logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie potrafię zaufać Jezusowi, mimo chęci
Autor: XYZ (---.205.238.15.vegawlan.pl)
Data:   2018-04-10 21:24

Witam. Mam problem z miłoscia do innych ludzi, nie potrafię ich pokochac, gdy patrzę na kogoś ogarnia mnie nienawiść i to nie jest tak że ja tego chcę, bo tak naprawdę ciągle wierzę że w głębi gdzieś jest we mnie coś dobrego, a z drugiej strony jednak jest mi ich żal za to że muszą tak cierpieć jako ludzie. Staram się zmienić nastawienie ale jestem wobec tego bezsilna. Nigdy nie miałam zbyt bliskiej relacji z Jezusem, mimo wielkiego pragnienia nigdy nie potrafiłam uwierzyć, czasem zdarzyło się nawet że zakodowałam sobie to że on jest, ale to wciąż nie była wiara, tylko pewne wyobrażenia które potem życie weryfikowało i znów wracałam do punktu wyjścia. Chce uwierzyć ale coś mnie przed tym powstrzymuje, nawet jak stanowczo stawiam sobie ten cel to nie potrafię przełamać tej bariery. Chciałabym być dobrym człowiekiem przestrzegającym prawa Bożego, ale moja dusza stoi w zupełnej sprzeczności z tym pragnieniem. Rozum tego chce, a serce podpowiada coś innego. Jest jeszcze problem z szeroko pojętą wspólnotą. Jeśli już udaje mi się poczuć obecnośc Boga w swoim życiu to nigdy tam gdzie jest duzo ludzi, a zazwyczaj w samotności. To implikuje że nie znoszę wypełnionych po brzegi kościołów, bo nic mi Eucharystia przezyta w takich warunkach nie daje, nie potrafię ogarnąć co się tam tak na prawdę dzieje. Jak wiadomo Kościół to z założenia wspólnota i czuję że chyba nie znajdzie się tu miejsca dla takiego pokroju delikwentów. Mimo iż w teorii wiem że dla każdego jest miejsce to też ciężko mi w to uwierzyć. Wierzę że może jest jednak nadzieja i bardzo chciałabym zacząć wierzyć tak od nowa, jak małe dziecko poznawać Jezusa, ale próbowałam już wielokrotnie i przeważnie z marnym efektem. Zawsze myślałam że spowiedź może być dobrym początkiem, patrząc na inne aspekty marnego życia, ale nawet ta mimo żalu, głębokiego przekonania że może tym razem spotkam Chrystusa nie wniosła nic w moje życie. Bardzo się pogubiłam i nie wiem jak z tego wyjść. Chce zaufać Jezusowi, chce uwierzyć w obecność Chrystusa w życiu, ale mimo prób nie potrafię. Jeśli ktoś miał podobne rozterki, proszę o jakąś radę co można zrobić. Myślałam o znalezieniu sobie jakiegoś przewodnika duchowego z którym można by popracować nad tym ale też czarno to widzę bo jak ja sama nie potrafię się zmienić to tym bardziej wątpię że komuś się to uda, tak jak nie potrafię zaufać że Jezus coś może zrobić, mimo że staram się w to wierzyć.

 Re: Nie potrafię zaufać Jezusowi, mimo chęci
Autor: renata (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-04-11 06:47

Witaj, masz rację: sama nie dasz rady się zmienić, ON może wszystko. Jeśli potrafisz pomódl się słowami swoimi, powiedz Mu jak tatusiowi: Panie ja nie potrafię uwierzyć, że jesteś, chcę w sercu, ale po ludzku nie umiem. Powiedz wszystko co boli, poproś o to by BYŁ obok Ciebie, ważne byś czuła to w sercu, to pragnienie Bożej miłości, doświadczenia jej, ja nie wiem jak przyjdzie do Ciebie, jak to poczujesz tą wielką miłość. Myślę, że jeśli poczujesz, że ON JEST wszystko inne będzie się układać. I nie mówię tutaj o uczuciu, ale wewnętrznym doświadczeniu, przekonaniu, decyzji... On wybrał miłość, do końca ludzi umiłował i nie skończyło się to 2 tys. lat temu, co dzień ofiara krzyża jest w tysiącach kościołów, On daje nowy wzrok, nowe serce i po spotkaniu z Nim perspektywa patrzenia się zmienia na perspektywę miłości. Czego Ci życzę.

 Re: Nie potrafię zaufać Jezusowi, mimo chęci
Autor: bvr (---.mf.gov.pl)
Data:   2018-04-11 09:21

Prawdopodobnie nie poznałaś samej siebie. Trudno otworzyć się na Boże Miłosierdzie, nie znając siebie (często wiąże się to z nie akceptacją jakiejś części własnej osobowości). Prawda o sobie jest bardzo ważna. Zanim zaczniesz szukać przewodnika duchowego, może warto skonsultować się z psychologiem (koniecznie praktykujący katolik akceptujący naukę Kościoła).
A co do sakramentów, nie oczekuj jakiś szczególnych przeżyć, nie na tym to polega - zaufanie do Boga można zacząć budować właśnie od regularnego korzystania z sakramentów z wiarą (opartą na rozumie), ale bez jakichkolwiek sprecyzowanych oczekiwań. W ten właśnie sposób oddajesz Panu Bogu pole do działania.
Pozdrawiam

 Re: Nie potrafię zaufać Jezusowi, mimo chęci
Autor: Marek_Piotrowski (---.global.tygrys.net)
Data:   2018-04-11 10:16

1
Odnośnie pierwszej poruszonej kwestii - nie jesteś sama w tej konstatacji. Wielki święty i apostoło, św.Paweł pisał:
"Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę,
ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię.
(...)
Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro;
bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie.

Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię właśnie zło, którego nie chcę.

Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.
A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło.

Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym.
W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i bierze mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach.

Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci?"

Najbardziej jednak pouczające jest podsumowanie tych "lamentów":
"Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!
Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu."

2
Odnośnie kwestii drugiej: nie daj sobie wmówić, że wiara to uczucie, a nawet (co jest bardzo często powtarzane na ewangelizacjach!) "relacja".
Św.Matka Teresa z Kalkuty wyznała pod koniec życia, że przez 40 lat swojej służby nie czuła najmniejszego poruszenia od Boga, pocieszenia czy relacji. Wiarę mierzy się wiernością, nie uczuciami czy "czuciem że wierzę"

J 14:21 bt5 "Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie."
J 15:10 bt5 "Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości."

3
Odnośnie kwestii trzeciej: Wspólnota (tzw mała grupa pastoralna) to dobra rzecz - ale ludzie mają różne duchowości. Wielu nie lubi ani ludnych uroczystości, ani małych wspólnot - i najlepiej się czuje na porannej Mszy Świętej, gdzie jest tylko kilka osób.
Nie ma w tym nic złego, to kwestia różnych wrażliwości (oczywiście nie nalezy zaniedbywac Eucharystii niedzielnej).
Kontemplacja, cisza i samotność to bardzo dobre "miejsce" by słuchac Boga.

4.
Odnosnie spowiedzi - skąd wiesz, że nic nie wniosła?
Mam wrażenie, że jesteś zawiedziona że nie masz "poczucia uskrzydlenia" (jakie nieraz rzeczywiście daje spowiedź).
Ale nie o to w niej chodzi.

5.
Dobry stały spowiednik/przewodnik duchowy to świetny pomysł.

6.
I przede wszystkim - nie staraj się za bardzo zrobić tego wszystkiego SAMA. To tak nie działa. Powierz tę sprawę Jezusowi i pozwól, żeby działał po swojemu. Wyjdzie Ci to na znacznie lepiej, niż "po Twojemu", zapewniam! (choć być może będzie inaczej niż planowałaś i się spodziewałaś).

Dziękuję Bogu za osoby tak szukające, jak Ty.

/List do Rzymian 7,15-25/

 Re: Nie potrafię zaufać Jezusowi, mimo chęci
Autor: Grzegorz (---.146.237.113.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2018-04-13 09:23

Musisz się sama do Niego przekonać, podjąć pewien wysiłek intelektualny, zacząć Go tak naprawdę poszukiwać. Diabeł będzie Ci stawiał przeszkody i będzie Cię zniechęcał. Jesteś teraz obecnie w stanie zniechęcenia do poszukiwania, więc wstań i chodźmy. Poszukuj poprzez modlitwę - codzienny ranny i wieczory pacierz, udział w niedzielnych mszach świętych z przyjęciem Eucharystii, lekturę Pisma Świętego, szczególnie Ewangelii. Czytanie czasopisma "Miłujcie się" (dla młodzieży, ale nie tylko) i innych, przez świadectwa nawrócenia na You Tube. Obejrzałem świadectwo Grzegorza Gzika, Marcina Boczka, Anny Golędzinowskiej, Glorii Polo - przeczytałem o niej książkę "Trafiona przez piorun", Leszka Dokowicza - to wszystko umacnia. Dobrze poczytać żywoty świętych i inne książki, które umacniają w wierze i pomagają zrozumieć sens wiary, pomagają zaufać Jezusowi. Przeczytałem trochę książek o tematyce wiary, polecam "Święty i diabeł" o Janie Vianneyu, "Nieruchoma podróż" o Marcie Robin. Przykłady życia tych świętych potrafią pociągnąć za sobą i pozwolić zaufać Jezusowi. Jak widzisz jest wiele sposobów i każdy z nich jest dobry. Otwórz się na ludzi, bo wiara w Jezusa Chrystusa to nie tylko modlitwa, ale i dawanie świadectwa. Pozdrawiam.
PS. Jeśli świat poprzewraca się w tobie do góry nogami, a pewne wartości zamienią na inne, to będzie znaczyć, że zaczynasz kroczyć w dobrym kierunku.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: