko człowiek, który sprawił Ci przykrość. Dlaczego więc obarczasz winą Pana Boga?
Czy na Twój obecny stosunek do ludzi, na chamstwo, na smutek ma wpływ Pan Bóg? Gdzie usłyszałaś taką Jego naukę?
W czym zawinili Ci najbliżsi, że odreagowujesz na nich przykrą sytuację?
Czy jesteś jeszcze nieuporządkowaną emocjonalnie nastolatką? Może pora popracować na sobą, nad swoimi reakcjami.

Życie nie składa się z samych radości i przyjemności. Żyjemy wśród różnych ludzi, w różnych uwarunkowaniach i co ważne w różnej dojrzałości w wierze. Ta dojrzałość wiary jest bardzo istotna bo z nią wiążą się nasze zachowania, stosunek do innych, znoszenie trudów.
Pomyśl, a może ta osoba która sprawiła Ci przykrość była w takim samym stanie emocji jak Ty obecnie. Może też ktoś ją skrzywdził i odreagowała na Tobie. Widzisz jak zło może pociągać za sobą kolejne zło.

Jeżeli Pan Bóg dopuszcza, powtarzam dopuszcza a nie spuszcza na nas trudne doświadczenia to nie czyni tego by karać tylko byśmy mogli wzrastać w wierze, w ufności do Niego, by szukać w Nim oparcia. Ludzie są zawodni On nigdy.

Trudno Ci, cierpisz, jesteś w niezgodzie ze swoim charakterem. Jest jedna doskonała droga byś zmieniła w swoim sercu obraz Pana Boga, byś oczyściła swoje serce z niepokoju, z nienawiści do drugiego człowieka, byś uleczyła relacje rodzinne.
"Nikomu nic w życiu nie ..."

"Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu,
to samych siebie oszukujemy
i nie ma w nas prawdy.
Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
Bóg jako wierny i sprawiedliwy
odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,
czynimy Go kłamcą
i nie ma w nas Jego nauki." 1 J 1, 8-10

"Kto twierdzi, że żyje w światłości,
a nienawidzi brata swego,
dotąd jeszcze jest w ciemności.
Kto miłuje swego brata,
ten trwa w światłości
i nie może się potknąć.
Kto zaś swojego brata nienawidzi,
żyje w ciemności
i działa w ciemności,
i nie wie, dokąd dąży,
ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy." 1 J 2, 9-11

Jeszcze raz powtórzę, spróbuj poznawać Boga prawdziwego a porzuć fałszywy obraz, który sobie stworzyłaś.

"Bóg jest światłością,
a nie ma w Nim żadnej ciemności" 1 J 1,5

Tą doskonałą drogą jest głęboki rachunek sumienia i Sakrament pokuty i pojednania.
Zadośćuczynienie tym, których krzywdzisz swoim obecnym postępowaniem. Modlitwa w swojej intencji o przeminę serca i w intencji osoby, która Cię zraniła o przemianę jego serca.
Wyrządzoną Ci krzywdę może być trudno zapomnieć ale spróbuj przebaczyć. Pozostając cały czas w więzi z Panem Bogiem w trudniejszych chwilach czy słabościach charakteru módl się krótkimi aktami strzelistymi np. Jezu Ty się tym zajmij; Ulecz mnie z nienawiści do tego człowieka; Daj mi życzliwe spojrzenie sercem. To mogą być wszystkie słowa wypowiedziane z pragnieniem bycia blisko Boga, pragnienia naprawy zła, ukojenia.
Nienawiść jest uczuciem bardzo złym niszczącym przede wszystkim Ciebie, zobacz ile zła już uczyniła. Nienawiść oddala od Boga.
Proś Ducha Świętego o światło a w Adoracji Najświętszego Sakramentu oddaj Chrystusowi swoje cierpienie. Uleczenie z bólu może nie przyjść od razu ale trwaj w ufności Chrystusowi.

Amando, niech załączone fragmenty Listu św. Jana będą zachętą to przemodlenia całą ich treścią.

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Amanda (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-05-29 15:32

Nigdzie nie napisałam że Bóg jest czegoś winny ani moja rodzina. Proszę o wieksze zrozumienie tekstu.

Dziękuję Mu że wysłał własnego Syna za nasze grzechy, chodzi mi o to że nas doswiadcza. Czemu teraz mamy cierpiec by później mieć lepiej w pozniejszym życiu, jak ktoś kiedyś napisał że na ziemi króluje szatan, wiem że przez niego dzieją się zle rzeczy, może zrobiłam coś złego co sama nie wiem ? Może Pan sam Bog przeprowadził te osobę do mojego życia zeby w końcu się nawrocic do samego Boga?

Tak jak było z Hiobem ktory miał wszystko, a mimo tego dostał doświadczenie od samego Boga, a był cały czas wierny Bogu, tylko że ja nie chciałam się w angażować w Boga bo myślałam że religia to fikcja stworzona przez czlowieka

Wybaczalam wszystkim rówieśnikom co mi zrobili jak się że mnie wysmiewano chociaż nikomu nic nie zrobiłam, jak Wybaczalam to wszystko podwójnie wracalo... a teraz tej osobie nie mogę wybaczyć że mnie oczerniala mówiła kłamstwa na mój temat przed własną rodzina że jestem taka niby zła, chociaż próbowałam wybaczyć tej osobie ale nie potrafię. Cały czas się modle żeby mu wybaczyć i go już więcej nie spotkać

może miałam coś za uszami że krytykowalam te osobę poniewaz chciałam tylko być przy tej osobie ponieważ chciałam być kochana i go kochac naszczęście już tego nie ma. Pan Tomasz jak napisał dobrze interepretowal te osobe że wszyscy są winni ale nie ta osoba zawsze robila z siebie niewiniatko, ja TEZ nie byłam swieta doskonale o tym wiem. Chociaż dobrze ze tak się to skończyło, i dziękuję Bogu że tak to się skończyło, chociaż żałuję że blizny mi zostaną do końca zycia i chwila moment i bym popełniła samobojstwo, może zglupialam ale jakby ktoś mi mówił że mam wziąć biblie i ja czytac heh

Czytałam już Pismo Święte, ale trudno mi wchodzi, staram się dowiedzieć jak najwięcej o Bogu

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2017-05-30 19:01

Amando,
No i dobrze, ze ten związek się zakończył. Jesteś bogatsza o te przykre przeżycia. Ale niech będą one ostrzeżeniem na przyszłość - wyciągnij wnioski.
Jesteś młoda i z pewnością jeszcze spotkasz wartościowego człowieka. Bądź bardziej ostrożna i nie angażuj swoich uczuć, zanim dobrze tego KOGOŚ nie poznasz, kto to jest.
Nie jesteś pierwsza ani ostatnia. Każdy z nas został jakoś "oszukany". Jeden mniej, drugi więcej, jak to w życiu bywa. Głowa do góry, nie przejmuj się.

Pozdrawiam

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Aneta (77.87.0.---)
Data:   2017-05-31 15:13

Jeżeli matka kocha dziecko, to czemu odmawia mu kolejnej porcji lodów? Przecież ono cierpi z tego powodu! Jeżeli lekarz kocha swoich pacjentów, to czemu przeprowadza na nich bolesne i upokarzające zabiegi? Jeżeli matka kocha swojego syna - narkomana, to dlaczego nie poda mu kolejnej działki, kiedy on wyje z bólu na głodzie?
Szczęście to nie brak cierpienia, a cierpienie to nie kara. Nie widzimy sensu cierpienia, bo nasz ogląd rzeczywistości jest ograniczony. Bóg, który widzi całość, wie, jakie cierpienie może dla nas dopuścić (bo On sam nie zadaje bólu, czasem jedynie go dopuszcza) i zwykle daje nam możliwość, by wykorzystać je dla naszego dobra.

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Jerzy50 (---.kamiennagora.vectranet.pl)
Data:   2017-05-31 16:54

Mam wrażenie, że cierpisz z powodu braku światła, ale nie chcesz podnieść żaluzji, by przypadkiem nie wpadło do twojej duszy zbyt wiele tego, jakże potrzebnego Ci światła. Jezus dobrze powiedział, że powinniśmy modlić się za naszych nieprzyjaciół, wszak nie nakazywał nam ich miłować, lecz modlić się za nich. Po co? Otóż, jak to powiedział jeden w wielkich świętych Pańskich, to nie człowiek jest zły, lecz złe są jego uczynki. Jeśli zaś złe są uczynki człowieka, to tylko Bóg swoją miłością może odmienić serce tego, który źle czyni. Kiedy pojmiesz, jak ważne jest przyjęcie nauki Jezusa bez komentarza i zwątpienia, wszystko w twoim życiu wyprostuje się sam. Szczęść Boże.

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Amanda (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-01 21:55

Bardzo dziękuję za ostatnie komentarze. W jakimś stopniu mi pomogły i za dobre słowa, i chyba zrozumiałam... Dziękuję raz jeszcze

Tylko mnie zastanawia jedno, jak Bóg nas kocha to czemu pozwolił zginąć dzieci Hioba, one nie były niczego winne, czemu nie pomyślał o dzieciach, a sam Bóg zakazał szatanowi tknac Hioba, a co z dziećmi?

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-06-01 23:43

Do Jerzego 50:
piszesz, że Jezus nie nakazywał miłować nieprzyjaciół:
"Jezus dobrze powiedział, że powinniśmy modlić się za naszych nieprzyjaciół, wszak nie nakazywał nam ich miłować, lecz modlić się za nich."
No jakże to. Ewangelia jest inna!
"A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują".
Jasno powiedziane: miłujcie nieprzyjaciół. Przeczytaj więc: (Mt 5, 43-48). I proszę, skoryguj swoją wypowiedź.

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2017-06-04 21:28

Chyba wszyscy przyjęli do wiadomości korektę błędu. Myślę, ze to wystarczy, bo tak będziemy tu czytać powielanie tych samych korekt - co jest już zbyteczne.
To typowe belferskie polecenie w dobrym stylu :)) Już poprawiłam, teraz ty jeszcze popraw.

Pozdrawiam

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Amanda (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-04 22:28

Nie wiem czy to jest akurat do mnie wypowiedziany wpis. Pani Magdaleno proszę o brak krytykowania. Naprawdę. Nie chcę takich rzeczy widzieć bo zle czasy mi się przypominają, i jestem na fazie uzdrawiania przez bliska mi osobę co się bardzo ciesze, bo widać efekty :) Ale do tematu sama ostatnio doszłam, jest pewne że Bóg kocha te dzieci i nie chciał tego by się tak stało. Może jest pewnosc ze dzieci będą mieć życie wieczne bo w końcu ich Ojciec Hiob był formą 'zakladu' dlatego później jest mowa że 'Pan oddał mu cała majętność w dwójnasób' (Hi 42,10)

'A teraz Pan błogosławił Hiobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic. Miał jeszcze siedmiu synów i trzy córki. Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą Kasją, a trzecią Rogiem Antymonu. Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych jak córki Hioba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi. I żył jeszcze Hiob sto czterdzieści lat, i widział swych potomków - w całości cztery pokolenia. Umarł Hiob stary i pełen lat'. (Hi 42, 12-16)

Natomiast przyjaciół Hioba Bóg zganił (por. Hi 42, 7-9)

Również Pozdrawiam

 Re: Jeżeli Bóg kocha to czemu zadaje ból?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2017-06-04 22:52

Amando,
Oczywiście, ze nie do Ciebie, a piętro wyżej dotyczy :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: