logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak rozumieć Rz 14, 13-23?
Autor: Mateusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-09-02 13:55

Witajcie, proszę o pomoc w zrozumieniu tego fragmentu :

13 Przestańmy więc wyrokować jedni o drugich. A raczej to zawyrokujcie, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. 14 Wiem i przekonany jestem w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo przez się było nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste. 15 Gdy więc stanowiskiem w sprawie pokarmów zasmucasz swego brata, nie postępujesz już zgodnie z miłością. Tym swoim [stanowiskiem w sprawie] pokarmów nie narażaj na zgubę tego, za którego umarł Chrystus.
16 Niech więc posiadane przez was dobro nie stanie się sposobnością do bluźnierstwa! 17 Bo królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. 18 A kto w taki sposób służy Chrystusowi, ten podoba się Bogu i ma uznanie u ludzi. 19 Starajmy się więc o to, co służy sprawie pokoju i wzajemnemu zbudowaniu. 20 Nie burz dzieła Bożego ze względu na pokarmy! Wprawdzie każda rzecz jest czysta, stałaby się jednak zła, jeśliby człowiek spożywając ją, dawał przez to zgorszenie. 21 Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina, i nie czynić niczego, co twego brata razi .
22 4 A swoje własne przekonanie zachowaj dla siebie przed Bogiem. Szczęśliwy ten, kto w postanowieniach siebie samego nie potępia. 23 Kto bowiem spożywa pokarmy, mając przy tym wątpliwości, ten potępia samego siebie, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem. Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem.


Czy chodzi tutaj o unikanie sporów o byle co? O błahe sprawy które oddzielają od Chrystusa i Św. Paweł pokazuje to akurat na przykładzie jedzenia? I co to znaczy, że kto spożywa pokarmy mając wątpliwości potępia samego siebie? proszę o pomoc z całym tym fragmentem :)

 Re: Jak rozumieć Rz 14, 13-23?
Autor: Franciszka (---.146.43.164.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-09-06 23:33

Odnośnie Rz 14,22 to Biblia Tysiąclecia wyjaśnia w przypisach:
"Przy podejmowaniu decyzji należy się zawsze kierować sumieniem pewnym. Takie postępowanie zapewnia spokój sumienia, a więc i szczęście. Natomiast grzechem jest działać wbrew sumieniu oświeconemu wiarą".

Komentarz Praktyczny do NT (Biblia Poznańska):

"13-14. Przestrogi przed dawaniem komuś sposobności do zgorszenia powtarzają się w parenezie Chrystusa stosunkowo najczęściej. Niepoślednie miejsce zajmują one również w pouczeniach moralnych św. Pawła. Troska o to, by nie być dla kogoś powodem do zgorszenia, powinna odgrywać ważną rolę we wzajemnych stosunkach „mocnych” i „słabych”. Już poprzednio oświadczył Paweł, że ważne jest nie to, czy i co oraz kiedy ktoś będzie jadł lub pił, lecz by wszyscy wszystko czynili z myślą o Panu. Teraz dorzuca jeszcze małe uzupełnienie: Czyniąc wszystko ze spokojem sumienia, należy pamiętać o tym, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. Dochodzi tu do głosu lekko zawoalowana intencja pouczenia „mocnych”, by podczas wspólnych posiłków zrezygnowali ze spożywania pokarmów, które w przekonaniu „słabych” uchodzą za nieczyste, gdyż w przeciwnym razie będą tych ostatnich narażać na zgorszenie, a może nawet doprowadzą ich do postępowania sprzecznego z ich sumieniem. Byłoby to wyraźnym grzechem, choć wiadomo, że nie ma pokarmów samoistnie nieczystych.

15. Troska o unikanie sposobności do dawania zgorszenia jest pewną formą miłości bliźniego, wyrazem starania o to, żeby nie skazić jego duszy. Wezwanie do praktyki tak pojmowanej miłości jest umotywowane w sposób ze wszech miar godny uwagi. Oto mamy zabiegać o dobro duszy innego człowieka, ponieważ została ona odkupiona za cenę śmierci Jezusa. Mówiąc inaczej, będziemy zabiegali o duchowe dobro bliźnich, bo pragniemy przez to okazać największy szacunek zbawczej śmierci Chrystusa, bo nie chcemy, aby nawet jedna kropla Jego krwi została przelana na próżno.

16–17. Dobro, o którym tu mowa – to prawdopodobnie wartości związane z praktyką wolności chrześcijańskiej. Gdyby się z owej wolności korzystało w sposób bezwzględny, nie zważając wcale na słabość i niezrozumienie u innych, to właśnie ta wolność, będąc sama w sobie dobrem, stałaby się sposobnością do bluźnierstwa i innych wykroczeń przeciw Bogu. Sens tego wiersza zmieniłby się cokolwiek, gdyby zamiast posiadane przez was dobro – czytać za niektórymi rękopisami: „dobro nasze”, byłaby to aluzja do teologii oraz innych wartości duchowych chrześcijaństwa wystawionych na drwiny niewierzących, którzy byliby świadkami niezgody i rozłamów wśród chrześcijan. Rzecz byłaby tym bardziej gorsząca i godna wyszydzenia, że chodziłoby o sprawy tak błahe, jak jedzenie i picie. Nie one przecież stanowią istotę królestwa Bożego. Wspomniane tu trzy dobra nadprzyrodzone: sprawiedliwość, pokój i radość jako elementy konstytutywne królestwa Bożego, każą się domyślać, że królestwo owo nie ma charakteru eschatologicznego, że nie należy do nieokreślonej bliżej przyszłości, lecz już teraz znajduje się na ziemi, co więcej – w sercach ludzkich, jeśli tylko gości tam sprawiedliwość, pokój i radość. Sprawiedliwość sprowadza na ziemię pokój, a owocem pokoju jest prawdziwa radość.

18–23. Troska o sprawiedliwość i o pokój sprawi, że nasze życie będzie miłe nie tylko Bogu, lecz także ludziom. Warto więc zabiegać o to, co służy sprawie pokoju i wzajemnemu zbudowaniu. Motywacja, z jaką mamy tu do czynienia: odwołanie się do tego, co się podoba Bogu, należy do rzędu bardziej wzniosłych i sprowadza się ostatecznie do miłości Boga. Nie wolno czynić niczego – choćby chodziło o rzecz samą w sobie dobrą – co by raziło lub osłabiało brata. Należy iść zawsze za głosem sumienia – o ile, rzecz jasna, jest ono niezawodne i zdecydowane – gdyż każdy czyn niezgodny z wewnętrznym przekonaniem jest grzechem. Jest to elementarna zasada moralna, która bez żadnych modyfikacji obowiązuje po dzień dzisiejszy".

 Re: Jak rozumieć Rz 14, 13-23?
Autor: B. (---.184.130.2.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2017-09-08 23:33

Na przykładzie. Zjesz w piątek mięso będąc katolikiem, to będziesz miał poczucie winy, postąpisz wbrew sumieniu, bo w Polsce w piątki katolik mięsa nie je.
Apostołowie byli żydami. Od wieków żydów obowiązywało Prawo mojżeszowe, które szereg zwierząt uznawało za nieczyste. Obowiązywał ZAKAZ jedzenia zwierząt nieczystych. Jeżeli zaciągnęli nieczystość nieświadomie, a potem uświadomili to sobie, byli zobowiązani złożyć ofiarę zadośćuczynienia - samicę z małego bydła, owcę lub kozę na ofiarę przebłagalną. A kapłan dokonywał przebłagania za jego grzech.Jeżeli ktoś był tak ubogi, że nie mógł przynieść owcy, to jako ofiarę zadośćuczynienia, miał obowiązek złożyć dwie synogarlice albo dwa młode gołębie dla Boga, jednego jako ofiarę przebłagalną, drugiego jako ofiarę całopalną (por. Kpł 5,1-7). Takich przepisów było więcej (np. Kpł 7,18-21). Żydzi byli niesłychanie wyczuleni na pojęcia czyste - nieczyste. I nagle tak wyczulony Żyd widzi, że Piotr zajada ze smakiem np. wieprzowinę. Sumienie takiego Żyda burzy się: Piotr przekracza Prawo Pańskie! A więc grzeszy!
Tymczasem Piotrowi Bóg objawił, że można już jeść wszystko, bo wszystko już Bóg oczyścił: "(7) Usłyszałem też głos, który mówił do mnie: " Zabijaj, Piotrze, i jedz! " (8) Odpowiedziałem: "O nie, Panie, bo nigdy nie wziąłem do ust niczego skażonego lub nieczystego". (9) Ale głos z nieba odezwał się po raz drugi: (10) "Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił". Powtórzyło się to trzy razy i wszystko zostało wzięte znowu do nieba." Dz 11,7-10 (także Dz 10,9-16).
A więc Piotr mógł już jeść wieprzowinę, ale ze względu na tych, których sumienie to jeszcze wzburzało, raczej w takiej sytuacji nie powinien jeść wieprzowiny. Powoli, gdy nauka Piotra rozszerzała się, i inni ochrzczeni żydzi ze spokojem zaczynali jeść zwierzęta dotąd uznawane za nieczyste.
Podobne dylematy sumienia opisane są w 1 Kor 8,1-4 (tu chodzi o mięso ofiarowane bożkom, których w rzeczywistości przecież nie ma).
Spróbuj teraz przeczytać ponownie fragment, który przytoczyłeś, biorąc pod uwagę powyższe aspekty.

Wklejam Ci jeszcze komentarz praktyczny z Biblii Poznańskiej dotyczący tego fragmentu.
Pozdrawiam :)

13–14. Przestrogi przed dawaniem komuś sposobności do zgorszenia powtarzają się w parenezie Chrystusa stosunkowo najczęściej. Niepoślednie miejsce zajmują one również w pouczeniach moralnych św. Pawła. Troska o to, by nie być dla kogoś powodem do zgorszenia, powinna odgrywać ważną rolę we wzajemnych stosunkach „mocnych” i „słabych”. Już poprzednio oświadczył Paweł, że ważne jest nie to, czy i co oraz kiedy ktoś będzie jadł lub pił, lecz by wszyscy wszystko czynili z myślą o Panu. Teraz dorzuca jeszcze małe uzupełnienie: Czyniąc wszystko ze spokojem sumienia, należy pamiętać o tym, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. Dochodzi tu do głosu lekko zawoalowana intencja pouczenia „mocnych”, by podczas wspólnych posiłków zrezygnowali ze spożywania pokarmów, które w przekonaniu „słabych” uchodzą za nieczyste, gdyż w przeciwnym razie będą tych ostatnich narażać na zgorszenie, a może nawet doprowadzą ich do postępowania sprzecznego z ich sumieniem. Byłoby to wyraźnym grzechem, choć wiadomo, że nie ma pokarmów samoistnie nieczystych.
15. Troska o unikanie sposobności do dawania zgorszenia jest pewną formą miłości bliźniego, wyrazem starania o to, żeby nie skazić jego duszy. Wezwanie do praktyki tak pojmowanej miłości jest umotywowane w sposób ze wszech miar godny uwagi. Oto mamy zabiegać o dobro duszy innego człowieka, ponieważ została ona odkupiona za cenę śmierci Jezusa. Mówiąc inaczej, będziemy zabiegali o duchowe dobro bliźnich, bo pragniemy przez to okazać największy szacunek zbawczej śmierci Chrystusa, bo nie chcemy, aby nawet jedna kropla Jego krwi została przelana na próżno.
16–17. Dobro, o którym tu mowa – to prawdopodobnie wartości związane z praktyką wolności chrześcijańskiej. Gdyby się z owej wolności korzystało w sposób bezwzględny, nie zważając wcale na słabość i niezrozumienie u innych, to właśnie ta wolność, będąc sama w sobie dobrem, stałaby się sposobnością do bluźnierstwa i innych wykroczeń przeciw Bogu. Sens tego wiersza zmieniłby się cokolwiek, gdyby zamiast posiadane przez was dobro – czytać za niektórymi rękopisami: „dobro nasze”, byłaby to aluzja do teologii oraz innych wartości duchowych chrześcijaństwa wystawionych na drwiny niewierzących, którzy byliby świadkami niezgody i rozłamów wśród chrześcijan. Rzecz byłaby tym bardziej gorsząca i godna wyszydzenia, że chodziłoby o sprawy tak błahe, jak jedzenie i picie. Nie one przecież stanowią istotę królestwa Bożego. Wspomniane tu trzy dobra nadprzyrodzone: sprawiedliwość, pokój i radość jako elementy konstytutywne królestwa Bożego, każą się domyślać, że królestwo owo nie ma charakteru eschatologicznego, że nie należy do nieokreślonej bliżej przyszłości, lecz już teraz znajduje się na ziemi, co więcej – w sercach ludzkich, jeśli tylko gości tam sprawiedliwość, pokój i radość. Sprawiedliwość sprowadza na ziemię pokój, a owocem pokoju jest prawdziwa radość.
18–23. Troska o sprawiedliwość i o pokój sprawi, że nasze życie będzie miłe nie tylko Bogu, lecz także ludziom. Warto więc zabiegać o to, co służy sprawie pokoju i wzajemnemu zbudowaniu. Motywacja, z jaką mamy tu do czynienia: odwołanie się do tego, co się podoba Bogu, należy do rzędu bardziej wzniosłych i sprowadza się ostatecznie do miłości Boga. Nie wolno czynić niczego – choćby chodziło o rzecz samą w sobie dobrą – co by raziło lub osłabiało brata. Należy iść zawsze za głosem sumienia – o ile, rzecz jasna, jest ono niezawodne i zdecydowane – gdyż każdy czyn niezgodny z wewnętrznym przekonaniem jest grzechem. Jest to elementarna zasada moralna, która bez żadnych modyfikacji obowiązuje po dzień dzisiejszy.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: