Autor: Robson (---.9livesdata.com)
Data: 2018-07-18 11:43
Sądę, że nadinterpretujesz swoją wolność jako ograniczenie dla zbawczego i opiekuńczego działania Boga wobec ciebie. Czy pytał Cię o zgodę, kiedy za Twoje grzechy szedł na krzyż? Kiedy stawiał przy Tobie Anioła Stróża? Nawet kied błądziłeś, pewnie dawał Ci znaki, które teraz rozumiesz i wskazywał właściwą drogę.
Nie ma też wiele sensu skupiać się na słabych punktach szatana, bo dla Ciebie nie ma żadnych, nienawidzi ludzi tak, że gdyby nie powstrzymywała go Boża moc, zniszczyłby każdego w mgnieniu oka. Więcej sensu (ale też bez przesady) ma szukanie własnych słabości, ale też tylko po to, aby je oddać Bogu, a żeby się szarpać z nimi sam, aby mieć jakąkolwiek zasługę.
Co robić? Sądzę, że skoro już zostawiłeś za sobą Sodomę, to nie oglądać się :)
Z Bogiem,
R.
|
|