Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data: 2018-03-05 20:56
Nie można już nic naprawić? Ależ można. A nawet trzeba. Ale żeby naprawić, należy uczciwie odpowiedzieć sobie na parę pytań.
Czy sama jestem czcicielką Najświętszego Serca Pana Jezusa?
Co robię, żeby moje dziecko takim czcicielem się stawało?
Czy staram się systematycznie wprowadzać je w kult Najświętszego Serca? W jaki sposób?
Czy przypominam dziecku o Jezusowej prośbie, aby Komunia św. w pierwszy piątek była przyjmowana w intencji wynagradzającej? Czy sama o tym wiem?
Czy znam całe przesłanie Jezusa przekazane przez Małgorzatę Alacoque? Jeśli nie, dlaczego?
Czy naprawdę dbam, żeby dziecko, praktykując pierwsze piątki, wysuwało na pierwszy plan Jezusa, a nie własne korzyści? Czy na pewno daję mu w tym względzie dobry przykład?
Jaką wewnętrzną motywacją się kieruję, pomagając dziecku w praktyce pierwszych piątków? Czy moja motywacja jest miła Sercu Jezusowemu?
Czy po "zebraniu" 9 piątków, zamierzam zachęcać dziecko do kontynuowania praktyki? Czym podyktowana jest moja decyzja?
Co jest obecnie główną przyczyną mojego smutku? Fakt, że nie wynagrodziliśmy Jezusowi przyjęciem Komunii św? Niezałapanie się na Jego obietnicę? Coś innego? Co powinno mnie zasmucić, jeśli jestem Jego prawdziwą czcicielką?
|
|