Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data: 2018-03-12 17:44
Podsunęłam Ci poprzednio interpretację Listu do Kościoła w Laodycei wybitnej i uznanej biblistki, Danuty Piekarz. Czy przeczytałaś artykuł (klik)? Naprawdę potrzebujesz jeszcze osobistych świadectw?
Dla Ciebie "zwycięzcą jest ten, który pokona grzech, swoje słabości i szatana czyli osiągnie doskonałość za życia" (cytat z innego wątku). Kiedy ja modlę się tym fragmentem Słowa Bożego, a modlę się z nastawieniem, że są to słowa skierowane wprost do mnie, słyszę coś innego. Zwycięzcą jestem ja. Jestem nim ilekroć ze skruszonym sercem przystępuję do sakramentu pojednania. Sakramentu, w którym Bóg miażdży moich wrogów (moje grzechy), a mnie obdarza swoim Miłosierdziem. Nieważne, jaki jest to etap mojego życia. Czy właśnie zrobiłam pół kroku w stronę świętości, czy próbuję pozbierać się, bo znów przeszłam kilometr w przeciwnym kierunku. Istotne, że otwieram Bogu drzwi mojego serca (zobacz poprzedni werset), odpowiadam na Jego miłosne kołatanie i razem "wieczerzamy". Te kolejne moje zwycięstwa, których nie osiągam własnymi siłami, ale z Bożą pomocą, przygotowują mnie na ostateczny udział w Zwycięstwie, które dokonało się na Krzyżu.
|
|