Moja teściowa przyrzekła Matce Bożej że jeśli jej pomoże to postawi figurkę w ogrodzie przed domem. A miała jej pomóc bo dostali gospodarstwo takie bardzo zniszczone w fatalnym stanie. Zaczęło im się dobrze układać odbudowali nowe budynki, czwórka dzieci zdrowych trzech synów i córka, najmłodszy syn to mój mąż. Pierwszy syn miał dwoje dzieci jedno zmarło w wieku prawie 17 lat miał wadę serca. Drugi syn nigdy nie założył rodziny kawaler który został na tym gospodarstwie. Córka ma piątkę dzieci jest alkoholiczką i nie bardzo utrzymuje kontakt z rodziną teraz ma już 58 lat. Ostatni syn czyli mój mąż też mieliśmy chore dziecko na wózku i zmarła w zeszłym roku w wieku prawie 25 lat. Jeszcze mamy dwóch synów. Ten co dostał te gospodarstwo nikomu nie zapisał i dom stoi już od prawie od 3 lat pusty. Czy to nie są konsekwencje tej obietnicy która nie została spełniona bo figurka nigdy nie powstała? Teściowa była bardzo pobożna nawet miała na imię Maria i zawsze powtarzała że musi to zrobić a nie zrobiła.
Czyżbyś wierzyła w jakieś beznadziejnie mściwe bóstwo, które obrażone niedotrzymaniem jakiejś obietnicy zsyła trudności na rodzinę? To nie jest na pewno Bóg chrześcijan. Innego nie znam.
Nie, Wasz los nie zależy od figurki.
Wg mnie należy skierować sprawę do sądu. Teściowa powinna otrzymać sądowy nakaz postawienia figurki. To powinno załatwić sprawę. To trochę tak jak ze szczepieniami. Powiedzmy, że cała rodzina się zaszczepi, a jedna nie - i potem wszyscy będą cierpieć. (Rodzaj cierpienia dookreśli się później)