Autor: B. (---.184.136.131.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2018-06-22 13:29
'zaczynam wierzyć, ze wszystko co zdobyłem i mam w jakis sposób pojdzie ze mną po mojej śmierci.'
Waldku, człowiek "składa się" z duszy i ciała.
Po śmierci człowieka dusza idzie do Boga (a chyba zaraz potem do czyśćca lub do nieba lub [co nie daj Boże] do piekła). Martwe ciało "tymczasowo" pozostaje na ziemi i na ogół ulega rozkładowi. Na ogół, bo ciała niektórych świętych nie ulegają rozkładowi, jeden z takich przykładów jest opisany tu: http://www.rodzinapolska.pl/dok.php?art=prawdahistor/archiwum/2004/300_1.htm.
Efekty rozkładu ciała można zobaczyć np. po ekshumacjach, ostatnio zdjęcia są dostępne w tv dość często. Zostają kości, a i te z czasem rozsypią się.
Zatem na razie (do zmartwychwstania ciała) żyje tylko nasza dusza, która nie je, nie pije, nie potrzebuje odzieży ani dachu nad głową. Żadna z rzeczy materialnych nie jest jej więc potrzebna.
Kochamy nasze ciało i pielęgnujemy je, ale już za życia niektóre jego części przestają nam być potrzebne (np. obcięte włosy czy paznokcie).
Napisałeś: "żyć [wy]godnie i na wysokim poziomie". Tylko co to znaczy? Co znaczy "godnie"? To musi być coś, czego nie możesz "stracić z końcem mojego życia". Co to takiego?
Sednem jest wiara w zmartwychwstanie Jezusa i naszych ciał.
Czy wierzysz, że Jezus zmartwychwstał? Że zmarli zmartwychwstaną? Biblia wspomina tych, którzy w to NIE wierzą (np. Mt 22,23; Dz. 23,8). Wniosek dla tych osób jest taki: "(…) A Skoro zmarli nie zmartwychwstają, to jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy" (1 Kor 15,32).
Jakże to mało... A gdzie wielkie, szlachetne czyny? A gdzie heroizm codzienności, gdy wstajemy nocą po kilkanaście razy do płaczącego dziecka lub służymy pomocą chorej żonie czy mężowi?
A skromne zakonnice, które nie mają prawie nic, nie wychodzą poza klasztor, a ich dobre uczynki to "tylko" niematerialne myśli i słowa, tylko bezcielesne pragnienie dobra dla innych? Takie "nic" - nie ma konkretu z materii - nie powstaje z tego ani np. samochód ani inny przedmiot.
Pan Bóg powiedział, że dla Niego najważniejsza jest miłość do Boga i do bliźniego. Zatem te zakonnice dają to, co dla Boga najważniejsze...
Czy po zmartwychwstaniu rzeczy materialne będą nam potrzebne? Po zmartwychwstaniu ciało będzie odmienione (1 Kor 15,52). Jak odmienione? Czy będzie materialne?
Nasze zmartwychwstałe ciało będzie podobne do zmartwychwstałego Ciała Chrystusa (Flp 3,21), który po zmartwychwstaniu przenikał przez zamknięte drzwi (J 20,26), ale też jadł i wskazywał przelęknionym uczniom, że nie jest duchem, bo duch nie ma ciała i kości, a On ma (Łk 24,36-42).
Nie martw się o utratę rzeczy materialnych, które niszczeją. Kolejne pokolenia ziemskie mają inne rodzaje rzeczy. Gdybyś był królem (!) kilkaset lat temu, to mimo tej najwyższej funkcji nie miałbyś komórki, lodówki, samochodu ani prywatnego samolotu. Miałbyś bryczkę do podróżowania, zapasowe konie i zbrojną drużynę do ochrony :) Dziś bardzo wielu z nas ma prywatną praczkę (pralkę automatyczną) i rzeczy, o których nie śniło się dawnym pokoleniom.
Uwierz, że "(…) ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2,9). Zwróć uwagę na warunek "tym, którzy Go miłują" :)
Serdecznie pozdrawiam.
|
|