Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2018-07-23 13:16
Myślę, że osoba, o której napisałaś, Boże imię poza sytuacjami modlitwy, również tej w formie aktu strzelistego, wypowiada zwyczajowo jako powiedzonko, przecinek, bez zlej woli, bezrefleksyjnie, nie uświadamiając sobie w danym momencie znaczenia Bożego imienia. Dla osoby wierzącej nie jest to usprawiedliwieniem, ale może dotychczas nie otworzyła się u niej ta jedna szufladka.
Słyszy się niekiedy również formę Dżizas, o Matko Bosko czy jeszcze inne słwotwory. To, że funkcjonują w potocznym języku, nie zmienia faktu łamania drugiego przykazania.
Jak powiedzieć? Chyba najlepiej wprost np. pytając na bieżąco, w określonej błahej sytuacji - X czy nie nadużywasz Bożego imienia? Jeśli to osoba wierząca, to sądzę, że takie jedno pytanie wystarczy, żeby uświadomiła sobie powagę płynącą z przykazania. Rzuć tylko ziarno nauki a zaowocuje.
A na rozterki upominać grzesznych czy nie, warto rozważyć Słowo Boże:
"Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. Każdy bowiem poniesie własny ciężar" (Ga 6, 1-5)
Pamiętając, by czynić to zawsze z miłością, kierując się szczerą intencją dobra napominanego.
|
|