logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Faza_nawracania (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-06-21 11:51

Mówi się o nierozerwalnosci sakramentu małżeństwa o naszym powołaniu do bycia mężem, czy żoną. Jeżeli żona odchodzi, rani, pozostawia spustoszenie, to jest to jej działanie czy efekt działań Boga, który chce nam zwrócić na siebie uwagę?
Na ile to Bóg działa a na ile w tym roli żony? Bo jeżeli Bóg się tylko przygląda to jedynie naszym życiem możemy świadczyć a modlitwa wzmacnia nas samych ale nie pomoże? w niczym żonie. Bo przecież Wszechmogacy Bóg mógłby ją nawrócić w sekundzie a nie robi tego.

Bóg chce byśmy żyli oddzielnie? By żona była z kochankiem? To dla Boga miłe?

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-06-22 22:31

Nie, Bóg z całą pewnością nie chce, aby żona była z kochankiem. Rety. Skąd ten pomysł?
Małżeństwo sakramentalne i nierozerwalne jest zawierane w Boże imię, z Bożym błogosławieństwem. Dlaczego Bóg miałby sobie nagle przeczyć?
Bóg nikogo nie wpędza w grzech, nie zniewala do grzechu, nie zachęca do grzechu, nie planuje naszego grzechu dla jakichś swoich celów.

W fazie nawracania warto sięgać po katechizm, żeby samemu nie przekombinować, nie zbudować prywatnego Boga czy boga.

Bóg nie działa siłą. Szanuje wolę człowieka. Do wiary nie zmusza.
A rola modlitwy jest taka, że Bog przewiduje w swym planie udział człowieka, zaprasza do udziału. Modlitewnego udziału też. W działaniu dla czyjegoś dobra jest miejsce na modlitwę.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-06-22 23:44

Dobry i Miłosierny Bóg Swą Wolę wyraził w Przykazaniach i w Piśmie Świętym. Dał również człowiekowi wolną wolę. Zdarza się, że człowiek nie potrafi iść właściwą Drogą i schodzi z wyznaczonego szlaku. Wtedy do głosu dochodzi ludzki rozum i pragnienia. Gdzie brak Boga - tam pojawiają się kłopoty.
Pozdrawiam i życzę, by Dobry i Kochający Bóg błogosławił i chronił od złego.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-22 23:53

"Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi" Pwt 30, 15-20

Pan Bóg nie chce byście żyli oddzielnie i nie prowadzi Twej żony do kochanka. Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę, którą człowiek (Twoja żona) używa w złej sprawie.

"Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie!  Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli. Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa.
Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą."
Ga 5, 13-21

To nie jest miłe dla Boga.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Mateusz (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2017-06-23 00:38

Mówi się o nierozerwalności małżeństwa, bo to prawda. Ważnie zawarte sakramentalne małżeństwo jest nierozerwalne. Można jedynie stwierdzić, że jednak (podkreślam - jednak) coś nie "zagrało" w trakcie jego zawierania (na przykład narzeczeni nie wiedzieli tak naprawdę, na co się decydują, zaistniał jakiś przymus/szantaż itp.) i wówczas nie zostało ono zawarte.
Z dalszą częścią jednak nijak nie mogę się zgodzić. Jeśli ktoś grzeszy - obojętnie mąż, żona, czy ktokolwiek inny - to wyłącznie wybór tej osoby, bo Bóg nigdy nie pobudza nikogo do grzechu. Poza tym, takie przykre wydarzenia w małżeństwie mają zwrócić uwagę danej osoby na Boga w tym sensie, aby miała ona świadomość, że może się do Niego zwrócić, kiedy braknie jej już sił. W pierwszej kolejności jednak to ona sama ma zacząć działać, ponieważ zawarcie małżeństwa było jej własną decyzją.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Agnieszka (---.ip.oxynet.pl)
Data:   2017-06-23 09:31

Przecież małżeństwo wobec Boga jest nierozerwalne. Błędne są twoje opisy i myślenie. Bóg małżeństwo sakramentalne pobłogosławił nie po to żeby się potem rozdzielać. Ale to co już ludzie robią to już w to Boga nie mieszaj. Twoja żona po prostu zeszła na złą drogę i potrzebuje modlitwy. Módl się o nawrócenie żony, bo jest pod wpływem złego. Módl się aż do skutku.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Faza_nawracania (---.centertel.pl)
Data:   2017-06-23 15:30

Dziękuję pięknie za odpowiedzi. Przemyślę to o czym piszecie.

Mateusz, nasuwa mi się wobec mojej sytuacji pytanie, czy np. to rozdarcie jakiego obecnie doświadczam nie jest wskazówką by zbadać ważność sakramentu.

Nie jest to chęć odegrania się. Mam te wątpliwości na podstawie tego co mówi obecnie żona i to co ukrywała przede mną w trakcie małżeństwa a co dotyczyło jej życia przed małżeństwem. 2 księży na podstawie mojej relacji sytuacji powiedziało, że wg nich istnieją obawy, że małżeństwo nie zostało zawarte.

Żeby była jasność, modlę się o uratowanie małżeństwa, kocham swoją żonę, chociaż sytuacja jest niezwykle trudna i po ludzku beznadziejna co podcina nadzieję i skłania do powątpiewania. W tych myślach pojawia się czasem pytanie, czy nie powinienem wystąpić o zbadanie ważności, że może to dla mnie droga, którą wskazuje Bóg? Na razie nie chcę się modlić o rozeznanie bo te myśli nie są zbyt częste. Chciałbym poznać Waszą opinie dla tego typu sytuacji.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: łotr (---.elartnet.pl)
Data:   2017-06-24 09:07

Moja opinia jest taka, że to nie jest problem natury duchowej, tylko zwykłej uczciwości małżeńskiej.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-06-24 11:28

Co do opinii na temat tego, czy masz badać ważność małżeństwa - myślę, że nikt tu nie jest kompetentny Ci odpowiedzieć: tak albo nie. Między innymi dlatego, że nie ma tu wystarczających danych, które być może poznali wspomniani przez Ciebie dwaj księża - i mieli jakieś podstawy do wyrażenia obaw.
Myślę, że to jest dobra droga: załatwiać tę sprawę w realu, nie w internetach. Danych nie mamy, bo piszesz oględnie i ja to bardzo szanuję. Czasami czuję się skrępowana wywlekaniem przed cały, literalnie cały świat opowieści o cudzych winach i brudach - Ty tego nie robisz. [Zresztą, nie oszukujmy się, anonimowość internetu bywa złudzeniem, zdarza się skojarzyć fakty.]
W każdym razie, bardzo trzeba uważać z tym badaniem ważności, jak piszesz. Żeby nie działać pochopnie. Żeby wyważyć, na czym Ci bardziej zależy: na ratowaniu czy na ewentualnym "uwolnieniu się". Bo to są oczywiście przeciwne kierunki.
Czy bierzesz pod uwagę możliwość, że okaże się, że małżeństwo jest ważne? I Jak wtedy widzisz Waszą przyszłość po tych działaniach? Warto, żebyś to w sobie ustalił.

I jeszcze dopowiedzenie
Jeżeli żona ukrywała coś, jak piszesz, "w trakcie małżeństwa", podkreślam co piszesz: "w trakcie" - czyli po jego zawarciu, to ma się to nijak do ważności małżeństwa. )Analogia: jeżeli ktoś coś obiecuje, a potem, podkreślam ponownie: potem nie dotrzymuje, to nie znaczy automatycznie, że obietnica była nieważna).Tyle w kwestii być może po prostu niefortunnego sformułowania. Ale jeśli ktoś myśli o procedurach sądowych, także kościelnych, to precyzja jest niezbędna.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Faza_nawracania (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2017-06-24 14:19

Może wyraziłem się niezbyt precyzyjnie. Ukrywała fakty dotyczące jej życia, które miały miejsce przed zawarciem małżeństwa a które, mogły zaważyć o mojej decyzji.

Czy by wówczas zaważyły, gdy byłem w niej "zakochany"? Tego nie wiem. Dzisiaj gdybym je znał i ponownie stawał przed decyzją o małżeństwie, byłyby dla mnie istotne i potrzebowalbym więcej czasu na podjęcie decyzji i wyprostowanie pewnych kwestii.

Co do żony- twierdzi obecnie, że dla niej przysięga nie miała i nie ma większego znaczenia, że wychodząc za mnie miała świadomość i przekonanie, że to nie na całe życie związek i w każdej chwili będzie mogła odejść. Wybór mnie to był wybór z rozsądku, dobry na tamten moment w którym była, ale nie zakładała życia ze mną do końca swoich dni. Takie małżeństwo na "chwilę" i na "próbę".

Przeprasza, że mnie oszukiwała tyle lat, ale teraz ma odwagę o tym mówić.

Zależy mi na ratowaniu, ale okoliczności sa bardzo zawiłe i widzę beznadziejnosc sytuacji oraz swój coraz gorszy stan psychiczny.

Chciałbym rozeznać która droga jest dla mnie pisana, bo może próbuję ratować coś, co nie istniało a ta próba ratowania nie jest lekką ścieżką.

Jeżeli związek zawarty był ważnie wówczas miałbym pewność, że ta droga jest słuszna mimo cierpienia i trudów i że warto mimo wszystko nią kroczyć.

Ja nie zakładam że związek nie był zawarty ważnie i teraz pozostaje to tylko udowodnić.

Chciałbym to jedynie zbadać i przyjąć każde rozstrzygnięcie z pokorą.

Dylematem jest, czy samo podjecie zbadania jest dobre, czy nie?

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-25 19:10

Fazo_nawracania, wdarł się pewien nieład w Twoje rozważania.
Kochasz żonę, zależy Ci na ratowaniu małżeństwa, modlisz się o jego trwałość. I w tym samym czasie rozważasz proces uznania małżeństwa za nieważnie zawarte. Krucha ta miłość. Chyba właściwym jest uporządkowanie najpierw spraw małżeńskich w rzeczywistych pragnieniach.
Nie oceniając ewentualnych przesłanek do procesu przed sądem biskupim stań w prawdzie przed Bogiem ze swoją motywacją. Czy skoro teraz modlisz się o trwałość małżeństwa nie chcesz asekuracyjnie, na wypadek przyszłego związku załatwić sobie czyste konto. O co się modlisz skoro skreślasz potencjalnie żonę.
Nie twierdzę ,że to może dotyczyć Ciebie ale w procesie dla uzyskania korzystnego ze swojego punktu widzenia rozwiązania można nawet mataczyć. Przed ludźmi tak, przed Bogiem nie.
"Dylematem jest, czy samo podjecie zbadania jest dobre, czy nie?" Stań w prawdzie przed Panem Bogiem co jest Ci droższe- żona czy uzyskana wolność. Czy modląc się o małżeństwo nie zakłamujesz swojego pragnienia. Nie wiem jak możliwy jest jednocześnie taki zbitek pragnień i planów.

 Re: Bóg chce by żona była z kochankiem?
Autor: Faza_nawracania (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-09-01 17:56

Kalino, nie zauważyłem wczesniej odpowiedzi, postaram się wyjaśnić o co mi chodziło.

Chciałbym uratować to małżeństwo. Wierzę w łaski płynące z sakramentu jego zawarcia a jednocześnie jeżeli prawdą jest to co żona twierdziła, to może tych łask nigdy nie będzie i moja droga postepowania nie jest słuszna?

Może po to jest ten kryzys, bym właśnie to dostrzegł i usłyszał prawdę?
Jeżeli nie było żadnego małżeństwa sakramentalnego między nami, bo żona traktowała to od początku jako coś przejściowego i nietrwałego. Zakładała, że może w każdej chwili odejść do innego, to czy wówczas walka i modlitwa o "małżeństwo" ma nadal swoje uzasadnienie?

Może na sądzie Bóg mi powie "chłopie miałeś tyle znaków a zlekcewazyles je". Może moim powołaniem jest inne życie, nie takie jak je sobie wyobrażam?

I zaznaczam, nie stawiam tezy, że zawarte zostalo niewaznie i chcę tego dowieść. Chcialbym to zbadać.

Jednak nieco doczytałem i to nieco inaczej funkcjonuje niz myślałem - nie ma czegoś takiego jak sama "weryfikacja".

Trzeba złożyć dowody i udokumentować przesłanki do tego, że związek był zawarty nieważnie a to nieco zmienia postać rzeczy, bo wówczas to ja muszę przedstawiać wszelkie dowody i występować z wnioskiem o stwierdzenie nieważności - czyli jakby zakładam a priori, że nie zostało ważnie zawarte a nie taki jest mój cel. Chciałbym znać prawdę.

Czy skreślam żonę? Nie wydaje mi się. Żyję w bardzo trudnej sytuacji. Żona jest z nami a jednocześnie nie przerywa relacji z kowalskim.

To mnie naprawdę psychicznie wykańcza. Sytuacja jest jednak patowa.

Żona udaje, że zakończyła znajomość. Mnie odtrąca na każdej linii. Jestem jak obcy od pomocy przy dzieciach i gospodarstwie domowym.
Chce mieszkać wspólnie bo zaczęła mieć nieco kłopotów finansowych i pewnie stąd ta chwilowa decyzja o pozostaniu.

To jest bardzo ciężkie jak patrzę jak się stroi dla innego, jak się szykuje na kolejne spotkanie. Jak się stara dla obcego faceta.
Co można z tym zrobić? Ano nic. Modlić się. Pewnie. Robię i to.
Czy jednak "przyzwalanie" na zło, które wyrządza dzieciom i mnie jest chrześcijańskie?

Jak się temu przeciwstawić?

Mogę się wyprowadzić zostawiając dzieci, więc tego nie zrobię. Mogę się jedynie przyglądać jak żona rozwija po kryjomu swoją znajomość z kochasiem.

Ktoś powie trzeba stawiac granice - jakie?
Mówię, że się nie zgadzam na takie traktowanie mnie i dzieci, że to niszczy nasze małżeństwo i rodzinę.

Żona ma to jednak w głębokim poważaniu.

Siłą jej nie zatrzymam. Sęk w tym, że ona nie chce odchodzić i zmierzyć się ze swoimi decyzjami.
Mieszkania nie opuści. Dzieci nie zostawi.
Komfortowa sytuacja.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: