Autor: Agnieszka (---.centertel.pl)
Data: 2022-10-02 13:42
Też jestem zdania, że jeśli decyduję się z kimś na małżeństwo, to nie może być rzeczy, tematów, w których będę musiała coś przed tą osobą ukrywać. Musimy być dla siebie na tyle otwarci, na tyle sobie ufać, żeby można było powiedzieć sobie o wszystkim: każdej słabości, lęku, problemie, błędzie. Bo jeśli zakładasz katolickie małżeństwo, to ono będzie trwało do śmierci, czyli np. 50-70 lat. Czy chciałabyś przez cały ten czas musieć grać, udawać, aby mąż o czymś się nie dowiedział? Przecież można się nabawić nerwicy. Czy jednak chcesz mieć przy sobie przyjaciela, któremu możesz powiedzieć o wszystkim, nie ważne w jakie bagno byś nie wpadła, i do tego mieć pewność, że z niczym nie zostaniesz sama? Myślę, że to o wiele lepsza opcja.
Jeśli Twój problem z jedzeniem zacznie po czasie narastać (czego w żadnym razie nie życzę), mąż może zacząć zauważać Twoje dziwne zachowanie, jakieś pokrętne tłumaczenia, będziesz musiała np. ukrywać wizyty u lekarza, psychologa. W waszym związku pojawi się nieufność, oddalicie się od siebie. Po co to sobie fundować już na wstępie?
Życzę Ci takiej relacji narzeczonym, abyś miała w nim przyjaciela i nie musiała bać się mu o czymkolwiek powiedzieć. I on tak samo z Tobą. Myślę, że takie wzajemne zaufanie to podstawa udanego związku.
Pozdrawiam.
|
|