logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Co robić by być bliżej Pana?
Autor: Patrycja (19 l.) (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2018-09-16 13:46

Szczęść Boże, hmm nie wiem za bardzo jak zacząć, mianowicie mam 19 lat skończyłam szkołę zawodową aktualnie jestem w Liceum Dla Dorosłych. Jestem bardzo pobożna chodzę codziennie do Kościoła na msze, przyjmuje Sakramenty, biorę udział w Wieczorach uwielbienia, pielgrzymkach, nigdy nie było dla mnie problemem mówić że jestem wierząca w Boga, mimo iż dzisiejsze czasu nie zawsze akceptują katolików. Moja mama jeszcze jak była Panną myślała o zakonie, lecz po próbie sprawdzenia swojego powołania nie odnalazła się w codziennych zajęciach Sióstr Zakonnych. Znajomi rodzina uważają, że ja będę w przyszłości Siostrą Zakonną. Nie mam problemu nawiązywania kontaktu czy to z Siostrami czy Księżmi, poszukuję w modlitwie no i tutaj jakiejś wskazówki co mogłabym robić by być bliżej Pana. Chciałabym również wyjechać na misję w przyszłości bo wiem że jest to rok przygotowań sprawdzenia czy jestem już na to gotowa. Niestety z racji tego iż jestem kobietą nie mogę służyć w Służbie Liturgicznej, czasami jakieś czytanie bądź najczęściej odmawianie Różańca w Kościele. Nie wiem czy ktoś w ogóle jest w stanie mi pomóc na tym forum ale czuję że muszę coś zrobić no i oczywiście nadal się modlić o swoje powołanie. Bóg zapłać, z Panem Bogiem

 Re: Co robić by być bliżej Pana?
Autor: s (---.cust.netmar.net.pl)
Data:   2018-09-16 20:14

Patrycjo, po prostu kochaj siebie, inne osoby Pana Boga. W życiu swoim oprzyj się na Bogu, to Jemu warto zaufać. Ten kto Mu zaufał nigdy zawstydzenia nie doznał. Żyj w prawdzie, codziennie rozmawiaj z Panem Bogiem, czytaj Pismo Święte i w Bogu szukaj rozwiązań swoich problemów. Wówczas nie zbłądzisz.

 Re: Co robić by być bliżej Pana?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-09-16 20:14

Uważaj, proszę, na jedno: rodzina, znajomi ani doświadczenia mamy nie mogą decydować o Twoim powołaniu, Twojej decyzji. Uważaj, żebyś nie dała się zasugerować opinią rodziny, przynaglić, popchnąć. Mało to rozpaczliwych historiii np. o tym, że mama miała powołanie, więc w końcu syn poszedł do seminarium (córka do zakonu) i... klops, prędzej czy później. Trzeba tutaj słuchać Pana Boga, szukać Jego głosu, Jego woli, nie zaś np. opinii rodziny.

Niewątpliwie trzeba się modlić o rozeznanie (rozpoznanie) swojego powołania.
Byc może przydaloby się wejście do jakiejś wspólnoty (nie musi być wcale przy Twojej parafii), żeby tam pogłębiać swoje życie religijne. Ktoś niedawno pytał o duszpasterstwa akademickie - to też jest pomysł, bo nie chodzi na pewno o status studenta, a o religijne środowisko Twoich rówieśników, o rozwój, formację, możliwość ukierunkowanej rozmowy na tematy religijne
Żeby wyjechać na misję - warto np. poszukać mlodzieżowego wolontariatu misyjnego. Młodzi ludzie po stosownym przygotowaniu mogą wyjechać na krócej lub dłuzej. Takich wolontariatów jest sporo, zwykle przy zgromadzeniach zakonnych, ja akurat znam salezjański ("Mlodzi światu", https://swm.pl/ ).
Być blisko Pana można nie tylko w zakonie. Można i w rodzinie, i w życiu samotnym, i w innych niż życie zakonne formach konsekracji. I tę różnorodność też warto brać pod uwagę.

 Re: Co robić by być bliżej Pana?
Autor: Tadeusz (---.play-internet.pl)
Data:   2018-09-24 12:02

Tajemnica szybkiego uświęcenia leży w modlitwach do Ducha Świętego.

Trzeba usilnie prosić, by zstąpił w mocy małej pięćdziesiątnicy, za pośrednictwem Maryi Niepokalanej. Są osoby, które doznały niezwykłej pomocy z Jego strony. Nie jest nawet konieczne pośrednictwo wspólnoty charyzmatycznej. Wystarczy pośrednictwo Maryi – nie istnieje równe temu. Duch Święty najszybciej i najpewniej zaprowadzi do Pana Jezusa i do Boga Ojca, nauczy rozróżniać Boskie Osoby, ale też zaprowadzi pod krzyż – tam, gdzie jest Matka i pouczy jak wyniszczyć w sobie „starego człowieka”. To warunek konieczny wszelkiego duchowego postępu. Człowiek na początku tej drogi potrzebuje nadzwyczajnej łaski, aby poznawać Boga jako nadprzyrodzoną radość a później też miłość (jednak pod krzyżem). Pojawi się jakby sprzężenie zwrotne. W ten sposób nauczy się dobrej modlitwy polegającej na modlitwie serca, odrywaniu się od rzeczy stworzonych i kierowaniu się wprost ku Bogu. Jest wiele szkół modlitwy, ale najlepsza jest ta samotna modlitwa sercem, najlepiej przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Później dochodzi się do kontemplacji możliwej w każdym miejscu i czasie. Kontemplacja Boga jest najlepszą formą. Duch Święty bardzo skutecznie pomaga rozpoznać obecność Boga, działanie Łaski w początkowym okresie, kiedy człowiek wskutek grzechu nie jest zdolny w zwyczajny sposób tego dokonać. Ten pierwszy raz jest naprawdę ważny, bo jak ktoś opowiadał, w dzieciństwie wielokrotnie doznawał nadzwyczajnej radości w różnych sytuacjach, ale nie kojarzył tego z działaniem Boga. Nie wiedział. Dopiero po otrzymaniu Ducha Świętego poznał zarówno te przeszłe doznania i nauczył się do poznawać i wzbudzać obecne. Wprawdzie otrzymujemy Ducha Świętego podczas bierzmowania, ale najczęściej nie rozpoznajemy I nie podtrzymujemy tego poznania. On tu przychodzi jako Nauczyciel i radzi licznymi natchnieniami. Duch Święty wynosi nas jakby ponad własną naturę ukazując (dając poznać) tę nadprzyrodzoną radość i później miłość, uczy rozpoznawać zarówno Bożą Obecność jak i Łaskę. Później wszystko zależy od współpracy z Łaską, ponieważ takie wyniesienie nie trwa zbyt długo. Zaczyna się bolesny proces nawracania – odwracania od grzechu i zwracania ku Bogu. To swoista pedagogia. Pomaga post – jest konieczny. Trzeba podjąć pierwszy krok i wytrwać w tym co Duch Święty natchnie, zarówno w podjęciu dalszej drogi powołaniowej, jak i w szkole modlitwy. Ostatecznie najpotężniejszą formą modlitwy jest różaniec, ale odmawiany sercem. Odnośnie życiowego wyboru, to możliwe jest też życie w tym świecie, założenie rodziny i jednocześnie duchowy wzrost w bliskości Pana. Każdy może nosić własną celę gdziekolwiek się znajdzie – celę o której wspominała św. Katarzyna ze Sieny. To szkoła jak każda inna, ale wyjątkowo wzniosła. I znaki towarzyszyć będą, o których mówi św. Marek Ewangelista.

Modlić się można tak, często jakby aktem strzelistym:

„O Duchu Święty, Duszo mej duszy, uwielbiam Ciebie, oświecaj mnie, prowadź mnie, umacniaj, pocieszaj i pouczaj co mam czynić, rozkazuj mi. Poddaję się chętnie wszystkiemu, czego ode mnie zażądasz, pragnę wszystko przyjąć, co na mnie dopuścisz, daj mi tylko poznać Twoją świętą Wolę. Amen.”

AKT POŚWIĘCENIA SIĘ DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Duchu Święty, Duchu Boży, Duchu Światła i Miłości! Tobie poświęcam rozum mój, serce moje, wolę moją i całego siebie w życiu doczesnym i wiecznym. Spraw, aby rozum mój był zawsze chętny do przyjmowania natchnień pochodzących od Ciebie z nieba i nauki Kościoła Świętego, którym Ty nieomylnie kierujesz i rządzisz; aby serce moje zawsze pałało miłością Boga i bliźniego, a wola moja zawsze z Wolą Bożą zgadzała się, aby całe moje życie było wiernym naśladowaniem życia i cnót Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, któremu z Bogiem Ojcem i z Tobą niech będzie zawsze cześć i chwała. Amen.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: