Autor: anka (---.web.vodafone.de)
Data: 2017-09-13 00:59
Mam z tym ogromny problem. Dzisiaj zaczęliśmy z narzeczonym kurs przedmałżeński. Już na wstępie, patrząc jedynie na ubiór i zachowanie, skrytykowałam niektóre pary, że są tu chyba jedynie z przymusu a nie z powodu wiary. Tragikomiczne jest, że z około 20 par, do Komunii poszły może dwie. Już zaczęłam sobie dorabiać ideologię dlaczego reszta została w ławkach. W ogóle moim zdaniem, te nauki powinny być chyba tylko dla chętnych. I tak dla wielu to tylko zbędny dodatek. Widzę to po popularności kursów weekendowych. Ludzie chcą to jak najszybciej odbębnić, wymawiając się np. pracą. Nie wiem więc po co te śluby kościelne, skoro dla wielu osób, wiara jest bez znaczenia. Jak nie osądzać takich ludzi, którzy jawnie kpią z wiary? Jak zająć się własnym życiem? Sama nie jestem idealna, ale uwielbiam wytykać błędy innych.
|
|