logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: Agnieszka (---.proflink.pl)
Data:   2017-09-23 12:48

Piszę, bo już nie mam sił. Mam parę natrętnych znajomych od których się odsunęłam,bo lubią plotki i są ciekawi co u każdego słychać. Miałam też taką koleżankę,która mną manipulowała i siała ploty. Odsunęłam się od nich, omijam ich szerokim łukiem gdy ich widzę, Ale oni mimo upływu czasu i lat ciągle nie dają mi spokoju. Jak tylko mnie spotkają na ulicy ciągle mnie zaczepiają, zapraszają dalej i nie rozumieją słowa nie. Mam już dość. Nie są to ludzie którym można zaufać. Bo lubią plotki, obgadywanie innych, potrafią też zazdrościć i co bądz mówić, ciekawi są co u innych słychać. A mnie to nie interesuje. Im jestem starsza tym bardziej unikam toksycznych ludzi. Utrzymuje kontakt tylko z zaufanymi. Problem w tym, że mieszkamy w tym samym małym mieście nie da się całkiem ich nie spotkać na ulicy. Nie chcę po prostu problemów ani za dużo opowiadać dlatego unikam takich ludzi toksycznych. Nie wiem co mam zrobić z takimi ludzmi, żeby dali mnie i mojej rodzinie spokój. Moja rodzina też nie chce z nimi kontaktu. Czy można się modlić o to by ci ludzie dali mi spokój. Czy to grzech jak się nie chce z kimś kontaktu?

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: Martha78 (185.107.143.---)
Data:   2017-10-06 11:42

Agnieszko, pytasz "Czy to grzech jak się nie chce z kimś kontaktu?" W domyśle "z kimś TAKIM". Nie wiem czy to grzech czy nie.
Bo z jednej strony masz prawo do prywatności i nie opowiadania wszystkim wokoło, co u Ciebie słychać i obowiązek dbania o dobre imię innych, co oznacza odcięcie się od plotek. Z drugiej strony niepokojące jest to, że wyczuwa się w tym, co napisałaś jakąś pogardę a może Twoje przewrażliwienie, jakieś wyczuwalne zmęczenie i chorobliwe zamknięcie na drugiego człowieka.
Piszesz... "Utrzymuje kontakt tylko z zaufanymi". A cała reszta niegodna dostąpienia tej łaski? Jak oceniasz kogoś nowego - z góry przekreślony pod kątem zaufania?
Jeśli ci "źli" są naprawdę tacy źli to zastanów się dlaczego Cię zaczepiają. Przecież nie znajdują w Tobie towarzysza do plotek. Może szukają czegoś więcej, ale nie umieją inaczej zagadać? Spróbuj w takich wypadkach skierować rozmowy na inne tory - może działasz w jakiejś wspólnocie? Możesz zaprosić, porozmawiać o tym bez skwaszonej miny i poczucia wyższości wyczuwalnej na kilometr. Jeśli nie będą zainteresowani najwyżej obgadają Cię, że jesteś nawiedzoną wariatką (naprawdę zależy Ci?) i się odczepią :)
"Czy można się modlić o to by ci ludzie dali mi spokój" Można modlić się o to, by Jezus użył Ciebie w tych trudnych relacjach w sposób jaki sobie zażyczy. Wiesz, że to działa na 100%?

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: Franciszka (---.146.42.108.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-10-06 12:01

A masz jeszcze innych znajomych? Jeśli możesz wybierać znajomych, to jesteś szczęśliwą osobą. Przecież na ulicy nic złego ci nie zrobią, a - z tego, co piszesz, rozumiem, że nie zapraszasz ich do domu. Nie zaszkodzi wymienić krótkie "cześć". Na pytania odpowiadaj zdawkowo, ogólnikowo, tzn. że u nasz wszystko w porządku, itd. Zawsze możesz spotkać w życiu wścibskich ludzi. To nie znaczy, że masz się obrazaća i na ulicy udawać, że ich nie znasz. Możesz się modlić w intencji swjoich znajomych, ale nie próbuj wymusić na Panu Bogu, aby ich zmienił. Pamiętaj, że każdy ma wolną wolę. Pan Bóg dał taką wolność wszystkim ludziom i tobie też. Korzystaj z tej wolności w sposób mądry. Nie oceniaj innych, tylko raczej skup się na swojej relacji z Panem Bogiem.

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: Agnieszka (---.ip.oxynet.pl)
Data:   2017-10-06 19:10

Chodzi o to, że nie chcę przyjaznić się z ludzmi, którzy mnie kiedyś krzywdzili. Nie chcę dawać się po prostu więcej krzywdzić, bo kiedyś nie umiałam się nawet bronić to robili ze mną co chcieli. To ograniczam się do 'cześć i dzień dobry' ale im jest ciągle mało, chcą mnie wyciągać na ploty. Dość już miałam kłopotów przez nich dlatego teraz wolę ich unikać. A z ludzmi którzy mnie szanowali znajomość przetrwała i przyjaźń trwa do dzisiaj. Przecież nie mam obowiązku z każdym kolegować ale ludzie tego nie rozumieją. Każdego dnia sprawę powierzam Bogu. Tak naprawdę to Bóg tych znajomych odsunął kiedyś ich ode mnie, bo mieszkali po ślubie daleko. Ale oni są już po rozwodzie i wrócili na stare śmieci i problem wrócił. Nie chodzi o to że uważam ich za gorszych tylko boję się ich. A od złego towarzystwa powinno sie trzymać z daleka.

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-10-06 20:09

No wiesz, jeśli wierzysz, że to Pan Bóg tych ludzi odsunął daleko, to dla konsekwencji mogłabyś przyjąć, że teraz to On ich do Ciebie przybliżył. (Nie) pasuje Ci taka interpretacja?
Nie twierdzę, że jest prawdziwa, tylko chciałabym pokazać, że nie ma powodu, by łatwo przypisywać Panu Bogu różne ludzkie działania.

Skąd wiesz, że ktoś chce Cię wyciągać na ploty, skoro unikasz kontaktu, nie rozmawiasz tak naprawdę?
Czy nie jest tak, że nie dajesz im szans, bo się kiedyś sparzyłaś? Nie wiesz, jacy są dziś?
Nie namawiam do wznowienia kontaktów, tylko próbuję pokazać, że dawny uraz może nami rządzić. Znam ten smak.
Problemem nie są niekiedy wcale tacy czy inni ludzie, tylko nasze do nich nastawienie. To ono nas pęta. Nie, nie mamy obowiązku kolegować się z wszystkimi. Ale warto przepracować w sobie nasze problemy, aby być wolnymi. I w wolności, nie w lęku podejmować decyzje o znajomościach.

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: Agnieszka (---.ip.oxynet.pl)
Data:   2017-10-06 20:23

Jestem przewrażliwiona i mam też uraz do pewnych ludzi.

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-10-06 20:40

"Przecież nie mam obowiązku z każdym kolegować" - tu masz odpowiedź.

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: xxx (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-10-06 21:43

No i w czym tu Ci pomóc, skoro wszystko wiesz? :)

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: Agnieszka (---.ip.oxynet.pl)
Data:   2017-10-07 12:41

Ale nie do końca zgadzam się z tym, że uraz może nami rządzić. Owszem może być tak ale nie o to chodzi. Są ludzie którzy się zmienili co widać po zachowaniu, nie są nachalni... ale są też tacy, którzy do tej pory się nie zmienili. Są też ludzie którym dałam szanse na ponowną przyjażn. Ale wolę mieć mniej znajomych a uczciwych niż dużo a fałszywych. Pchają się do mnie ci, od których ludzie sami się od nich odsunęli. A rozmawiać też się nie da z takimi, bo potem męczą inie dają spokoju. Nie mam pojęcia jak z nimi postępować. Jakbym ktoś ze mną nie chciał kontaktu to uszanowałabym czyjąś decyzję. Raczej to są ludzie toksyczni bo normalni nie męczą tak.

 Re: Natrętni znajomi nie dają mi spokoju.
Autor: xxx (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-10-09 17:07

Mam takich ludzi w bardzo bliskiej rodzinie, więc nie mogę się odsunąć. Ale po prostu trzeba zachować pewien zdrowy dystans.
Jak będziesz miała dystans, to być może, ze im się znudzi Ciebie zaczepiać.
Na szczęście nie z każdym trzeba się przyjaźnić :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: