logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak zadośćuczynić? Nie mam kontaktu z osobą.
Autor: Gal (---.play-internet.pl)
Data:   2021-11-26 15:57

Mam pytania odnośnie zadośćuczynienia:
1. Jak zadośćuczynić, gdy dotyczy to osób, z którymi już od lat nie ma się kontaktu. Chodzi mi o takie sytuacje jak np. Kiedyś kogoś oskarżyłem o coś i się okazało, że to nie była niczyja wina, chyba wszyscy zaangażowani w tę sprawę dowiedzieli się o tym, że to niczyja wina (ja zrobiłem z siebie głupca tym oskarżeniem i do dziś czuję wstyd, ale nie pamiętam czy tę osobę przeprosiłem). Z tą osobą od kilku lat nie mam kontaktu.

W ogóle mam problem z pochopnym posądzaniem i z nerwami.

2. Czy w sytuacji, gdy powiem coś o kimś, ale zostaje to od razu zdemaskowane, że to co mówię jest błędne i że dana osoba tego nie zrobiła, czy też muszę to jakoś zadośćuczynić?

3. co wreszcie w sytuacji, gdy kogoś o coś oskarżyłem np o to, że mi coś zniszczyła nie mając pewności do jej winy, mam z tą osobą kontakt, nie przeprosiłem, nie sprostowałem, ale ta sytuacja była kilka lat temu. Czy mam przypomnieć o tej sytuacji i przeprosić? Czy wystarczy, że przeproszę tę osobę, czy trzeba o tym powiedzieć wszystkim świadkom oskarżenia?

 Re: Jak zadośćuczynić? Nie mam kontaktu z osobą.
Autor: maryla (---.dsl.bell)
Data:   2021-11-28 15:57

ad 1. mysle ze kaplan w sakramencie pokuty da ci odpowiedz najlepsza.
ad2. Natychmiast przeprosic w obecnosci tych ktorzy akurat poznali ze twoje posadzenia byly niesprawiedliwe
ad3 Mysle ze wszyscy powinni byc powiadomieni ale przede wszystkim trzeba ofiare przeprosic
Jednym slowem grzech ktory ciebie dreczy to oszczerstwo?

 Re: Jak zadośćuczynić? Nie mam kontaktu z osobą.
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2021-11-28 19:57

Czasem są sytuacje gdzie popełniamy błędy tego typu, co opisujesz a po czasie dojrzewamy do prawdy o sobie, swoich wadach, słabościach czy nawykach a nie mamy już tych osób w zasięgu naszego miejsca przebywania.
Myślę, że żal i pokuta oraz modlitwa za te posądzone osoby jest zadośćuczynieniem. Niestety tacy jesteśmy, trzeba panować nad językiem no i intencją jaką kierujemy w stronę bliźniego. Często się nie zastanawiamy nad biegiem myśli czy pochopnych, odruchowych "oskarżeń". Może jest tu problem panowania nad własnymi emocjami, które nakręcają i przechodzi to w nawyk. Może takie ćwiczenie, by wobec innych osób, przyznać się lub skrytykować samego siebie, poddać ocenie, tak jakbyś wyszedł z siebie i stanął obok i poddał się samokrytyce.

Pamiętam takie zdarzenie w swoim życiu, że podczas rachunku sumienia przed spowiedzią chyba wielkanocną, stwierdziłam że przecież jestem bezgrzeszna :) i z czego mam się spowiadać? Kiedy weszłam do kościoła w kolejkę ustawiła się kobieta, którą jedynie znałam z widzenia i z sytuacji gdzie wiedziałam, że stoi na przeszkodzie w zdobyciu pracy, gdzie jej warunki bytowe nie były tak trudne jak moje. Miałam żal i niesmak, że ludzie używają tak przeróżnych sposobów by osiągnąć cel. Tak więc kiedy szła do tej kolejki do konfesjonału, to zrozumiałam, że jesteśmy grzeszni wszyscy bez wyjątku.
Kocham Chrystusa, więc ten żal mam zostawić w konfesjonale i w sercu się pojednać z tą osobą mimo iż nigdy nawet nie rozmawiałyśmy. Zaufałam Bogu choć dawniej czułam i złość i bezradność ale mam taką maksymę że wszystko po coś się dzieje dla naszego dobra i wzrastania. Stałam się wolna od tego przywiązania wobec sądu o tej kobiecie. Przyjęłam to natchnienie jako wielką łaskę gdzie dostrzegłam wewnętrznie jak Bóg nas miłuje i pragnie byśmy wzajemnie się szanowali i kochali, tak po prostu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: