Autor: Lola (---.pool85-51-159.dynamic.orange.es)
Data: 2018-04-01 18:09
Antonima, napisałam przykład z własnego doświadczenia. Póki chodziłam w dresie i wyglądałam jak służąca mąż mnie tak traktował. Jak zaczełam o siebie dbać, zmienił do mnie stosunek. Też chodziłam do psychologa z powodu przemocy domowej i jedyne dwie rady jakie usłyszałam to albo wystąpić o rozwód, ewentualnie zgłosić sprawę policji, albo sama być psychicznie silniejsza od męża i jego rodziny. Dopóki nadskakiwałam mężowi i dbałam tylko o niego, myślał, że tak ma być. Dopiero jak zaczęłam dbać o siebie to mu się w głowie poukładało. Żona to już nie zapłakana histeryczka w rozciągniętych ciuchach podająca na czas obiad, którą można za wszystko skrytykować, tylko elegancka, zasługująca na szacunek kobieta, która jego krytyki nie przyjmuje. Bądźmy szczere. Wiem, ze ideałem jest szanowanie wszystkich, a ubiór nie ma nic do tego. Ale upokorzona kobieta łatwiej wyjdzie z kręgu upokorzenia jeśli sama ze sobą będzie się czuła dobrze.
Nie chodziło mi o to, że jak ktoś się nie ubiera elegancko to nie zasługuje na szacunek. Ani o to, że ma się wypachnieć dla pana i władny.
Chodziło mi o to, że jak kobieta jest upokarzana to często zapomina o swojej wartości, zapomina o sobie, skupia się na bólu jaki doznaje, zamiast na wyjściu z niego. Mężczyzna widzi, że jest słaba psychicznie i koło się zamyka.
Aby to przerwać, mężczyzna musi zobaczyć w niej wartościowego partnera. Jak to osiągąć? Dobra, może nie od razu szpilki, ale takie ubranie, aby teściowie i mąż widzieli, że autorka listu czuje się dobrze sama ze sobą. Nie strojenie się do męża, ale dla samej siebie. Nie miałyście tak, że jak wiecie, że wyglądacie ładnie, czujecie się bardziej pewne siebie?
|
|