Autor: B. (---.24.60.79.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2020-02-22 02:05
Amelia, to dobrze, że troszczysz się o nawrócenie ludzi.
Pytasz: "czy Pan Jezus zejdzie na ziemie lub Maryja objawi się aby nawrócić ludzi?"
Pan Jezus i Maryja cały czas są na ziemi. Pan Jezus sam powiedział że jest Głową Kościoła. Codziennie schodzi na ołtarze całego świata podczas Mszy Świętych, gdy kapłani wypowiadają słowa konsekracji, a my spożywamy Jego Ciało.
Maryja objawiła się wielokrotnie, np. w Fatimie, w Gietrzwałdzie.
Rozumiem, że masz na myśli jakby ponowne przyjście Pana Jezusa jako człowieka i takie Jego bezpośrednie nauczanie, jak to robił po przyjęciu chrztu od Jana Chrzciciela? Z licznymi cudami i znakami?
Odpowiedź na Twoje pytanie jest w Piśmie Świętym np. tu:
"RAZ JEDEN ukazał się teraz na końcu wieków na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie. 27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, 28 tak Chrystus RAZ JEDEN był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, DRUGI RAZ ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują." List do Hebrajczyków 9
No właśnie, jak sprawić, żeby wszyscy Jezusa oczekiwali?
To nam, LUDZIOM, Chrystus polecił nauczać i udzielać chrztu:
"19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego." Ewangelia św. Mateusza 28,19
Masz wiele racji niepokojąc się o nawrócenie wielu. Od śmierci i zmartwychwstania Jezusa minie niedługo 2000 lat, a tu cała niemal Azja i wiele innych części świata czekają na ewangelizację, a gdy już misjonarze przyjadą, to często są mordowani, chrześcijanie zmuszeni są do konspiracji lub ucieczki. Tak jak w czasach Pana Jezusa miejscowi "starsi" w danej religii (innej niż chrześcijaństwo) łatwo nie popuszczają, walczą o zachowanie swoich wpływów i pozycji do upadłego. Plus to o czym Ty piszesz - planowa ateizacja (teraz m.in. za pomocą gender, czyli wypowiedzenia Bogu posłuszeństwa).
To jest Amelio walka, szatan to byt realny, widać go i słychać np. podczas egzorcyzmów.
Co zatem robić?
Po pierwsze modlić się w tych sprawach, o których piszesz. Nasze wstawiennictwo to rzecz potężna. Pamiętasz paralityka, którego dobrzy ludzie opuścili przed Jezusa rozbierając dach? On został uzdrowiony na skutek wstawiennictwa tych ludzi, sam był bezsilny.
Po drugie - można też modlić się o heroizm i męstwo dla misjonarzy, aby mimo męczeństwa poprzedników nowi nie ustawali i mimo groźby utraty życia wciąż licznie szli jako misjonarze.
Następnie można rozważyć, co "ja" mogę zrobić w tej sprawie oprócz modlitwy. Może mogę wyjechać na misje jako wolontariusz (np. poprzez SOM)? Może mogę wstąpić do zakonu misyjnego? Może mogę zostać dziennikarką studiując w WSKSiM aby służyć Prawdzie?
W telewizyjnym programie "Ocaleni" dziś były świadectwa o cudownych interwencjach Bożych. Wystarczyło, aby człowiek kompletnie już upadły i bezsilny wypowiedział szczerze w swojej wolnej woli tylko słowa np. "Boże ratuj".
Bogu zależy na nas, tak bardzo zależy, że oddał Swoje życie na krzyżu, potem Zmartwychwstał i dał i nam pewność zmartwychwstania.
Jezus obiecał Piotrowi ”(…) Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.” Ewangelia św. Mateusza 16,18
Nie przemogą
Jezus powiedział też: „15 (…) «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; 18 węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie».” Mk 16
Wszystko przed nami :) Jeżeli Bóg uzna to za wskazane, to i dziś Bóg może sprawiać takie cuda. Słyszałam kiedyś świadectwo misjonarza, który opowiadał o takich cudach podczas Mszy Świętej w Afryce. Przestraszył się wtedy i powiedział (cytuję z pamięci) „Panie odejdź ode mnie, bo jestem człowiek grzeszny”.
Bogu na nas zależy, bardzo. Tak bardzo, że dał Sobie przebić serce. My zaś róbmy co w naszej mocy, korzystając z sakramentów i wstawiając się w modlitwie jeden za drugiego:
„16 Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. WIELKĄ MOC POSIADA WYTRWAŁA MODLITWA SPRAWIEDLIWEGO.” List św. Jakuba 5,16
Też chciałabym, podobnie jak Ty, aby nawrócenie ludzi było masowe i „od zaraz” :)
Nadzieja w Bogu. Wielu ateistów nawróciło się gorąco.
Słusznie obawiasz się że „dużo ludzi nie będzie zbawione”. Boże miłosierdzie jest bezkresne ale człowiek musi powiedzieć chociaż najskromniejsze „tak”. Pan Bóg nie gwałci wolnej woli człowieka. Dlatego tak ważne jest np. delikatne i odważne przekonywanie do przyjęcia sakramentu namaszczenia chorych. Żyjący w związku niesakramentalnym chory na raka człowiek umarłby „bez księdza”, gdyby siostra nie zapytała go, czy może księdza zaprosić. Odpowiedział z zapałem kiwając głową na „tak”.
My róbmy co możemy, resztę zostawiając z ufnością Panu Bogu.
Serdecznie pozdrawiam.
|
|