logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Piotr (23 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2018-06-06 20:23

Witajcie.
Mam 23 lata i mam na imię. Piotr.
Mam wiele pytań i nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi? Pismo Święte? Bardziej się przeraziłem, jak je przeczytałem. Nie czułem, żadnej odpowiedzi. Modlitwa? On nie odpowiada.
Opiszę w skrócie moje życie. Będąc dzieckiem alkohol rozbił mi rodzinę, matka odeszła, jak byłem w gimnazjum dowiedziałem się, że nie żyje, jakoś mnie to już nie wzruszyło. Ojciec pije do dzisiaj. W wieku dziecięcym zdarzyło się dość często, że w szkole byłem gnębiony. Teraz bym sobie na to nie pozwolił. Całe życie jestem sam, koledzy zawsze byli i są w tedy, kiedy coś chcą. A ja głupi idę im pomóc. Jak miałem 16 lat zmarł mój ukochany dziadek wtedy moje życie zaczęło się sypać jeszcze bardziej. Następnie źle wybrałem szkołę, bo posłuchałem rodziny. Zamiast szlifować talent do mechaniki, poszedłem na wykończenie wnętrz. A budowlanka kojarzy mi się z alkoholizmem. Ojciec w tym robi. Dopiero po skończeniu zawodów poszedłem do LO i jednocześnie robiłem kurs na mechanika. Wszystko szło niby ok, ale jak przyszedł maj 2015 roku. Trafiłem do szpitala, diagnoza guz mózgu. Ładnie? No nie? Operacja się udała, z niezbyt ładnego wyglądu, została mi blizna zaczynająca się od czoła do ucha taka litera C tylko przewalona. W dodatku doszła epilepsja, ale lekarz powiedział wtedy, tymczasowe. Powinienem już dawno odstawić leki. Jakoś udało mi się załapać na pracę w warsztacie. Mam 23 lata a czuje się już staro, czuje się, że juz nic nie czeka mnie dobrego. Od kliku lat, często zdarzają się mi takie podłe dni, jakby szczęście ze mnie wyleciało i myśli samobójcze. Dziewczyna? Kobiety nie są mną zainteresowane. Mam pasję, a raczej miałem. Są nimi motocykle. Szkoda tylko, że jakimś dziwnym trafem nie mogę uzbierać na motocykl czy samochód. Nikt nigdy mi nie pomagał, dziwnym trafem zawsze chodziłem sam w samotności do szkoły, ze szkoły. Po co dostałem talenty od Niego, po co mi to dał, jak nie mogę tego wykonać? Pamiętacie przypowieść o talentach? Dlaczego mimo modlitw, mówienia Mu co mi na sercu leży, to On milczy? Co ja Mu takiego zrobiłem? Ja nie jestem święty, grzeszę i to mówię przed wami. Pan Jezus to chociaż Matkę miał. Ja nie mam. Nie mam bliskości, miłości od drugiego człowieka. Za co? Ja nawet nie potrafię przejść obok leżącego człowieka. Np. dziś wracam z pracy, a tu jakiś Pan leży w trawie. Był pijany, ale jak się pytałem to pomocy nie potrzebował. I to nie pierwszy raz. Zaraz ktoś mi wyleci z krzykiem, że inni mają gorzej, weź się w garść itp. Będzie dawał mi przykłady Pana Jezusa. Szczerze? To wolę Pana Jezusa od Boga Ojca. Pan Jezus chociaż nie był sam, miał swoich apostołów, miał mamę, nawet ziemskiego ojca, z którego brał przykład.
Więc moim sensem życia, jest ciągłe dostawanie batów? Jestem wrakiem człowieka, nic mnie nie cieszy. I niby jak mam zaufać Bogu? On nie musi mi nic dawać, tylko niech przestanie mi zabierać. Przyszłość widzę czarno.
Ja wiem więcej niż większość. Tak czuję w sercu, że czasy ostateczne powoli się zbliżają, za dużo się dzieje. Patrząc na to wszystko co się dzieje na świecie. Kościół? Obecni księża i kościół, nie ma nic wspólnego z Kościołem Chrystusa. Teraz jest dokładnie to samo, jak wtedy co Pan Jezus przegonił tych, co handlowali w świątyni....
Wracając do mnie, nie czuję żadnego wsparcia od Boga, nie czuję aby był przy mnie kiedy cierpię. Co ja byłem mu winny, jak byłem dzieckiem i nie rozumiałem wielu spraw? Pamiętam plamę krwi i płaczącą matkę. Teraz już wiem, że to ojciec uderzył matkę. Zresztą ja też od niego kiedyś w twarz dostałem. Mam jeszcze młodszą o dwa lata siostrę. Której w odróżnieniu ode mnie się układa. Jest piękna, ma wykształcenie. Obecnie jest w Anglii. Jak moja kuzynka. Też tam jest założyła rodzinę. Ogólnie w mojej rodzinie to ja mam najbardziej pod górkę.
Za co? Za to, że wierzę w Boga, Jego Syna i Ducha świętego? Za to, że wiem, że istnieje piekło, niebo i czyściec. Za to, że wiem, że jest królestwo Boże? Po to mnie stworzył, abym cały czas cierpiał. To po co ja w ogóle żyję? Ja wiem, że w życiu człowieka nie jest lekko i są inni, którzy mają gorzej niż ja. Coś mi się wydaje, że ten nasz Bóg ma swoich ulubieńców, im daje zdrowie, szczęście, miłość, radość. Nie chce być bogaty, nie chce być złym człowiekiem. Nie lubię krzywdy u innych...
Więc za co? Co jeszcze mi ześle? Wybaczcie, że to napisze i niech On mi to wybaczy. Ale bardziej widzę w Nim sadystę, niż miłosierdzie. I nie kieruję się tutaj swoim przykładem. Szczególnie wtedy, kiedy widzę na zdjęciach dzieci w Afryce. Co zawiniło mu Dziecko, że do tego dopuścił?

ps. Co do księży i kościoła co napisałem wyżej. Nawet nie macie pojęcia jakimi furami jeżdżą księża, wiem jakimi bo czasem im je reperuję. A co dopiero biskupi. A o rydzyku już nawet nie wspomnę. Proroctwa już zaczynają się wypełniać. Tylko ślepy tego nie widzi.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Mariusz (---.toya.net.pl)
Data:   2018-06-06 21:27

Dziwi mnie twoje podejście. Operacja się udała, zawdzięczasz Bogu życie. Reszta przyjdzie w swoim czasie. Wygrałeś życie i zero wdzięczności... Nie rozumiem.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-06-06 23:08

Dobra, wylałeś gorzkie żale, a teraz do rzeczy.

O sobie:
"Ja wiem więcej niż większość." "Całe życie jestem sam"
Poczucie wyższości, kompleks? i skąd to wiesz, że wiesz więcej, skoro nie masz niby kontaktów, skąd wiesz, ile wiedzą inni?? No błagam, logiki trochę by się przydało.

O czasach ostatecznych:
"czasy ostateczne powoli się zbliżają, za dużo się dzieje."
Nie, nie wiesz więcej, nie pochlebiaj sobie, to oczywistość, te czasy trwają, tylko trzeba poczytać, co Kościół na to. Żyjemy w czasach ostatecznych.
np.
"Nowy Testament mówi o tym, iż żyjemy już w czasach ostatecznych (Hbr 1,1n). Sens ludzkich dziejów jest już — dzięki Chrystusowi Panu — rozstrzygnięty ostatecznie. Nie rozstrzygnięta jest jedynie ostateczna sytuacja każdego z nas, ona się dopiero rozstrzyga: każdy z nas powinien włączyć się w to dojrzewanie ludzkich dziejów ku swemu wiekuistemu spełnieniu, choć może się również z niego wyłączyć. Zatem czasy ostateczne, w których Bogu niech będą za to dzięki! — żyjemy są to czasy powszechnego i bardzo realnego wezwania do udziału w zwycięstwie Chrystusa i do życia wiecznego. „Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia!” (2 Kor 6,2):, o. J. Salij, cyt. z: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/poszukiwania/ostatecznych.html

O Bogu:
"nie czuję aby był przy mnie kiedy cierpię", 'Pismo Święte? Bardziej się przeraziłem, jak je przeczytałem. Nie czułem, żadnej odpowiedzi."
No ale piszemy tu miliard razy, i napiszemy jeszcze drugie tyle: Pana Boga nie trzeba czuć, to odczuwanie nie jest ani niezbędne, ani najważniejsze. Choć bywa , owszem, pomocne. Nie szukaj odczuć.

O pomocy innym:
"Ja nawet nie potrafię przejść obok leżącego człowieka. Np. dziś wracam z pracy, a tu jakiś Pan leży w trawie. Był pijany, ale jak się pytałem to pomocy nie potrzebował. "
No i świetnie, że się troszczysz.

O Kościele:
"Kościół? Obecni księża i kościół, nie ma nic wspólnego z Kościołem Chrystusa. Teraz jest dokładnie to samo, jak wtedy co Pan Jezus przegonił tych, co handlowali w świątyni.... "
Po pierwsze uogólnienie (że niby wszyscy?),
po drugie Kościół to nie tylko (wybrani) księża, to także Ty i ja. Zauważyłeś?

O dobrach materialnych:
"Szkoda tylko, że jakimś dziwnym trafem nie mogę uzbierać na motocykl czy samochód."
Tu się roześmiałam, dwudziestotrzylatek, pełnoletni od kilku lat dopiero, który chce mieć, mieć, mieć. samochód na przykład. Młody jesteś i przesadzasz, bez ogródek.
A moi rodzice (80-letni) w życiu nie dorobili się auta. Za granicą byli w Berlinie (NRD) na wycieczce i w słowackich Tatrach. Bałtyk mój tato zobaczył pierwszy raz, gdy był znacznie starszy od Ciebie. I żyją. Bogu dzięki.

O doświadczeniu alkoholu w rodzinie
"alkohol rozbił mi rodzinę"
Wiesz o tym, że możesz przejść sensowną terapię jako DDA - dorosłe dziecko alkoholika? To pomaga w zmianie spojrzenia...

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Marek_Piotrowski (---.global.tygrys.net)
Data:   2018-06-06 23:26

Chyba właśnie teraz powinieneś zaufać. Kto lepiej Cię zrozumie niż ten, o którym napisano:
Ps 22: 7-19 bt5 "Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony przez lud.
Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, rozwierają wargi, potrząsają głową: Zaufał Panu, niechże go wyzwoli, niechże go wyrwie, jeśli go miłuje. (...)
Otacza mnie mnóstwo cielców, osaczają mnie byki Baszanu. Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze, jak lew drapieżny i ryczący.
Jak woda się rozpływam i rozłączają się wszystkie moje kości; jak wosk się staje moje serce, we wnętrzu moim topnieje.
Moje gardło suche jak skorupa, język mój przywiera do podniebienia, kładziesz mnie w prochu śmierci.
Bo psy mnie opadają, osacza mnie zgraja złoczyńców. Przebili ręce i nogi moje, policzyć mogę wszystkie moje kości. A oni się wpatrują, sycą mym widokiem; moje szaty dzielą między siebie i losy rzucają o moją suknię." /Ps 22:7-9. 13-19/

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Marta (---.sta.asta-net.com.pl)
Data:   2018-06-06 23:58

Bardzo mnie poruszyły Twoje słowa, rozumiem Ciebie. Mam troszkę podobne problemy i tak samo jak Ty nie rozumiem, dlaczego Bóg pozwala na takie cierpienie, tym bardziej, ze widac, że jesteś dobrym człowiekiem. To zawsze będzie dla mnie zagadka. Człowiek woła prosi, a odzewu nic. Tym bardziej, że nie miałeś mamy ani tak naprawdę odpowiedniego wzorca taty. Moim zdaniem powinieneś zapisać sie na terapie DDA. Dorosłe Dzieci Alkoholików. Najlepiej jakby to była terapia grupowa, na której poznasz osoby z podobnymi przeżyciami. Zawsze poczujesz wtedy troche zrozumienia, ciepła i wparcia, a widac , że jest Ci bardzo potrzebne. Szanuję Cię, że mimo takich bolesnych przeżyć udało Ci się zdobyć wykształcenie :-) Jak widać, masz potencjał :-) Nie jeden by nie dał rady na Twoim miejscu, a Ty dałes :-) Z tym, że wiesz wiecej, to pewnie to takie Twoje odczucie, bo tak naprawde jestesmy tylko ludzmi. A z tą życiową wiedzą to róznie bywa. Skoro przezyłes tak ciężką operacje tzn, że jeszcze jestes po coś tu potrzebny :-) a Twój czas tzw 5 minut jeszcze nadejdzie :-) Jestes Bardzo młody i silny, ja to bardzo doceniam :-) Wielki szacunek ode mnie :-) Daj sobie jeszcze czas, może jeszcze wszystko się ułoży.

Bardzo fajnie tez, ze potrafisz zauwazyc kogos w potrzebie, nie jeden by przeszedl obok a Ty nie i to sie chwali. Spróbuj z ta terapią, bo nie obrazajac nikogo, ale ludzie którzy nie przeszli podobnych przezyc, mogą nie do końca rozumiec co czujesz. Pozdrawiam i modlę się za Ciebie :-)

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: aaaaa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-07 09:54

Prawdopodobnie jesteś DDA. Z tego można się uzdrowić choć to może długo trwać ale wtedy zniknie większa połowa Twoich problemów.
Jeśli nie pójdziesz na terapię lub sam nie spróbujesz walczyć z przeszłością ale nie żalem i wypominaniem to będziesz jak zgorzkniałe 50-60 kobiety czy mężczyźni przy każdej możliwej okazji opowiadające wszystkim jak to im źle i jak bardzo skrzywdził ich los - z pewnością znasz takie osoby. To smutne bo zamiast to przeciąć w rok czy trzy lata ci ludzie męczą siebie i innych przez kolejne 60 lat swojego życia.
Działaj chłopie, działaj ale w realu :)

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Zawiedziony (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2018-06-07 14:09

Zapewne po tym co teraz napiszę, będzie wylana na mnie fala krytyki.
/.../

Krytyka na Pana? Ależ skąd :) Nie tutaj. Do dyskusji zapraszam obok: klik.
moderator

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: k (---.cust.netmar.net.pl)
Data:   2018-06-07 14:17

Rozumiem Twoje problemy. Jednak spójrz na pozytywne strony - operacja się udała, możesz pracować, nie wiem jaki jest do końca Twój stan zdrowia, ale może nie jest tak źle. Masz rodzeństwo któremu się powodzi, jesteś wrażliwy. Myślę, że wszystko przed Tobą. A Bóg kogo kocha tego doświadcza:

"Synu mój, nie lekceważ karania Pana,
nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza.
Bo kogo miłuje Pan, tego karze,
chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje2.
Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?"
Hbr 12, 5-5

"Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!"
Ap 3,19

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Piotr (23 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2018-06-07 19:03

/.../

Formuła forum pomocy to pytanie - odpowiedź. Do dyskusji zapraszam obok: klik.
moderator

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Kasia (195.150.162.---)
Data:   2018-06-07 22:10

To prawda dużo przeszedłeś w tym swoim, jeszcze krótkim życiu. Ale wiesz inni dostają dobrą pracę, mają super zdrowie, piękną żonę, czy pięknego męża, i po takim niby fajnym życiu, nieraz rozpada się im małżeństwo. Jeszcze inni wpadają w nałogi, tracą zdrowie itd.
Im bardziej jesteśmy zranieni, tym bardziej stajemy się podobni do Jezusa, ale musimy odkryć Jego obecność w swoim życiu. Wydaje mi się, że nie masz doświadczenia Boga Żywego, nie odnalazłeś Go jeszcze, a On pragnie, żebyś Go do tego swojego zranionego sera zaprosił. Polecam modlitwę o uzdrowienie z ojcem Józefem Witko
shttps://www.youtube.com/watch?v=JkEUC76PLS4

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2018-06-07 22:46

Piotrze, a moze po prostu zmien sposob myslenia. Z tego co opisujesz masz za co dziekowac Bogu. Mimo sytuacji w rodzinie zdobyles wyksztalcenie, masz prace, masz dach nad glowa, masz rodzenstwo ktoremu sie powodzi (to tez powod do dziekowania). A jesli chodzi o samochod, rodzine to masz cale zycie przed Toba, masz dopiero 23 lata wiec wszystko przed Toba. Patrzac z boku wszystko idzie w dobrym kierunku. Tylko moze przestann skupiac sie na sobie i zacznij dziekowac Bogu kazdego dnia za wszystko co masz, bo masz naprawde wiele, a bedzie dobrze.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: j (---.cust.netmar.net.pl)
Data:   2018-06-08 07:18

Nie wiem dlaczego robisz problem z tego, że komuś z Twojej rodziny się dobrze powodzi, zwłaszcza jeśli chodzi o rodzeństwo. Piotrze, czy wolałbyś patrzeć na ich nieszczęście? Weź pod uwagę, że ich dobra sytuacja jest dla Ciebie dodatkowym wsparciem emocjonalnym. Rozumem, ze komuś może być przykro. Ale przykro może być tylko wtedy jeśli obie strony z jakiegoś powodu nie mogą się dogadać.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Gosia (---.wieszowanet.pl)
Data:   2018-06-08 12:12

Piotrze,
Można zadawać inne pytania. Napiszę ogólnie, nie ściśle o sobie.
Dlaczego Bóg dopuścił, żebym się urodziła? Przecież jest aborcja, dawniej o wiele bardziej dopuszczalna. Dlaczego Bóg dopuścił, że mam sprawne nogi, ręce, wzrok słuch? Jest tylu niepełnosprawnych. Dlaczego Bóg pozwolił mi skończyć szkołę? Nie wszystkim się udaje. Dlaczego pozwolił mi bezpiecznie przeżyć wczorajszy dzień, choć mógł mi się zdarzyć wypadek, nawet śmiertelny? Dlaczego pozwolił założyć rodzinę i mieć dzieci? Wielu płacze, że tego nie ma. Itd.
Czemu - skoro już chcesz przypisywać Bogu wszystko - pytasz tylko o te negatywne rzeczy? Krzywdzi nas człowiek, wirus, bakteria, a my się czepiamy Boga. To nielogiczne.
Trzymaj się. Chwyć się Boga jako swojej nadziei, jako swojej najbliższej rodziny. Spróbuj się z Nim porozumieć, uświadom sobie, że to żywa, realna Osoba i rozmawiaj z Nim. Terapia to swoją drogą.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-06-09 00:00

"Ale bardziej widzę w Nim sadystę, niż miłosierdzie" Piotrze, to Twoje słowa.
A jaki jest Bóg:

Tak mówi Pan:
<<Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu. Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że przywracałem im zdrowie. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości.
Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu, i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja – Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać». (Oz 11, 1. 3-4. 8-9)

Jeżeli nie potrafisz ujrzeć Bożej Miłości w swoim życiu, pomedytuj z 1 Listem Św. Jana. W zamieszczonym cytacie z Księgi Ozeasza i Listach (nie tylko) Miłość Boga wylewa się z każdym słowem a raczej Słowem, bo to Słowo Boże. Czy kwestionujesz je?

"To wolę Pana Jezusa od Boga Ojca" Nie można kochać Pana Jezusa nie kochając Boga Ojca. To jest Bóg w Trójcy JEDYNY.
Do rozważania Ewangelia Św. Jana rozdziały 14-17. Wprowadzając Cię w te rozważania:
"Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście" (J 14, 6-7)

Czy rozumiesz słowa Modlitwy Eucharystycznej, na którą odpowiadasz Amen(niech się stanie) - "Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie, Boże, Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała, przez wszystkie wieki wieków”.
Jeżeli nie rozumiesz to tu znajdziesz pomoc: https://www.gosc.pl/doc/793292.Modlitwa-Eucharystyczna

Piotr, doświadczyłeś wiele krzywd w dzieciństwie ale wybrałeś niewłaściwego adresata swoich żali. To Twój ziemski ojciec i matka, którzy byli za Ciebie odpowiedzialni zawiedli. Te doświadczenia nie dają Ci prawa do nazywania Boga sadystą, do przypisywania Mu całego zła na świecie.
Gdybyś patrzył oczami wiary wiedziałbyś, że Pan Bóg dał człowiekowi wolność.

Może przydatne ci będą:
http://jakprzebaczyc.pl/2016/12/07/dda-i-5-falszywych-obrazow-boga/
http://mateusz.pl/ksiazki/ja-cd/ja-cd-104.htm

- W życiu zdarzają się choroby, również nowotwór, którego doświadczyłeś.
Żyjemy w skażonym środowisku, niehigienicznie. Wszechobecna chemia zatruwa nasze organizmy, oslabia uklad immunologiczny. Zdarzają się anomalie genetyczne. Tu należy szukać przyczyn chorób. Zacytuję słowa śp. ks. Jana Kaczkowskiego - "Czy myślisz, że Pan Bóg to dziad siedzący na chmurze, który mówi, ty Kowalski, nie podoba mi się twoja gęba i zachorujesz na nowotwór"

- Pan Bóg stworzył świat pełen wszelkiego dobra. Gdyby ludzie w swojej wolności nie poddawali się postawie partykularyzmu, gdyby politycy w świecie, decydenci wszelkiego stopnia żyli zgodnie z Bożymi Przykazaniami, nie byłoby korupcji, przemocy, mafii. Nie byłoby głodu bo ziemia jest bogata ale służy bogu, którym jest pieniądz i władza. Czy temu jest winien Bóg?

- "Kościół? Obecni księża i kościół, nie ma nic wspólnego z Kościołem Chrystusa...Co do księży i kościoła co napisałem wyżej. Nawet nie macie pojęcia jakimi furami jeżdżą księża, wiem jakimi bo czasem im je reperuję. A co dopiero biskupi. A o rydzyku już nawet nie wspomnę. Proroctwa już zaczynają się wypełniać"
Zanim zaczniesz osądzać innych, rzucać kamieniem to polecam do modlitwy J 8, 3-11
Co do słabości czy ułomności niektórych kapłanów można sparafrazować "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie." (Jan Zamoyski " Statuta Ordynacyi Zamoyskiej")
- Tacy będą kapłani jakie rodziny, szkoły, środowisko, z którego wychodzą.
Zamiast utyskiwać, módl się o nawrócenie błądzących, o Boże powołania.

- Pozostaw swój "mistycyzm" a zajmij się własnym nawróceniem i nieustannym nawracaniem.
"Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu”. Św. Augustyn.

Piotrze, uwierz prawdziwie w Boga i Bogu. Zawierz Mu swoje życie przed Najświętszym Sakramentem.
"Potem wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: "Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie". A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!" Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. Rzekł do nich: "Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie". (Łk 22, 39-46)
To modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu. Upadnij na kolana razem z Jezusem w tej modlitwie. Proś o światło Ducha Świętego byś mógł wyzwolić się od tego co trzyma Cię w duchowej śmierci, odnaleźc sens cierpienia ale przede wszystkim odnaleźc sens życia, bo masz wiele. Módl się bo ulegasz pokusie. Bóg jest Miłością.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Piotr (23 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2018-06-09 14:21

Przeczytałem wszystko. I jeszcze bardziej nic nie rozumiem. Jeżeli jestem DDA, jeżeli wszystko to prowadziło do tego, to dlaczego Bóg nie chce mi pomóc z tego wyjść? Chociaż ja nie chce być tym całym DDA. Z tego co piszecie to Bóg musi być na 1 miejscu. Ale pomóc sobie już trzeba samemu. Sama modlitwa według mnie nie wystarczy. Piszecie tutaj też o wolnej woli. Wolałbym jej nie mieć i być w Niebie, niż smażyć się w piekle. Nie chce tam iść, boję się też Boga.
Czytam też to co podesłała Pani Kalina: http://jakprzebaczyc.pl/2016/12/07/dda-i-5-falszywych-obrazow-boga/

I jakby wszystko się zgadza. Rozumiem, że to nie przez Ojca Niebieskiego, ale przez wolną wolę mojego ziemskiego ojca i też matki.
Ta wolna wola bardzo dużo kosztuje, to wszystko takie trudne. Jestem tylko małym nędznym człowiekiem, nie jestem Bogiem. Nie rozumiem dużo spraw i często upadam. Ehhh gdyby Ewa nie zjadła owocu. Gdyby Adam był mądrzejszy i nie posłuchał Ewy.

pss. Zapomniałem dodać, że mimo wszystko to widzę piękno stworzenia świata. I tak naprawdę to czuję gdzieś w środku, że bardzo chce Go poznać.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-06-09 15:38

Warto zmieniać to, co możemy.
Mniej warto gdybać, bo gdyby Ewa itp. - nie mam na to wpływu, biadolenie mi nie pomoże. Ani mówienie: wołałbym nie mieć na nic wpływu, nie mieć wolności.
Pomóc sobie nie do końca trzeba samemu. Ale szanse trzeba dać samemu. Żeby nam inni pomogli. Np. specjaliści. Oni Cię nie zmuszą. Może nawet nie wiedzą, że ich potrzebujesz.
Nie chcesz być DDA. No cóż, to zrób coś, żeby zmniejszyć skutki tego uwarunkowania, idź na terapię, masz szansę zmienić swoją sytuację. Masz na to, Piotrze, wpływ. Masz wybór. Spróbuj, wytrwale.
Moja koleżanka w podobnej sytuacji, po latach terapii, bardzo dobrze sobie radzi, ma męża, dwoje dzieci, pracuje w szkole, znalazła swoje miejsce. Tak, zawalczyła o siebie z pomocą innych.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: aaaaa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-09 18:26

Jak Bóg ma Ci pomóc przestać być DDA? Dorosłym Dzieckiem nie jest się przypadkiem do końca życia? Jeśli nic z tym nie zrobisz, nie zaczniesz nad sobą pracować to nie staniesz się na pstryknięcie palcami "zdrowy". To długi proces do którego trzeba się przyłożyć.

Gdybyś nie miał wolnej woli nie mógłbyś nawet zastanowić się nad tym, czy ją chcesz czy nie ;) Brak własnej woli to ubezwłasnowolnienie, nawet jednego kroka nie postawiłbyś tam, gdzie byś chciał. Nie chciałbyś bo nie mógłbyś o tym pomyśleć.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Piotr (23 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2018-06-10 10:17

Dzień Dobry. :)
To będzie raczej już mój ostatni wpis. Dlatego proszę o zrozumienie.
Teraz po tym co przeczytałem, pomyślałem o tym wszystkim, a myślę już tak od dość długiego czasu to cały czas zastanawiam się dlaczego Bóg do tego dopuszcza. Jeżeli te DDA ma trwać całe życie, jeżeli dopuścił do tego wszystkiego, że teraz jestem wrakiem człowieka, że mam piękną bliznę na całą głowę. Dopuścił, że mam co gorsza blizny, ale psychiczne. Nie mam bladego pojęcia dlaczego. Czy Go to bawi? Cieszy Go to? Bo ja odnoszę takie wrażenie. Jak to ma być, że miłosierny i dobry Bóg widzą krzywdę, nawet nie moją. Stoi i patrzy bezczynnie. A może Mu to sprawia jakąś radość i satysfakcje? Nie wiem jak wy, ale widzą, że moje dziecko chciałby sobie coś zrobić, albo ktoś chciałby zrobić mu krzywdę, nie dopuściłbym do tego! Jako ojciec i przykładny mąż broniłbym rodziny i mojego ukochanego dzieciątka.
Jestem jeszcze chodź trochę zrozumieć, alkoholizm ojca i matki. Bo to w końcu wolna wola. Ale tej operacji i późniejszych jej skutków, nigdy o tym Bogu nie zapomnę. Mam ogromny żal do Niego o to. Do końca życia będę o tym pamiętał. Aż mi się teraz płakać chce. Minęło już 3 lata, a ja do tej pory nie mogę zapomnieć. Modlitwa nie pomaga, nigdy tak naprawdę nie czułem się wysłuchany. Cóż mi z tego, jak napiszecie: "Bóg jest blisko cierpiącego". Szczerze? Blisko to może być nawet i teraz przy nie cierpiącym. Nigdy nie czułem jakiejś ulgi słysząc te słowa, ani też nie poczułem się lepiej.
Tak naprawdę to o tym, że jestem DDA to podejrzewałem od dość długiego czasu. I myślałem, że Bóg mi pomoże z tego wyjść, przecież jest wszechmocny. Niestety nie, muszę radzić sobie samemu. A tam gdzie On mi pomógł, to ja pewnie o tym nie wiem, bo mi o tym nie powiedział.
Więc po co ja istnieje? Że tan Pan na górze, miał uciechę z moich potknięć, upadków i cierpień?
I nie chodzi mi o moje błędy. Tylko rzeczy i sytuacje, na których ja, ani inny człowiek nie ma wpływu.
Zabolał mnie tutaj jeden z pierwszych komentarzy. Jeżeli dla Pani Hanny są to wylane gorzkie żale, to proszę mi nie pomagać. Bo bardziej panie przeszkadza, niż pomaga. A ja przyszedłem szukać tutaj pomocy. Kubeł zimnej wody? Życie już to zrobiło nie raz, a za przyzwoleniem Boga zrobi to na pewno ponownie.
Jestem jednostką nie potrzebną, mając wybór nie chciałbym się narodzić.
Nie jestem wyjątkiem, są też inni. Ale ja też cierpię.
Wiecie jak u mnie takie święta wyglądają? Wigilia bez nawalonego tatusia, gdzie śpi w kuchni i smród alkoholu, zamiast zapach karpia, czy ciągła taka zepsuta podła atmosfera. A o Wielkanocnych już nie wspomnę. Bo w tym roku to przeszedł samego siebie. A najdziwniejsze jest to, że jak nie pracował, to zawsze miał pieniądze na chlanie w święta.
Kończąc już te żale, to powiem tak. Kiedyś jakiś Pan w pracy powiedział, że nie bez powodu Stwórca dał mi takie imię. Nie wiem co to miało oznaczać, powiedział, że jestem bardzo kulturalny jak na ten młody wiek.
Tylko Piotr to znaczy skała, opoka. itd. Bóg chyba chciał na tej skale wybudować cierpienie nic więcej.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Ona (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2018-06-10 13:32

'Jeżeli jestem DDA, jeżeli wszystko to prowadziło do tego, to dlaczego Bóg nie chce mi pomóc z tego wyjść?'

A czemu zakladasz, ze Bog nie chce Ci w tym pomoc? Bog pomaga ludziom miedzy innymi przez specjalistow. Zglosc sie na terapie DDA i poczekaj na rezultaty. Moze to byc dlugotrwaly proces, ale jesli nie sprobujesz nie przekonasz sie.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-06-10 21:09

Piotrze, podsyłam Ci do spokojnego przemyślenia dwa rozważania: (klik); (klik).

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Gosia (---.wieszowanet.pl)
Data:   2018-06-10 21:59

Piotrze,
a może to Ty stoisz i patrzysz bezczynnie na swoje zranienia? W dzieciństwie inni dorośli patrzeli bezczynnie i nie pomogli. To było straszne, co przeżywałeś. Ale teraz sam jesteś dorosły i siebie możesz zmienić.
Gdyby Bóg miał Cię bez terapii wyzwolić z tych zranień (DDA czy nie), to byłby cud. Można się modlić o cud wyleczenia raka, ale do lekarza iść trzeba. A już nigdy nie słyszałam o cudzie, żeby Bóg dał komuś bez pracy formę fizyczną, żeby sportowiec wygrywał, a nie trenował. Ty chcesz grać, a ćwiczyć nie? Jak to sobie wyobrażasz? Terapia to ciężka praca nad sobą. Chrześcijanin do pracy nad własnym charakterem jest zobowiązany.
Co do raka, też polecam wypowiedzi ks. Kaczkowskiego, np. o przyczynie choroby.
Nie musisz tu więcej pisać, ale koniecznie znajdź pomoc w realu.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Kasia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2018-06-10 22:03

a ja mam inne pytanie. jakbyś chciał, żeby Bóg Ci pomógł? Jakie są Twoje kryteria Jego pomocy?
Nie jestem w stanie zrozumieć tego jak ludzie mogą pisać, że On nie odpowiada ani nie słucha. Po prostu tego nie rozumiem. Może kiedyś ktoś mi wyjaśni, może Ty :) Bo jestem chyba troszkę zaciemnioną katoliczką i nigdy nie zostałam nie wysłuchana, dlatego tego nie rozumiem. A zaznaczam, że nie mam NIC o co bym Go prosiła. Też miałam trudne dzieciństwo: bicie, wyzwiska, porównywanie do innych, terror ze strony brata, jedni po drugich ludzie mnie zawodzili, zostawiali, kiedy ich potrzebowałam. teraz patrze z innej strony. To wszystko nauczyło mnie ufac Bogu jak nikomu i ZAWSZE stawiać Go na pierwszym miejscu i łączyć swoje cierpienie z Jego. NIECH BĘDZIE TWOJA WOLA- to są słowa, które czynią cuda, jeśli nie na zewnątrz naszych spraw, to w sercach.
Życzę Ci tego, żebyś kiedyś, kiedy spojrzysz ną Jezusa, ukrzyżowaną, umęczoną, oplutą, wyszydzoną miłość, zobaczył w sobie Jego odbicie. Życzę Ci z całego serca, żebyś w tym swoim Ogrójcu dostrzegł Jego obecność i zrozumiał, że właśnie teraz jest z Tobą najbliżej. I żebyś wypowiedział właśnie te słowa.
Niech Twoja, NIE MOJA wola się stanie.
Pozdrawiam, z BOGIEM.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-06-11 18:11

"To będzie raczej już mój ostatni wpis. Dlatego proszę o zrozumienie".

Mam nadzieję, że nasze wpisy nadal czytasz. I bardzo Cię zachęcam do wysłuchania cyklu 4 konferencji: (klik); (klik); (klik); (klik). Są jakby odpowiedzią na Twoje zmagania i żale.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Piotr (23 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2018-06-11 20:28

Niestety nie przesłucham tych konferencji, raz że za długie, a dwa nie mam nawet ochoty i humoru.
/.../

Mam identycznie; obydwa punkty aplikuję w moderce Pańskiego posta.
moderator

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Piotr (---.play-internet.pl)
Data:   2018-06-12 19:56

(...)

Nie przesłuchałem, bo w sumie każde słuchanie trwa ponad godzinę. Wracam zmęczony po 18:00 z pracy. Nawet nie wiem czy bym dokładnie to zrozumiał.
Szkoda, że masz tych ludzi co odpowiadają gdzieś, a ze mnie robisz chama z brakiem kultury.
Bo znów usunąłeś to co było najważniejsze.

(...)

Bądź tak łaskaw i przywróć to co napisałem. Bo podesłanie linka, a napisanie to co siedzi na sercu to raz, że jest trudniejsze, a dwa trzeba też pomyśleć, jak napisać, aby wszyscy zrozumieli.

---
Panie Piotrze, wielka szkoda, że nie dotarła do Pana nauczka od moderatora, który - w przeciwieństwie do Pana - szanuje wysiłek osób próbujących przyjść Panu z pomocą.

Szkoda, że nie przeczytał Pan z należytą uwagą kierowanych do Pana rad ani poleconych rozważań, lecz zmarnował swój cenny czas na ich krytykę, polemikę i powtarzanie się. Nie przychylę się do Pańskiej prośby i nie opublikuję Pańskich usuniętych wpisów. Zachęcam do ponownej lektury wątku oraz poleconych tekstów - w dogodniejszym dla Pana czasie. Nikt Pana tutaj nie ponagla.
(BTW: konferencje o. Szustaka są łatwiejsze w odbiorze niż rozważania o. Salija, znanego i cenionego teologa).

Gdy zaś chodzi o kulturę, to przypominam Panu, że do księży zwyczajowo zwracamy się "proszę Księdza", a nie na per "ty". A fakt, że moderatorem tego forum od początków jego istnienia, czyli 2001 r., jest kapłan, nie jest tajemnicą. Info w sekcji "Zanim zapytasz".

Pański wniosek (usunięty z wpisu) o dymisję moderatora (Gospodarza Forum Pomocy) zasadniczo odbiega od tematu wątku, zatem nie będzie tutaj omawiany.

z-ca moderatora

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2018-06-13 19:49

Trafiłeśw sedno: Tobie się po prostu nie chce. Wolisz siedzieć z założonymi rękami i czekać na cud. Cóż, masz wolną wolę i wybierasz. Tak jak wybrali Twoi rodzice.
Życzę, żebyś się ocknął i zaczął działać. Bo samo nic się nie robi (no, ewentualnie bałagan).
Pozdrawiam, DDA po depresji, w trakcie terapii.

 Re: Jestem wrakiem człowieka. I niby jak zaufać Bogu?
Autor: Kasia (195.150.162.---)
Data:   2018-06-14 15:16

Piotrze odpowiedz sam sobie: Jakiej pomocy oczekiwałeś wchodząc na to forum? Jesteśmy tylko ludźmi. Nie mamy możliwości odwrócić Twojej przeszłości, uleczyć Cię ze zranień. Nie możemy uzdrowić Cię ze skutków choroby. Radzimy Ci bazując też na własnym doświadczeniu. Jeśli powiesz: "I tak nic nie ma sensu", to jak można Ci pomóc? Jeszcze jeden raz próbuję:
www.youtube.com/watch?v=3Lj9y0fwU4M
Nick Vujicic powinien stać Ci się bliski. I to jest krótkie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: