Autor: Adrian (---.146.107.178.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2017-08-11 19:56
Witam,
pytanie może brzmi trochę dziwnie, ale ostatnio jeden z członków rodziny zadał mi je i nie daje mi ono spokoju. Generalnie jestem ochrzczony, bierzmowany w KK
Teraz trochę o mnie:
Generalnie nie chodzę do Kościoła, ewentualnie w święta, nie spowiadam się, przyjmuje komunie świętą. Biblie czytam regularnie, ale postrzegam ją jako mit. Czyli prawdopodobnie częściowo prawdziwa historia/historie z elementami fantazji. W przyszłości chciałbym mieć katolicką żonę, ale mimo to nie uznaje nauczanie moralnego KK.
Wydaje mi się zatem, że jestem pełen sprzeczności, nie robię tego umyślnie, ale gdy poznałem prawdę - wiara stała się dziecięcą ułudą. Brzmi to zapewnie cynicznie, ale nie jestem już w stanie uwierzyć.
Czy dla ludzi mojego pokroju jest miejsce w KK?
Generalnie interesuję się teologią, czytam encykliki, adhortacje, jednak nie mam zamiaru się nawrócić. Nie brakuje mi Boga, wszak przekonany jestem, że nie istnieje.
Kim zatem jestem? Raczkującym ateistą-religioznawcą?
|
|