logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Pomoc bliźniemu czy oszustwo?
Autor: Stokrotka (---.abo.bbox.fr)
Data:   2018-04-01 21:15

Witam serdecznie,
Mam pewien kłopot, który od wielu dni nie daje mi spokoju, a im więcej o nim myślę, tym mam większy mętlik w głowie. Sprawa jest trywialna, lecz chodzi mi o ogólne podejście do problemu.

Jestem studentką studiów dziennych i moja grupa liczy kilkanaście osób. Raz w tygodniu mamy zajęcia z języka francuskiego, na których mamy zadania domowe utrwalające przerabiany temat, głównie z gramatyki. Nie ma ich dużo - myślę, że prowadzący chce nas po prostu zmotywować do przeczytania jeszcze raz reguł gramatycznych - ich zrobienie zajmuje nie więcej niż 30 minut. Staram się przykładać do wszystkich zajęć na studiach i odrabiam wszystkie zadania i zadane lektury.

Ostatnio była przerwa świąteczna, wcześniej wycieczka, co oznacza, że ostatnie zajęcia i zadania utrwalające były zadane przeszło trzy tygodnie temu. W tym miejscu zaczyna się mój problem. Dzień przed zajęciami z języka obcego, ok. 23:00, dostałam wiadomość, czy mogłabym wysłać całe rozwiązane zadanie domowe. Musiałam odmówić ze względu na brak Internetu, ale mimo to coś mnie w duchu zakłuło - dlaczego ta osoba nie mogła zrobić tego zadania przez ponad trzy tygodnie skoro ja, pomimo że chodzę do pracy i mam sporo domowych obowiązków, znalazłam czas, aby je zrobić? Te zadania nie są trudne, trzeba po prostu przeczytać to, co jest podane "na tacy", dwie strony wcześniej. I druga sprawa - czy byłoby to fair w stosunku do prowadzącego zajęcia, który naprawdę wkłada całe serce w to, aby nas nauczyć? To jest jeden z nielicznych pedagogów z powołania.

Podzieliłam się tymi spostrzeżeniami z moim tatą, który powiedział, że trzeba sobie pomagać i powinnam mimo wszystko wysłać SMSem rozwiązania zadań. I tu mam mętlik w głowie - co powinnam zrobić? Czy byłaby to pomoc bliźnim czy utwierdzanie w lenistwie/oszustwie? Im więcej o tym myślę, tym mniej jestem pewna swoich poglądów. Czy nie jestem w oczach innych samolubnym "katolem", który nikomu nie pomaga?

Proszę o pomoc, nie wiem co mam myśleć. Pozdrawiam.

 Re: Pomoc bliźniemu czy oszustwo?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2018-04-09 19:37

Miałabym jedynie obiekcje w sytuacji, gdzie osoba dużo wcześniej prosiłaby o pomoc a Ty odmówiłabyś. Mogło też tak być, że próbowała wykonać to zadanie a okazało się że jest dla niej zbyt trudne i dlatego poprosiła o coś gotowego.
Moim zdaniem postąpiłaś właściwie a do tego brak internetu utwierdził Cię w decyzji. Życie należy przeżywać odpowiedzialnie, nie na skróty.

 Re: Pomoc bliźniemu czy oszustwo?
Autor: Marta (---.know.cable.virginm.ne)
Data:   2018-04-09 22:17

Dla Ciebie to nietrudne. A dla kogoś może trudne? Albo ta osoba raz zapomniała, nie każdy jest tak świetnie zorganizowany jak Ty. Czy też może czujesz się poszkodowana, że tamta osoba miałaby gotowe, a Ty musiałaś sama zrobić? Przecież uczysz się dla siebie. Moim zdaniem uprzejmie byłoby wysłać to rozwiązanie. Z tego co piszesz, wnioskuję, że sytuacja jest jednorazowa, ta osoba nie prosi o każde zadanie. Jeśli ta osoba by prosiła o każde zadanie domowe do ściągnięcia, to żeby nie być samolubem i jednocześnie nie oszukiwać nauczyciela, najlepiej by było zaoferować tej osobie pomoc w zrobieniu tego. Siąść z nią i jej wyjaśnić co i jak trzeba zrobić.

 Re: Pomoc bliźniemu czy oszustwo?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-04-11 15:56

Moja sugestia: zaoferować pomoc w opanowaniu zadania (to znacznie bardziej wymagające niż podsunąć gotowe rozwiązanie; to wymaga czasu i cierpliwości, daru z siebie). Zapytać, w czym trudność. Podesłać może przykład, żeby pokazać, jak coś zrobić, a nie całość. Dowiedzieć się, jaki jest powód prośby. Itp. Jeżeli (metrykalnie) dorosły człowiek prosi o podesłanie zadania tylko z obawy przed dwóją, to byłoby to, darujcie, cokolwiek dziecinne.

Nie pomagamy, robiąc coś za kogoś, nawet coś trudnego, jeżeli ten ktoś wykaże się tym czymś jako własnym. Nie pomagamy, oszukując nauczyciela. Nie pomagamy, gdy ktoś krzywdzi sam siebie (pokaże zrobione zadanie, ale nie nabył umiejętności; nie myśli perspektywicznie?). Nie pomagamy, uczestnicząc w oszustwie (ktoś pokazuje jako własną pracę to, czego sam nie zrobił). Nie dajemy dobrego przykładu (w charakterze wspomnianego "katola" również), uczestnicząc w oszustwie. Nie jest ono niewinne. Niby małe, a znieczula. A potem są kilometry studenckich plagiatów itp.
Nie przemawia do mnie zasada ilościowa: raz oszukać można, więcej razy nie.
Jeśli osoba zapomniała albo jest źle zorganizowana, to niechże ma odwagę ponieść "straszne konsekwencje" w postaci niezaliczenia, dwói, potrzeby zdania materiału itp.

 Re: Pomoc bliźniemu czy oszustwo?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2018-04-11 18:50

Na tytułowe

Stokrotko,
To żadna pomoc bliźniemu, to klasyczne oszustwo. Zaczyna się zwykle niewinnie a kończy bardzo źle. Dotyczy wszystkich sfer ludzkiego życia. Najpierw drobne kłamstewka, potem większe, różne oszustwa i zło rozrasta się jak te korzenie wielkich baobabów. Pamiętasz co robił Mały Książe z korzeniami zła - wyrywał je, niszczył w zarodku (!) by nie rozerwały, nie zniszczyły pięknej planety na której wiódł spokojne życie. :)

A co mówi nam Biblia?
"Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" (1 Tes 5,22).

Pozdrawiam

 Re: Pomoc bliźniemu czy oszustwo?
Autor: Marta (---.d-com.pl)
Data:   2018-04-11 22:22

Z tego co czytałam - Karol Wojtyła nie dawał od siebie ściągać...

 Re: Pomoc bliźniemu czy oszustwo?
Autor: Stokrotka (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2018-04-16 21:23

Dziękuję za odpowiedzi :).

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: