Autor: Kolega (---.dynamic.mm.pl)
Data: 2017-09-15 22:36
Witaj,
Nie wiem jakie wyjaśnienia przeczytałeś i jakie masz teraz wyobrażenia o rozwoju wiary, świętości i Bogu, ale wydaje mi się że raczej fałszywe, sądząc po twojej wypowiedzi. Na pewno pomocna byłaby rozmowa z dobrze uformowanym księdzem/ zakonnikiem. Na pewno rozsądna byłaby dla was także jakaś wspólnota, gdzie wiara i chrześcijaństwo mogą się konkretyzować w bliźnich i służbie zamiast pozostać tylko w sferze teorii i górnolotnych prawd. Innymi słowy formacja, która kładłaby akcent na miłość i służbę, a nie na indywidualny rozwój wiary - bo kto sam się modli (stara tylko o siebie), ten i sam umiera, samotnie.
Wiary jednak, koniec końców, uczymy się całe życie, z Bogiem, na własnej skórze. Piękne książki o duchowości, dzieła teologiczne czy porady spowiedników duchowych choć pomocne, nie wyręczą nas ani nie dadzą zawsze natychmiastowych rozwiązań. W końcu zaufania do Boga ani nawet samej wiary człowiek sam sobie nie wypracuje ani tym bardziej nie da.
Nie zniechęcaj sie, odrzuć te wyobrażenia bliżej niesprecyzowanego trudu i wymagania od siebie Bóg wie czego, ciesz się życiem na ile potrafisz, rozeznawaj wolę bożą co do ścieżki życiowej, bądź dobrej myśli, świętość jest dla każdego, choć nie każdy ma się realizować jak św. Franciszek czy św. Matka Teresa, każdy ma swoja drogę. Pamiętaj o tych dwóch wskazówkach, co ci napisałem, jeśli chcesz, i nade wszystko bądź spokojny. Podstawowe prawo chrześcijanina to być spokojnym, mieć pokój. :)
|
|