Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data: 2018-04-23 18:13
Może miałaś do czynienia z małymi dziećmi? Jeśli nie, to warto byłoby się przyjrzeć, jak się bawią, i jak zaczynają psocić. Czasami ich psoty daje się dość szybko poskromić i przywołać je do porządku, ale czasami, prosisz i je i grozisz im, by zaprzestały swoich wyczynów, a one nie słuchają i są tak zafascynowane swoim działaniem, że w ogóle nie zważają na grożące im niebezpieczeństwo. Początkowo dobrzy rodzice będą starali się przemówić dzieciom do rozsądku, licząc na ich zdrową ocenę sytuacji, ale gdy to nie pracuje, zaczną coraz zdecydowanej tłumaczyć im, że mogą wyrządzić sobie krzywdę, a nawet grozić określonymi karami, by uchronić dzieci od czegoś gorszego (najczęściej krzywdy fizycznej, ale też i innych konsekwencji). Jeśli dzieci jest gromadka i każde z nich z inną wrażliwością, to logiczne jest, że na niektóre podziała "Nie rób tego!", na inne "Jak nie przestaniesz, to się na pewno zabijesz!", a na jeszcze inne "Jak będziesz tak dalej robić, to nie chcę mieć z Tobą nic do czynienia!", a na jeszcze inne (tutaj rodzice mogą wstawić inne propozycje). Ja mojemu dziecku, które nie chciało iść spać, zapowiedziałam w końcu, że zapytam lekarza, czy nie mógłby mu dać w tyłek zastrzyk na sen — o dziwo to podziałało, a jak jechaliśmy do lekarza na wizytę kontrolną, to dziecko upewniało się, że o zastrzyku jednak nie będę rozmawiać. Czy to, że użyłam takiego sposobu na uparciucha, oznacza, że go nie kocham, albo, że zastosowałabym metodę z zastrzykiem na drugie dziecko? Oczywiście, że nie, bo wiem, że inne dziecko wiedziałoby, w czym rzecz, że bezradna posunęłam się do czegoś, co ma szansę pracować w przypadku, gdzie normalna rozmowa nie działa. Jednak gdyby moje dziecko nie słuchało napomnień, w końcu trzeba byłoby je ukarać — nie ma innej rady — dla jego własnego dobra. Starsze dziecko (bardziej już rozumne) nie będzie myślało o tym źle, tylko przyzna rację, że trzeba było posunąć się do bardziej przykrej lekcji należytego zachowania. Piszę w kategoriach rodzicielstwa, jednak chyba łatwo to przenieść na sprawy sprawiedliwości Bożej, nawet jeśli moje tłumaczenie jest mało udolne.
------------------------
W Dzienniczku siostry Faustyny można przeczytać.
"39.
ŚW. FAUSTYNA MODLI SIĘ ZA POLSKIE MIASTO, NA KTÓRE PAN JEZUS MIAŁ ZESŁAĆ SŁUSZNĄ KARĘ
+ Pewnego dnia powiedział mi Jezus, że spuści karę na jedno miasto, które jest najpiękniejsze w Ojczyźnie naszej (przypuszcza się, że miała to być Warszawa). Kara ta miała być – jaka Bóg ukarał Sodomę i Gomorę. Widziałam wielkie zagniewanie Boże i dreszcz napełnił, przeszył mi serce. Milczeniem modliłam się. Po chwili powiedział mi Jezus: Dziecię Moje, łącz się ściśle w czasie Ofiary ze Mną i ofiaruj Ojcu Niebieskiemu Krew i rany Moje na przebłaganie za grzechy miasta tego. Powtarzaj to bez przestanku przez całą Mszę św. czyń to przez siedem dni. – Siódmego dnia ujrzałam Jezusa w obłoku jasnym i zaczęłam prosić, ażeby Jezus spojrzał na miasto i na kraj nasz cały. Jezus spojrzał się łaskawie. Kiedy spostrzegłam życzliwość Jezusa, zaczęłam Go błagać o błogosławieństw. Wtem rzekł Jezus: Dla ciebie błogosławię krajowi całemu – i uczynił duży znak krzyża ręką nad Ojczyzna naszą. Radość wielka napełniła duszę moją widząc dobroć Boga. (Dz 39)"
A jednak Warszawa została zrujnowana podczas Drugiej Wojny Światowej. Według ks. Seraphima Michalenko, MIC, swego czasu wicepostulatora w sprawie kanonizacji św. Faustyny, stało się tak ze względu na to, że Warszawa nie zaniechała swego udziału w aborcji. W 1995 r. w artykule "The Wombs of Mercy" (przytaczanym w książce Rick'a Torretto, "A Divine Mercy Resource," str. 78-79) tłumaczył to tak:
"Jej spowiednik [Fr. Sopoćko] odkrył później, że między pierwszą a drugą wojną światową, Warszawa, która była stolicą Polski, była również jedną z wielkich aborcyjnych stolic świata! Podczas gdy Siostra Faustyna żyła i modliła się, miasto to zostało oszczędzone. Ale zaledwie rok po jej śmierci Polska została najechana, a kiedy wojna się skończyła, Warszawa była prawie całkowicie zniszczona (podobnie jak Sodoma i Gomora!)."
Osobiście nigdy wcześniej nie słyszałam, że Warszawa miałaby kiedykolwiek być aborcyjną stolicą świata, ale gdyby tak naprawdę było, to stanowiłoby to dodatkowe wytłumaczenie, dlaczego miasto uległo tak strasznej destrukcji. Jeśli to faktycznie kara za grzech morderstwa nienarodzonych dzieci, to dobrze byłoby mieć na uwadze, że kara za grzechy czasami może mieć bardzo znaczący wymiar, ale jest to po to, by ludzie odwrócili się od straszliwego zła i uchronili swoje dusze od jeszcze gorszej kary, jakim może być piekło.
|
|