logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie mam przyjaciół.
Autor: Klara (---.elpos.net)
Data:   2017-11-27 17:22

Jestem nastoletnią osobą. Od kilku lat czuję się bardzo samotna. Nie dogaduję się z ludźmi. Nie mam w przyjaciół. W tym roku poszłam do liceum i liczyłam, że znajdę tam przyjaciół. Modliłam się o to do Pana Boga. Niestety nic się nie zmieniło w tej kwestii. Mimo moich modlitw i starań wciąż jestem samotna i na uboczu. Ponadto w ciągu ostatniego miesiąca zmarła bliska mi osoba. Pogorszyło się u mnie. Nie mam na nic już ochoty, nic mi się nie udaje, wyobcowałam się jeszcze bardziej, Mam myśli samobójcze.

Dlaczego Bóg nie słucha moich modlitw?

 Re: Nie mam przyjaciół.
Autor: M (---.centertel.pl)
Data:   2017-11-27 18:18

Jakieś 7 lat temu, jak miałam 15 lat, pewien ksiądz, nie nawiązujac całkowicie do moich grzechow powiedział tylko jedno zdanie: "nawet jak wszyscy cię opuszcza, Bóg nigdy cię nie opuści".. wtedy uznałam, że chyba zwariował.. mam tylu znajomych, "przyjaciół". Dopiero za jakiś czas zarozumiałam, że miał rację.
Owszem, mam przyjaciół. Niewielu. Niektórzy, których nazywałam przyjaciółmi nimi nie byli tak naprawdę. Najważniejsze jest też, żeby czuć się najlepiej że soba. Zebys Ty nie była dla siebie wrogiem tylko najlepsza przyjaciółka.
Jak zaczęłam pracować i studiować zaocznie (od razu po maturze) to zauważylam z iloma ludźmi się nie dogaduje, ile jest różnych poglądów, głosów, sporów. I że relacje z ludźmi są bardzo ważne, aczkolwiek najważniejsza jest relacja z Bogiem i samą sobą. Ja z nikim z liceum nawet nie utrzymuje kontaktu. Bardzo sporadycznie z kimś tam pisze. W pracy też bardzo różnie bywa. Każdy się denerwuje na każdego, z kierownikiem nie zawsze można się dogadać tak jak się chce. Zycie nie jest proste pod tym względem. Pod żadnym nie jest.
Musisz po prostu nabrać do tego dystansu.
Wiem, że łatwo tak się pisze, ale zaufaj. Będzie dobrze. Z czasem jak nabierzesz dystansu zobaczysz że będzie lepiej.

I to wszystko co wyżej to nie znaczy że masz zaniedbywać relacji z ludźmi. Każda relacja jest ważna, każda czegoś uczy. Warto mieć dobre kontakty z ludźmi, ale to nie znaczy że każdy ma być Twoim przyjacielem.

 Re: Nie mam przyjaciół.
Autor: Franciszka (---.146.179.42.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-11-27 22:45

Twoja modlitwa na pewno została wysłuchana, bo trafiłaś tutaj. Jestem pewna, że Bóg cię słucha, ale może to ty nie słuchasz, co Bóg mówi do ciebie? Piszesz, że niedawno zmarła bliska ci osoba. Współczuję ci bardzo. Kogokolwiek masz na myśli, widocznie przeżywasz żałobę po śmierci tej osoby. Twój zły nastrój nie jest niczym dziwnym w tym czasie. Właśnie teraz tym bardziej potrzebujesz przyjaciół, którzy okazaliby ci przynajmniej empatię.
Też nie miałam przyjaciół ani w twoim wieku, ani później. Wiem, jak to trudno dogadywać się z ludźmi. Módl się nadal wytrwale, ale nie popełniaj błędu, jaki ja popełniałam. Zamykałam się w sobie, uciekając od ludzi. Wychodź do ludzi. Nie unikaj spotkań z rówieśnikami. Piszesz, że się starasz znaleźć przyjaciół w liceum. Zmiana szkoły jest trudnym momentem w życiu. Pewnie dużo osób zna się z poprzednich szkół. Wtedy możesz czuć się jeszcze bardziej samotna. Jednak wytrwale próbuj nadal znaleźć kogoś, z kim miałabyś wspólny język, te same zainteresowania, ulubione filmy, gry, itd. Znajdź sobie grupę ludzi, do której mogłabyś należeć. Przy parafii na pewno działają różne grupy ludzi w twoim wieku. Mają spotkania, wspólne wyjazdy w czasie ferii i wakacji. Dołącz do grupy.
Spróbuj zagadywać do ludzi. Na pewno nie tylko ty czujesz się samotna. To jest taka samotność w tłumie. A wystarczy zrobić pierwszy krok i otworzyć się. Nie gwarantuję, że będzie łatwo.

 Re: Nie mam przyjaciół.
Autor: Aga (156.67.107.---)
Data:   2017-11-28 12:22

Także miałam taki okres w życiu, że czułam się opuszczona przez przyjaciół, znajomych i rodzinę. Było mi ciężko, bardzo ciężko. Dużo się modliłam do Pana Boga o przyjaciół. Jestem bardzo otwartą osobą i nie mam problemu z nawiązaniem relacji jednak mimo wszystko mnie również spotkało to czego Ty doświadczasz. Nie rozumiałam tego, czułam się gorsza, miałam myśli samobójcze, ale wciąż oddawałam Bogu to cierpienie i ufałam. Minęło trochę czasu i w zasadzie niewiele się zmieniło. Cóż widocznie nie każdy może mieć przyjaciela, a może jeszcze go spotkam na swojej drodze. Zrozumiałam to. Może Bóg właśnie tak mi odpowiedział na moją modlitwę. Ale za to zmieniłam stosunek do siebie. Jestem dla siebie przyjacielem. Nie załamuj się, nie warto. Poświęć trochę uwagi innym. Może uśmiechnij się do ekspedientki w sklepie, starszej pani w autobusie. Pomyśl że one też mają ciężko bo każdy ma swój krzyż, który go uwiera. Jesteśmy małym trybikiem w tej wielkiej maszynie jakim jest świat. Ja to już wiem i nie jest mi już tak źle. Ale nadal się modlę z nadzieją, że Bóg mnie wysłucha. Ciebie też otulam swoją modlitwą.

 Re: Nie mam przyjaciół.
Autor: Ania (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-11-28 12:42

Droga Klaro,

Pan Bóg z całą pewnością słuchał, słucha i będzie słuchał Twoich modlitw. I z pewnością zna Twoje serce i Twoje potrzeby. Może jesteś osobą nieśmiałą i dlatego ciężko Ci nawiązać nowe kontakty? Ja proponuję zacząć nie od szukania przyjaciół, ale od znajomych - przyjacielem nie można zostać w jednej chwili, jest to pewien proces, budowanie przyjaźni musi się odbywać z obu stron. Po tych kilku kłamstwem byłoby mi napisać, że "miałam kiedyś tak jak Ty", ale częściowo mogłabym się utożsamić z tekstem, który napisałaś. Byłam kiedyś osobą, która trzymała się zawsze z boku, byłam nieśmiała i zalękniona. W przezwyciężeniu moich lęków i obaw pomógł mi Ruch Młodzieży Salwatoriańskiej - wspólnota dla takich młodych ludzi jak Ty, skupia młodzież z całej Polski. Może miałabyś ochotę wybrać się do nich na jakieś spotkanie? Działają lokalnie w wielu parafiach (nie wiem w jakiej mieszkasz miejscowości), ale organizują też dni skupienia i rekolekcje dla wszystkich chętnych w różnych ciekawych miejscach (z noclegami). Propozycji dla Ciebie jest z pewnością dużo więcej w internecie, ale ja proponuję Ci to, z czego sama "wyrosłam" i co bardzo dużo mi dało. Znajdziesz ich na facebooku jak i stronie internetowej: (klik). Z pewnością będą też organizowali spotkanie sylwestrowo-noworoczne.
Niezależnie od tego co postanowisz - pamiętaj o tym, by równocześnie z modlitwą działać. A jeśli nie masz już sił - może warto porozmawiać ze szkolnym psychologiem? Wokół Ciebie jest mnóstwo ludzi, którzy chętnie Ci pomogą, tylko Ty musisz zrobić ten pierwszy krok. A jeśli chcesz zacząć jeszcze bardziej dyskretnie - to może rozmowa z kapłanem? www.pogotowieduchowe.pl
Z modlitwą,
Ania

 Re: Nie mam przyjaciół.
Autor: 3393 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-11-28 13:05

A co robisz, żeby mieć znajomych i jak dbasz o dobre relacje z obecnymi?
Nie piszę o przyjaźni ale o znajomych.

 Re: Nie mam przyjaciół.
Autor: n (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-12-02 23:12

A jest ktoś kto Ci odpowiada? Jest ktoś kogo lubisz i z kim chciałabyś spędzać czas? A w jaki sposób wyrażasz tę chęć o ile ona jest? Co robisz Ty żeby pokazać, że chcesz być z innymi, że chcesz z nimi spędzać czas, że im dobrze życzysz? Przede wszystkim popatrz, proszę, na siebie. Potrafisz tak choć trochę? A gdyby ktoś taki jak Ty, gdyby ktoś wyrażał siebie w taki sposób jak robisz (słowa, gesty, działanie lub jego jego zaniedbanie) czy chciałabyś być z taką osobą w bliskiej relacji? Dlaczego byś chciała albo dlaczego byś nie chciała? Ale jedna rada na koniec. Pamiętaj, jeśli jakaś relacja niszczyłaby Ciebie to już lepiej być samą niż bez siebie samej. Chciałam rzec w ten sposób, że czasem w życiu bywa, że faktycznie nie ma nikogo z kim relacja byłaby dla nas rozwijająca, dobra. Wtedy trzeba ten czas "przeczekać aż w końcu Bóg postawi nam osoby na drodze, które mogą być dla nas darami może i przyjaźni. Ale to tak na marginesie. Teraz zacznij przede wszystkim od siebie. Popatrz na siebie i zobacz co inni w Tobie mogą widzieć i dobrego i niefajnego. A jak choć trochę zobaczysz to co może innych nie przyciągać do Ciebie (napisałam "może" bo może tak się nie dzieje) to spróbuj zacząć nad tym pracować. Psycholog mógłby myślę pomóc w tym procesie który jest Ci potrzebny skoro emocjonalnie trudno Ci unieść, poukładać, ogarnąć pewne rzeczy przez co pojawiły się myśli samobójcze. Idź do psychologa bo po co się tak męczyć samemu z samą sobą jak Bóg daje innych ludzi, którzy nam mogą pomóc wyjść z tej niemocy. Zrób konkretny krok z troski o siebie. Idź do psychologa. A po jakimś czasie będzie o niebo lepiej i... ludzie będą się pojawiać. Zobaczysz....

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: