logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Smutek i cierpienie mnie zabija
Autor: Aleksandra (21 l.) (---.elpos.net)
Data:   2017-06-26 10:55

Witam jestem Aleksandra mam 21 lat kiedyś był taki czas że codziennie się modliłam kilka razy czy byłam w pracy czy w domu zawsze się kilka razy dziennie modlilam . Prosiłam Boga o Miłość . Kiedy w życiu nikogo nie kocham ani nikt mnie . Nie wiem co oznacza miłość jestem dziewicą .Moja siostra jest o 2 lata starsza ode mnie i ona zawsze miała co chciał zawsze powiedział np że chce być z Damianem była o tp co by nie powiedziała to otrzyymala zawsze . A u mnie jest tak że Jak mi na kimś zależy nikty tego nie otrzymałam nikty chodzi o uczucia serio Bóg ja widzi że na czymś albo na kimś mi zależy od razu mi zabiera . Moja siostra ostatnio postanowiłam że chce mieć dziecko , i co od razu otrzymała jest w ciąży jest szczęśliwa a ja modliłam się po kilka godzin codziennie tylko miłość i co mam z tego że jestem sama . Odwrócił się od wszystkich boli mnie jak patrzę na szczęśliwe pary jestem tylko w pokoju zawsze z psem . I codziennie płacze .nie spotykam się z nikim ponieważ " każdy mówi no i jak masz chłopaka " i tp śmieją się ze mnie że mam 21 lat i jestem dziewicą 😥 mam też brata 3 lata starszego i ona też ma już swoją rodzinę siostra zakłada rodzinę a ja myślę żeby umrzec boję się popełnić samobójstwo,nie mam jeszcze na tyle odwagi ale pewnie do końca roku zrobię to po już czasem nie mam sił serio , szkoda mi tylko mamy , ale jestem pewna że w końcu nie wytrzyma , zrobiłam się nerwowa nie umiem normalnie rozmawiać siostra do mnie się kryje że ciągle smutna i zła jestem , nikt mnie. Nie rozumie tak naprawdę ta samotność mnie zabija , odwróciłam się od Boga też uważam że mnie nie nawidzie , jednej daje wszystko drugiej tylko cierpienie , kontaktowałam się z WRÓŻKAMI i każda mi powiedział że na najbliższe 2 lata będę sama ... A ja przecież tego napewno nie wytrzyma m nie mówię tego żeby szukać litości ale mówię jak jest. Pewnie do końca roku się zabije trochę słabo , chciałbym żyć . Ale smutek cierpienie mnie zabija sero jak ktoś jest w podobnej sytuacji pewnie zrozumie rano wstaje płacze w nocy idę spać płacze i tak codziennie nie daje rady już

 Re: Smutek i cierpienie mnie zabija
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-06-26 23:38

Olu, jesteś przecież młodziutka i to naprawdę żaden wstyd i żaden powód do kpin, że nie spotkałaś jeszcze odpowiedniego chlopaka. Nic nikomu do tego, naprawdę, możesz ignorować wszelkie uwagi, które tylko świadczą kiepsko o wyrażających je. Jest przecież sporo kobiet, które znacznie później wchodziły w pierwsze związki. I nic złego się nie stało z tego powodu.
Nie ma żadnego powodu, by odpowiadać na zaczepki, opowiadać takim ludziom o tym, czy się ma, czy się nie ma chłopaka. A co im do tego? Wzdrygaj ramionami, ignoruj. Niech sobie gadają, co tam.
A już nikt absolutnie, nikt nieupoważniony, nie ma prawa Cię dopytywać o rzeczy intymne, o dziewictwo. To jest prywatna sprawa. A komentarze na taki temat nazwałabym - no dobrze, opuszczę zbyt mocne słowo, w każdym razie to jest bez dwóch zdań skandaliczne. Ignorujemy takie zachowania.
I nigdy się nie porównuj. To nie ma sensu!!! Nieważne, kto kiedy kogo poznał. Ile miał lat. Ty jesteś sobą i porównywanie się z rodzeństwem, z koleżankami itp. nic nam tu nie daje. Nie jesteś nimi, oni nie są Tobą. Jesteśmy różni i mamy do tego prawo, precz z szablonami.

Bardzo niedobrym pomysłem jest korzystanie z usług wróżek. Przecież to bzdury, bałamuctwa, puste gadanie dla zarobku, czasem trochę obserwacji i sugestii. Nikt poza samym Panem Bogiem nie ma i nie może mieć uczciwej wiedzy na temat Twojej ani mojej przyszłości. No nikt! Po pierwsze więc są to opowieści wyssane z palca. Po drugie natomiast pokładanie zaufania w tych historyjkach nie podoba się Panu Bogu, bo to Jemu samemu mamy się powierzać. No cóż, z korzystania z usług wróżek należy się po prostu wyspowiadać, wyprostować swoje drogi, zbliżyć się do Pana Boga.

Przede wszystkim jednak zadbaj o swoje zdrowie. O myślach samobójczych trzeba opowiedzieć komuś w świecie realnym. Koniecznie, koniecznie! Zgłosić się chociażby do lekarza, on pokieruje dalej. Potrzebne Ci wsparcie, profesjonalne, może terapeutyczne. Trzeba ukoić nerwy, wrócić do równowagi, potrzebujesz w tym pomocy kogoś, kto się zna. Zrób coś w tym kierunku jak najszybciej. Proszę!

I na koniec: pracujesz, prawda? Wspominasz o tym. No to poza pracą, gdy już ciut odetchniesz, pozbierasz się, warto sobie znaleźć coś, co wypełni nieco Twojego czasu. Żeby odciągnąć Twoje myśli od ciągłego wołania o chłopaka. I żeby jednak mieć kontakt z ludźmi. Sensownymi ludźmi. Żeby kogoś spotkać, trzeba się spotykać, wychodzić, a nie zamykać... Nie wiemy, co Cię pociąga. Lubisz czytać czy chodzić na wycieczki po okolicy? Poszukaj jakiegoś miejsca albo grupy o podobnych zainteresowaniach. A może komuś warto pomóc?

Modlić się bardzo trzeba, ale nie sądzę, aby te wielogodzinne modlitwy Ci pomagały. Nie chodzi przecież o ilość...

 Re: Smutek i cierpienie mnie zabija
Autor: Amy (91.240.136.---)
Data:   2017-06-27 01:00

Wiem, jak boli samotność. Wiem jak boli brak prawdziwej miłości, ale uwierz, że czasami trzeba przejść głębokie i cierniste doliny, trzeba przetrwać te ciemne noce, złe chwile, aby Bóg mógł obdarować Cię czymś pięknym...
Nie można się tylko poddawać!
Ja wiem, że teraz brzmi to banalnie, bo jesteś zła, rozżalona, myślisz, ze Bóg nie wysłuchuje Twoich modlitw, albo że nie zrozumie Cię ktoś, kto nigdy nie doświadczył tego, czego Ty obecnie doświadczasz, ale wiem z autopsji, że Bóg potrafi zaskakiwać. A zaskoczenie ma to do siebie, że otrzymujemy nie wtedy kiedy chcemy, ale kiedy chce Bóg.
Uwierz, proszę, że On o Tobie nie zapomniał!

Może zamiast wielogodzinnych modlitw po prostu porozmawiaj z Bogiem jak z Tatą, jak z najlepszym Przyjacielem. Powiedz Mu co Cię boli, co denerwuje. Odmów Różaniec, módl się prostymi słowami. Jeśli masz możliwość poszukaj jakiejś grupy modlitewnej, poznasz tam przyjaciół, którzy nie będą wyśmiewać się z tego, ze nie masz chłopaka.
I jeszcze jedno. To, że jesteś dziewicą, to Twój atut, to coś czego wiele dziewczyn może Ci tylko zazdrościć. To znaczy, że szanujesz siebie, a jeśli potrafisz szanować siebie, to tym bardziej potrafisz szanować innych.
Jestem przekonana, że Bóg zaskoczy i Ciebie.
Że będziesz szczęśliwa.
Tylko wytrwaj i nie poddawaj się!!!
Daj sobie szansę. Daj Bogu szansę, aby mógł zadziałać w Twoim życiu.
Pozdrawiam, z modlitwą...
+++

 Re: Smutek i cierpienie mnie zabija
Autor: Franciszka (---.146.138.153.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-06-27 12:50

To wspaniale, że szukasz Miłości, tej przed wielkie "M". Piszesz, że "odwróciłaś się od Boga", ale On nie odwrócił się od ciebie. Jesteś wrażliwą, dobrą dziewczyną, bo "szkoda ci mamy". Spróbuj zastanowić się nad sobą bez tych emocji, które widzę w twoich słowach. Każdy ma swoje życie, zarówno z chwilami radości, jak i smutku, cierpienia. Twoje życie dorosłe dopiero zaczyna się. Samobójstwo nie zmieni nic na lepsze, tylko zniszczy twoją duszę. Myśli o samobójstwie nie są dobre, więc nie pochodzą od Boga, bo od Niego pochodzi tylko dobro. On sam jest Miłością (por. 1J 4, 8). Szukaj Boga w swoim życiu, w sytuacjach, których doświadczasz. Staraj się raczej wychodzić ze swojego pokoju, gdzie spędzasz czas z psem. Nie zaniedbuj modlitwy. Wróżenie jest grzechem i wyrządza wielkie szkody w ludzkim sercu. Ono wprowadza tam złego ducha. Tak mogło się stać, że uległaś jego pokusie i teraz nie widzisz tego, jak on cię niszczy. Zwróć się do Pana Jezusa Miłosiernego. Proś Go, by pomógł ci podnieść się, odwrócić od tego, co cię zabija, a nawrócić się na drogę do Nieba.
Jezus zna rany ludzkiego serca, bo Jego serce było najbardziej zranione w sposób fizyczny i duchowy przez ludzi, przez Jego najbliższych, czyli uczniów, których wybrał i kochał.
Najgorsze, co robisz, to skupianie się na rozmyślaniu o tym, co mają siostry i bracia. Skąd wiesz, co dzieje się w sercu każdego z nich? Może twoje rodzeństwo ma skłonność do przechwalania się? Może ukrywają swoje problemy albo ty ich po prostu nie dostrzegasz? Radziłabym ci kierować swój wysiłek, czyli myśli i czyny w górę, bezpośrednio do Pana Boga, bez rozglądania się na innych. Zwłaszcza nie słuchaj tych, którzy wyśmiewają się z ciebie. Zawsze znajdą się tacy, którzy będę dokuczać innym, nawet "bezinteresownie", czyli bez żadnego powodu, tylko dla zaspokojenia swoich niewybrednych zachcianek, złych emocji, namiętności.

 Re: Smutek i cierpienie mnie zabija
Autor: mietka (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-06-27 15:20

Piszesz, że znasz szczęśliwe pary. A nieszczęśliwe znasz ? Do mojej koleżanki z pracy, przychodzi jej koleżanka z lat szkolnych. Jest już tzw. Starszą panną. Która za każdym razem mówi, że wstydzi się swojego panieństwa. Moja koleżanka na to "ja bym chciała mieć taki wstyd, jak ty". Bo niestety jest po rozwodzie. Pomyśl, może Cię Pan Bóg chroni. Myślę, że czytające to nieszczęśliwe mężatki mocno Ci zazdroszczą. Jesteś bardzo młoda i nie masz się czym martwić. Nie wiem, czy masz jakieś hobby. Jeśli nie, to poszukaj. Znajdziesz ludzi, którzy tez mają podobne. Pomyślałam też o wspólnotach przy parafiach. Ale wszędzie patrz jacy są tam ludzie.

 Re: Smutek i cierpienie mnie zabija
Autor: Paweł (---.centertel.pl)
Data:   2017-06-27 22:19

Cześć Olu. Jesteśmy w podobnej sytuacji, ja mam 22 lata.
Brak miłości od strony rodziców (w moim przypadku od ojca) zrodziły myśli beznadziei. Też planowałem samobójstwo, bylem zrozpaczony. Pewnego wieczoru, kiedy byłem zdołowany na zabój, przyszła myśl, żeby iść do kościoła. Przyznaje, ze się balem, ostatni raz bylem 5 lat temu. Odwróciłem się od wiary, Boga.

Obraziłem się o to, ze ja się modle proszę, a On nic, uznałem, ze nie istnieje, bo by coś zrobił itp. W końcu zebrałem się do kościoła i spowiedzi (która przyszła mi bardzo, ale to naprawdę bardzo ciężko, podchodziłem kilka razy i uciekałem) w końcu się udało, poczułem się trochę lepiej. Ale nie poczułem jakiego cudu, znaku, kompletnie nic. Czytając świadectwa innych ludzi, myślałem: chyba ktoś im płaci, żeby takie rzeczy pisać.

Latałem do kościoła, spowiedzi, znowu się odwracałem od Boga i tak w kółko przez rok. Popadłem w depresje w wieku dwudziestu lat. Kilka miesięcy temu uświadomiłem sobie, ze dobrze, iz Bóg nie stawia miłości na mojej drodze, dlatego ze przez ten rok dowiedziałem się dużo o samym sobie przez różne wydarzenia. I jak bym wszedł w związek, to tylko po to, żeby ktoś mnie pogłaska,ł przytulił, powiedział, ze zależy itp. Do niczego taka miłość nie prowadzi.

Prawdziwą miłość daje sam Bóg. Jestem pewien, ze gdybym w tamtym czasie (rok temu) nie zjawił się w kościele, nie wyrzucił, wykrzyczał tych żalów Bogu, nie pisałbym teraz tego. Nie chce się rozpisywać o swoim życiu, walce, bardzo dużo tego było.

Polecam konferencje ks. Pawlukiewicza na YouTube oraz genialną książkę - "Rekolekcje Anielskie" Ojca Marcina Ciechanowskiego (jedyna książka która w życiu przeczytałem). Koszt 13-15 zł, a naprawdę warto. Polecam każdemu bez względu na wiek. Dodatkiem może być Radio Jasna Góra 100.6fm, transmisja apelu Jasnogórskiego 21, spróbuj pomodlić się z tymi ludźmi w swojej intencji. A co czwartek po apelu 21:30 audycja "Przez uszy do duszy". Kapitalna audycja, która również polecam.

Zaufaj Panu Jezusowi, zwróć się o pomoc do Maryi, Ona na pewno Cie nie zostawi! Polecam ci Nowennę Pompejańską. Jest to nowenna trudna, 54 dni odmawiania, ale w mnie bardzo podniosła. Pomódl się o uleczenie twojego serca.

Tak jak pisałem, odwróciłem się 5 lat temu od Boga, nie mam sakramentu bierzmowania, uznałem ze po co mi to. Dzisiaj żałuję tych straconych lat oddalonych od Boga.

"Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie" (Iz 49, 15).

 Re: Smutek i cierpienie mnie zabija
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-06-27 22:57

Co za pomysł z tym chodzeniem po wróżkach? SZUKASZ JESZCZE WIĘKSZYCH PROBLEMÓW? To może być powód Twojego kiepskiego samopoczucia. Powierz to Bożemu Miłosierdziu w Sakramencie Pojednania, i nigdy nie szukaj szczęścia poza Bogiem (co oczywiście nie znaczy, że masz iść do klasztoru, ale być z Nim codziennie w przyjaźni). Przyjdź do Jezusa, ale tak na serio, i Jemu opowiadaj o tym, czym żyje Twoje serce.

 Re: Smutek i cierpienie mnie zabija
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-06-29 12:47

Szukanie "pomocy", "rady", "wiedzy" u wróżek to poważny grzech ciężki, bo zamiast przyzywać Boga, wołasz złego ducha. Biblia o tym grzechu mówi jednoznacznie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: