logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy paląc się w piekle będzie bolało?
Autor: Łukasz (---.uznam.net.pl)
Data:   2019-02-15 01:11

Księga Malachiasza 3, 19-21

19 Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki.

20 A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach. Wyjdziecie swobodnie i będziecie podskakiwać jak tuczone cielęta.

21 I podepczecie grzeszników, gdyż oni obrócą się w popiół pod stopami nóg waszych w dniu, w którym Ja będę działał - mówi Pan Zastępów.

Czy w Piekle zanim zapłonie człowiek to coś będzie go bolało zanim się spali?

 Re: Czy paląc się w piekle będzie bolało?
Autor: Mateusz (84.38.84.---)
Data:   2019-02-15 11:49

Muszę przyznać, że czytając ostatnie zdanie Twojego posta aż się uśmiechnąłem. Niemniej jednak było ono pytaniem, na które należy udzielić odpowiedzi. Sporo w tej kwestii może wyjaśnić lektura Pisma Świętego (J 5, 26-29). Jest tam wyraźnie powiedziane, że zmartwychwstaną wszyscy ludzie, zarówno zbawieni, jak i potępieni. "Segregacja" nastąpi już po tym fakcie. Zmartwychwstanie to ponowne połączenie duszy człowieka z ciałem. Skoro więc w piekle człowiek będzie posiadał ciało, to będzie również cierpiał. Nie spali się jednak, jak twierdzisz, bo tak samo jak ludzie przebywający w Niebie będzie nieśmiertelny. Z tą różnicą, że posiądzie on nieśmiertelność przy wiecznym oddzieleniu od Boga. I to właśnie świadomość, że jego położenie nigdy się nie zmieni, że wszystko jest już stracone, będzie najgorsza.

 Re: Czy paląc się w piekle będzie bolało?
Autor: Dzienniczek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2019-02-15 12:10

Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną.

Dzienniczek św. Siostry Faustyny, 1728

Każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób – pisała w „Dzienniczku” św. s. Faustyna Kowalska. Wizja piekła, która została jej przedstawiona musi budzić przerażenie.

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:
pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
drugie – ustawiczny wyrzut sumienia;
trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni;
czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;
siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.

Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.

Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem.

 Re: Czy paląc się w piekle będzie bolało?
Autor: bvr (---.mf.gov.pl)
Data:   2019-02-15 12:18

Czemu tak się interesujesz szczegółami dotyczącymi piekła? Czyżbyś się tam wybierał? Nie polecam!

 Re: Czy paląc się w piekle będzie bolało?
Autor: Marek (---.global.tygrys.net)
Data:   2019-02-15 14:01

Myślę, że CI, którzy będą w piekle woleliby literalny ogień... ale nie tak piekło wygląda.
Zapraszam: (klik).

 Re: Czy paląc się w piekle będzie bolało?
Autor: B. (---.191.91.225.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2019-02-16 00:17

"Czy w Piekle zanim zapłonie człowiek to coś będzie go bolało zanim się spali?"

Czemu zakładasz, że się spali? Raczej "będzie się palił", całą wieczność. Rozumiem, że będzie się palił i w ogniu (jak niżej), i będzie wył ze złości i rozpaczy (może widząc że stracił przepiękne, radosne niebo).

"42 i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" Ew. Mateusza 13,42

"8 A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. (…)" Apokalipsa 21,8

 Re: Czy paląc się w piekle będzie bolało?
Autor: Mirosław (---.com.pl)
Data:   2019-02-20 12:25

„Kara zmysłów polega przede wszystkim na ogniu będącym fizyczną męką potępieńców (…) Chodzi tu zatem o prawdziwy, realny ogień, nie metaforyczny. Ten ogień działa na szatana i na dusze odłączone od ciała; po sądzie ostatecznym będzie dręczyć dusze i ciała” (Wykład nauki chrześcijańskiej. Dogmatyka”, Bracia szkół chrześcijańskich, Poznań 1960, s. 417 – 418.).

Taka tradycyjna i dosłowna interpretacja piekła zaczęła się zmieniać w XIX wieku, kiedy to najpierw Adwentyści Dnia Siódmego, a później Świadkowie Jehowy zaczęli twierdzić, iż zadawanie wiecznych mąk choćby i zatwardziałym grzesznikom nie zgadza się z miłosiernym charakterem Boga, dlatego też coś takiego nie może być prawdą. Tego rodzaju myślenie w końcu zaczęło też być popularne i wśród katolików, którym co prawda nie wypadało wprost zanegować czegoś, co w końcu jest jednym z nieomylnie ogłoszonych dogmatów wiary katolickiej (a więc istnienia wiecznego piekła) jednak zaczęli oni – w imię swojego pojmowania miłosierdzia Boga – na różne sposoby łagodzić i osładzać pojmowanie natury wiecznego potępienia. Jedną zaś z metod owego „osładzania” piekła jest popularne twierdzenie, iż jasne słowa Pisma świętego o „wiecznych ogniu” i tym podobnych karach dla złoczyńców nie mogą być odczytywane dosłownie i są tylko symbolami oraz metaforami innej, też przykrej, bolesnej i smutnej, ale nie odczuwalnej na płaszczyźnie zmysłowo-cielesnej rzeczywistości. Podkreśla się przy tym, że piekło będzie polegało na odłączeniu od Boga, a nie mękach, które będą odczuwane przez nasze zmysły i ciało (wówczas, gdy ono zmartwychwstanie).

W "Liście do biskupów o niektórych zagadnieniach dotyczących eschatologii” z dnia 17 maja 1979 roku stwierdzono, że: „Obrazy użyte w Piśmie Świętym należy jednak uszanować. Trzeba koniecznie przyjąć ich głęboki sens, unikając ryzyka nadmiernego złagodzenia, które często jest równoznaczne z pozbawieniem istotnych treści, wyrażanych przez te obrazy„. Wreszcie zaś urząd Świętej Penitencjarni decyzją z dnia 30 kwietnia 1899 roku orzekł, że nie można dać rozgrzeszenia penitentowi, który będąc pouczony, uparcie utrzymywałby, że ogień piekielny nie jest ogniem realnym, lecz metaforycznym.

Nie ma się zatem co łudzić, obraz piekła, jako miejsca/stanu, w którym grzesznicy „smażą się w ogniu„, mimo swych pewnych uproszczeń, z pewnością jest zdecydowanie bliższy Prawdzie, aniżeli ogólnikowa i niejasna wizja, w której jedyną karą potępionych jest „utrata Boga„.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: