logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Bez spowiedzi Pan Bóg odbiera mi Błogosławieństwo.
Autor: letni katolik (---.dynamic-4-waw-k-2-1-0.vectranet.pl)
Data:   2020-06-06 23:32

Laudetur Iesus Christus

Od 9 miesięcy nie byłem u spowiedzi świętej (powody zawodowe) i mi się nie chce do tego sakramentu przystępować, bo bym musiał znowu przetransformować swoje życie (2 warunki sakramentu pojednania: Mocne Postanowienie Poprawy i Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu), za to sądzę i jestem głęboko przekonany, że Pan Bóg odebrał swoje błogosławieństwo i jest teraz przekleństwo w moim życiu co do grzechów, które popełniam. Popełniam bowiem codziennie wiele grzechów śmiertelnych i mało za nie żałuje, przyzwyczaiłem się do nich no i taką 'ciepłą kluchą jestem'. Niby próbuje z nimi walczyć, ale za to niby nie wychodzi, niby się modlę, ale za to myślę o polityce podczas modlitw, niby chcę kochać Pana Boga, ale za to modlę się tylko rano i wieczorem oraz nie zważam za bardzo na grzechy śmiertelne, niby mam wiele lektur duchowych, a nie czytam, niby żyje, ale tak jakoś duchowo nie żyję. Jak byście to skomentowali i dali radę jak z tego stanu wyjść?

A i może ktoś z państwa ma tzw. z ruchów charyzmatycznych 'słowo poznania'? Jeśli ma mi pomóc w zbawieniu duszy to z chęcią bym poczytał pod tematem.

Z Panem Bogiem.

 Re: Bez spowiedzi Pan Bóg odbiera mi Błogosławieństwo.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-06-07 00:04

Jak to było u klasyka?
"Duza by juz mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć!"
Ważny tekst mlodopolski, pamiętasz?

Co zrobić? Wziąć się w garść, porzucić "nie chce mi się", nie zasłaniać się jakimś tam przekleństwem (no chyba nie sądzisz, że Cię Pan Bóg przeklął i po "odebraniu błogosławieństwa" wepchnął w grzechy, to byłby całkiem chory pomysł; sam leziesz w zło), porzucić model "niby facet ale ciepłe kluchy".
Podjąć decyzję, o której mawiają, że męska.
Zrobić porządny rachunek sumienia (klik), ustalić małe a konkretne postanowienie poprawy, uczciwie się wyspowiadać, naprawić zło i zacząć żyć od nowa. Na serio. Nie na niby.
Zapisz sobie w kalendarzu konkretne, bliskie daty każdego z tych kroków.
I realizuj.

 Re: Bez spowiedzi Pan Bóg odbiera mi Błogosławieństwo.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2020-06-07 00:12

Nie zwalaj na Boga winy za własne decyzje. To TY decydujesz, że nie idziesz do spowiedzi. To TY grzeszysz. To TY przyzwyczaiłeś się do grzechów. To TY odkładasz decyzję o pojednaniu. To TY decydujesz, że nie ma w Twoim życiu miejsca dla Boga. A Bóg? On szanuje Twoją decyzję i odsunął się na bok...

 Re: Bez spowiedzi Pan Bóg odbiera mi Błogosławieństwo.
Autor: Marcin (---.opera-mini.net)
Data:   2020-06-07 12:37

Pan Bóg nikogo nie potępia. Jeśli nie chcesz do Niego przyjść to sam siebie potępiasz.

 Re: Bez spowiedzi Pan Bóg odbiera mi Błogosławieństwo.
Autor: Marta (---.16-1.cable.virginm.ne)
Data:   2020-06-07 12:41

Czy mogę zapytać, jakie to powody zawodowe przeszkadzają iść do spowiedzi? Były tu już różne śmieszne wymówki, ale takiej jeszcze nie :)

 Re: Bez spowiedzi Pan Bóg odbiera mi Błogosławieństwo.
Autor: Magdalena (90.252.23.---)
Data:   2020-06-09 12:45

Spróbuj, gdy się obudzisz rano pierwsza rzeczą uczynić znak krzyża, możesz powiedzieć też przyjdź Duchu Święty. I staraj się to robić codziennie. Sądzę, że nie jest to zbyt wiele, wystarczy pamiętać, bo raczej checi na wykonanie tego gestu nie powinno braknąć :) Myślę, że może brakować Ci bodźca, jakiegoś konkretnego znaku od Boga, że powinieneś coś zmienić w swoim życiu, może brakuje samodyscypliny, może przyzwyczaiłeś się do tego stanu ducha i do życia w ciężkim grzechu, człowiekowi, który jest czysty, przeszkadza każda plamka, ale gdy już jest upaplany w błocie, to już wszystko jedno, skoro jest się brudnym. Poproś Boga w swoich modlitwach o to, by Ci się chciało. Spróbuj włączyć sobie np. różaniec albo koronkę w drodze do pracy, np. z youtuba, koronka w języku angielskim jest pięknie odprawiana, mnie chwyciła za serce, polecam również rozważania różańcowe z teobankologii, ogólnie polecam ten kanał zarowno na fb jak i youtube, pozwól Panu Bogu zaprosić się, On nie wchodzi nieproszony, ale jak Go zaprosisz i będziesz chciał Jego obecności, Pan Bóg potrafi się rozgościć. Ja kiedyś też dość lekceważąco podchodziłam do sakramentu spowiedzi byle "odbębnić" ta świąteczna i potrafiłam znaleźć tysiące wymówek, aby do niej nie przystąpić. W zeszłym roku miałam wypadek samochodem dość poważny, auto skasowane, ja straciłam przytomność, wstrząs mozgu i inne obrazenia (wróciłam już do pełni zdrowia,) to samo w sobie był cud, że uniknęłam kalectwa czy śmierci, zrozumiałam że Bóg chciał mi dać druga szanse, bym wróciła na właściwy tor, w chwili wypadku nie byłam w stanie łaski, a ostatnia spowiedź miałam miesiące przed kolizja. Ja tego doświadczyłam i nawet nie chce myśleć co by było gdyby. Zrozumiałam, że ten wypadek był mi potrzebny, bym mogła żyć na nowo. Tobie nie jest.

 Re: Bez spowiedzi Pan Bóg odbiera mi Błogosławieństwo.
Autor: Ewa (---.net.pulawy.pl)
Data:   2020-06-11 23:47

Rzuca się w oczy, że jesteś czujnym obserwatorem samego siebie. I to bardzo krytycznym w dodatku.

Spróbuj z miłością odnosić się do swoich poczynań, spróbuj - jako grzesznik - być po swojej stronie. Kochaj siebie. Wybaczaj sobie. Czy przyszło Ci kiedykolwiek do głowy, żeby wybaczyć sobie przeszłość? To jest to, co poradził mi niegdyś nieoczekiwanie spowiednik. Żebym wybaczyła najpierw sama sobie, SOBIE, później innym ludziom. O innych ludziach nawet nic nie mówił.

Odnosić się do siebie z miłością - to być dla siebie miłosiernym i wzywać nieustannie miłosierdzia Jezusa Miłosiernego nad naszymi usiłowaniami, żeby nie wiem jak kiepskie nam się wydawały, z wiarą w jego moc, że On chce i potrafi nam pomóc.

Trzeba się również spowiadać z braku elementarnej miłości do siebie. Spróbuj zrozumieć, co to znaczy - kochać siebie. Jak taki człowiek, który kocha siebie, zachowuje się w konkretnych sytuacjach, w przełożeniu na codzienność. A potem ćwiczyć takie zachowania. Dużo pomocy można znaleźć w internecie - całkiem konkretne przykłady.

Druga rzecz: czy Ty modlisz się codziennie. Odmawiasz pacierz czy na przykład dziesiątkę różańca? Wezwanie do Anioła Stróża? Do św. Michała Archanioła? Osoby które się modlą stają się "odporniejsze" na grzech, na pokusę. Nie ulegają tak łatwo grzechowi. Nie konfliktują się tak łatwo z innymi osobami. Modlitwa ma autentyczną wartość: ona chroni człowieka. Bardzo chroni, właściwie zmienia zupełnie sferę popędu.

Jak widać, modlitwa to dobra inwestycja na wieczność.

 Re: Bez spowiedzi Pan Bóg odbiera mi Błogosławieństwo.
Autor: B. (---.191.105.213.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2020-06-12 00:32

"Popełniam bowiem codziennie wiele grzechów śmiertelnych"

To wydaje się być niemal niemożliwe. Czy Ty na pewno wiesz, co to jest grzech śmiertelny?

"Od 9 miesięcy nie byłem u spowiedzi świętej (powody zawodowe)"
W jakim sensie "zawodowe"? Czy chodzi o to, że pracujesz w jakimś np. obiekcie wojskowym odciętym od świata, gdzie księdza nie ma?
Czy też chodzi o to, że praca zawodowa powoduje "konieczność" grzeszenia?
Jeżeli praca zarobkowa powoduje taką "konieczność", to pracę powinno się zmienić. Chrześcijaninowi nie wolno wykonywać np. "pracy" wróżbity, sutenera, sprzedawcy w sexshopie, nawet jeżeli takie zajęcie byłoby dobrze płatne. Wierzę, że nie o taką pracę chodzi w Twoim przypadku, ale z Twoich słów wynika chyba, że praca zawodowa blokuje przystąpienie do spowiedzi. Jeżeli tak jest, to, powtórzę, zmień pracę. Taka decyzja wydaje się być trudna, ale potem jakby kamień z serca spadł.
Powodzenia. I Bożej pomocy życzę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: